Wypadałoby jakoś posumować to co się wczoraj wydarzyło, a ja mam wrażenie, że większą część tego, czego czytelnicy tego bloga po mnie mogą dziś oczekiwać, powiedziałem w dwóch poprzednich wpisach. A więc przede wszystkim to, ze dopóki Jarosław Kaczyński żyje i stoi na czele tego wielkiego, wspaniałego ruchu, jesteśmy bezpieczni, ale też i to mianowicie, że w skali lokalnej polska polityka jest tak straszliwie nędzna, że jeśli jest coś, czym się można ekscytować, to wyłącznie kolejne wynaturzenia. Dziś mogę najwyżej do tego dodać dwa uzupełnienia. Wygląda na to, że odejście Jarosława Kaczyńskiego w jakiejkolwiek formie zamknie dla Polski wszelką nadzieję, i że w związku z tym przed nami dwa bardzo doraźne zadania – przede wszystkim przygotowanie się do uzyskania dobrego wyniku w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych i wzmocnienie PiS-u pod kątem przywództwa.
Wypadałoby jakoś podsumować wczorajszy dzień, a wszystko co mi chodzi po głowie, to strzępy obrazów, wypowiedzi i parę bardzo chaotycznych refleksji. Mam jednak nadzieję, że jakoś sobie i dziś z tą materią poradzimy. W końcu, jak słusznie zauważył Perry w cudownym filmie Fisher King, w śmieciach zawsze można znaleźć coś naprawdę ważnego.
Z informacji, jakie do nas docierają, duże miasta nie poszły do wyborów, a Platforma niebezpiecznie zbliżyła się do trzydziestoprocentowego poparcia. O czym to może świadczyć? Jak to zwykle bywa, o wszystkim i o niczym, ale dla kogoś kto im tak jak ja życzy jak najgorzej, są tu do odnalezienia co najmniej dwa dobre tropy. Pierwszy to taki, że najbardziej solidny i tępy elektorat PO jest już nimi ciężko znudzony. Nie sądzę przy tym, żeby ta umysłowa nędza powszechnie określana jako „młodzi, wykształceni z dużych miast” nagle znalazła w sobie dość intelektualnej siły, żeby uznać, że Donald Tusk ze swoją Ekipą to kompletne kłamstwo i porażka. Aż tacy sprytni to oni nie są. Po prostu się znudzili. Można mieć więc nadzieję, że przynajmniej do ponownej legalizacji dopalaczy, oni mogą pozostać w tym stanie. Drugi natomiast dobry ślad to ten związany już z formą w jakiej znajduje się stały elektorat Prawa i Sprawiedliwości. Widać dziś bardzo jasno, że 30 procent to poziom, jaki dla PiS-u jest jak najbardziej dostępny. My czasem spadamy do tych 23 czy 24, czasem podchodzimy do 30 i może trochę więcej, natomiast zlecieć z 50, czy niekiedy nawet 60 procent społecznego poparcia na 30, to jest, że tak to brutalnie określę, upadek na ryj.
I to jest refleksja pozytywna. Cała reszta niemal niestety jest już bardzo smutna. Otóż wczoraj wieczorem w którejś z telewizji miałem okazję słuchać i oglądać Michała Kamińskiego, i powiem zupełnie uczciwie, że w pewnym momencie poczułem na plecach ten zimny podmuch, jaki się pojawia, kiedy nagle doświadczamy czegoś całkowicie obcego, a jednocześnie w żaden sposób przyjemnego. Na Kamińskiego mam oko od czasu, gdy jeszcze sam osobiście nie miałem pojęcia, co on kombinuje i czym się zajmuje po godzinach, ale zobaczyłem go w jego nowym wizerunku. Pisałem tu kiedyś o tym, że pani Toyahowa nie może się nadziwić patrząc na tę z jej punktu widzenia jawną niesprawiedliwość, polegającą na tym, że jest cała grupa publicznie uznanych, a czasem i hołubionych mężczyzn, którzy wyglądają tak parszywie, że gdyby jakakolwiek kobieta pojawiła się w telewizyjnym studio choćby w jednym procencie w takim jak oni fizycznym stanie, to by ten występ był jej występem ostatnim. Nawet Magdalena Środa, która jak wiemy potrafi wiele, ma przynajmniej umyte włosy i się nie poci. Nawet minister Kopacz, nawet jak nie umyje włosów i śmierdzi papierosami, założy na siebie jakiś elegancki kostium. Ludzie tacy jak Daukszewicz, Semka, Najsztub, czy właśnie Kamiński robią wrażenie wyłącznie wypudrowanych i spryskanych dezodorantami meneli. I teraz nagle pojawia się ten Kamiński z łysą pałą, jakby chciał powiedzieć, że owszem, do dziś wizerunek PiS-u nie był najlepszy, ale teraz już będzie okay.
Zobaczyłem więc jakiś czas temu tego Kamińskiego i pomyślałem sobie, że do jasnej cholery, co ten człowiek musi mieć w głowie, że on jest w stanie wymyślić coś takiego! Jak on musi być strasznie nieprzytomny – a może tylko zakochany w sobie – żeby odstawić coś tego typu. Jak ja mam szanować i wierzyć człowiekowi, który nagle doprowadza się do takiego stanu, i robi to najwidoczniej w głębokim przekonaniu, że tak będzie lepiej dla wszystkich! Czy przypadkiem nie jest tak, że jemu się coś stało w głowę? No ale niech będzie. Wygląd jest czymś, czym akurat ja nie powinienem aż tak bardzo się podpierać, żeby komuś dokuczać. W końcu mi też by się tu wiele przydało. Ale, jak wspomniałem, słuchałem Kamińskiego wczoraj w tym przedziwnym wieczorze wyborczym i nagle – kompletny szok. Kamiński mówi o Jarosławie Kaczyńskim i wygłasza coś takiego: „Jarosław Kaczyński wraca do swojego starego języka nienawiści”.
JĘZYKA NIENAWIŚCI! Oto przychodzi nie kto inny, jak Michał Kamiński i zaczyna nam opowiadać o Jarosławie Kaczyńskim, używając argumentu z językiem nienawiści. A ja sobie myślę, że ja naprawdę wiele rozumiem. Ja wiem, czym jest polityka, czym są odejścia i na co można sobie pozwolić przy okazji niektórych politycznych zwrotów. No ale w wypadku Michała Kamińskiego mamy do czynienia z sytuacją, gdzie on prawdopodobnie już za tydzień zacznie używać terminu „kaczyzm” i gadać coś o „Borubarze” i „Irasiadzie”. Nie minął dobrze tydzień od czasu jak Michał Kamiński zaczął coś przebąkiwać o tym, że on już nie lubi Jarosława Kaczyńskiego – i proszę! Mamy już nienawiść. Co to za ludzie tam się kręcili przez ostatnie lata? Czym oni się zajmowali, kiedy nikt nie patrzył? Czy to możliwe, ze oni dzień i noc krążyli obok biednego Lecha Kaczyńskiego, robili nieustanne wrażenie, a za jego plecami szykowali coś, co można dziś uznać za ostateczne rozwiązanie? Nie do wiary! Miałem okazję słuchać w ostatnich miesiącach Migalskiego bredzącego o tym, że Kaczyński źle kieruje partią, czytałem wypowiedzi Kluzik, która posuwała się do tego, by sugerować, że z głową Prezesa faktycznie jest coś nie w porządku, ale NIENAWIŚĆ? JĘZYK NIENAWIŚCI??? Czy to już jest opętanie, czy może jemu zwyczajnie pękły szelki?
A więc ten fragment wypowiedzi Michała Kamińskiego jest jednym z najmocniejszych przeżyć, jakie mnie spotkały od wczoraj. Ten właśnie fragment jego wypowiedzi budzi we mnie tak strasznie dużo refleksji, że myślę sobie, że będę chyba musiał poświęci osobny wpis czemuś, co już dziś na swój prywatny użytek nazwałem ‘anatomią prowokacji’. Próbuję sobie wyobrazić przede wszystkim Lecha Kaczyńskiego, ale też i Jarosława i wszystkich działających przez te minione lata w ramach Prawa i Sprawiedliwość, tak bardzo zaangażowanych w budowanie lepszej Polski ludzi, i nagle widzę twarz Michała Kamińskiego, która tworzy do tego wszystkiego potężny billboard, i słyszę tę jego gadkę o „języku nienawiści”. Pięknie. Doprawdy pięknie. Będzie z całą pewnością trzeba jeszcze nad tym pomyśleć.
Ale jest jeszcze coś, już naprawdę same strzępy, o czym chciałem dziś opowiedzieć. Otóż myślę o nas. O ludziach, którzy mieszkają obok nas. W Olsztynie najlepszy wynik uzyskał człowiek (sic!) nazwiskiem Małkowski. Warszawiacy uznali, że Gronkiewicz-Walc będzie lepszym prezydentem niż Bielecki, no i w ogóle że nie ma jak pani Hania! W Opolu i okolicach mniejszość niemiecka otrzymała więcej głosów niż PSL. U nas w Katowicach cała kupa ludzi postanowiła głosować na coś co się nazywa Ruch Autonomii Śląska, a więc na bandę najzwyklejszych wariatów. W Łodzi mieszkańcy doszli do wniosku, że Witold Waszczykowski – człowiek, który jaki jest, każdy wie – jest gorszy od wszystkich, w tym od jakiegoś Darka z SLD. W Mysłowicach wyborcy uznali, że już lepiej glosować na niejakiego Osyrę, którego sława określa w sposób wręcz karykaturalny, byle nie na kogoś kto kandyduje z ramienia PiS-u. Przyglądam się mapie tych wyborów, i co chwilę natrafiam na informację, która poraża nie na poziomie sporu PO – PiS, ale zwyczajnie, po ludzku. I myślę sobie – ależ oni nas załatwili! Co oni z nas zrobili! Tak chyba jeszcze nie było.
Wypada w tej sytuacji jakoś się pocieszyć. Otóż oczywiście dobrze jest wiedzieć, że Polska Wschodnia stoi niewzruszona. Piękna, niepokonana, wielka. Patrzymy na tych ludzi, myślimy o nich, i możemy mieć pewność, że cokolwiek się stanie, oni tam zostaną i będą dawać to swoje świadectwo.
No i jeszcze jedno. Wczoraj, kiedy doszły mnie pierwsze informacje o frekwencji, zacząłem grzebać w Internecie, żeby zobaczyć jak to było podczas wcześniejszych wyborów. No i trafiłem na Poznań i Województwo Wielkopolskie podczas wyborów prezydenckich. Dwie rzeczy. W tej nieszczęsnej Wielkopolsce, na jej wschodnich granicach zupełnie nie wiadomo skąd znalazły się cztery skromne powiaty, skromnie skupione: kolski, kaliski, turecki i koniński. Jak oni tam przetrwali! Jacy tam muszą żyć mili ludzie! Jak miło jest sobie o nich dziś pomyśleć!
I już prawie na sam koniec. Sam Poznań. Trzy obwody, w których najwięcej głosów otrzymał Jarosław Kaczyński:
- Dom Pomocy Społecznej, ul. Mińska 14 - 80,88 proc.
- Dom Pomocy Społecznej, ul. Sielska 13 - 79,37 proc.
- Dom Pomocy Społecznej, ul. Ugory 18/20 - 48,48 proc.
Trzy obwody, w których najwięcej głosów dostał Bronisław Komorowski:
- Areszt Śledczy w Poznaniu, ul. Młyńska 1 – 95,26 proc.
- Oddział Zewnętrzny Aresztu Śledczego w Poznaniu, ul. Nowosolska 40 – 89,68 proc.
- Siedziba Rady Osiedla Lotników Wielkopolskich, ul. J. Nagórskiego 16 – 86,48 proc.
No i apel do tych, którzy jak zawsze w takich razach będą potrzebowali mi powiedzieć coś strasznie złośliwego. Nie wysilajcie się. Ja znam każde Wasze słowo. Każde Wasze wzruszenie. Każdy Wasz grymas.
I jeszcze pozdrowienia dla Rady Osiedla Lotników Wielkopolskich. Swoją drogą, co Wam strzeliło do głowy z ta nazwą? Robicie sobie jakieś jaja?
Witaj Toyahu
OdpowiedzUsuńmyślałem, że nigdy się nie zdecyduję na napisanie nawet kilku słów, ale zostałem niejako wywołany - jestem z tego nieszczęsnego (tak, tak) Konina...więc dzięki Ci serdeczne, że jest Ci miło. Mnie (nam?) z tej wschodniej Wielkopolski jest jeszcze bardziej miło, że ktoś tam, na tym pieknym Śląsku potrafi tak o nas myśleć. Pozdrawiam, życzę niezachwianej wiary.
@buzialski
OdpowiedzUsuńTo teraz już nie masz wyjścia. Musisz tu z nami zostać.
A my będziemy wciąż tak samo dobrze o Tobie i Twoich rodakach myśleć.
Brawa dla Wschodniej Wielkopolski.
Ta wypowiedz Kamińskiego jest wstrząsająca. Ja zakładałem, że separatyści z PiS, to może nowy arcyplan strategiczny wymierzony w projekt PO? Ale jeśli od teraz ich bytowanie będzie polegało na łasce goszczenia u Pana Waltera, by popsioczyli na PiS w strategicznej chwili, to oni rzeczywiści tam bokami robili za piąta kolumnę, tj przerażające...
OdpowiedzUsuńDla wzmocnienia przekazu, zobaczcie jaki zrzut zrobiłem z dzisiejszej wp (po kliknięciu powiększenie), witamy w matriksie...
http://www.flickr.com/photos/56201783@N07/5198216432/
Toyahu,
OdpowiedzUsuńja właśnie pochodzę z tej nieszczęsnej Wielkopolski.Poznań to moje rodzinne miasto. Mój stryj szedł z Cegielszczakami w pochodzie w 56. Mój ojciec budował Pomnik Czerwca 56. Obaj nie żyją.Często myślę co by dzisiaj powiedzieli na to,co się stało z ich miastem. No, nic dobrego.
Akurat tak się złożyło, że 10/11 byłam w Poznaniu.Spotkaliśmy się pod Pomnikiem Katyńskim i było pięknie,śpiewaliśmy pieśni,a wielu leciały z oczu łzy.Obok jest przystanek tramwajowy i w czasie,kiedy my składaliśmy znicze przed portretem Pary Prezydenckiej, tam na tym przystanku stali sobie ludzie jak gdyby nigdy nic i w najlepszym razie ich to wszystko nic nie obchodziło, a może stukali się nawet w głowę.Nie wiem. Ale sam fakt, że byli na tym przystanku zamiast się do nas przyłączyć napawał mnie przerażeniem.
A ludzi z tych wschodnich powiatów Wielkopolskich znam osobiście. Mieszkają tam rodzice mojej koleżanki. Oni rzeczywiście są wspaniali.
@Jerzy Sosnowski Watch
OdpowiedzUsuńAż tak naiwny i dobroduszny to ja nie byłem. Ale przyznaję, miałem nadzieję, że oni są motywowani tylko towarzysko i emocjonalnie. A tu taka niespodzianka.
@Agnieszka Moitrot
OdpowiedzUsuńJa natomiast bardzo bym chciał, żeby mi ktoś kiedyś dostarczył poważnej i wiarygodnej analizy socjologicznej odnośnie geografii tych elektoratów. Zamiast coś pieprzyć o zakompleksionej, ultrakatolickiej, niewykształconej biedocie ze wsi.
@Toyah
OdpowiedzUsuńTen Kamiński to zrobił się na Kodżaka i szpanuje, a włosy stracił w teatrze.
Całe szczęście że Skuła dostał tylko 12%, bo jakby wygrał to już byłoby po nas...
@Cmentarny Dech
OdpowiedzUsuńW teatrze? No popatrz! Że mi to do głowy nie przyszło.
Co do Sekuły, masz świętą rację. Pomyśl tylko jak on musi dziś cierpieć. Sprzedał duszę diabłu żeby zostać tym prezydentem. I klapa.
Toyah
OdpowiedzUsuńJeszcze jest Grobelny...
Ktoś z Poznania powiedział: może i jest krętaczem i złodziejem, ale coś robi.
"Ja natomiast bardzo bym chciał, żeby mi ktoś kiedyś dostarczył poważnej"
OdpowiedzUsuńMatka Kurka po wyborach prezydenckich popełnił coś, co może nie jest poważną i wiarygodną analizą (czy jakiekolwiek analizy socjologiczne są wiarygodne?) ale z pewnością jest tam wiele trafnych spostrzeżeń. Jest tam też fragment na temat Konina. Jak nie czytałeś, przeczytaj, spodoba ci się.
http://tiny.pl/hwp7r
Toyah, kogo ty chcesz oszukać?
OdpowiedzUsuńPiS jako jedyna z czterech głównych partii odniosła niższy wynik niż 4 lata temu w wyborach samorządowych. PO 50, 60% poparcia? Jaki sondaż przeczytałeś? Tak, to sondaże są beee, a jak można dzięki nim wkopać Platformie to jest cacy...
Nie rozumiem, jak można popierać człowieka, który zrobił takie świństwo w wyborach prezydenckich, dzięki którym odniósł bardzo dobry wynik, chociaż uznał go za porażkę i dzień później z przyjaznego Jarka stał się znowu twardym Kaczyńskim. Musiał jeszcze oskarżyć o to wszystko ludzi, którzy bardzo zaangażowali się w te kampanie i jak tu się dziwić, że odwracają się od niego, skoro tak się im odpłacił za świetny wynik? Teraz uważa, że to przez nich PiS przegrał, chociaż sam wcześniej uważał, że bez nich będzie lepiej i wyrzucił paru członków, a paru samych odeszło.
On się nawet do porażki nie umie przyznać...
Jak można uznać za porażkę to, że PO wygrało w 13 sejmikach?
Toyahu
OdpowiedzUsuńkto tu do Ciebie przychodzi? Onet im nie starcza?
@Agnieszka Moitrot
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale czy ta wypowiedź ma na celu pokazanie, że komentować mogą tylko popierający PiS i wierzący we wszystko co pisze Toyah?
Ja chciałabym tylko zrozumieć, podyskutować...
Toyah
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa wywiad z Jarosławem Markiem Rymkiewiczem. http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/polska/czy-to-juz-koniec-jaroslawa-kaczynskiego-rymkiewicz-woli-wierzyc-w-odzyskanie-niepodleglosci,68403,1
@Devil
OdpowiedzUsuńZajrzałem. Przejrzałem. Owszem, miałeś rację. Spodobało mi się. Trochę. To znaczy, jak idzie akurat o niego - bywało gorzej. Natomiast problem w tym, że ja szukam czegoś znacznie bardziej oryginalnego. Choćby na poziomie mojej młodszej córki. A on... no, sam wiesz.
Powiem Ci, o co mi chodzi. We wczesnych latach 70, czytałem tygodnik o nazwie Szpilki. I tam felietony pisał Jerzy Urban. Wyobraź sobie, że on pisał naprawdę świetnie - lekko i dowcipnie. Poza tym, bardzo często miał rację, albo przynajmniej robił wrażenie jakby miał rację. W każdym razie te jego felietony były niezwykle inspirujące.
Od tego czasu, jak idzie o tak zwanych skurwionych nihilistów, nie udało mi się spotkać nikogo, kto by mi jakoś szczególnie zaimponował.
Trudno więc oczekiwać, że ten biedak może mi mieć coś do powiedzenia. Trochę tylko żałuję, że nie udało mi się akurat trafić na anonsowany przez Ciebie fragment o Koninie. Teraz już nawet nie mam sumienia, by do tego wrócić. Choćby ze względu na szacunek do komentatora o nicku 'buzialski'.
@biddkrrr
OdpowiedzUsuńNajpierw sondaże. Platforma pływała między 50, a 60 procent prze pierwsze dwa lata rzadzenia. To nie opinia - to fakt. Tak pokazywały sondaże, a kazde dziecko wie, ze to one tworza codzienne nastroje. Ja oczywiście sondażom nie wieżę, natomiast wierzę w tendencje. A tendencje sa nieubłagane. Kilka dni temu w telwizji była dyskusja między Kaliszem, Giertychem i Kurskim. Kurski tłumaczył, że jeśli PiS-owi uda się uzyskać 27-30% to będzie duży sukces. Tamci powiedzieli, że nieprawda. Sukces będzie jeśli PiS zdobędzie co najmniej 35%, z sugestią, że oczywiście nawet przy takim wyniku i tak wygra mocno Platforma, bo wszyscy znają realia.
Dziś Platforma ma 31 z kawałkiem, a PiS, 23. A więc w relacji do popularnych prognoz, PiS trzyma się równo, a Platforma spadła na mordę. I to jest też fakt. Nie opinia. Porównywanie z minionymi wyborami nie ma sensu, bo czasy inne, inne nastroje i wszystko inne. Nawet Lech Kaczyński już nie żyje.
Ja oczywiście świetnie wiem, o co Ci chodzi, natomiast nie ulega wątpliwości, że jesli idzie o PiS, to co Ty pokazujesz, to nie jest żadna tendencja. To jest wahnięcie. Natomiast, jak idzie o Platformę, to za rok oni spadną do 15%, albo jeszcze niżej. Wiesz dlaczego? Bo dziś nawet Ty już nie jestes w stanie na nich patrzeć. Co będzie z PiS-em, powiem szczerze, ze nie wiem. Może utrzyma ten stan między 20, a 30. A może nie. Natomiast jedno jest pewne. Za rok, po Platformie bedzie tylko wspomnienie. O ile nie wprowadzą fizycznego terroru. Na co ich oczywiście jak najbardziej stać.
@Agnieszka Moitrot
OdpowiedzUsuńWidzisz, jak mnie lubią? Ja do nich nie chodzę.
Pisałem z pamięci. Faktycznie Konin i wschodnie kresy Wielkopolski pojawiają się tam w postaci mapki oraz są wspomniane w dwóch, czy trzech miejscach jako "kejsy" potwierdzające ogólną tezę; nie jako osobny fragment. Ale są i były już tam co najmniej przy wyborach prezydenckich.
OdpowiedzUsuń@Agnieszka Moitrot
OdpowiedzUsuńDziękuję. Poczytam sobie przed snem.
@Devil
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej, sprawa jest nieaktualna. Dziękuję za uprzejmą troskę i życzę wszystkiego dobrego.
Agnieszko!
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten link do Rymkiewicza. On ma po stokroć rację.
Orjan,
OdpowiedzUsuńCieszę się.
Łokietek... Tak będziemy teraz myśleć.
Toyahu,
OdpowiedzUsuńprzeczytaj koniecznie.Będziesz miał dobre sny.
@toyah
OdpowiedzUsuńJa tam widziałam sondaże, gdzie PO ma jakieś 37% a PiS 23 i nie przekonuje mnie twoje tłumaczenie tendencjami, natomiast jestem bardzo ciekawa twojej wizji przyszłości PO i chętnie za rok idąc zagłosować, zobaczę jak moje i innych poglądy się zmienią. Z pewnością zapamiętam sobie Twoje słowa i mam nadzieje, że w przyszłym roku będziemy mogli to skonfrontować ;)
@biddkrrr
OdpowiedzUsuńA Ty naprawdę lubisz PO? To jest niesamowite! Powiem szczerze, że jestem wstrząśnięty.
To ja już wracam z powrotem na onet, tylko jeszcze względem uprzejmej troski rada, żeby unikać takich kategorycznych stwierdzeń jak "natomiast jedno jest pewne. Za rok...". Po co potem różni mają ci przypominać nietrafione przepowiednie. Mało ci dotychczasowych?
OdpowiedzUsuń@Devil
OdpowiedzUsuńTo znaczy, że nie wierzysz w to, że PO może przegrać?
@Toyah
Lubie, chociaż oczywiście nie wszystkich, na przykład na widok Pana Niesiołowskiego ciśnienie mi skacze, ale również nie podobała mi się polityka PiS w trakcie ich rządów i od tego czasu nic się nie zmieniło...
@Agnieszka Moitrot
OdpowiedzUsuńCudo!!!
Jak to dobrze że mamy tych dwóch Jaroslawów...i Toyaha zresztą też :)
@Devil
OdpowiedzUsuńMółbym Ci powiedzieć, ze prawdziwa wiara przenosi góry, ale pewnie mi nie uwierzysz.
Co do Onetu, odradzam. To jest miejsce bardzo toksyczne. Z tego co tu zdążylem zauważyć, tyle akurat powinieneś wiedzeć.
@biddkrrr
OdpowiedzUsuńTo że nie wszystkich, to żadna rewelacja. Nawet ja w PiS-ie nie wszystkich lubię. Ja pytam ogólnie. Ty lubisz Platformę??????
@Sagittarius
OdpowiedzUsuńDaj Pan spokój. Moje serce takich uwag może nie wytrzymać.
"nie wierzysz w to, że PO może przegrać"
OdpowiedzUsuńJak ty lubisz te hiperbole... Przegrać oczywiście może. Ale można przegrać tak, że i tak wejdzie się do większościowej koalicji. Albo przegrać tak, że będzie się mocną opozycją.
To, że nie uda się odsunąć PO od władzy jeszcze w przyszłym roku wydaje mi się bardzo prawdopodobne. Prawdopodobieństwo tego, że PO przegra tak, że "po Platformie bedzie tylko wspomnienie" jest bliskie zera.
@Toyah
OdpowiedzUsuńLubie, ale to określenie jest dosyć uniwersalne i niezobowiązujące.
Chciałam już dawno coś napisać na tym blogu, bo przeglądam go od momentu kiedy miałam okazję Pana poznać. Tu rodzi się moje pytanie...czy mnie oczy mylą, czy Pan już w XLO nie uczy?
@biddkrrr
OdpowiedzUsuńNie. Niestety. Wszystko co dobre, kiedyś się kończy. To było tylko nędzne zastepstwo. Swoją drogą - jaki ten świat mały, czyż nie?
A tak na marginesie, jeśli można, z kim mam przyjemność? Kadra, czy dziatwa?
@biddkrrr
OdpowiedzUsuńSorry, wziąłem cię za Toyaha (hiperbole), poza tym odpowiedź się nie zmienia.
@Toyah
Rzeczywiście, straciłem tę wiarę, ale tym lepszym jestem materiałem na nawrócenie przy pomocy cudu.
@Devil
OdpowiedzUsuńTo że cuda nawracają to mit. Już w Słowie napisano, ze jeśli ktoś nie chce - nie uwierzy.
Toyahu wybacz ale po przeczytaniu wywiadu z p. Jaroslawem muszę ten wiersz u Ciebie zamieścić.
OdpowiedzUsuńMoże są tacy, którzy go jeszcze nie znaja?
Mam na mysli tubylczych gości.
"Do Jarosława Kaczyńskiego"
Ojczyzna jest w potrzebie – to znaczy: łajdacy
Znów wzięli się do swojej odwiecznej tu pracy
Polska – mówią – i owszem to nawet rzecz miła
Ale wprzód niech przeprosi tych których skrzywdziła
Polska – mówią – wspaniale lecz trzeba po trochu
Ją ucywilizować – niech klęczy na grochu
Niech zmądrzeje niech zmieni swoje obyczaje
Bo z tymi moherami to się żyć nie daje
I znowu są dwie Polski – są dwa jej oblicza
Jakub Jasiński wstaje z książki Mickiewicza
Polska go nie pytała czy ma chęć umierać
A on wiedział – że tego nie wolno wybierać
Dwie Polski – ta o której wiedzieli prorocy
I ta którą w objęcia bierze car północy
Dwie Polski – jedna chce się podobać na świecie
I ta druga – ta którą wiozą na lawecie
Ta w naszą krew jak w sztandar królewski ubrana
Naszych najświętszych przodków tajemnicza rana
Powiedzą że to patos – tu trzeba patosu
Ja tu mówię o sprawie odwiecznego losu
Co zrobicie? – pytają nas teraz przodkowie
I nikt na to pytanie za nas nie odpowie
To co nas podzieliło – to się już nie sklei
Nie można oddać Polski w ręce jej złodziei
Którzy chcą ją nam ukraść i odsprzedać światu
Jarosławie! Pan jeszcze coś jest winien Bratu!
Dokąd idziecie? Z Polską co się będzie działo?
O to nas teraz pyta to spalone ciało
I jest tak że Pan musi coś zrobić w tej sprawie
Niech się Pan trzyma – Drogi Panie Jarosławie"
Jaroslaw Marek Rymkiewicz
Milanówek, 19 kwietnia 2010 roku
@toyah
OdpowiedzUsuńDziatwa i mimo mojego młodego wieku...to właśnie po wygranych wyborach prezydenckich i parlamentarnych PiS polityka zaczęła mnie interesować, wtedy jeszcze byłam bez prawa do głosowania...
Ale wczoraj moje pierwsze wybory i z przykrością muszę stwierdzić, że jako jedna z niewielu przygotowałam się do wyboru ludzi, którzy mogą coś w tym mieście/województwie zmienić. Edukowałam innych aby wiedzieli o co w ogóle chodzi w tych wyborach a oni i tak albo nie poszli, albo nie chciało im się czytać o kandydatach i teraz widzę, że jest im trochę wstyd. Również nie zrobiłam tego o co się posądza popierających PO, nie zagłosowałam na Pana Godlewskiego, natomiast pisałam do niego maila z zastrzeżeniami do programu, odpisał i zachęcił mnie do głosowania(niekoniecznie na niego) jednak krzyżyk postawiłam przy innym kandydacie i najbardziej mnie śmieszy jak zwracają mi na to uwagę ludzie, którym na wybory nie chciało się iść(Oficjalnie z powodu braku kandydatów...). Ja w odróżnieniu od nich mogę narzekać, (albo mam nadzieje częściej) chwalić.
@biddkrrr
OdpowiedzUsuńKamień mi spadł z serca. Bałem się że jestes moją koleżanką nauczycielką. Wbrew powszechnej opinii nauczyciele, przynajmniej niektórzy, wolą uczniów. Niekiedy to lubienie przyjmuje postać obsesji. W dodatku, jeśli idzie o moją przygodę z X, Twoja tu obecność jest dla mnie o tyle komfortowa, że mam niemal stuprocentową pewność, że jesteś osobą niezwykłą. Rachunek prawdopodobieństwa.
W związku z powyższym masz u mnie dożywotni kredyt. Nie znikaj stąd. Jak mówię, niektórzy nauczyciele tak już mają.
Pierdoly, pierdoly i jeszcze raz pierdoly. Pare przykladow:
OdpowiedzUsuń1. "Duze miasta nie poszly do wyborow", a w ktorych wyborach poszly? To jak ten argument jednego z PiSowcow, ze slaba frekwencja (lepsza niz 4 lata temu) jest objawem porazki PO...
2. "a Platforma niebezpiecznie zbliżyła się do trzydziestoprocentowego poparcia. O czym to może świadczyć?", PO, PSL i SLD uzyskaly lepsze wyniki niz 4 lata temu, a tylko PiS gorszy, a o czym to swiadczy?.
"My czasem spadamy do tych 23 czy 24, czasem podchodzimy do 30 i może trochę więcej, natomiast zlecieć z 50, czy niekiedy nawet 60 procent społecznego poparcia na 30, to jest, że tak to brutalnie określę, upadek na ryj." A w jakich wyborach PO uzyskalo 50 czy 60%?
4. No i perelka (bo tych durnych wywodow o jezyku nienawisci nawet sie czytac nie chce), czyli porownanie Domow spolecznych z aresztami sledczymi. Porownaj sobie lepiej w kim PiS ma najwieksze poparcie? To starzy ludzie przewaznie po podstawowce, ktorym wcisnac idzie kazdy kit, jesli stworzy sie szatanski przeciwbiegun. Ludzie Ci doswiadczeni przez los (okupacja nazistowska, potem rzady sowietow) lykaja takie proste haselka wzbudzajace strach przed wyimaginowanym wrogiem jak pelikany. No, ale elegancko rownasz do nich. Wywod, ktory napisales jest zajebiscie dlugi i zajebiscie malo madrych wnioskow w nich otrzymujemy. Idealny przyklad przerostu formy nad trescia. Wiecej wpisow czytac nie zamierzam, tylko radze Ci chlopcze ogarnij swoja sfrustrowana mozgownice, bo ciezko Ci bedzie w zyciu:).
Wytlumaczyc sie musze, ze trafilem tu przypadkiem czytajac wywiad ze strony PiSu. Idealny przyklad jak dwoch mlodych ludzi probuje wejsc w dupe prezesowi PiS obierajac jego antykampaniowy jezyk. Zal mi was, bo PiS sie konczy, tylko samobojcy pchaja sie na sile na ten tonacy okret. Najlepszym tego przykladem sa coraz durniejsze przyklady sukcesow PiSu (z powodu braku tych realnych/waznych), ktore m.in. Ty probujesz przedstawic.
Odrazu mowie, ze PO mam za zlodziejska partie wyzyskiwaczy, ale PiS to najbardziej nawiedzone ugrupowanie od czasu LPRu. Dlatego ew. argumenty jaki to ze mnie POwiec sa zwyczajnie do rozbicia o kant dupy.
@Agnieszka Moitrot
OdpowiedzUsuńWywiad z Rymkiewiczem jest rzeczywiście krzepiący, chociaż osobiście wolałabym, żeby jego prognozy sprawdziły się wcześniej niż za 50 lat, bo chciałabym tego dożyć.
Porównanie J. Kaczyńskiego do Łokietka bardzo mi się podoba, tylko nie widzę perspektyw na Kazimierza Wielkiego. Ale przecież wszystko może się wydarzyć.
Miejmy nadzieję, że poeta ma dar widzenia procesów dziejowych w szerszej perspektywie.
Bardzo podobnego w wymowie wywiadu udzielił w "Naszym Dzienniku" inny poeta - W. Wencel. Polecam gorąco.
@Toyahu
Kamiński zapragnął nagle się zapisać do Salonu, stąd te michnikowskie klisze typu "mowa nienawiści". Następnym krokiem będzie mówienie o traumie, chorobie psychicznej Prezesa, a na końcu dołączy do chóru krzyczącego o delegalizacji PiS-u.
Swoją drogą Kamiński tą swoją łysą spoconą pałą popsuł imidż kluzikowcom, którzy dotąd uchodzili za "ładne buzie". No jak tu go wpisać w ten schemat? Tutaj żaden makijaż ani kuracja nie pomoże.
Zresztą czuję w kościach, że "niezależnym dziennikarzom i ekspertom" jeszcze się przypomni, kto wymyślił w kampanii 2005 r. "pustą lodówkę".
Ginewra
OdpowiedzUsuńDziękuję, biegnę czytać.
@toyah
OdpowiedzUsuńNie ma to jak zajrzeć na przyjacielski blog i poprawić sobie humor przez snem.
Naszło się tu dziś, widzę, pełno pociesznych matołków, co uwierzyli, że Platforma dołożyła PiSowi w kolejnych wyborach, a na blogu toyaha pewnie trauma :)
A tu niespodzianka :)
Uwielbiam czytać takie schizy, jak te w komentarzu Pieti, co to myśli biedaczek, że jest mądrzejszy i sprytniejszy niż prawo przewiduje :)
Dostałeś dzis maila - wiesz z czym?
@Piotr
OdpowiedzUsuńNie będę Ci wyrzucał tego peowstwa. Zależy mi bowiem, żebyś miał czysty przekaz o wiele bardziej istotny. W kontaktach z ludźmi, którzy uważasz za ważnych staraj się unikać retoryki typu: "wcisnąć idzie każdy kit". Jeszcze nie daj Boże uznają Cię za frajera z prowincji i po karierze.
@Ginewra
OdpowiedzUsuńNo tak. To mi do głowy nie przyszło. On im stanowczo psuje image.
@kazef
OdpowiedzUsuńWiem. Posłałem dalej.
@toyah
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Najzabawniejsze jest w was, zagorzalych zwolennikach PiSu, ze jestescie calkowicie oderwani od rzeczywistosci. Toyah starasz sie zachowac jakis gornolotny ton, a piszesz od rzeczy, czy po prostu tak jakbys nie mial kontaktu z otoczeniem. Ale najgorsze jest to, ze wymyslacie calkowicie glupkowate argumenty, a jak ich brak to zaczynacie atak personalny z ktorego przewaznie wiele nie wynika. Bo fanatyk, czy czlowiek opetany jakas idea ma zerowe zdolnosci czytania innych ludzi (spoza swojego grona). Kazef poczekamy zobaczymy:) PiS w 2lata rzadow pozegnal sie z wladza, a PO po 4 dalej bedzie przy stolkach, mimo, ze niewiele dobrego z ich wladzy wynika, to chyba o czyms swiadczy (jakosci rzadow w kraju w latach 05-07)? Pospiewajcie sobie lepiej piesni zalobne pod pomnikiem katynskim, bo tylko tyle wam juz zostalo:). Naginac rzeczywistosc mozecie tylko we wlasnym gronie, bo zderzenie z terazniejszoscia jest coraz bardziej brutalne.
OdpowiedzUsuńps. O zadnej karierze nie marze w przeciwienstwie do Ciebie, co dales z kolega wyraznie do zrozumienia we wspomnianym wywiadzie. A frajerstwo synku to bije w co drugim Twoim zdaniu, gdzie zal i frustracja wyplywa niczym z ropa z uszkodzonego tankowca. Obiecuje juz wam dac spokoj, bo mi sie jeszcze tu zbiorowo poplaczecie, albo odspiewacie piesni narodowe ku pokrzepieniu serc. Generalnie nikomu tak nie brakuje dystansu do siebie i zycia jak wam, ale coz ja was nie zbawie, taki wasz los.
@Pietia
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Ciebie, to ja nie mam na co czekać. Marnie z Tobą będzie - zobaczysz. Ale masz szansę - jak każdy :)
Jedno Ci muszę przyznać: spoko-kolo-jestes-można-się-posmiać :)
Włączając się w spór o ocenę wyniku wyborów, chcę powiedzieć, że
OdpowiedzUsuńPrzyroda jest jedna, a mimo to odległości nie mierzy się w kilogramach, a masy w milach. Tak samo te powodzenie w tych samych wyborach antagoniści wyborczy oceniają swoimi miarami. Miara, którą PO skłonna jest oceniać własne rezultaty nie nadaje się do własnych ocen konkurencyjnej PiS i odwrotnie.
PiS wybory przetrwała zachowując zdolność i znaczenie polityczne. W danej sytuacji, to sukces. Tym bardziej, że do treści tego sukcesu należy niewątpliwe zaawansowanie konsolidacji elektoratu i poprawienie konsolidacji wewnętrznej partii. Czy PiS przegrała? Choćby nawet, to być zwyciężonym, a nie ulec, to zwycięstwo.
PO nie szła do wyborów po określone ilości procentów, czy miejsc, ale po dominację polityczną. Mimo dobrego wyniku dominacji tej nie uzyskała. Główny konkurent przetrwał za jeszcze większą przepaścią, której trupami już się nie zasypie. SLD i PSL dostały nowy wiatr w żagle. Termin wyborów parlamentarnych nadchodzi, a PO nagle stała się zakładnikiem tych dwóch. Nie licząc WSI, oczywiście.
Z punktu widzenia jej własnych potrzeb, to są pierwsze wybory od 2007r., których PO nie wygrała. PO jest atakującą partią totalną, więc te wybory to Borodino. PIS ten roczek przetrwa, a ci inni poczekają; rok nie wyrok.
kazef a Tobie zwyczajnie brakuje polotu by cos wiecej z siebie wydukac, niz ciagle ta sama nudna spiewka na poziomie dzieciakow z podstawowki.:) Ok znikam i wiecej na podobnie 'inteligentne' odzywki nie odpowiadam, bo to jak kopanie sie z gowniarzem, ktory nic madrego nie ma do powiedzenia.:) Jeszcze wiele wiosen minie (o ile to kiedys nastanie) nim bedzie w stanie dyskutowac w pelnym tego slowa znaczeniu:)
OdpowiedzUsuń@Pietia
OdpowiedzUsuńZnikaj-kolo-znikaj:)
I już się tak nie denerwuj.
Masz szansę - jak każdy.
@orjan
OdpowiedzUsuńJest dokładnie tak jak mówisz. Oni ani przez chwilę nie walczyli o matematyczne zwycięstwo. To akurat mieli zagwarantowane. Od kilku lat mają tylko jeden cel - zniszczyć PiS. Tym razem też bardzo na to liczyli. I nic.
@toyah
OdpowiedzUsuńJuż wiedzą. Muszą się wziąc za tę Polskę Wschodnią.
Ja rzadko zaglądam na TVN. Ale z tego co od czasu do czasu widzę, to już się wzięli. Muszą to zrobic mniejszymi kroczkami, na parę lat rozpisać
Robili to od dawna, ale bardzo łopatologicznie.
Nie dało się przy pomocy łopaty? Trzeba bedzie spróbować łyżeczką.
Devil & All cz.1
OdpowiedzUsuńW latach 70-tych, był w telewizji program dla dzieci p.t. „Pora na Telesfora”. Ów Telesfor był smokiem (kukiełką animowaną przez ś.p. Huberta Antoszewskiego), który poprzez rozmowę z Maciejem Damięckim, a w późniejszym okresie Zygmuntem Kęstowiczem, łagodnie indoktrynował PRL-owską dziatwę. Uwielbiałem ten program.
Pamiętam, że jeden z odcinków traktował o polskich miastach, a mówiąc ściśle, o ich charakterystycznych cechach. Wszystkiego dobrze nie pamiętam, ale była chyba Warszawa z Syrenką i PKiN, był Kraków z mariackim hejnałem i Wawelem, był Gdańsk z Neptunem i stocznią, były Katowice z hutami i kopalniami, był Toruń z Kopernikiem i piernikami. Był też Poznań…
Poznań został przedstawiony w sposób odmienny od innych miast. Żadnych charakterystycznych budynków czy zakładów pracy. Ot po prostu pokazano Telesfora na tle zwyczajnego ulicznego chodnika, poczym smok kręcąc z niedowierzaniem głową powiedział mniej więcej coś takiego: „Jak tu czysto! Nie widać żadnych śmieci.”
Jako ówczesny 10-latek bardzo się tą charakterystyką Poznania przejąłem. Miałem pretensje do Telesfora, że zamiast pokazać poznański ratusz, koziołki, „ceglorza” itp., gadał o jakichś śmieciach, a mówiąc ściśle o ich braku. Bo czy brak śmieci na ulicach może się równać z PKiN, albo gdańską stocznią?
Z biegiem czasu zrozumiałem, że twórcom programu udało się powiedzieć – zapewne przypadkiem – coś ważnego o esencji Poznania, tzn. o jego rdzennych mieszkańcach. Tym telesforowym zdaniem „Jak tu czysto! Nie widać żadnych śmieci”, opisali zrozumiały dla dzieci, dość stereotypowy, ale przecież prawdziwy model Poznaniaka, który dba o porządek, ponieważ sam jest porządny.
Devil & All cz.2
OdpowiedzUsuńBardzo mi to utkwiło w pamięci, co skutkuje u mnie przykrym nawykiem, by wartość jakiejś miejscowości oceniać ilością i dostępnością koszy na śmieci.
Piszę o tym dlatego, ponieważ owego Poznania z dziecięcego programu już nie ma. Skończył się w momencie, gdy ludziom przestały przeszkadzać śmieci na ulicach. Te śmieci pojawiły się na poznańskich chodnikach chyba już w latach 80-tych, a ludzie przywykli do nich w kilka lat później. Dlaczego przywykli? Moim zdaniem dlatego, ponieważ zaczęli w Poznaniu dominować ludzie, dla których wartości („dbam o porządek, ponieważ jestem porządny”) i ich kultywowanie stało się czymś kompletnie bez znaczenia: „Ulice są zaśmiecone? Trzeba wynająć jakąś firmę, która coś z tym zrobi”.
Ten jakże pragmatyczny sposób podejścia do rozwiązywania codziennych problemów, zaskutkował zabiciem w ludziach pewnej potrzebnej życiu społecznemu wrażliwości. Mówiło się o komunie, że wprowadziła omnipotencję państwa: „Państwo wszystko załatwi – od żłobka do nagrobka”. Dzisiaj wahadło poszło w drugą stronę i mówi się nie tyle o potrzebie państwa (Boże broń!) i jego omnipotencji, co raczej o potrzebie tzw. środków i ich omnipotencji: „Masz kasę? To wszystko załatwisz – od żłobka do nagrobka”. Różnica polega na tym, że w komunie normalny człowiek nie brał omnipotentnych przechwałek niewydolnego państwa poważnie i chcąc jakoś żyć, brał miotłę i śmieci zamiatał. Obecnie natomiast, normalny człowiek mówi sobie: „Z jakiej racji mam się przejmować jakimś syfem, za którego sprzątnięcie ktoś wziął pieniądze? I to w dodatku moje pieniądze!” (Nota bene, stary Poznaniak tak czy siak posprząta, ale młody ma to już gdzieś.)
Piszę o tym wszystkim po przeczytaniu tekstu Matki Kurki (http://tiny.pl/hwp7r). To bardzo dobry tekst, choć z punktu widzenia zwolenników Jarosława Kaczyńskiego mało odkrywczy, wręcz banalny w swej oczywistości. No i nie zbliża nas do odpowiedzi na pytanie Toyaha: „Co oni z nas zrobili?”
Snobizm, zapatrzenie w tzw. Zachód, zanik poczucia własnej wartości, „wykluczenie” tych, do których szyn nie dociągnięto itd., są zjawiskami wskazującymi na chorobę, ale nie są samą chorobą. Toyah pyta zaś o to, jaką chorobę nam zaszczepiono, a nie o to, czy mamy temperaturę.
Devil & All cz.3
OdpowiedzUsuńSądzę, że ową chorobą jest pewien sposób myślenia – sposób, który stał się dominującym wśród tzw. elit opiniotwórczych i małpujących te elity „mas”, a który swoim początkiem sięga czasów ruskich czołgów, dzięki którym zainstalowano w Polsce komunistyczną władzę. Otóż, czasy owe odznaczały się następującymi cechami:
- argument siły jest decydujący;
- cel uświęca środki;
- należy podporządkować się dziejowym i geopolitycznym koniecznościom.
Owe cechy czasów rewolucji, skutkowały pojawieniem się wzmiankowanego sposobu myślenia, którego determinantami stały się: przyzwolenie na kłamstwo, przyzwolenie na oportunizm, przyzwolenie na pogardę do słabych, przyzwolenie na zazdrość, bierność, egoizm, bezwzględność i chamstwo. Normalnie myślący w Polsce ludzie, musieli ten sposób myślenia potraktować jako rewolucyjny i z gruntu obcy, ale ponieważ normalni w ówczesnej Polsce byli albo bardzo prości, albo uwięzieni bądź martwi, bardzo szybko zaczęto ich traktować jako nienormalnych, zacofanych, bezwartościowych. Owi nienormalni i bezwartościowi kultywowali swoje tradycje i wartości (np. poznaniacy dbając o czystość swego miasta), ale z punktu widzenia rewolucji było to kompletnie bez znaczenia.
Dzisiaj ruskich czołgów już nie ma (bo są godnie zastępowane przez miraż kasy, władzy i rozkoszy medialnych pięciu minut), ale sposób myślenia ukształtowany przez nie pozostał, ma się dobrze i ciągle się multiplikuje, czego dowodzi np. casus pana Kamińskiego.
Z tego co wyżej powiedziałem wynika, że problem nie tkwi w tym, że ktoś odmawia wartości weselu w remizie, a zachwyca się Oktoberfestem. Nie jest problemem także to, że cała tzw. wschodnia ściana ma mniej linii kolejowych niż Śląsk. A i lekarstwem nie jest to, by przestać śmiać się z moherów, a w Drohiczynie wybudować fabrykę BMW. Problem przed jakim naprawdę stoimy, to odbudowanie w ludziach szacunku do wartości uosobionych przez prawdę, honor, bezinteresowność, wielkoduszność, rzetelność, solidarność, uprzejmość.
Właśnie dlatego Kaczyński mówi od czasu do czasu o potrzebie rewolucji moralnej, a mówiąc ściśle, potrzebie kontrrewolucji. Bez owej kontrrewolucji, Polska A i B, będzie ciągle Polską A i B (mimo fabryk BMW i Adidasa na wschodniej ścianie), a nie po prostu Polską.
I właśnie dlatego, działania PO prowokujące postawy lekceważące wspomniane wyżej wartości, są działaniami anty-modernizacyjnymi (czyli są wbrew polskiej racji stanu), a wspierające te działania poczynania pisowskich secesjonistów - noszące w sobie znamię kapitulacji wobec rewolucji ruskich buców - są pożałowania godne (niniejsze określenie można zamienić na bardziej dosadne).
Dla wzmocnienia przekazu, zobaczcie jaki zrzut zrobiłem z dzisiejszej wp (po kliknięciu powiększenie), witamy w matriksie...
OdpowiedzUsuńhttp://www.flickr.com/photos/56201783@N07/5198216432/
Na pocieszenie, proszę zauważyć, że pozostałe nagłówki dotyczące morderstw, gwałtów i innych zjawisk patologicznych - dotyczą elektoratu PO ;-)
@devil, piotr i pozostali wyborcy PO
OdpowiedzUsuńa jak wg. Was ocenić wczorajszy występ palikmiota u stokrotki? Czy ten biedny człowiek to już jest pisior czy tylko frustrat?
I skoro PO odniosła druzgocące zwycięstwo, to dlaczego rudy nie przyszedł je świętować?
@Don Paddington
OdpowiedzUsuńPoprosiłbym przy okazji szanownego naszego Księdza o wyjaśnienie mi czlowiekowi mało obeznanemu z teologią następującej rzeczy.
NA moją uwage że chrześcijanie nie głoszą żeby zabijać bliźnich usłyszalem:
Nakaz śmierci cudzołożników wynika przecież bezpośrednio ze starego
testamentu. To przecież Bóg nakazał "ktokolwiek cudzołoży z żoną bliźniego,
będzie ukarany śmiercią i cudzołożnik i cudzołożnica. (Księga kapłaństwa
rozdał 20). Oczywiście kara będzie wykonana przez ukamienowanie, bo tak
nakazuje pismo święte. Ale tak ogólnie to chrześcijanie nie głosili i nie
głoszą żeby kogoś zabijać.
Wydawało mi się że jednak Nowy Testament jest nowym przymierzem i zmienia pewne zasady.
Otrzymałem ripostę:
"Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie
przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam:
Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska
nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc
zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i tak
nauczałby ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim"
(Mat. 5,17,18,19)
Czy mógłby mi to Ksiądz wyjaśnić? Jak to jest? Chrześcijaństwo nakazuje karanie śmiercią niewiernych/cudzołożników etc?
Jaka jest róznica?
@kazef
OdpowiedzUsuńPO miałaby się teraz wziąć za ścianę wschodnią? Podstawowy problem, czy PO ma jeszcze czas? Dalej, czy ją stać na ryzyko frontalnego zderzenia się z SLD, gdy ta jest na fali? To samo z PSL.
Odbieranie tam głosów PiS-owi w dużej skali się nie uda, wyborcy PiS są już dosyć zahartowani.
Wreszcie, niby co miałaby PO zaproponować np. Mazowszu, albo w Lubelskiem? Że Warszawa się z nimi podzieli? Najpierw musiałaby u siebie ograniczyć pogardę dla ludu.
Natomiast nowy kłopot pojawił się na zachodzie. W sejmiku dolnośląskim, PO musi na kolanach przeprosić Rafała Dutkiewicza, który sam w sejmiku nic nie musi, albo PO musi iść na sojusz z SLD+PSL, w którym będzie tylko zakładnikiem.
Dokładniej okaże się to po wprowadzeniu do gry pana d’Hondta. Paradoksalnie, miał on na imię Victor.
W samym Wrocławiu, gdzie walczyła z otwartą przyłbicą pokazując swoją interesującą twarz, PO będzie grzeczna w radzie miasta, albo może być spokojnie wystawiona za drzwi. Wprawdzie nie przegrała akurat z PiS, ale przegrała z hukiem, jak Goliat z Dawidem.
Jeszcze raz przypominam, z punktu widzenia PO, nie był to mecz „jeden na jeden”. Platforma sporo wygrała, lecz nie wygrała nic nowego, a w dotychczasowym stanie posiadania sporo poprzegrywała. Niekoniecznie z PiS-em.
W pewnym sensie PO przegrała nawet ze swoim koalicjantem, bo przede wszystkim właśnie PSL odzyskał poczucie siły. Już raz PSL większego brata koalicjanta porzucił tuż przed wyborami parlamentarnymi.
Obstawiam, że na wiosnę PSL zrobi PO jakieś kuku.
@orjan
OdpowiedzUsuńniezła analiza.
Ja coś czuję, że znaleźliśmy się po tych wyborach w jakościowo nowej sytuacji.
Wzmocnione PSL i SLD zaczną zapewne brykać, bo zawsze tak robią.
Otworzą się zapewne pewne nowe opcje dla PISu, bo inni będą MUSIELI z nimi gadać o lokalnych koalicjach.
@Bendix
OdpowiedzUsuń@Don Paddington
Przepraszam, że się wtrącam, ale:
Ksiądz uchwycił istotę rzeczy. Wydaje mi się, że jego tekst powyżej oraz wskazany przez Agnieszkę tekst Rymkiewicza, powinny stać się szkolną lekturą obowiązkową.
I tu przechodzimy do wątpliwości Bendix’a, bo włączenie powyższych tekstów do edukacji eliminowałoby takie wątpliwości w zakresie wiedzy.
Zostaje jeszcze kwestia pochodzenia. Moim zdaniem wątpliwości takie wynikają z jakiegoś wewnętrznego oporu. Nie obraź się Bendix za porównanie, bo chodzi mi tu nie o Ciebie, lecz o pewne sytuacje.
Małe dzieci czasem się zapierają: „nie chcem!”. Po pewnym czasie, nie zdają już sobie sprawy jak naprawdę jest: chcą, czy nie chcą. Opór staje się postawą oderwaną i w tym sensie nieuzasadnioną, a w każdym razie, nieświadomą, w sumie nawykiem. Co ciekawe, nawyk przechodzi gdzieś w sferę odruchową i znika nawet potrzeba pytania: dlaczego tak chcę?
NB. Toyah nazywa to syndromem małża. Całkiem trafnie.
My na tym blogu mówimy o różnych sprawach, w tym czasem także o wierze. Dzisiaj Don Paddington nie pisał jednak o wierze, lecz o pewnej cywilizacji i o pewnej kulturze, których wiara jest fundamentem, lecz reszta należy tylko do ludzi w ramach ich wolnej woli.
Ludzka wolna wola powinna zaś, choć nie musi, uwzględniać kategorie prawdy, dobra, zdrowia, dobrobytu połączonych poczuciem piękna (a nie interesu).
Jak starannie je uwzględnia, takie rezultaty mamy. Kompromis tu, daje produkt zastępczy tam. Kompromis w prawdzie, daje np. pozór wolności wystarczający (wg. Rymkiewicza) dla pół-niewolników.
Zwłaszcza tekst Rymkiewicza jest kapitalnym przewodnikiem, dokąd dążyć. Natomiast Ksiądz, w tym blogu, podpowiada jeszcze jak dążyć. To razem powinno wystarczyć, bo mądrej głowie dość dwie słowie. Zaś do zapartej słów nie starczy.
Twoje, Bendix, pytania są, zakładając ich dobre intencje, obrazem pewnej bezradności spowodowanej pomieszaniem spraw. Prawdziwej wiary nie osiągnie się metodami od szkiełka i oka. Wyjaśnienie teologiczne jeszcze nikogo tam nie doprowadziło.
Teologia i żadne inne badania nie służą ewangelizacji w sensie narzędzia do nawracania. Teologia nie służy też ustalaniu reguł życia w wierze (niektóre, inne religie tak mają, ale chrześcijaństwo nie ma).
Ktoś, kto wierzy, Twoje, postawione tu pytania uzna więc za nieistotne. Gdybyś mnie bezpośrednio pytał, odpowiedziałbym Ci: „nie zawracaj sobie głowy”.
PS. Pytasz, czy: „chrześcijaństwo nakazuje karanie śmiercią niewiernych/cudzołożników etc?”. A czy Ty, przypadkiem, nie czytałeś ostatnio Koranu?
Jezus przyniósł nam nieco inną rewolucję. Mianowicie taką, że jej wunderwaffe nazywa się miłosierdzie. Czy to już rozwiązuje Twoje wątpliwości teologiczne?
@Bendix
OdpowiedzUsuńOch, uciekło mi dokończenie myśli:
Po zdaniu:
"Prawdziwej wiary nie osiągnie się metodami od szkiełka i oka. Wyjaśnienie teologiczne jeszcze nikogo tam nie doprowadziło."
Powinno być:
"A gdy ktoś nie potrzebuje wierzyć, to co mu za różnica, jaką odpowiedź dostanie na takie pytania?"
@Don Paddington
OdpowiedzUsuńNo i jak zwykle, przyszedł Ksiądz i powiedział wszystko co powiedzieć należało, a ani ja ani nikt inny nie potrafił.
Zrobimy więc tak: Ja to skompiluję w jedną całość, wstawię w ciągu dnia jako odobny wpis i będzie, jak mówią bracia Żydzi - git.
Mój blog, mogę robić co chcę, prawda?
@dario
OdpowiedzUsuńŚwietne! Bardzo dziękuję.
@jazgdyni
OdpowiedzUsuńTak, to nowa sytuacja. Ja porównałem ją do Borodina, pod którym Napoleon wytracił impet, a jego żołnierze nabrali wątpliwości w nieustające powodzenie Boga Wojny.
Sojusznicy nabrali zaś odwagi dezercji.
@toyah
OdpowiedzUsuń"wstawię w ciągu dnia jako odobny wpis"
Chyba miałeś na myśli: "ozdobny wpis". Bo Ksiądz napisał w jakimś natchnieniu.
@orjan
OdpowiedzUsuń"PS. Pytasz, czy: „chrześcijaństwo nakazuje karanie śmiercią niewiernych/cudzołożników etc?”. A czy Ty, przypadkiem, nie czytałeś ostatnio Koranu?
Jezus przyniósł nam nieco inną rewolucję. Mianowicie taką, że jej wunderwaffe nazywa się miłosierdzie. Czy to już rozwiązuje Twoje wątpliwości teologiczne?"
Ja nie mam żadnych wątpliwości bo widzę na jakich fundamentach stoi nasza cywilizacja.
Chciałem się tylko dowiedzieć jak to dokładnie jest zapisane w naszym Piśmie Świętym bo czasami odpowiedź nie może wygladać tak jak napisałeś: "Ktoś, kto wierzy, Twoje, postawione tu pytania uzna więc za nieistotne"
Wydaje mi się że w chrześcijaństwie w przeciwieństwie do islamu nie ma gloryfikacji i nagradzania np. rajem dla tych którzy zabijają innych np. niewiernych. Moje pytanie powstało bo po prostu czasami nie wiem co odpowiedzieć na tego typu insynuacje ze każda religia to zło i że w naszej obecnej cywilizacji nie mordujemy "niewiernych" tylko dlatego że się z pod władzy tej religii wyzwoliliśmy (w sensie świeckiego państwa prawa) i ogólniej tzw. humanizmu, a nie dlatego iż wywodzimy się z religii miłosierdzia. Rozumiesz mnie?
Od czasu do czasu, w tutejszym blogu, powoływana jest cywilizacyjna wartość „kategorii prawdy”. Niektóre komentarze zdają się zaś sugerować różne widzenie tej kategorii. Dlatego, na zasadzie ściągawki, pozwalam sobie tu na żartobliwą, między-cywilizacyjną analizę porównawczą, ile - według stosownych wymagań doktrynalnych - jest dwa razy dwa.
OdpowiedzUsuńChrześcijanin odpowie: „cztery”
Muzułmanin odpowie: „Inszallah”
Tradycyjny Żyd odpowie: „a ile pan sobie życzy?”
Współczesny Naukowiec odpowie: „ustalimy przez głosowanie”
Brukselski rompuj odpowie: „zależy na ile dyskrecjonalnie zależy Angeli”
Donald odpowie: „sprawdzę sondaże”
Bolszewik odpowiedziałby: „Uraaaa!” (i odkręciłby flaszkę).
Pytanie klucz:
„Kto pierwszy wysłał ludzi na księżyc (i dlaczego tylko kilku)?”
@Bendix
OdpowiedzUsuńCzy ty naprawdę spotykasz się z "insynuacjami, że każda religia to zło"?
Gdyby to mnie dotyczyło, to odpowiedziałbym, że:
1) na insynuacje z zasady nie odpowiadam, bo ich podstawą jest zła wola.
2) to nieprawda, że KAŻDA religia
to zło. Pytający na pewno za zło nie uważa SWOJEJ religii.
Za zło uważa tylko cudze religie, a z prostego tchórzostwa, właściwie tylko religię chrześcijańską.
3) Chrześcijaństwo nigdy nie uważało innych religii za zło, lecz za przeciwne zbawieniu.
Błędy odległej przeszłości polegały na swego rodzaju przymuszaniu do podjęcia szansy zbawienia. Od dawna takich błędów tutaj nie ma. Natomiast codziennie paru (może więcej) chrześcijan jest mordowanych za wiarę.
4) Uważniejsza analiza doprowadzi pytających do ustalenia, że mordy na masową skalę rozpoczęły się i postępują dopiero od chwili "wyzwolenia się od religii".
PS: czy pytający przejawiają równą Twojej troskę o odpowiadanie na TWOJE pytania i jakie one są?
@orjan
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie zadać Ci pytanie:
Czy w pytaniu kluczu chodzi o to że na księżyc wysłli ludzi chrześcijanie jednak i gdyby było więcej tych ludzi to wśród nich znalazłby się chociaz jeden z innej grupy i wtedy nie doszło by do lądowania? ;-)
Nie, ten klucz jest przewrotnym wskazaniem, gdzie powstały warunki rozwoju (niech będzie dalszego) nauki i techniki. To jest dobra wskazówka dla ustalenia, gdzie większą wartość miała prawda jako podstawa wszelkich nauk.
OdpowiedzUsuńCo do ilości tych ludzi, to w odległą podróż gdzie indziej wysłano ich od razu wagonami. Ta obserwacja podpowiada, gdzie do czego zdobycze nauki i techniki służą. A zwłaszcza do jakiego powiększania stanu jakiej prawdy służą.
@orjan
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak. To prawdopodobnie miałem na myśli.
@orjan
OdpowiedzUsuńNatomiast co do natchnienia, to akurat Twoje ostatnie komentarze mogą też budzić pewne podejrzenia.
Do biddkree
OdpowiedzUsuńNapisalas wczesniej:
"Nie rozumiem, jak można popierać człowieka, który zrobił takie świństwo w wyborach prezydenckich, dzięki którym odniósł bardzo dobry wynik, chociaż uznał go za porażkę i dzień później z przyjaznego Jarka stał się znowu twardym Kaczyńskim."
Wlasnie do tego chcialabym sie odniesc.
Nie zauwazylas jeszcze ze mamy monokulture medialna i wszystkie wiodace media papierowe i telewizyjne mowia jednym glosem? A ten glos jest jednym wielkim klamstwem? Trzeba doprawdy byc bardzo bardzo mlodym zeby tego nie widziec i nie zauwazyc.
Jakie to "swinstwo" zrobil Kaczynski?? Ze nie chcial w kampanii prezydenckiej odwolywac sie do swojego zmarlego brata i katastrofy smolenskiej? Pewnie gdyby sie odwolal wygralby wybory, bo ludzie byli jeszcze swiezo po żałobie narodowej. Jakież to jest "świństwo"?? Sorry, to jest jakas paranoja. Ze przeprowadzil kampanie grzecznie i spokojnie, a potem wrocil do swojego twardego kursu?? Gdyby wygral moze mialby szanse rozprawic sie z mordercami swojego brata, a tak to co ma sie bratac z Komoruskim i Tuskiem czy innymi bandytami, ktorzy stopuja sledztwo smolenskie, bo pewnie sami nie sa bez winy?.
@toyah
OdpowiedzUsuńNo nie, u mnie to raczej kwestia wyczerpywania się mojej cierpliwości do tego syfu.
Ponosi mnie - tak twierdzi szanowna Orjanowa, od której masz nieustające, itd...
Gdzieżbym ja ...
@orjan
OdpowiedzUsuńPisałem o TVN. To oni, do spólki z michnikami i całym tym towarzystwem się za to wezmą.
I juz się wzięli.
Nie pisałem o Platformie, bo ta faktycznie nie ma na to czasu.
Łopatologicznie to było np.u Smarzowskiego w "Weselu". Muszą to robic delikatniej i poczekac parę lat.
Legion nienawidzacych Kaczyńskich czy Maciarewicza tez nei powstał w rok. Legion przyzwalających na każde szachrajstwo, byleby pod znakiem PO, tez był dlugo tresowany i wciąz sie go tresuje.
Pozdrawiam.
@Bendix
OdpowiedzUsuńNależy odróżnić ocenę moralną jakiegoś czynu, od penalizacji czynu (jeśli okazał się być zły).
W Starym Testamencie (ST) określenie jakiegoś czynu jako zła, automatycznie pociągało za sobą doczesną penalizację, co było naturalne z dwóch powodów:
1. Prawo ST było nie tylko prawem religijnym, lecz spełniało także funkcję kodeksu karnego i cywilnego. Z tego m.in. powodu społeczeństwo i państwo żydowskie tamtych czasów, określamy mianem społeczeństwa i państwa teokratycznego.
2. Stary Testament nie wykształcił jasnej nauki dotyczącej tzw. rzeczy ostatecznych człowieka, tzn. zbawienia (wiecznej nagrody), czyśćca (pośmiertnej doczesnej kary) i piekła (wiecznej kary).
Między Starym a Nowym Testamentem nie ma zasadniczych różnic w ocenie moralnej ludzkich czynów (można nawet odnieść wrażenie, że NT jest pod tym względem bardziej wymagający). Różnica jest w podejściu do doczesnej penalizacji i owa różnica jest znowuż czymś naturalnym dla dwóch powodów:
1. Chrześcijaństwo rozwijając się początkowo obok państwa i obok społeczeństwa (a nawet wbrew nim) zmuszone było zrezygnować z teokratycznych wobec nich roszczeń. Od państwa i społeczeństwa domagało się oczywiście respektowania woli Bożej, ale pozostawiło społeczeństwu i państwu wolną rękę w określeniu, które ze złych czynów i w jakim wymiarze penalizować.
2. Pojawienie się w NT nauki o rzeczach ostatecznych człowieka zaskutkowało przeświadczeniem, że tak czy inaczej każdy ludzki czyn będzie osądzony.
A propos miłości miłosiernej - która jest wypełnieniem Prawa - warto zaznaczyć, iż wg. NT w odróżnieniu od takich czy innych ziemskich ustrojów (także teokratycznych), dążących do tego, by kara za popełnione zło była nieuchronna, kara wieczna (piekło), czy nawet pośmiertna kara doczesna (czyściec) nie są nieuchronne, o ile poprzez posługę Kościoła powierzymy się Bożemu Miłosierdziu.
@różowa_pantera
OdpowiedzUsuńJak dla mnie gdyby od razu, zaczął mówić tym głosem, co po wyborach to różnica między nim a prezydentem Komorowskim byłaby większa. Człowiek na siłę stał się inny. Skoro nie chciał sobie nabijać głosów przez katastrofie, to mógł chociaż nie wygłaszać odezwy do przyjaciół Rosjan i nie mówić, że SLD to już nie postkomuniści, chociaż tak myślał...Mnie osobiście bardziej podobała się twarz Pana Kaczyńskiego w trakcie wyborów(nie chodzi o to, że zakłamana,tylko jakby mniej wroga)chociaż i tak nie uwierzyłam mu do końca, bo już po pierwszym wywiadzie po przegranej pomyślałam....jeju znowu zaczyna...
@Don Padington
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za ten tekst. Bardzo.
@biddkrrr
OdpowiedzUsuńO! Jesteś. Jak to miło.
Już się bałem, że Cię wystraszyłem,
@Toyah and all
OdpowiedzUsuńhttp://www.niezalezna.pl/artykul/jaruzelski_na_posiedzeniu_rbn/41672/1
@All
OdpowiedzUsuńTo "jeju znowu zaczyna"..., z wyznania @biddkrr, niestety znamienne jest także dla niektórych zwolenników JK. Gdy mówi to, co oni sami myślą, strasznie boją się, co inni powiedzą na to, jak zareagują media, co powie jakiś zagraniczny polityk, choćby był bucem i idiotą. Na tym drobnomieszczańskim: "co ludzie na to powiedzą, co zagranica na to powie?" znawcy naszej mentalności zbudowali mechanizm zapierania się własnych poglądów i bierności w życiu publicznym. To jest jakaś straszna przypadłość,niewolnicza, jak by powiedział Rymkiewicz.
@JJSZ
OdpowiedzUsuńTo wygląda na Prima Aprilis
@kazef
OdpowiedzUsuńNo, jeśli chodziło Ci o TVN et.cons., to inna sprawa.
Ale i tu jest "ale". Spróbujmy zabawić się w analityków i w nadchodzących tygodniach poobserwujmy (może być dorywczo) poziom ruchu w sklepach wielkopowierzchniowych. Czy jest taki jak zwykle przed świętami?
Czy mniejszy.
To byłby dobry wskaźnik stanu Polski w walce z kryzysem.
Do tefałenii ma to takie zastosowanie, że w kryzysie tnie się koszty po skrzydłach, w tym na reklamie. A one kłamce żyją z nadawania reklam.
@JJSZ & Marylka
OdpowiedzUsuńPrima Aprilis? A niby czemu?
@Marylka
OdpowiedzUsuńja juz kiedyś napisałem, że Jaruzelski z Kiszczakiem zacieraja ręce z radości, że tak łatwo to poszło i teraz jest to kolejnym potwierdzeniem, jak razwiedka sobie radzi z tymi "młodymi wykształconymi" ale przecież nie tylko z nimi!
Pusty śmiech mnie ogarnia jak czytam opinie, że za projektem Kluzik i Kamińskiego nie ma razwiedki (np. Karnowski już na ten temat sie wymądrzał).
Prę dni temu napisałem, że to tylko jest przygrywka, teraz będą pompować ten projekt, a następnie przystąpią do kolejnego ataku, z tym że bądzie on jeszcze bardziej bolesny.
Całe szczęście, że jest ten blog i Szanowni Komentatorzy!
Jeszcze jeden wywiad z P. Rymkiewiczem:
http://www.bibula.com/?p=28654
Toyah
OdpowiedzUsuńWidok Kamińskiego przyprawia mnie o mdłości.
Zestawienie obwodów wyborczych pyszne.
Pozdr.
-------------------
GW nie kupuję.
TVN nie oglądam.
TOK FM nie słucham.
Na Rysiów, Zbysiów i Mira nie głosuję.
@Przemo 1
OdpowiedzUsuńKamiński, jak najbardziej. A reszta? Przecież to jest jakiś kosmos.
@Toyah
OdpowiedzUsuńTaka moja pierwsza reakcja. Że autor tekstu po posypaniu się komentarzy napisze: ale was nabrałem.
@Marylka
OdpowiedzUsuńJeśli idzie o mnie, to jeśli któregoś dnia dowiem się, że rzecznikiem prasowym Bronisława Komorowskiego został Jerzy Urban, ani mi powieka nie drgnie.
@Toyah
OdpowiedzUsuńPo tym to rzeczywiście nie byłoby wcale zaskakujące. Ale myślę że to raczej będzie Palikot. Już go znów pełno w polsatach i tvnach.
A ja się dziś dziwnie czuję - jakby zbliżała się wojna. Wszystko co się dzieje u nas i na świecie wydaje mi się tańcem śmierci. Może to przez te koreańskie rakiety.
@Marylka
OdpowiedzUsuńTeż sobie myślę o tych rakietach. Świat nie wygląda najlepiej.