poniedziałek, 13 października 2008

Ziemkiewicz podobno zwariował

Do Rafała Ziemiewicza mam stosunek ambiwalentny, od czasu, gdy pisał w Najwyższym Czasie u Korwina. Z jednej strony, podziwiam go za styl, poglądy i siłę argumentów. Z drugiej, wciąż pamiętam, na przykład, jak kiedyś, w czasach, gdy w pewnych środowiskach szukano sposobu, by posłać Kaczyńskiego śladami Waleriana Pańki, Ziemkiewicz, z naiwnością dziecka, i równie dziecięcą powagą, wsłuchiwał się w głos służb. Później, przez lata, dawał Ziemkiewicz odetchnąć od swoich ekscesów, by znów wyskoczyć z czymś na poziomie publicystyki raczej kawiarni Zaklęty Czardasz, niż, powiedzmy, Rzeczpospolitej.
I oto, w dzisiejszej Rzepie, Ziemkiewicz urywa się z przysłowiowej choinki i postanawia ponownie wysłać Kaczyńskiego na Księżyc. Nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby Ziemkiewicz zaprezentował swoje diagnozy na poziomie zwykłych, politycznych argumentów. Niestety, nastąpiła kolejna zapaść. Tym razem, najbardziej dramatyczna. Ziemkiewicz przedstawia swą analizę ostatecznego upadku PiS-u na podstawie tandetnej, i zwietrzałej nawet w TVN-ie, plotki o tym, że Kaczyński postanowił zgnoić Gosiewskiego. Biorąc pod uwagę fakt, że swoje, bardzo poważne, polityczne refleksje, Ziemkiewicz ubarwia takimi ciekawostkami, jak ‘filipińska choroba Gosiewskiego', ‘wojna alimentowa', czy budowanie przez „Gosia" (a jakże!) ‘nieformalnej struktury', należy uznać, że tym razem Ziemkiewicz intelektualnie zszedł tak nisko, jak dotąd mu się nie zdarzało. Gdzieś w okolice dziennikarza Śmiłowicza.
Pozostało już tylko nazwisko i nowa powieść. Jak informuje prasa, o dziennikarzu Radku i „bandzie chujków". No i zgrabna, publicystyczna forma. To jednak zbyt mało. Ja, na przykład, też, bez z najmniejszego wysiłku, potrafię ułożyć tekst na 247 słów + 3 słowa tytułu. Tyle, że o większym bogactwie sensu.
http://www.rp.pl/artykul/9158,203943_Rafal_A__Ziemkiewicz__PiS_na_pochylej.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...