sobota, 30 września 2017

Gdy Adrian ostatecznie zdechł

         

I oto nadzszedł odpowiedni moment, by zamieścic tu mój najnowszy felieton dla „Warszawskiej Gazety”. Bardzo, moim zdaniem, pouczający. Zachęcam.

Wprawdzie ostatnie deklaracje prezydenta Dudy odnośnie ustaw reformujących sądownictwo, ale też ogólna, zdecydowanie lepsza atmosfera na linii rząd – prezydent, pozwalają nam poczuć odrobinę optymizmu, uważam jednak, że dobrze by było się zastanowić, dlaczego w ogóle doszło do kryzysu. Wśród głosów stawiających diagnozy, na pierwszy plan wybijają się te, które sugerują, że tak naprawdę Prezydent nigdy nie był „nasz”, że jego dawny epizod w Unii Wolności, podobnie jak rodzinne związki z Kornhauserami, czy wreszcie towarzyskie powiązania z krakowskimi elitami, determinują ów brak charakteru, który się ujawnił przy wetowaniu sejmowych ustaw. Pojawia się też argument, że sam Jarosław Kaczyński, zgłaszając kandydaturę Dudy na prezydenta, traktował go wyłacznie jako kartę przetargową i tak naprawdę nigdy nie wierzył, że ów człowiek z kompletnego cienia zostanie prezydentem. No ale stało się, i dziś mamy to co mamy, czyli jakiegoś „podrzutka, rozgrywanego przez wrogie Polsce siły”.
     Otóż nie dość, że uważam ten tok myślenia za wyjątkowo niemądry, to śmiem twierdzić, że wiem doskonale, skąd się wzięły te wszystkie gesty, które nas tak zmartwiły. Otóż ja nie mam najmniejszych wątpliwości, że główną przyczyną wspomnianego kryzysu jest bardzo perfidna, prowadzona przez nieprzyjazne dobrej zmianie medialne ośrodki akcja, mająca na celu przedstawienie prezydenta Dudy, jako bezwolnego, chodzącego na pasku Jarosława Kaczyńskiego, durnia. Doskonale pamiętam, jak już w pierwszych dniach tej prezydentury zarówno media, jak i politycy opozycji, ale też wielu rzekomo sprzyjających zmianie komentatorów, oni wszyscy informowali, że Prezydent, zamiast  realizować swoje konstytucyjne obowiązki, siedzi w poczekalni gabinetu na Nowogrodzkiej i czeka aż Prezes na niego zagwiżdże.
      Moim zdaniem, kulminacja tego ataku nastąpiła w postaci satyrycznego serialu pod tytułem „Ucho Prezesa”. Proszę zwrócić uwagę, w jaki sposób ów przekaz został skonstruowany. Tam jest jedna postać, o której możemy powiedzieć, że jest bezwzględnie pozytwna, a mianowicie Jarosław Kaczyński. Oczywiście, on jest śmieszny, jednak nie ma sposobu, by nie mieć do niego szacunku. On tam jest szefem i to szefem absolutnie bezdyskusyjnym. Cała reszta to mniej lub bardziej sympatycznie zabawni statyści. I na tym tle mamy owego Adriana, biednego głuptaska, którego nawet najmniejsi z nich traktują jak ostatnią szmatę.
      Nie mam najmniejszych wątpliwości, że ów plan został napisany znacznie wyżej, niż wskazują na to końcowe napisy każdego z odcinków i że jego cel był jeden – doprowadzić Prezydenta, nawet kosztem chwilowego podniesienia notowań Prezesa, do psychicznego kryzysu. No i częściowo się to udało. Jarosław Kaczyński na jego miejscu by jedynie wzruszył ramionami. Prezydent nie wytrzymał. Szczęśliwie, mimo całego tego napięcia, odnalazł w sobie dość inteligencji, by kontratakując, całe to nieszczęście wygrać dla swojej – a w efekcie i naszej – korzyści. Dziś już nikt nie może mieć wątpliwości, że Polska ma dwóch samodzielnych, prawdziwie wielkich liderów, a ów iście szatanski pomysł z Adrianem zdechł. Bez jednego, marnego stęknięcia.

Książki niezmiennie są do nabycia w księgarni na stronie www.basnjakniedzwiedz.pl. Szczerze zachęcam. 

27 komentarzy:

  1. Ktoś w końcu musi być liderem nowej generacji. Ziobro nim być nie może.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Dziś już nikt nie może mieć wątpliwości, że Polska ma dwóch samodzielnych, prawdziwie wielkich liderów,"
    Dwóch samodzielnych liderów? :)
    Szkoda, że nie jest panu znana, stara łacińska maksyma:
    "ex nihilo nihil fit"
    Wolę po łacinie, bo po polsku brzydko brzmi... z gó.... lidera nie stworzysz :)
    ps
    Trzymam pana za słowo z tą deklaracją:
    "Moim zdaniem, ten dzisiejszy jest najlepszy. Ja go za żadne skarby nie usunę. Będę go chronił jak relikwii. On każdym swoim komentarzem wyraża to, czego ja bym nie potrafił w całej notce. Racja wykształcenia i Max Horkheimer. Chyba dziś nie zasnę."
    Mam nadzieję, że jednak pan zasnął... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @menago
      Jakoś zasnąłem, natomiast widzę, że Pan juź się obudził i hop do laptopa! Pan go normalnie trzyma na poduszce obok, czy może zanim wklepie adres toyah.pl, zdąży jeszcze zrobić siusiu?

      Usuń
    2. @menago
      Jakoś zasnąłem, natomiast widzę, że Pan juź się obudził i hop do laptopa! Pan go normalnie trzyma na poduszce obok, czy może zanim wklepie adres toyah.pl, zdąży jeszcze zrobić siusiu?

      Usuń
  3. Wstaję ok 5:00
    Jogging poranny ok 1 godz., Msza poranna, śniadanie, spacer z pieskiem/1,5 godz/.
    Oczywiście poranna toaleta i do laptopa... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. @menago
    Mam nadzieje, że podczas porannej toalety jest się Pan w stanie odpowiednio skupić, bo byłoby mi przykro, gdyby przeze mnie Pan się niedokładnie podtarł.

    OdpowiedzUsuń
  5. Poniższe pozostawiam ocenie czytających :(
    "@menago
    Mam nadzieje, że podczas porannej toalety jest się Pan w stanie odpowiednio skupić, bo byłoby mi przykro, gdyby przeze mnie Pan się niedokładnie podtarł."

    Co do zawartości notki. to chciałbym nieśmiało zauważyć, że to Gepetto wystrugał Pinokia!
    ps
    Powiadają pańscy sąsiedzi i znajomi, że robi pan sekupe po bigosie... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @menago
      "Sekupe"? Szukałem w googlu, ale znalazłem tylko coś takiego: "SEKU Personaldienstleistungen". A może Pan znów coś powiedział po łacinie, a nam durniom pozostaje tylko autokompromitacja?

      Usuń
  6. Panie autorze,
    Niech pan do mnie pisze wyprostowany, bo chyba nie wie pan, że mężczyzna wydobywa głos nie z piersi jak kobieta, a z okolicy przepony – i jej ucisk – co następuje w jego ulubionej pozycji - powoduje, że dla mnie faceta z niedosłuchem, staje się on wręcz mało słyszalny... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @menago
      Nie mogę, bo mnie brzuch boli ze śmiechu. A tak na marginesie, niedawno napisał Pan, że ja usuwam komentarze, które mnie celnie punktują. Jak Pan sądzi? To że ja dotychczas nie usunąłem żadnego z Pańskich komentarzy wynika z tego, że Pan mnie celnie nie punktuje, czy dlatego, że Pan mnie celnie punktuje? A może jest jeszcze jakiś powód? Taki na przykład, że Pan jest małym kłamczuszkiem. Można prosić o wyjaśnienie?

      Usuń
  7. Jestem dość nietuzinkowy, a ludzie z reguły są bardzo banalni. Polacy głównie nie myślą samodzielnie... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @menago
      To miała być odpowiedź na moje pytanie, czy może problem w tym że ponieważ Pan od 5 rano jest na nogach, pod koniec dnia zaczyna Pan przysypiać?

      Usuń
  8. Zapomniałem dodać, że od dziecka noszę skarpetki na szelkach... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @menago
      No to tu mnie Pan celnie wypunktował. Kazdy następny Pański komentarz usunę.

      Usuń
  9. No to jesteś dziewczyną. Nie może inaczej być.

    OdpowiedzUsuń
  10. Te dwa tytuły: Posiedzenie rządu" i Ucho Prezesa"
    już się niemożliwie kłócą. Pokazują intencje autora. Pan Górski może sobie opowiadać o swojej robocie co chce, że się np. bardzo stara być neutralnym obserwatorem, ale puszcza przy tym takie oczko, że mi się niedobrze robi. Ja jestem bardo mocno odporna na taką nieprzyswajalną propagandę, ale. Trzy tygodnie temu byłam na zjeździe - 25-lecie ukończenia - nie obyło się bez politycznych rozmów, absolutna większość rżała na hasło Kaczyński. Ja, kiedy tylko przyszła ku temu odpowiednia chwila, określiłam się bardzo spokojnie i jednoznacznie. Wszyscy byli z Warm-Mazurskiego i przede wszystkim z Pomorskiego. Wielu z Trójmiasta. Tylko ja jedna z Kurpi. Dowiedziałam się, że Arabowie są w Polsce prześladowani, bo niedouczeni i nieambitni Polacy zazdroszczą im wykształcenia (m.innymi przyszli niemożliwie wykształceni światli arabscy lekarze)i biją ich zupełnie za darmo. Ja nie wiem, za co i czy ich w ogóle biją, ale mój 23-latek - student - stwierdził, że jak oberwali, to na pewno sobie na to zapracowali. No ale on jeszcze żadnego Araba nie uderzył, więc może nie wie jak to jest. U niego na wydziale jest ich dwóch i są podobno przyjaźnie nastawieni, ale się synek trochę youtuba naoglądał i nie ma do nich zaufania. Trochę odbiegłam od tematu. Tchnąłeś Toyahu sporym optymizmem i choć mi go nie brakuje, to nadwyżka zawsze się przyda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Jola Plucińska
      No a Ty z kolei mnie zasmuciłaś. Ale tak się to plecie - między uśmiechem a smutkiem.

      Usuń
    2. Plecie się i będzie się plotło, bo tak niestety jest Toyahu, spędziłam jubileuszową noc z moją najlepszą koleżanką/przyjaciółką (z Wejherowa moja Madzia pochodzi)z moich niemożliwie fajnych akademickich lat, różnimy się poglądami totalnie, jest zupełnie inaczej niż ćwierć wieku temu, ale dla mnie to nie było zaskoczeniem, bo ja z tymi moimi, nigdy nie straciłam kontaktu, po prostu nie jest nam po drodze, ale póki co, się nie rozstajemy. Już buńczucznie zapowiedziałam, że jakbym szła do wrogiego obozu, to będę krzyczeć: nie strzelać, ja idę tylko sobie z Madzią pogadać:) Jeden Piotrek z Gdańska, bardo prawy człowiek, wraz ze swoją żoną, a przy okazji moją przemiłą koleżanką, i ze swoją trójką dzieci - dwoje już dorosłych - są w moim okopie. Myślę, że sobie poradzimy. I nie zapomnijmy, że nasze dzieciaki też są z nami.

      Usuń
    3. Witam Panią, a ta zdecydowana większość rżaca z Kaczyńskiego,ta koleżanka z którą jest nie po drodze Pani. Z jakiego klucza jest ten podział Pani zdaniem. Po prostu jakie ikony wiszą w ich okopach i bunkrach. Obserwuję swoich znajomych po latach, ale jestem ciekawy co wg.Pani nas dzieli.

      Usuń
    4. Już tłumaczę. Nie ma żadnego klucza. Ci, co rżą, to rżą, a ci, co nie, to nie, ot "takitamklucz". Jest pan zbyt dosłowny Panie Torba the Greek. Nie ma żadnych ikon i obrazków, kto chce, nosi krzyżyk, a kto nie chce, nie nosi, myślę, że nic nas nie dzieli.
      psyt.
      z moją koleżanką mam zawsze po drodze, to, że się rozmijamy raz na 4 i 5 lat to sukces a nie podział Szanowny Panie Greku. Odmienne poglądy polityczne niekoniecznie oddalają ludzi od siebie, są i już, a poza nimi jest jeszcze moim zdaniem 95% cudownego życia, więc nie ma o czym więcej gadać.

      Usuń
    5. Wypisy Pani sugerują coś innego. Ale ok. nie ma o czym gadać.

      Usuń
    6. Ha ha, odpowiedziałam, ale chyba coś mi nie poszło, chciałam zwalić winę na kotkę moją przemiłą, ale ona 2 godziny temu kazała sobie otworzyć drzwi i tyle ją widziałam, no nie poszło, jak zwykle. Drogi Panie Torba The Greek - nie ma żadnego klucza, jest tylko i aż: tak-tak, nie-nie i tego się należy trzymać. Jeśli ja z kimś raz na 4 i 5 lat się nie zgadzam i jest mi z nim nie po drodze, to znaczy, że przez 4 i 5 lat (odejmując 3 godziny na dojazd do KW) świetnie mi się z nim/nimi gada. Panie Greku, dzielą nas tylko i aż poglądy, doprawdy nic więcej. Niech Pan obserwuje swoich znajomych dalej, bez inwigilacji, tylko proszę. Powodzenia.
      psyt.
      nie jestem zainteresowana ikonami we wrażych bunkrach i okopach.
      Niech Pan się nieco uspokoi i zamiast obserwować swoich znajomych po latach, niech pan zacznie z nimi gadać, to się Pan dowie, co Was dzieli, ale nie według mnie, bo ja na ten temat pojęcia nie mam.

      Usuń
  11. Późno już, ale to nic, napiszę. Cieszę się Toyahu, że na Twoim blogu widzę tę samą konstatację do której i ja doszedłem. Nawet dwie. Od zawetowania ustaw i Prezydentowi i rządowi wyłącznie rosną słupki. Opozycja została na peronie, teraz już właściwie nie widzi czerwonych świateł pociągu. No, a my mamy wreszcie dwa ośrodki mające własne zaplecze do pracy i żaden z tych ośrodków nie przyjmuje poleceń od "władców układów". Mam nadzieję, że wycie i potworne kalumnie, które tym razem z prawej strony płyną w stronę Prezydenta nie będą miały silniejszego efektu niż "Ucho", a w najmniejszym stopniu nie spodziewam się, żeby Prezes Jarosław miał już szukać lepszego kandydata do wyborów rezydenckich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @ralfowitz
      Jeszcze tylko pokonamy "naszych" i będzie dobrze. Zapraszam jutro.

      Usuń
  12. Musi byc ktos taki bardzo falszywy i obludny aby przyjaznic sie, jak gdyby nic sie nie stalo, z fanka/em zlodziejskiej mafii - popprzednia koalicja.

    Duda podpadl mi juz wtedy, gdy nazwal sam siebie (powtorzyl to samo pozniej)... UWAGA!!! "niezlomnym".
    Co najlepszego zrobil? Wyhamowal impet przemian i pozwolil na odsuniecie reformy naswietegonigdy. 3/5?
    A skad te 3/5...? Z nowe konstytucji? Czyli z 2/3 ?
    Panie prezydencie na jedna kadencje bez najwazniejszej reformy bez ktorej nic sie nie uda - 2/3 to 10/15 czyli wiecej od 3/5 = 9/15. Gdzie tu logika? A moze wrocimy do pierwiatka z 3/5?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma fałszu, jeśli ktoś nie ukrywa się z własnymi poglądami i nie udaje, że jest tzw. swojakiem. Poza tym zapewniam, że zdecydowana większość zwolenników poprzedniej koalicji nie jest fanem żadnych złodziei i żadnej mafii. Wybory polityczne mogą, ale nie muszą decydować o rodzinnych, towarzyskich i przyjacielskich relacjach.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...