środa, 13 września 2017

Siedem nowych kawałków na nowy tydzień

       No i znów ani się obejrzeliśmy, jak minął kolejny tydzień i nadeszła nasza pora na kolejny zestaw krótkich komentarzy, jakie od dłuższego już czasu publikuję w „Polsce Niepodległej”. Dziś w kioskach pojawił się nowy numer tego naprawdę ciekawego tygodnika, a u nas tekst sprzed tygodnia. Zapraszam. 

Miniony tydzień upłynął nam pod znakiem rozpamiętywania straty, jaką nie tylko dla światowego środowiska dziennikarskiego, a w ogóle dla dziejów Stworzenia, była śmierć redaktora stacji TVN24, Grzegorza Miecugowa. Podczas uroczystości pogrzebowych, głos zabrała jeszcze jedna gwiazda owej dziwnej telewizji, Katarzyna Kolenda-Zaleska i powiedziała co następuje: „To właśnie Grzesiu był gwarantem bezpieczeństwa. Wiedział, jak wybawić człowieka z kłopotu, jakie pytanie zadać. Przypomnieć jak się nazywa prezydent Polski, gdy w głowie pojawiała się czarna dziura".  Najprościej byłoby zażartować, że od dziś zatem nie pozostaje nam nic innego, jak wołać na redaktor Zaleską „Czarna Dziura”, no ale ponieważ my tu mamy ambicje większe, niż zachwycanie się prostymi bon motami, czytelnikom należy się powazny komentarz. Otóż to co tu autentycznie zachwyca, to fakt, że umiera jeden z głównych architektów III RP, i okazuje się, że owa III RP nie jest w stanie powiedzieć o nim nic więcej jak to, że zawsze pamiętał, jak ma na nazwisko aktualny prezydent RP.

***

A może jest tak, że ponieważ o Grzegorzu Miecugowie nie da się powiedzieć nic, co by go w tym nienajlepszym dla niego momencie choć minimalnie awansowało, tak jak zawsze nie pozostało nic innego, jak prosić o pomoc Kościół? Jak się dowiadujemy dwóch wybitnych kapłanów, księża Luter i Sowa odprawiło za duszę zmarłego Mszę Swiętą, prosząc Dobrego Boga, by go przyjął do Swojego Królestwa. Biorąc pod uwagę fakt, że w czasie, gdy jeszcze miał się całkiem dobrze, red. Miecugow oświadczył publicznie, że jego zdaniem człowiek po śmierci rozpływa się w pamięci kosmosu, a jeśli się w cokolwiek zamienia się, to choćby i w krzesło, i tak oto nasz świat trwa, to trzeba jednak przyznać, że coś się jednak stało. Nawet koleżanka Miecugowa, Monika Olejnik, gdy przyszła na nią pora, zawołała: „Do zobaczenia po drugiej stronie. Warto wierzyć” i się pobeczała. Ksiądz Sowa musiał być z niej bardzo zadowolony.

***

Ktoś mi zarzuci, że ja tu sobie stroję żarty, podczas gdy, jak by nie było, stoimy wobec majestatu śmierci. A ja na to mam jedną odpowiedź. Otóż nie ma takiego żartu, który przebiłby cyrk, jaki na okazję owego smutnego zdarzenia zorganizowali koledzy i przyjaciele Grzegorza Miecugowa, w tym jego wieloletni biznesowy partner Tomasz Sianecki. Ten, najwidoczeniej uznawszy, że nadszedł ten właśnie  moment, oswiadczył, że on i Miecugow się przez te wszystkie lata zwyczajnie nie znosili, a to, że im przyszło współnie budować ową kulturę nienawiści w postaci „Szkła Kontaktowego”, to była decyzja tak zwanej „góry”. Ależ krzywe są linie, po których pisze diabeł!

***

No dobrze. Dość już tego znęcania się nad , było nie było, kimś, który już przynajmniej wie, jak jest. Popatrzmy na tych, co nie dość, że nie wiedzą, to uważają, że tak jest wręcz fantastycznie. Jak nas poinformowały media, we włoskiej miejscowości Rimini, czterech Murzynów brutalnie zgwałciło polską turystkę, a jej chłopaka pobiło do nieprzytomności. Korzystając z wręcz fantastycznej okazji do tego, by sobie nabić politycznych punktów, sprawę skomentował minister Patryk Jaki i trzeba przyznać, że się nie oszczędzał. Najpierw oświadczył, że dla tych „zwyrodnialców” jedyna sprawiedliwa kara, to kara śmierci, a nastepnie doprecyzował, że chodzi o śmierć wzmocnioną wcześniej serią wymyślnych tortur. W tej sytuacji my tu dla pana ministra mamy już tylko jedną radę. Ponieważ, jak wszyscy, z nim na czele, wiemy doskonale, że na to, by tych Murzynów sprowadzić do Polski i ich tu osądzić nie ma najmniejszych szans, niech może pan minister pokaże swoim ewentualnym wyborcom, jaki z niego szeryf, torturując i obcinając łby naszym lokalnym „bestiom”. W końcu ma ich tu do dyspozycji kilku, włącznie z tymi spędzającymi jesień swojego życia w tak zwanym Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym.

***

Z Patrykiem Jakim mamy jeszcze jeden problem, i to już całkowicie niezależnie od tego, jak on coś tak w gruncie rzeczy wybitnie incydentalnego, próbuje użyć do kwestii o wymiarze wręcz globalnym. Otóż sposób w jaki on, zamiast uczciwie i w spokoju realizować swoją służbę na rzecz Ojczyzny, zajmuje się głównie upiększaniem swojego wizerunku, go zwyczajnie kompromituje. Co gorsza, on się tym samym ustawia w jednym szeregu z politykami tak dramatycznie bez znaczenia, jak wspominany tu już, Dominik Tarczyński. On też, chwytając się owego nieszczęścia z plaży w Rimini jak pijak sztachety, zamieścił na Twtterze następujący apel: „Za afrykańskimi zwyrodnialcami którzy na oczach męża seryjnie zgwałcili Polkę powinniśmy wysłać ‘Łowców Cieni’, Błaszczak, dawaj ich do Polski!”, czym w jednej chwili wzbudził czarny jak noc entuzjazm najpodlejszej części Internetu. A my już tylko czekamy. Gdyby wolno mi było coś doradzić prezesowi Kaczyńskiemu, to ja bym proponował, by on jednak zrobił sobie dzień przerwy od bieżących obowiązków, wezwał tych dwóch pajaców do siebie na Nowogrodzką i przez cały dzień kazał im robić pompki. Ewentualnie jeszcze do towarzystwa mógłby doprosić Anotoniego  Macierewicza.

***

No własnie, Macierewicz. Ja zdaję sobie sprawę z tego, że tu akurat nie bardzo nam wypada szydzić z ludzi, którzy swoją ciężką pracą dają nadzieję na sukces Dobrej Zmiany, no ale co mamy zrobić, jeśli oni w swoim poświęceniu tak się zapamiętali, że ani się nie obejrzymy, jak z tego sukcesu zostanie już tylko kupa kupy? Oto sam Pierwszy Minister IV RP, Antoni Macierewicz od pewnego czasu na beznadziejnej politycznej wojnie z prezydentem Andrzejem Dudą, postanowił odzyskać choćby fragment pola i zaprosił Prezydenta do debaty na temat tego, jak powinien się rozkładać podział kompetencji miedzy Prezydentem RP, a Ministerestrem Obrony Narodowej. My tu wszyscy oczywiście mamy swiadomość zasług, jakie Antoni Macierewicz ma dla Polski, jak również wynikającą z owych zasług pozycję, natomiast to, że on nagle uznał, że prezydent Andrzej Duda uzna go za partnera do jakichkolwiek publicznych debat, zakrawa na żart, i to w najlepszym dla Macierewicza wypadku. I doprawdy nic tu nie zmienia deklaracja Ministra, że on jest do dyspozycji „w wygodnym dla Prezydenta miejscu i czasie”. Powtórzę raz jeszcze: wszyscy mamy świadomość zasług Macierewicza dla Niepodległej Polski, jednak miejmy też świadomość faktu, że jako zaledwie jeden z ministrów w rządzie, najwyżej jak on może być do dyspozycji w wygodnym dla kogokolwiek miejscu i czasie, to dla swoich wyborców w Piotrkowie Trybunalskim i lepiej póki co nie będzie.

***

Kiedy wydawać by się mogło, że zeszliśmy na poziom tak niski, że pod spodem już jest chyba tylko skała, odezwał się niesmiało wspomniany na początku dzisiejszych refleksji Kościół, i to w dodatku reprezentowany przez swoich wybitnych kapłanów. Jako pierwszy z nich wywiadu „Gazecie Wyborczej udzielił dominikanin Paweł Gurzyński i oświadczył, że zanim ostatecznie zaczniemy chronic życie poczęte, powinnismy na ten temat odbyć poważna debatę. Zaraz zza Gurzyńskiego wychynął ledwo co spuszczony z łańcucha ksiądz Boniecki i poinformował świat, że on wcale nie uważa, by jakiś głupi krzyż był w stanie uczynić świat lepszym. Po Bonieckim przyszedł sam biskup Pieronek i ogłosił całym swoim autorytetem, że Jarosław Kaczyński zachowuje się jak narkoman. No i kiedy wydawało się, że oni wszyscy jednak pójdą się wreszcie pomodlić, na sam koniec wyskoczył były, ale, jak by nie było, ksiądz Jacek Międlar. A wyskoczywszy, zachęcił nas wszystkich do kibicowania jego najnowszemu projektowi w postaci książki pod  niezwykle znaczącym tytułem „Moja walka”, poświęconej, jak się domyślamy, ujawnieniu wszystkich największych grzechów Koscioła. A zatem mamy wreszcie polską odpowiedź na niesławne „Mein Kampf” jeszcz e bardzij niesławnego Adolfa Hitlera. W sumie warto by było wiedziec, kto stoi za Jackiem Międlarem, no i – co może jeszcze ciekawsze – jakiż to dziwny jest plan.


No i to tyle. A mi nie pozostaje nic innego, jak zachęcić do kupowania moich książek. Wszystkie są do nabycia w księgarni pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl.





14 komentarzy:

  1. Z Antonim Macierewiczem może być tak jak z Jarosławem Kaczyńskim gdy w końcu nie wytrzymał i wygarnął opozycji co naprawdę o niej myśli.
    Trudno znieść nagonkę z każdej strony, ale gdy do niej przyłącza się Prezydent, też można nie wytrzymać.
    Nie byłbym aż tak surowy. Zeby poradzić sobie z tą stajnią Augiasza potrzeba kogoś takiego jak Antoni Macierewicz. Nie wyobrażam sobie Andrzeja Dudy na jego miejscu.
    Sądzę, że A. Macierewicz doskonale sobie zdaje sprawę z tego co powiedział.
    Ostentacyjne wtrącanie się PAD w sprawy MON (myślę, że z poduszczenia doradców BBN)na pewno nie wyprowadziłoby z równowagi np.Tarczyńskiego.
    PAD powinien sobie w końcu uświadomić, że za stan polskiego wojska odpowiada MON a On jest tylko Zwierzchnikiem.Już sobie wyobrażam jak "jeżdżono" by po nim gdyby zamienili się miejscami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @szara_komórka
      Nie mam pojęcia, kto ma w tym sporze rację, Prezydent, czy Minister. Nie mam natomiast wątpliwości, że jeśli Minister proponuje Prezydentowi debatę, to znaczy, że ktoś tu stracił poczucie rzeczywistości. I nie mam tu na myśli Prezydenta.

      Usuń
    2. Brak rzeczywistości? Już prędzej przyzwoitości.
      Według mojej oceny AM w przypadku porażki
      okopie się z swoimi zwolennikami i przetrwa.
      Prezydent zaś stąpa po cienkim lodzie.

      Usuń
    3. @Krzysztof Pert
      To prawda. Macierewcz przetrwa wszystko. Ale przyznać trzeba, że Duda walczy bardzo dzielnie. Pięknie to przedstawiłeś.

      Usuń
  2. Chyba dano rozkaz do ataku, bo uaktywnił się pan nawet na Twitterze.
    Nie wstyd panu?

    OdpowiedzUsuń
  3. @derw
    Na Twitterze jestem od półtora roku. Ostatnio jednak bywam tam bardzo rzadko. A o co chodzi z tym wstydem? Obecność na Twitterze jest powodem do wstydu? Wydawało mi się, że tam są wszyscy. Nawet minister Jaki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój komentarz wpisał się trochę w ton następnych komentarzy , chociaż nie było moją intencją uruchamianie komentatorów po "lobotomii", dla których trzeźwe spojrzenie na rzeczywistość, nawet w tygodniowych "kawałkach", jest atakiem na świętości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @szara_komórka
      Starm się ich rozumieć. To jest naprawdę trudny problem.

      Usuń
  5. @lobo
    Wiesz co? Ty chyba możesz mieć rację. W roku 2010 za to co ja tu pisałem na blogu, Platoforma Obywatelska doprowadziła mnie do utraty pracy i w efekcie pozbawiła mnie środków do życia. Teraz Ty mi sugerujesz, że straciłem poczucie rzeczywistości. Czyżby po raz drugi?

    OdpowiedzUsuń
  6. Sam widzisz. U normalnie myślących zwolenników PiS nie masz szans. Też się z tym zgadzam. To kwestia definicji i pojęć.

    OdpowiedzUsuń
  7. @Jarosław Zolopa
    Mam nadzieję, że to nie są "normalnie myślący zwolennicy PiS".

    OdpowiedzUsuń
  8. @toyah
    Zależy jak to zdefiniujemy. Dla nich są.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jednak trzeba walczyć o prawdę obiektywną. Dość względności. Więc to jednak oni nie tyle nie myślą normalnie, co po prostu nie myślą samodzielnie. Albo jeszcze prościej: nie myślą.

      Usuń
  9. To nie jest względność. Prawdą obiektywną jest jak ludzie myślą, a nie czy to myślenie jest logicznie poprawne.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

The Chosen, czyli Wybrani

          Informacja, że PKW, po raz kolejny, i to dziś w sposób oczywisty w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, odebrała Prawu ...