No i znów ani się obejrzeliśmy,
jak minął kolejny tydzień i nadeszła nasza pora na kolejny zestaw krótkich
komentarzy, jakie od dłuższego już czasu publikuję w „Polsce Niepodległej”.
Dziś w kioskach pojawił się nowy numer tego naprawdę ciekawego tygodnika, a u
nas tekst sprzed tygodnia. Zapraszam.
Miniony tydzień upłynął nam pod znakiem rozpamiętywania straty, jaką nie
tylko dla światowego środowiska dziennikarskiego, a w ogóle dla dziejów
Stworzenia, była śmierć redaktora stacji TVN24, Grzegorza Miecugowa. Podczas uroczystości
pogrzebowych, głos zabrała jeszcze jedna gwiazda owej dziwnej telewizji,
Katarzyna Kolenda-Zaleska i powiedziała co następuje: „To właśnie Grzesiu był gwarantem bezpieczeństwa. Wiedział, jak wybawić
człowieka z kłopotu, jakie pytanie zadać. Przypomnieć jak się nazywa prezydent
Polski, gdy w głowie pojawiała się czarna dziura". Najprościej
byłoby zażartować, że od dziś zatem nie pozostaje nam nic innego, jak wołać na redaktor
Zaleską „Czarna Dziura”, no ale ponieważ my tu mamy ambicje większe, niż
zachwycanie się prostymi bon motami, czytelnikom należy się powazny komentarz.
Otóż to co tu autentycznie zachwyca, to fakt, że umiera jeden z głównych
architektów III RP, i okazuje się, że owa III RP nie jest w stanie powiedzieć o
nim nic więcej jak to, że zawsze pamiętał, jak ma na nazwisko aktualny
prezydent RP.
***
A może jest tak, że ponieważ o Grzegorzu Miecugowie nie da się powiedzieć
nic, co by go w tym nienajlepszym dla niego momencie choć minimalnie
awansowało, tak jak zawsze nie pozostało nic innego, jak prosić o pomoc Kościół?
Jak się dowiadujemy dwóch wybitnych kapłanów, księża Luter i Sowa odprawiło za
duszę zmarłego Mszę Swiętą, prosząc Dobrego Boga, by go przyjął do Swojego
Królestwa. Biorąc pod uwagę fakt, że w czasie, gdy jeszcze miał się całkiem
dobrze, red. Miecugow oświadczył publicznie, że jego zdaniem człowiek po
śmierci rozpływa się w pamięci kosmosu, a jeśli się w cokolwiek zamienia się, to
choćby i w krzesło, i tak oto nasz świat trwa, to trzeba jednak przyznać, że
coś się jednak stało. Nawet koleżanka Miecugowa, Monika Olejnik, gdy przyszła
na nią pora, zawołała: „Do zobaczenia po
drugiej stronie. Warto wierzyć” i się pobeczała. Ksiądz Sowa musiał być z
niej bardzo zadowolony.
***
Ktoś mi zarzuci, że ja tu sobie stroję żarty, podczas gdy, jak by nie było,
stoimy wobec majestatu śmierci. A ja na to mam jedną odpowiedź. Otóż nie ma
takiego żartu, który przebiłby cyrk, jaki na okazję owego smutnego zdarzenia
zorganizowali koledzy i przyjaciele Grzegorza Miecugowa, w tym jego wieloletni
biznesowy partner Tomasz Sianecki. Ten, najwidoczeniej uznawszy, że nadszedł
ten właśnie moment, oswiadczył, że on i
Miecugow się przez te wszystkie lata zwyczajnie nie znosili, a to, że im
przyszło współnie budować ową kulturę nienawiści w postaci „Szkła
Kontaktowego”, to była decyzja tak zwanej „góry”. Ależ krzywe są linie, po
których pisze diabeł!
***
No dobrze. Dość już tego znęcania się nad , było nie było, kimś, który już przynajmniej
wie, jak jest. Popatrzmy na tych, co nie dość, że nie wiedzą, to uważają, że
tak jest wręcz fantastycznie. Jak nas poinformowały media, we włoskiej
miejscowości Rimini, czterech Murzynów brutalnie zgwałciło polską turystkę, a
jej chłopaka pobiło do nieprzytomności. Korzystając z wręcz fantastycznej
okazji do tego, by sobie nabić politycznych punktów, sprawę skomentował
minister Patryk Jaki i trzeba przyznać, że się nie oszczędzał. Najpierw
oświadczył, że dla tych „zwyrodnialców” jedyna sprawiedliwa kara, to kara
śmierci, a nastepnie doprecyzował, że chodzi o śmierć wzmocnioną wcześniej serią
wymyślnych tortur. W tej sytuacji my tu dla pana ministra mamy już tylko jedną
radę. Ponieważ, jak wszyscy, z nim na czele, wiemy doskonale, że na to, by tych
Murzynów sprowadzić do Polski i ich tu osądzić nie ma najmniejszych szans,
niech może pan minister pokaże swoim ewentualnym wyborcom, jaki z niego szeryf,
torturując i obcinając łby naszym lokalnym „bestiom”. W końcu ma ich tu do
dyspozycji kilku, włącznie z tymi spędzającymi jesień swojego życia w tak
zwanym Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym.
***
Z Patrykiem Jakim mamy jeszcze jeden problem, i to już całkowicie
niezależnie od tego, jak on coś tak w gruncie rzeczy wybitnie incydentalnego,
próbuje użyć do kwestii o wymiarze wręcz globalnym. Otóż sposób w jaki on,
zamiast uczciwie i w spokoju realizować swoją służbę na rzecz Ojczyzny, zajmuje
się głównie upiększaniem swojego wizerunku, go zwyczajnie kompromituje. Co
gorsza, on się tym samym ustawia w jednym szeregu z politykami tak dramatycznie
bez znaczenia, jak wspominany tu już, Dominik Tarczyński. On też, chwytając się
owego nieszczęścia z plaży w Rimini jak pijak sztachety, zamieścił na Twtterze
następujący apel: „Za afrykańskimi
zwyrodnialcami którzy na oczach męża seryjnie zgwałcili Polkę powinniśmy wysłać
‘Łowców Cieni’, Błaszczak, dawaj ich do Polski!”, czym w jednej chwili
wzbudził czarny jak noc entuzjazm najpodlejszej części Internetu. A my już
tylko czekamy. Gdyby wolno mi było coś doradzić prezesowi Kaczyńskiemu, to ja
bym proponował, by on jednak zrobił sobie dzień przerwy od bieżących obowiązków,
wezwał tych dwóch pajaców do siebie na Nowogrodzką i przez cały dzień kazał im
robić pompki. Ewentualnie jeszcze do towarzystwa mógłby doprosić
Anotoniego Macierewicza.
***
No własnie, Macierewicz. Ja zdaję sobie sprawę z tego, że tu akurat nie bardzo
nam wypada szydzić z ludzi, którzy swoją ciężką pracą dają nadzieję na sukces
Dobrej Zmiany, no ale co mamy zrobić, jeśli oni w swoim poświęceniu tak się
zapamiętali, że ani się nie obejrzymy, jak z tego sukcesu zostanie już tylko
kupa kupy? Oto sam Pierwszy Minister IV RP, Antoni Macierewicz od pewnego czasu
na beznadziejnej politycznej wojnie z prezydentem Andrzejem Dudą, postanowił
odzyskać choćby fragment pola i zaprosił Prezydenta do debaty na temat tego,
jak powinien się rozkładać podział kompetencji miedzy Prezydentem RP, a
Ministerestrem Obrony Narodowej. My tu wszyscy oczywiście mamy swiadomość
zasług, jakie Antoni Macierewicz ma dla Polski, jak również wynikającą z owych
zasług pozycję, natomiast to, że on nagle uznał, że prezydent Andrzej Duda uzna
go za partnera do jakichkolwiek publicznych debat, zakrawa na żart, i to w
najlepszym dla Macierewicza wypadku. I doprawdy nic tu nie zmienia deklaracja Ministra,
że on jest do dyspozycji „w wygodnym dla
Prezydenta miejscu i czasie”. Powtórzę raz jeszcze: wszyscy mamy świadomość
zasług Macierewicza dla Niepodległej Polski, jednak miejmy też świadomość faktu,
że jako zaledwie jeden z ministrów w rządzie, najwyżej jak on może być do
dyspozycji w wygodnym dla kogokolwiek miejscu i czasie, to dla swoich wyborców
w Piotrkowie Trybunalskim i lepiej póki co nie będzie.
***
Kiedy wydawać by się mogło, że zeszliśmy na poziom tak niski, że pod spodem
już jest chyba tylko skała, odezwał się niesmiało wspomniany na początku
dzisiejszych refleksji Kościół, i to w dodatku reprezentowany przez swoich
wybitnych kapłanów. Jako pierwszy z nich wywiadu „Gazecie Wyborczej udzielił
dominikanin Paweł Gurzyński i oświadczył, że zanim ostatecznie zaczniemy
chronic życie poczęte, powinnismy na ten temat odbyć poważna debatę. Zaraz zza
Gurzyńskiego wychynął ledwo co spuszczony z łańcucha ksiądz Boniecki i
poinformował świat, że on wcale nie uważa, by jakiś głupi krzyż był w stanie
uczynić świat lepszym. Po Bonieckim przyszedł sam biskup Pieronek i ogłosił
całym swoim autorytetem, że Jarosław Kaczyński zachowuje się jak narkoman. No i
kiedy wydawało się, że oni wszyscy jednak pójdą się wreszcie pomodlić, na sam
koniec wyskoczył były, ale, jak by nie było, ksiądz Jacek Międlar. A
wyskoczywszy, zachęcił nas wszystkich do kibicowania jego najnowszemu
projektowi w postaci książki pod
niezwykle znaczącym tytułem „Moja walka”, poświęconej, jak się
domyślamy, ujawnieniu wszystkich największych grzechów Koscioła. A zatem mamy
wreszcie polską odpowiedź na niesławne „Mein Kampf” jeszcz e bardzij
niesławnego Adolfa Hitlera. W sumie warto by było wiedziec, kto stoi za Jackiem
Międlarem, no i – co może jeszcze ciekawsze – jakiż to dziwny jest plan.
No i to tyle. A
mi nie pozostaje nic innego, jak zachęcić do kupowania moich książek. Wszystkie
są do nabycia w księgarni pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl.
Z Antonim Macierewiczem może być tak jak z Jarosławem Kaczyńskim gdy w końcu nie wytrzymał i wygarnął opozycji co naprawdę o niej myśli.
OdpowiedzUsuńTrudno znieść nagonkę z każdej strony, ale gdy do niej przyłącza się Prezydent, też można nie wytrzymać.
Nie byłbym aż tak surowy. Zeby poradzić sobie z tą stajnią Augiasza potrzeba kogoś takiego jak Antoni Macierewicz. Nie wyobrażam sobie Andrzeja Dudy na jego miejscu.
Sądzę, że A. Macierewicz doskonale sobie zdaje sprawę z tego co powiedział.
Ostentacyjne wtrącanie się PAD w sprawy MON (myślę, że z poduszczenia doradców BBN)na pewno nie wyprowadziłoby z równowagi np.Tarczyńskiego.
PAD powinien sobie w końcu uświadomić, że za stan polskiego wojska odpowiada MON a On jest tylko Zwierzchnikiem.Już sobie wyobrażam jak "jeżdżono" by po nim gdyby zamienili się miejscami.
@szara_komórka
UsuńNie mam pojęcia, kto ma w tym sporze rację, Prezydent, czy Minister. Nie mam natomiast wątpliwości, że jeśli Minister proponuje Prezydentowi debatę, to znaczy, że ktoś tu stracił poczucie rzeczywistości. I nie mam tu na myśli Prezydenta.
Brak rzeczywistości? Już prędzej przyzwoitości.
UsuńWedług mojej oceny AM w przypadku porażki
okopie się z swoimi zwolennikami i przetrwa.
Prezydent zaś stąpa po cienkim lodzie.
@Krzysztof Pert
UsuńTo prawda. Macierewcz przetrwa wszystko. Ale przyznać trzeba, że Duda walczy bardzo dzielnie. Pięknie to przedstawiłeś.
Chyba dano rozkaz do ataku, bo uaktywnił się pan nawet na Twitterze.
OdpowiedzUsuńNie wstyd panu?
@derw
OdpowiedzUsuńNa Twitterze jestem od półtora roku. Ostatnio jednak bywam tam bardzo rzadko. A o co chodzi z tym wstydem? Obecność na Twitterze jest powodem do wstydu? Wydawało mi się, że tam są wszyscy. Nawet minister Jaki.
Mój komentarz wpisał się trochę w ton następnych komentarzy , chociaż nie było moją intencją uruchamianie komentatorów po "lobotomii", dla których trzeźwe spojrzenie na rzeczywistość, nawet w tygodniowych "kawałkach", jest atakiem na świętości.
OdpowiedzUsuń@szara_komórka
UsuńStarm się ich rozumieć. To jest naprawdę trudny problem.
@lobo
OdpowiedzUsuńWiesz co? Ty chyba możesz mieć rację. W roku 2010 za to co ja tu pisałem na blogu, Platoforma Obywatelska doprowadziła mnie do utraty pracy i w efekcie pozbawiła mnie środków do życia. Teraz Ty mi sugerujesz, że straciłem poczucie rzeczywistości. Czyżby po raz drugi?
Sam widzisz. U normalnie myślących zwolenników PiS nie masz szans. Też się z tym zgadzam. To kwestia definicji i pojęć.
OdpowiedzUsuń@Jarosław Zolopa
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to nie są "normalnie myślący zwolennicy PiS".
@toyah
OdpowiedzUsuńZależy jak to zdefiniujemy. Dla nich są.
Ale jednak trzeba walczyć o prawdę obiektywną. Dość względności. Więc to jednak oni nie tyle nie myślą normalnie, co po prostu nie myślą samodzielnie. Albo jeszcze prościej: nie myślą.
UsuńTo nie jest względność. Prawdą obiektywną jest jak ludzie myślą, a nie czy to myślenie jest logicznie poprawne.
OdpowiedzUsuń