O tym że pod Kancelarią Premiera podpalił się mężczyzna, dowiedziałem się zupełnie przypadkowo, jakoś tak po 12 w południe, z wpisu na Salonie24. Informacja była maksymalnie sucha, z wyjątkiem kończącej ją smutnej ironii: „Premier Donald Tusk nie jest obecny w Kancelarii, jedzie Tuskobusem”.
Ponieważ ludzie w Polsce wciąż jeszcze się nie podpalają, ale zaledwie podchodzą do podróżującego Premiera i krzyczą mu w twarz, ze jest matołem, albo złośliwie pytają, jak żyć, ewentualnie – i to już w najgorszym wypadku – płaczą, informacja podana przez redakcję Salonu24 odpowiednio mną wstrząsnęła. Aby dowiedzieć się czegoś więcej na temat okoliczności tego dramatu, zajrzałem do telewizora, by sprawę skonsultować z „pierwszą informacyjną telewizją III RP – cała prawda całą dobę”, a tam akurat wyświetlany był przekaz z Wilna, gdzie Polska młodzież protestuje przeciwko dyskryminującym ją decyzjom władz litewskich. Przełączyłem telewizor na TVP Info – to samo. Zajrzałem do Polsatu – a tam akurat rozmowa z Celińskim o KOR-ze, natomiast na temat tego nieszczęścia – cicho i głucho.
Ponieważ pomyślałem sobie, że być może Salon24 coś pomieszał, zajrzałem najpierw do TVN24 w Internecie, a potem do Onetu – i owszem. Wszystko się zgadza. O godzinie 11.20 policja odebrała zgłoszenie o płonącym pod Kancelarią Premiera mężczyźnie, przyjechało pogotowie, człowieka zabrało do szpitala, okoliczności zdarzenia są wyjaśniane. Wróciłem do telewizora, a tam niemal bez zmian. To znaczy, w TVN24 i w TVP Info konferencja prasowa Waldemara Pawlaka, natomiast jak idzie o Polsat – jest wszystko. Kancelaria, przed Kancelarią policja, kamery, dziennikarze. Wracam do TVN24. Spotkanie Donalda Tuska z wyborcami, krótka chwila dla Prawa i Sprawiedliwości, a już za chwilę pojawia się minister Sikorski i poseł Kidawa-Błońska. Nagle ktoś pyta Kidawę o płonącego człowieka, ona mówi że jest jej bardzo przykro i że ma nadzieję, że „ten pan” wyzdrowieje, jednak, ponieważ sprawa nie budzi większego zainteresowania, kolejne pytanie już jest kierowane do ministra Sikorskiego i dotyczy jakiegoś problemu palestyńskiego.
Kiedy piszę te słowa, jest 13.40, a więc już ponad dwie godziny po zdarzeniu. Nie wiem, co się dzieje w TVP Info, bo jakoś w międzyczasie straciłem dla nich serce, natomiast w TVN24 znów jest Donald Tusk i jego autobus. Na temat płonącego przed Kancelarią mężczyzny informacja już została podana wcześniej. Pośrednio. Kidawa-Błońska poruszyła temat na swojej konferencji prasowej. Na pasku z dołu ekranu, pierwszy news dotyczy dzisiejszej debaty w TVN24 na temat rolnictwa, drugi to jakiś cytat z Tuska, trzeci – cytat z Pawlaka, czwarty – z Sikorskiego. Potem idzie jakieś spotkanie europejskich ministrów obrony we Wrcoławiu, potem dwie osoby ranne w jakimś wypadku, no i wreszcie jest: TVP Warszawa podała informację o podpaleniu się jakiegoś człowieka przed Kancelarią Premiera. Koniec.
W swojej pierwszej relacji, Polsat poinformował, że ów mężczyzna zostawił list, z którego wynika, że miał problemy finansowe i był wyborcą Platformy Obywatelskiej. Ma żonę i troje dzieci. A teraz leży w szpitalu z ciężkimi poparzeniami. A ja sobie myślę, że ten nasz świat tak jest skonstruowany, że wielu z nas, kiedy czuje jakąś ciężką bezsilność i nie widzi żadnego sposobu, by tę bezsilność z siebie wyrzucić, robi coś, czego ludzie normalnie nie robią. A więc, na przykład, wychodzi na ulicę i zaczyna wrzeszczeć. Ktoś też może wyjść na tę samą ulicę i kogoś zastrzelić. Jest też taka ewentualność, że on zwyczajnie wyleje sobie na łeb rozpuszczalnik i się podpali. Po co to wszystko? No właśnie to powiedziałem. By wyrzucić z siebie tę bezsilność, i by zrobić to w taki sposób, by świat zauważył. Wygląda na to, że ten akurat fragment naszego ludzkiego obyczaju uległ znacznej dekonstrukcji, i jeśli ktoś wciąż ma tu jakieś nadzieje, najwyższy czas przestać się łudzić. Świat nie usłyszy.
Jest 14.10. W TVN24 spotkanie Donalda Tuska i Henryki Krzywonos w jakimś przedszkolu, gdzieś w Polsce. Jest kolorowo i sympatycznie. Moja starsza córka mówi, że ona tego człowieka spod Kancelarii nienawidzi.
W TVN24 reklamy. Samsung Gallaxy. Nie polecam. Osobiście wolę Ericssona.
Wszystkich tych, których powyższy tekst w jakikolwiek sposób poruszył, namawiam do kupowania mojej książki i do wspierania nas przez podany obok numer konta. Dziękuję.
@Toyah
OdpowiedzUsuńI.Uspokój się. Na tvp info ich przystojniak w gajerze podał, że nie był to protest polityczny. Poza tym w zasadzie niczego nie wiadomo.
II. Te polityczne będą miały miejsce za miesiąc.
III. Mnie zaproponowano zupę z papiurka.
@Toyah
OdpowiedzUsuńOni wszyscy zgłupieli dokumentnie (tzn. jeszcze bardziej niż zwykle.
Teraz Mądra Głowa musi coś wymyślić.
Czyżby ten Ostapowicz?
A pamiętam jak zdjęcie samopodpalenia obiegło cały świat.
Ale to było kiedyś. Gdy słowa miały znaczenie właściwe.
@Toyah
OdpowiedzUsuńwłaśnie podano informację, że Tusk wraca do Warszawy i spotka się z niedoszłym samobójcą w szpitalu...,
Skończy się ten cyrk z tuskobusem?
Toyahu,
OdpowiedzUsuńZapytales corke dleczego nienawidzi tego czlowieka spod Kancelarii?
@zawiślak
OdpowiedzUsuńAleż to oczywiste, że ten protest nie był polityczny. Chodziło o pieniądze.
CO z tą zupą? Nie smakowała Ci?
@jazgdyni
OdpowiedzUsuńCokolwiek wymyślą, nie będzie miało znaczenia. Ważne były te pierwsze trzy godziny. Sikorski, Błońska, Pawlak,Krzywonos,Tusk i to przedszkole.
@raven59
OdpowiedzUsuńTak jak pisałem do Zawiślaka. Teraz już nic się nie liczy. Wszystko się rozstrzygnęło w pierwszych trzech godzinach.
2tobiasz11
OdpowiedzUsuńOczywiście. Poszło o to, że jak on ma żonę i dzieci, ma się o nich troszczyć do końca.
@Toyah
OdpowiedzUsuńCóra starsza ale młoda chyba jeszcze...
Toyah,
OdpowiedzUsuńTen mezczyzna przezyl,podobno pozostawil list.Mam nadzieje,ze poznamy motywy.
To,ze zrobil to przed KPRM swiadczy o tym,ze prawdopodobnie nie tylko o finanse chodzilo.
Pisza,ze Pitera wie najlepiej..:)
OdpowiedzUsuńZgodnie z aktualnymi – rzeczywiście nader skąpymi – informacjami, ów zdesperowany człowiek w liście do Pana Premiera „skarży się, że stracił pracę w urzędzie skarbowym, po tym, jak starał się ujawnić nieprawidłowości, do których miało w nim dochodzić. Według mężczyzny, urzędnicy ministerstwa finansów mieli przymykać oczy na przekręty szefowej tego oddziału skarbówki. O wszystkim - jak twierdzi - poinformował minister Julię Piterę, która ma mieć komplet dokumentacji. Mężczyzna napisał, że stracił zaufanie do państwa i nie wierzy w sprawiedliwość. Twierdzi, że nieprawidłowościami w urzędzie skarbowym i swej trudnej sytuacji finansowej starał się zainteresować większą liczbę polityków - także Jarosława Kaczyńskiego i Grzegorza Napieralskiego. Wstępnie sprawą miał zainteresować się jedynie szef SLD. Ostatecznie żaden z polityków nie podjął jego sprawy. Sam określa siebie jako człowieka, który głosował na Platformę Obywatelską.”
OdpowiedzUsuńPomijając dość zaskakującą obecność w tej sprawie Jarosława Kaczyńskiego (Toż to potwór w ludzkiej skórze! Mógł uratować tego biednego człowieka podtrzymując go w zaufaniu względem państwa i wierze w sprawiedliwość, ale jak się okazuje, w swej bezduszności nawet palcem nie kiwnął, by przekrętom podłej szefowej skarbówki położyć kres!), ciekawe jest w tej relacji to, że w zwięzły sposób opisuje poglądy przede wszystkim tych ludzi, którzy nie tyle głosują na PO, PiS, SLD, czy w ogóle kogokolwiek, ale od lat od jakichkolwiek wyborów się dystansują. Owe poglądy sprowadzają się do następującej konstatacji: „Państwo nie działa, a jeśli działa to nie po to by mnie bronić, lecz po to, by mnie wystawić rozmaitym – ubranym w szykowne żakiety i garnitury – bandytom; sprawiedliwości – zwłaszcza dla maluczkich - nie ma, a politycy mają mnie i moje problemy w dupie.”
I oto jeden z wyborców PO, doszedłszy do tego poglądu po 4 latach rządów swej ukochanej partii, postanowił się podpalić by zamanifestować swoją bezsilność, ale istotą problemu jest przecież to, że w tym poczuciu bezsilności tkwi znacznie więcej ludzi. Oni się nie podpalają. Oni tylko nie idą na wybory. Oni nigdzie nie mają ochoty iść, dopóki w lodówce jest coś poza światłem, a w TV leci „Taniec z gwiazdami”.
Niekiedy mówi się o tych ludziach, że są ogłupieni przez media, albo wykorzenieni z polskości. Niektórzy być może tak. Tyle tylko, że tego rodzaju degeneracja jest możliwa przede wszystkim wtedy, gdy człowiek widzi jasno i wyraźnie, że jest małą pchłą, której podskakiwanie nic nie znaczy. Bo czymże jest ona jedna, wobec potęg tego świata? W tej sytuacji pozostaje tylko wpić się w jakieś ciałko, na tym ciałku popasożytować i cieszyć się, że nie ubiją.
A propos pchły. Znacie to?: „Na peronie w Poroninie pchła pląsała po pianinie.
Przytupnęła, podskoczyła i pianino przewróciła”.
Ostatni raz pchła przewróciła w Polsce pianino, gdy po raz pierwszy przyjechał do naszej Ojczyzny Jan Paweł II, a pewna skromna suwnicowa z Gdańska przekonała swoich kolegów, że partykularny strajk stoczniowców, którzy dostali czego chcieli, trzeba zamienić w strajk solidarnościowy z tymi, którzy nawet nie marzą o tym, by dostać to czego pragną.
Dzisiejsze samopodpalenie jest być może znakiem tego, że pchły mają dosyć swego pchlego życia…
A ja sobie myślę, że System teraz musi odpalić petardę. Być może tą, która szykował na czas przyszły.
OdpowiedzUsuń@zawiślak
OdpowiedzUsuńMłoda. Za to ideowa. No i troszczy się o mnie.
@tobiasz11
OdpowiedzUsuńPolityka? Finanse? Rodzina? Jeden diabeł. To co dziś naprawdę ważne, to jednak te trzy godziny.
@Don Paddington
OdpowiedzUsuńTak. O Kaczyńskim już zdążyłem usłyszeć. Podobno twierdzi, bydlak, że "o żadnym liście nie słyszał". Wyobraża sobie Ksiądz? Nie słyszał. O żadnym. Nigdy. Bezczelny ten Kaczor jak nie wiem.
Co do pcheł, dobrze by było, żeby zwyczajnie przewróciły to pianino. Gorzej jak się zaczną po kolei palić.
@zawislak
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale to mnie zaczyna intrygować. Tu ta petarda pojawia się od pewnego czasu, a ja nie wiem, o co chodzi. Czy mógłbyś mnie uświadomić?
Mam nadzieję, że nie jest tak, że Tusk skończy z piłką nożna, bo ja bym tego nie zniósł.
@Toyah
OdpowiedzUsuńSłuchaj, może nieco wyszedłem po tym komentarzu na "Mietka-Podnietka" ale aż mi się nie chce wierzyć, by oni nic z tym ciągiem dramatycznych (dla nich i dla nas)zdarzeń nie zrobili. Rudy jeździ tym ogórem i co wieś to spektakularna wtopa! A to paprykarz radomski a to biedna kobiecina a teraz ten nieszczęśnik w Wawie... Do tego nowa fala kryzysu. Zatem mam podejrzenie że coś odpalą. Coś na Kaczora. Ja bym odpalił. No ileż można być policzkowanym przez rzeczywistość? Ale co to będzie, to ja nie wiem. Może przystawka a może już i danie główne z deserem. Po prostu rzucą coś w przestrzeń. "Rybkę".
@zawiślak
OdpowiedzUsuńJa bym się nie przejmował. No bo pomyśl tylko. Cóż oni jeszcze mogą odpalić? Że to on zorganizował śmierć swojego brata? Już było. Że jego ojciec był ubowcem? Phi! No najwyżej okaże się, że to Żyd. Chociaż i tak podejrzewam, że ci których to by potencjalnie mogło zainteresować, będą głosować na SLD.
@Toyah
OdpowiedzUsuńJeżeli to prawda z tą Piterą to ona już zatopiona a z nią Tusk.
Ale nie ma co się podniecać ponieważ okaże się:
1. Facet został wywalony z CBŚ za "brak efektów w pracy operacyjnej",
2. Z US został spuszczony za własne drobne błędy w pracy, które wykryto na skutek wewnętrznej kontroli,
3. Facet już od dłuższego czasu konsultuje się psychiatrycznie, co potwierdza jego byli koledzy z ochrony supermarketu w którym ostatnio pracował,
4. Pitera wszystko sprawdziła i jeżeli coś było to bardziej na niego niż na jego szefową,
No i na koniec:
5. Człowiek niestety nie przeżyje dłużej niż do poniedziałku (czego mu nie życzę).
Jeżeli którykolwiek z punktów się sprawdzi to znaczy, że państwo Tuska dział nadal sprawnie...
@Toyah
OdpowiedzUsuńOjej, możliwości jest wiele. Powrót do Telegrafu, haki na pismaków, paktował z CIA, głaskał małego chłopca w parku, dręczył kota... Przecież to kretyni!
BTW, przypomniał mi się taki film: "Fakty i akty" Barrego Levinsona. ("Wag the Dog" 1997r.). Jak na Hollywood wyjątkowo odważny obraz. O, i jeszcze "Barwy kampanii" Mike Nicholsa("Primary colors" 1998r.).
Warto obejrzeć oba.
@raven59
OdpowiedzUsuńObstawiam punkt 3.
@zawislak
OdpowiedzUsuńAleż ja nie twierdzę, że możliwości brakuje. Chodzi mi tylko o to, że to wszystko już nie działa.
Toyahu,
OdpowiedzUsuńoni jeszcze mogą nam sprezentować zamachy. I stan wyjątkowy.
@Agnieszka Moitrot
OdpowiedzUsuńMowy nie ma.
@Toyah!
OdpowiedzUsuńUsłyszałem o tym w radiu, jak zwykle. I ten news był jakby wpisem z Twojego bloga, jeśli rozumiesz co mam na myśli. To właśnie fragment tej apokalipsy co nam ją przygotowali.
Pozwolę jeszcze sobie tylko zabrzmieć cynicznie: takiej kampanii życzę im do końca.
Headline wczoraj wieczorem w Onet.pl: "Mężczyzna podpalił się przed kancelarią. Wcześniej pisał listy do PiS". Ja wiem, że to już jest nudne, ale co oni by zrobili, gdyby coś podobnego stało się za rządów JK?czyzna podpalił się przed kancelarią. Wcześniej pisał listy do PiS". Ja wiem, że to już jest nudne, ale co oni by zrobili, gdyby coś podobnego stało się za rządów JK?
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za usterkę, piszę z telefonu.
OdpowiedzUsuń@Kozik
OdpowiedzUsuńA już nawet nie wiem, czy oni jeszcze prowadzą kampanię, czy to już jest coś nowego.
@tadeusz1965
OdpowiedzUsuńJak słyszę, to jest informacja podana przez PAP, którą następnie cytowały wszystkie media, włącznie z Rzeczpospolitą. Ostro. Jest ostro.
@tadeusz1965
OdpowiedzUsuńNo własnie mnie się to też nieustannie dzieje, kiedy piszę z telefonu. Ale już się przyzwyczaiłem i staram się uważać.
Reakcja mediów jest przewidywalna, a jednak wciąż przyjmuję ją z niedowierzaniem. Gdyby sytuacja dotyczyła Kaczyńskiego a nie Tuska, to właściwie kampania wyborcza byłaby już z głowy. Medialne ciężkie bombardowanie trwałoby do samych wyborów, nie zważając nawet na ciszę wyborczą. Ofiara dramatu dołączyłaby do innych męczenników - Blidy, doktora G., Sawickiej.
OdpowiedzUsuńPodsumujmy jednak fakty. 49-letni Andrzej Ż., podpalając się, dramatycznie wykrzyczał przed światem krzywdę, która go spotkała. Jego poprzednicy to m.in. Polak Ryszard Siwiec i Czech Jan Palach, którzy w taki sposób zaprotestowali przeciwko sowieckiej agresji na Czechosłowację w 68 r., a także Wincenty Badylak, który w Krakowie w 80 r. zaprotestował przeciwko przemilczaniu Katynia. Dzisiaj mamy do czynienia z ofiarą korupcyjnych układów, które toczą III RP od początku jej istnienia. Przesłanie Andrzeja Ż. zostało tak przygotowane, byśmy wszyscy je poznali (a jednak media próbują je ukryć i przekręcić). Ostatni swój list do Tuska przykleił do ławki, przy której się podpalił, oraz wysłał do kilku redakcji. Opisał on układ korupcyjny w Urzędzie Skarbowym, w którym pracował. Za to, że nie chciał w tym układzie uczestniczyć, a wręcz odważnie próbował go zwalczyć, przesyłając informacje i dokumenty do minister Pitery, stracił pracę i popadł w kłopoty finansowe. Załamała się jego wiara państwo i ideały, gdyż jako wyborca PO wierzył w tak reklamowaną wszędzie skuteczność i uczciwość tej formacji. Mimo medialnej zmowy wyciekły fragmenty listu, które nie pozostawiają wątpliwości: "Panie premierze, otacza się pan zgrają klakierów i hipokrytów. (...) W ramach kampanii wyborczej jeździ Pan po kraju i opowiada obywatelom co zrobiliście i co zamierzacie zrobić dla ich dobra. Mam do Pana prośbę, niech pojedzie Pan do miejscowości Tokarnia w powiecie myślenickim i wyjaśni Pan mojej żonie i dzieciom, które tam przebywają dlaczego nie maja już ojca i powie im patrząc przy tym głęboko w oczy, że jest to moja wina, a wy zrobiliście wszystko dobrze, zgodnie z prawem oraz poczuciem sprawiedliwości społecznej."
(cdn)
Toyah opisał reakcję władzy i mediów w pierwszych godzinach, ja pozwolę sobie to poszerzyć, bo naprawdę jest to bardzo ciekawe. Tym razem to jest już ze strony układu medialno-politycznego jazda po bandzie na całego! Oto nagłówki newsów w głównych portalach: "Podpalił się przed KPRM. Wysyłał listy do PiS", "Desperat, który podpalił się w stolicy pisał też do szefa PiS". Wyjaśnijmy od razu to kłamstwo powielane także w tv. Anrzej Ż. informował o znanej sobie aferze rząd - Tuska i Piterę. W listach tych była adnotacja "DW" (czyli "do wiadomości") z podaniem partii opozycyjnych PiS i SLD. Stąd pewnie media o tym wiedzą. W ten sposób Andrzej Ż. najwyraźniej zabezpieczał się (wówczas jeszcze nie zrezygnował z walki), by nie uciszono go jako wiedzącego za dużo, jak Leppera i innych. Ale przecież osoba wymieniona w adnotacji DW, to nie jest adresat! Media więc wierutnie łżą i próbują zrobić z Polaków idiotów. Myślałem, że to kłamstwo nie utrzyma się, ma tylko wstępnie uformować świadomość społeczną tuż po zdarzeniu. Jednak dzisiaj w tv mamy to samo. Polsat podaje, że motywem tej próby samobójstwa były "potężne problemy finansowe" oraz że mężczyzna pisał o swoich problemach do premiera, "ale też do Napieralskiego i Kaczyńskiego" (z intonacją podkreślającą Kaczyńskiego). W TVN24 rozemocjonowani reporterzy opowiadają relacjonują na żywo deorbitację jakiegoś satelity (złom tej wielkości spada na Ziemię, głównie do oceanów średnio raz na rok i nigdy jeszcze nie robiono z tego afery). W przerwach tej relacji pokazana jest pusta plaża, na której jakiś żałosny redaktor wzywa mieszkańców Sopotu do udziału w akcji "zatrzymujemy lato". Tylko w serwisie informacyjnym pojawia się news o próbie samospalenia skonstruowany następująco: "zdarzenie zaskoczyło prezesa PiS w takcie spotkań wyborczych na Śląsku", następnie pokazany jest Kaczyński odpowiadający na pytanie dziennikarza w tej sprawie. Koniec newsa.
OdpowiedzUsuńJak widać z powyższego - układ idzie na całość. Fakty pokazują nam wprost, czarno na białym istnienie potężnego układu medialno-politycznego, którego jedynym celem niedopuszczenie do władzy Kaczyńskiego, a wręcz polityczne unicestwienie PiS. Szerzej - celem tego układu jest utrzymanie Polski w stanie de facto zniewolonego kraju. Trzeba maksymalnie nagłaśniać te manipulacje, aby wszyscy przed wyborami byli świadomi, jaka jest stawka. Trzeba nie tylko wygrać wybory, ale walczyć z prawdopodobnymi próbami ich sfałszowania lub podważenia (w wypadku wygranej PiS), a także wspierać ze wszystkich sił Jarosława Kaczyńskiego w dziele oczyszczenia i uzdrowienia Polski.
Dodam jeszcze, że niektóre media stosunkowo dużo miejsca poświęcają opisowi stanu fizycznego i psychicznego zdesperowanego mężczyzny. Pojawia się też informacja o czułości Tuska, który rzucił tuskobus (który i tak był wyłącznie totalną autokompromitacją), by go odwiedzić w szpitalu (po co? by osobiście sprawdzić, na ile jest on jeszcze groźny?). Nie ma natomiast ŻADNEGO zainteresowania, śledztwa dziennikarskiego w sprawie afery, która była pierwotną przyczyną obecnego dramatu. Nie wiemy, o który Urząd Skarbowy chodzi i jakie dokładniej mechanizmy korupcyjne wchodziły w grę. Społeczeństwo powinno głośno domagać się tych informacji.
OdpowiedzUsuń@ filozof grecki
OdpowiedzUsuńNo dobra. Analiza trafna. Mnie jednak nurtuje ostanie zdanie Twojego wpisu. Jak, pytam. Jak ma się domagać? Sto, dwieście osób wyposażonych w podpałkę z Biedronki pójdzie pod kancelarię?
@zawiślak
OdpowiedzUsuńMyślę, że Twoja ironia jest bardzo nie na miejscu. No, chyba że sam jesteś na tyle zdesperowany, by tak poświęcić się dla dobra sprawy - wtedy mógłbyś też ironizować do woli. Oczywiście w żadnym wypadku do tego nie namawiam, chodzi mi tylko o powagę w stosunku do człowieka, który m.in. przez Tuska, jego PR, "tarczę antykorupcyjną" etc. jest teraz na krawędzi życia i śmierci. A życie, jakie mu być może pozostało, może być pełne cierpienia i smutku.
Pytasz "jak?" Może i szczerze szukasz gotowych instrukcji działania, ale przecież to nic aż tak skomplikowanego. Każdy na swoją miarę. Ma znaczenie nawet odważne osobiste świadectwo w pracy, wśród znajomych czy w sklepie... Udział w bieżących demonstracjach, patriotycznych spotkaniach - niech to będą prawdziwe tłumy. Podejrzewam, że tam też łatwiej spotkać ludzi aktywnych, którzy podpowiedzą, co jeszcze można zrobić. Wiele można zrobić w internecie. Można też wspierać dobre inicjatywy jak blog Toyaha. Ważne głównie to, by Polacy jeszcze raz skupili się wokół wartości naczelnych, ale tym razem konsekwentnie tak pozostali do zwycięstwa.
Pozwól filozofie, że do pierwszego akapitu się nie odniosę.
OdpowiedzUsuńCo zaś tyczy się pozostałej części wpisu, to jeśli chodzi o osobiste świadectwo w tzw. życiu codziennym to jest to dla mnie oczywista oczywistość. Przede wszystkim rozmowa z ludźmi. Tłumaczenie rzeczy, które w istocie są proste jak budowa cepa. Jeżeli idzie o akty bezpośrednio wymierzone w reżim celem ich "otrzeźwienia" (mam na myśli demonstracje masowe itd.), to absolutnie w to nie wierzę. Jeżeli pracownicy dziś nie potrafią się zorganizować i przeprowadzić masowego protestu w Wawie, to nie mam powodów do optymizmu w tej sprawie. Nie sądzę też, by próba samospalenia tego nieszczęśnika była asumptem do masowych wystąpień kiedy nie było ich w adekwatnej mierze po katastrofie smoleńskiej. Moja wiara zaś opiera się dziś jedynie na rozsądku ludzi przy urnach wyborczych.
Polsat właśnie podał większe fragmenty listu Andrzeja Ż., który został wysłany do Tuska i m.in. do programu "Interwencja". We fragmencie tym jest podany motyw dramatycznego czynu związany ze zwolnieniem z pracy w Urzędzie Skarbowym za ujawnienie korupcji. Jak widać, muszą tam mieć bardzo powolny obieg dokumentów, skoro wczoraj kanał informacyjny cały dzień nic nie wiedział o liście, a dziennikarze przepytywali prezesa PiS na okoliczność dramatu przed Kancelarią Premiera. No chyba, że tyle czasu zajęło uzgadnianie wspólnej wersji z rządem. Bo fragment listu został odczytany z następującym po nim wyjaśnieniem samego najjaśniejszego Tuska, że w nocy sprawdził dokładnie dokumenty i żadnej korupcji w tym Urzędzie Skarbowym nie było. Nie powiedział, ile niszczarek się przegrzało przy tym nocnym sprawdzaniu.
OdpowiedzUsuńPoza tym kanały informacyjne pełne są newsów najbardziej beztroskich, społecznie zaangażowanych itp., jak tylko można sobie wyobrazić. Sielanka! Uważny obserwator dostrzeże jednakże, że oni wszyscy tam mają miny rzadkie jak cholera - sam Tusk, redaktorzy, różnej maści eksperci-politolodzy-profesorowie na etacie urabiaczy opinii.
Pojawia się tu często motyw - co za petardę oni odpalą, by zbić poparcie dla PiS? W zasadzie zaczynam zgadzać się z Toyahem, że oni nie mają już nic i są bardzo słabi. Niestety, słabi często uciekają się do kroków desperackich. Dlatego nie wykluczam, że oni zrobią tylko jedno. Po prostu bezczelnie ogłoszą zwycięstwo PO i koalicję PO/SLD/Palikot. A społeczeństwu zagrożą siłą. Warto poczytać też Aleksandra Ściosa, który dokładnie śledzi jak bardzo totalitarne państwo uczyniono z Polski przez te 4 lata.
PS. Właśnie słucham Przemysława Gintrowskiego (słowa Jacek Kaczmarski):
OdpowiedzUsuńKary nie będzie dla przeciętnych drani,
A lud ofiary złoży nadaremnie.
Morderców będą grzebać z honorami
Na bruku ulic nędza się wylęgnie.
Pomimo wszystko świat trwać będzie nadal -
W Słońce i Kłamstwo wierzą ludzie prości.
Niedostrzegalna szerzy się zagłada,
A wszystkie ręce lśnią aż od czystości.
Handel, jakich nie było, z chciwością się zmaga,
Na gorycz popytu, na zdradę ceny nie ma.
Uczynków złych i dobrych kołysze się waga
Z pełnymi krwi szalami obiema.
Nieistniejące w milczeniu narasta,
Aż prezydenci i gwiazd korce bledną,
Coś się na pewno wydarzy - to jasne,
Ale nam wtedy będzie wszystko jedno.
Ten głos i ta muzyka sprawia, że dreszcz przechodzi po plecach.