Choć muszę przyznać, że byłem pod pewnym wrażeniem, zeszłotygodniowy występ prezydenta Komorowskiego w podkrakowskich Tomaszowicach postanowiłem zlekceważyć. Trochę dlatego, że zawsze jest dużo zdarzeń znacznie bardziej inspirujących od tego, że to tu to tam nagle wyskoczy ten dziwny człowiek i jego wąs, ale też i z tego powodu, że od czasu jak on zaczął pokazywać się bardziej publicznie, a już zwłaszcza w roli Prezydenta RP, pomyślałem sobie, że najlepszym sposobem, by okazać mu swoją pogardę, będzie traktowanie go jak worek foliowy zawieszony przez wiatr na przydrożnym drzewie. Tak samo szpeci, choć bezpośrednio nie zawadza.
Dziś jednak nie widzę możliwości, żeby nie powiedzieć na jego temat paru słów, a to z jednej strony w związku z tym, że on odważył się jednak wydrzeć ludziom ten krzyż, a fakt że zrobił to otwarcie i z dumą, stawia go daleko przed tamtymi esbekami, którzy owszem, też zabrali krzyż spod Kopalni Wujek, tyle że ponieważ swej podłości się wstydzili, to zrobili to dyskretnie i pod osłoną nocy, a ze strony drugiej poprzez to, że kiedy już dokonał owego aktu barbarzyństwa, zdecydował się na oświadczenie, którego szczególność wkleja go na wieki w dzieje ludzkiego, ale i nie tylko ludzkiego, upadku.
We wspomnianej wypowiedzi, Bronisław Komorowski oświadczył ni mniej ni więcej tylko to, że dalsza obecność krzyża pod Pałacem Prezydenckim „groziłaby daleko idącymi stratami dla autorytetu państwa i Kościoła”. Przede wszystkim, ja bym serdecznie prosił człowieka, który został prezydentem mojego kraju wyłącznie z tego powodu, że ktoś mu wcześniej z prawdziwie ruskim sprytem wyczyścił przedpole, że skoro już przyszło mu dbać o autorytet mojego państwa, to niech się przynajmniej odpieprzy od Kościoła. Sytuacja bowiem, kiedy taki to człowiek i to sprawujący swój urząd w taki sposób, i to w dodatku w takiej sytuacji, zaczyna nagle wypinać klatę i informować wszystkich, że on teraz będzie wspierał autorytet czegokolwiek, a Kościoła w szczególności, jest najzwyczajniej w świecie upokarzająca. Bardzo więc go tu proszę, niech się w jednej chwili odpierzy przynajmniej od naszego Kościoła.
Czytałem te zdumiewające słowa i przypomniała mi się ta zeszłotygodniowa impreza w Tomaszowicach, którą jakimś cudem miałem okazję zahaczyć w telewizji. Wszyscy wiemy, co to za zjawisko ten nasz pan prezydent. Doskonale się w formacie, który on reprezentuje, orientują nawet ludzie, którzy na niego głosowali. Jestem pewien, że dziś nawet Donald Tusk nie jest w stanie go przebić. To jest upadek wzorowy, i co do tego dyskusji być nie może. Wiemy więc wszyscy, jak on na przykład głosi swoje mowy. Po pierwsze czyta. Wszystko co mówi – czyta. A ponieważ najwyraźniej nie rozumie, albo też nie myśli o tym co mu tam z tych literek się układa, jego wystąpienia wyglądają mniej więcej tak: „JESTEM mały (ruch ręką w prawo) oficerek. Mam buziaka JAK (dłonie uniesione do czoła) cukierek. Która PANNA (prawa dłoń na piersi) chce cukierka, NIECH lewa ręka wali w pulpit) całuje oficerka”. To jest absolutnie niesamowite. Mieliśmy w polskiej polityce idiotów niemal doskonałych. Niektórzy z nich naprawdę potrafili zaskakiwać. Żaden z nic jednak, pomijając może tylko szefa platformerskiej młodzieżówki, nie osiągnął nigdy tego stanu intelektualnej bezradności. Miałem kilku takich kolegów w podstawówce, no ale oni nie byli politykami.
No ale to już znamy. Wiemy, że kiedy Bronisław Komorowski mówi, to musi to co mówi czytać, no i oczywiście na tym co czyta nie potrafi się ani na moment skupić. Jak idzie jednak o to wystąpienie na temat roli Kościoła wobec Unii Europejskiej – wygląda na to, że przez sprawę smoleńskiego krzyża, religia stał się ostatnio jego konikiem – to co mnie uderzyło jeszcze mocniej, to fakt, że on tak się rozpędził, że czytał nawet śródtytuły. Daje słowo – Komorowski, wygłaszając swoją mowę na tym eleganckim spotkaniu – zwyczajnie, jak gdyby nigdy nic, czytał śródtytuły. Ta sytuacja była tak poruszająca, że ja w pewnym momencie zacząłem się bać, że on nagle powie coś w stylu „teraz, panie prezydencie, niech pan przewróci kartkę”, albo zacznie czytać numery stron. Proszę mi wierzyć. To było mocniejsze niż wszystkie dowcipy o niejakim Kononowiczu (Jasna cholera! Word mi tego nie poprawił – dalekośmy dojechali, prawda?)
I pewnie na tym można by było skończyć, gdyby nie jeszcze jedno, coś może nawet najważniejszego. Symbolicznie tak poruszające, że przy tym gaśnie wszystko. Jak wiemy, prezydenci z reguły występują przy specjalnych mównicach. Jeśli mówią jako prezydenci, ponieważ reprezentują majestat państwa i narodu, stawia ich się za mównicą na której jest godło państwowe i pełny tytuł urzędu. Nie wiem, czy tak jest wszędzie, ale sądzę że tak. Że w nawet najbardziej mikroskopijnych i nicnieznaczących republikach, prezydent zwraca się do tych, którzy go słuchają z odpowiednią oprawą przed sobą. Jeśli z jakiegoś powodu – może podczas wizyty na szkolnej akademii, albo gdzieś w polu – jeden z drugim nie może przywieźć swojej pieczęci, będzie przemawiał na czystym tle, bez niczego, albo przynajmniej przy czym maksymalnie neurtalnym. Prezydent Komorowski tymczasem odstawiał ten swój ruski bełkot, prężąc wąsa nad dumnym napisem „Dwór w Tomaszowicach”. W tym momencie brakowało już tylko, żeby ktoś mu przylepił do czoła kartkę z napisem: „Catering w przystępnych cenach”.
I dziś ten typ ma czelność oświadczać publicznie, że on nie może pozwolić, żeby marnował się autorytet państwa i Kościoła. To jest dopiero chamstwo! Ktoś, kto ostatnim razem jak słyszał słowo ‘autorytet’ to zapewne wtedy gdy dostał od Palikota pod choinkę jego książkę, pcha się tam gdzie jego obecność budzi wyłącznie grzeszną niechęć, i zaczyna coś mruczeć na temat mojego komfortu, czy dyskomfortu.
Ponieważ prezydent Kaczyński został przez System, którego przedstawicielem jest Bronisław Komorowski, już skutecznie spacyfikowany, czuję się w obowiązku zwrócić się do obecnego prezydenta również – o czym jestem szczerze przekonany – w jego imieniu – „Spieprzaj dziadu!!!”. A jeśli obok niego akurat, w co akurat osobiście z różnych przyczyn bardzo wątpię, stoi pani Kaszalotowa, to niech ona tę prośbę zechce też wziąć do siebie.
P.S. Drobna errata do niedawnej notki dziękczynnej: Przede wszystkim z rozpędu zapomniałem (co za wstyd!) o moich wiernych paypalowcach Marku i Mirku. Bardzo dziękuję i równie bardzo przepraszam. Druga sprawa: Jolu, oczywiście wiem, że z Sieprawia. Nie te lata. Nie ten mózg. Odpowiednie miejsca zostały uzupełnione.
P.S. Drobna errata do niedawnej notki dziękczynnej: Przede wszystkim z rozpędu zapomniałem (co za wstyd!) o moich wiernych paypalowcach Marku i Mirku. Bardzo dziękuję i równie bardzo przepraszam. Druga sprawa: Jolu, oczywiście wiem, że z Sieprawia. Nie te lata. Nie ten mózg. Odpowiednie miejsca zostały uzupełnione.
@Toyah
OdpowiedzUsuńNie doceniasz naszego nowego pana prezydenta!
On nie zawsze czyta.
Czasem też mówi z głowy.
Prosto z głowy.
Oto próbka:
http://www.youtube.com/watch?v=wJj7EeVMmbY
Jest to coś tak osobliwego, że naprawdę warto posłuchać.
Mam nadzieję, że było w temacie:)
Ja wkleję wywiad który trochę więcej światła rzuca na całą grę Smoleńsk Krzyż Naród
OdpowiedzUsuńwywaid z Duginem
@Toyah
OdpowiedzUsuńDwór w Tomaszowicach? czyżby we wlościach bardzo dziwnego Irakijczyka będącego restauratorem ale również oficjalnym przedstawicielem Komunistycznej Partii Kurdystanu w Polsce? No, no, no......
@Traube
OdpowiedzUsuńJestem pewien, że świetnie wiesz co jest w temacie, co nie.
@JJSZ
OdpowiedzUsuńTo bardzo ciekawe. Nie wiedziałem.
@Cmentarny Dech
OdpowiedzUsuńBardzo wszystkich przepraszam, ale to wszystko co mi przychodzi do głowy. Niech wypierdalają.
@toyah
OdpowiedzUsuńChcialem obszerniej, ale nijak nie moge, z uwagi na dzisiejsze moje celebracje.
Otoz w ostatnim pismie Viva (dostajemy za darmo, nie kupujemy) w kronice towarzyskiej jest informacja, ze odbyl sie pierwszy bal w prezydenta. Na balu widziano jak Jaruzelski rozmawial z Mleczka.
Widzisz te scene? Jaruzel z Mleczka na balu u prezydenta Komorowskiego. Na pewno gdzies u gory schodow stala zadowolona Prezydentowa, i patrzyla na nich tym swoim niepowtarzalnie maslanym wzrokiem. A wiec to jest symbol tego upadku. Tu sie nie da nic wiecej powiedziec.
Poza opublikowaniem mojej mysli wyrazonej wczesniej w naszej rozmowie: jestem ogromnie ciekaw, czy czlowiek ktory przenosil Krzyz zalozyl do tej roboty rekawice? Czy bal sie drzazg? Brudu? Nieznanego TEGO? Czy po prostu czyms sie brzydzil? Jestem prawie pewien ze tak.
I jeszcze cos: krzyz przenosili cywilni. Sadze ze proponowali to niejednemu ksiedzu, i zaden jednak nie zechcial. Nawet ten, co swiecil tablice. Wiare swoja, per analogiam, opieram na informacji podanej kiedys przez X. Sakowicza, ze on, znajac wiele dowodow wspolpracy ksiezy z SB, nikdy nie natknal sie na zlamanie przez ksiedza tajemnicy spowiedzi.
Serdecznosci!
@all
OdpowiedzUsuńNaturalnie X. Isakowicza-Zalewskiego, wybaczcie. Jak czlowiek caly dzien ma urodziny, to pod koniec bzikuje ;)
Chyba nigdy nie zapomnę Komorowskiego już kilka godzin po katastrofie, i długo po niej, tej przerażającej euforii, z jaką wygłaszał swoje drewniane mowy. To niesamowite podekscytowanie przebijało się przez wszystkie poważne i skupione miny, jakie starał się przybierać...
OdpowiedzUsuńDziś wieczorem w TVP Info rewelacyjny Antoni Macierewicz w rozmowie z dziennikarzem, którego to chłoptasia punktował po mistrzowsku, od pierwszej sekundy do samego końca. Klasa. Szkoda, że nie mogę znaleźć w sieci.
@ Lemming
Sto lat!
A gwoli ścisłości: X. Isakowicz - Zaleski
Dziękuję za umożliwienie mi wysłuchania i obejrzenia przemówienia z okazji dożynek. To było fascynujące.
OdpowiedzUsuńAle zachwycił mnie przeogromnie fragment mówiący o potrzebie solidarności z samym sobą. To jest tak głębokie, że dech mi zaparło i teraz długo nie mogę przyjść do siebie.
Będę się długo nad tym zastanawiał, czyli prezydent naprawdę daje coś do myślenia. No, może nie całemu narodowi, ale mnie na pewno.
Jako że wrzutki dokonał Traube, powinien w ramach czynu dodać z jaką to lalią mamy tu do czynienia?
@LEMMING
OdpowiedzUsuńPierwszy bal, pierwsze wakacje, pierwsza prawdziwa dziewczyna, pierwsze zawroty głowy. I tylko ta kobieta na szczycie schodów, taka szczęśliwa, że wreszcie są znów tylko we dwoje. Widziałeś może tę sesję dla Faktu gdzie Prezydentowa pluska się z Michałowskim w Bałtyku, podczas gdy jego wzywa służba?
A tak już na marginesie, czy myślisz że z tą poprzednią notką było coś nie tak?
@jazgdyni
OdpowiedzUsuńMam taką teorię - pewien polski hacker opublikował kiedyś skrypt do generowania zawartości blogów na podstawie zadanych słów:
http://lcamtuf.coredump.cx/blog.shtml
Podejrzewam że można się wspomóc uruchamiając go np. na smartphonie położonym na mównicy...
@2,718
OdpowiedzUsuńOwszem, spróbowałem.
Czy chciałeś przez to udowodnić, że niezależnie od tego jakie hasło się wystuka, to zawsze zostanie wygenerowany bełkot podobny do komorowskiego bełkotu?
@ Cmentarny Dech
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad i faktycznie dający do myślenia. Szczególnie ten fragment:
"Dokładnie tak. Trzeba rozkładać katolicyzm od środka, wzmacniać polską masonerię, popierać rozkładowe ruchy świeckie, promować chrześcijaństwo heterodoksyjne i antypapieskie. Katolicyzm nie może być wchłonięty przez naszą tradycję, chyba że zostanie głęboko przeorientowany w kierunku nacjonalistycznym i antypapieskim."
Czyli wsparcie nacjonalistycznego nurtu w polskim Kościele jako cel geopolityczny Rosji. To tłumaczy ścisłe związki finansowe i organizacyjne organizacji Rydzyka z wywiadem rosyjskim.
@a
OdpowiedzUsuńPanie Idioto! Czy Pan wie, co znaczą terminy: antypapiestwo i heterodoksja? Nie? To proszę się poduczyć.
@ toyah
OdpowiedzUsuńPanie Głupku! Chyba pana do tej szkoły jakimś cudem bez matury na posadę wzięli, bo człowiek kończący szkołę średnią powinien potrafić czytać tekst ze zrozumieniem. A pan jak widzę ma z tym problemy.
Ale pomogę, zlituję się nad głupkiem.
Tak więc bohater zacytowanego przez Cmentarny Dech wywiadu niejaki Dugin stwierdził (odpowiedni fragment cytuję powyżej), iż służby rosyjskie powinny działać dwutorowo:
- po pierwsze wspierając ruchy antykościelne (masoneria, heterdoksja itd.),
- po drugie wspierając polski katolicyzm nacjonalistyczny.
Dziwne układy niejakiego Rydzyka z radzieckim, a później rosyjskim wywiadem są dość dobrze znane (wojskowe częstotliwości, nadajniki, pieniądze, dziwny wyjazd do Monachium za komuny itd.). A ten wywiad z Duginem pięknie ilustruje możliwe podłoże ideologiczne tej współpracy ze strony rosyjskiej. Jeśli faktycznie prawdą jest to co mówi Dugin, że polityka Rosji jest w jakiś sposób ukierunkowana na rozbicie polskiego Kościoła, to faktycznie trudno o lepsze narzędzia: ruchy antykościelne z jednej strony i ciemniaki od Rydzyka z drugiej. Razem mieszanka piorunująca, która jak sądzę w ciągu najbliższych 15 lat wyczyści kościoły z wiernych.
Nie wątpię, że Rydzyk działał nawet na początku w dobrej wierze. Myślał sobie pewnie "Głupie ruskie dają mi forsę na założenie katolickiego radia, to wezmę". Ale głupie ruskie okazały się nie takie znowu głupie, Rydzyk się zapewne znalazł na jakiś nagraniach z dziewczynkami/chłopcami sfilmowany z ukrycia przez "głupich rusków" i stał się zakładnikiem, a w efekcie agentem wpływu, który sterowany z centrali GRU robi swoją antypolską i de facto antykościelną robotę.
No panie Głupku, czytaj ze zrozumieniem, dokształcaj się, może parę spraw zrozumiesz. Lepiej późno niż wcale. Potraktuj to jako moją intelektualną jałmużnę dla ciebie:)
@toyah
OdpowiedzUsuńI nie wyzywaj mnie od idiotów, bo sobie pójdę, a wtedy już nikt nie będzie tych twoich wypocin komentował:)) Powinienneś mi dziękować, bo jeśli się w jakiś wątku nie wypowiem to liczba komentarzy z trudem do 10 dobija (z czego z 5 jest twoich).
@a
OdpowiedzUsuńWypierdalaj!
A więc jak? Pójdziesz, czy jednak miałem rację, sądząc że nawet się dobrze wysrać beze mnie nie potrafisz?
@toyah
OdpowiedzUsuńOjej, po co te nerwy:)
@toyah
OdpowiedzUsuńNie marwt się, nie będę więcej twoich zszarganych nerwów pana od pracotechniki szargał. I tak tu nudą zionie straszną. Więcej mnie nie uświadczysz. Mam zresztą wrażenie, że ta nuda i coraz niższy poziom twoich wypocin, to nie tylko moje zdanie. Wnoszę po tym, że ten blog zamiera zwyczajnie:))
papa głupku.
@jazgdyni
OdpowiedzUsuńTak, słuchając wystąpienia z Jasnej Góry wyobraziłem sobie, że na "NIECH całuje oficerka" on wali w klawisz odśwież.
Muszę jednak wycofać się z tej zawyżonej oceny. On świadom jest (chyba) czym dla nas jest Jasna Góra. Skoro tam ćwiczy emisję głosu z użyciem ciągów swobodnych skojarzeń, pokazuje jaki ma stosunek do miejsca i ludzi.
Sądzę, że mógłby pojawiać się w hełmie tropikalnym i takim charakterystycznym, kolonialnym uniformie khaki. Mniej byśmy się denerwowali.