niedziela, 5 września 2010

Gdy kłamstwo się sfajdało

Jechał sobie samochód, urwało mu się koło, wpadł do rowu, przekoziołkował, rozpadł się na tysiące drobnych kawałeczków, a z pasażerów którzy nim podróżowali zostały wyłącznie nierozpoznawalne strzępy. Że co? Że to niemożliwe? Że on by się aż tak nie rozpadł? Że ciała ludzi jadących w tym samochodzie nie mogły ulec aż takiemu zniszczeniu? Co za bzdura! Skoro to ma być aż tak bezpieczne, to samochody można zacząć produkować z trzema tylko kołami. Prawda?
Rodzice weszli do pokoju swojego malutkiego dziecka i znaleźli je w okolicy łóżeczka całkowicie zmasakrowane. Co się stało? Jak to co? Okazuje się, że przelazło przez drabinkę i wypadło. Zdarza się. Że niemożliwe? Że ciało tego dziecka nie byłoby aż tak sponiewierane? A więc skoro tak, to po co produkować łóżka z barierkami?
Kiedy wczoraj wychodziłem z domu, zapomniałem założyć okulary. No i stało się tak, że wszedłem prosto na ulicę pod samochód. Tak mi przynajmniej mówią, bo sam nie bardzo pamiętam, co się tam działo. Wydaje mi się jednak, że nawet bez okularów wiedziałbym, gdzie chodnik, gdzie ulica, gdzie samochód. Ale pewnie się mylę. W końcu, jak słusznie mi ktoś mówi, skoro rzekomo tak świetnie widzę, to po co w ogóle noszę okulary?
Jarosław Kaczyński wyraził opinię, że taki samolot jak tupolew, po uderzeniu w czterdziestocentymetrową brzozę, nie mógł stracić skrzydła. Samolot tak potężny jak tupolew, czterdziestocentymetrową brzozę najzwyczajniej w świecie by ściął. Co na ten temat sądzą eksperci? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, co sądzi jeden z nich – człowiek o nazwisku, którego nie mam ochoty nawet pamiętać. Otóż on bez cienia wstydu na swojej niezwykłej twarzy informuje, że gdyby rzeczywiście uderzenie skrzydłem w drzewo było tak bezpieczne, to na lotniskach rosłyby drzewa, a startujące i lądujące samoloty, by je sobie wesoło ścinały…
Od 10 kwietnia tego roku, a więc od dnia, kiedy smoleńska mgła zanihilowala biedne ciało Przemysława Gosiewskiego, jesteśmy świadkami propagandowego szaleństwa, jakiego współczesna Polska chyba jednak dotychczas nie znała. Mówiąc o wyjątkowości tego z czym mamy do czynienia, sięgam pamięcią do morderstwa sprzed ponad dziś już trzydziestu lat, mianowicie do owej krakowskiej masakry, której ofiarą padł Stanisław Pyjas. Jak wielu z nas pamięta, oficjalna wersja tłumacząca to co się stało z Pyjasem, była taka, że Pyjas pijany spadł ze schodów, potłukł się, zadławił krwią i umarł. Wszyscyśmy wówczas wiedzieli, że to niemożliwe, przede wszystkim dlatego, że nasze PRL-owskie doświadczenie kazało nam przyjmować odpowiedź daleko różną od tej, dostarczanej nam przez władzę i jej służby, ale również z tego powodu, że wciąż docierały do nas informacje, które czyniły wersję oficjalną zwyczajnie nieprawdopodobną. Natomiast nikt – o ile mi wiadomo – nie twierdził, że człowiek, który po pijanemu spadnie ze schodów, nie może się zadławić krwią, albo wymiotami i umrzeć. A nawet jeśli ktoś się taki znalazł, to władza na taki argument potrafiła znaleźć na to kontrargument znacznie lepszy, niż ten, że skoro schody sa takie bezpieczne, to po co je w ogóle budować? Niech ludzie, zamiast schodzić, zwyczajnie skaczą. Dlaczego nikt wówczas nie poważył się na tego typu idiotyzm? To jest właśnie pytanie.
Jeśli się nad tym wszystkim zastanowić, przychodzą do głowy dwie odpowiedzi. Jedna jest taka, że władza komunistyczna miała jednak do ludzi większy szacunek, a druga, że ludzie żyjący pod ruskim butem wykazywali jednak znacznie więcej rozumu, niż my dziś, pod butem potwora o nazwie Cywilizacja. Co w sumie i tak wynika jedno z drugiego. A zatem, jeśli to pytanie troszeczkę przesuniemy, i zastanowimy się dlaczego dziś System traktuje nas jak bezmyślne bydło, odpowiedź powinna być podobna. Najpewniej my dziś jesteśmy znacznie bardziej otwarci na najbardziej idiotyczny rodzaj kłamstwa, niż nasi rodzice, czy starsi bracia, a ci, którzy nas tak traktują, świetnie sobie z tego zdają sprawę. Może być tak, że widząc, jak przez trzydzieści już lat, bardzo znaczna część społeczeństwa, wbrew podstawowemu zdrowemu rozsądkowi, gotowa jest wierzyć, że Lech Wałęsa przeskoczył przez mur, i w ten sposób dostał się do otoczonej przez wojsko i policję Stoczni, System doszedł do przekonania, że oto wszelkie bariery zostały zniesione, i można sobie już pozwolić na wszystko. Stąd by się więc brały te wszystkie idiotyzmy na temat Henryki Krzywonos zatrzymującej tramwaj, czy słowa jakiegoś Frasyniuka, tłumaczącego, że Lech Kaczyński w sierpniu 1980 roku przebywał w Stoczni zaledwie pięć minut.
W tym miejscu muszę pozwolić sobie na małą dygresję. Oto właśnie Lech Wałęsa przyznał, że Lech Kaczyński rzeczywiście przebywał w Stoczni podczas strajku w sierpniu 1980 roku, i że pełnił tam rolę łącznika między robotnikami, a doradcami. Tym samym potwierdził słowa Jarosława Kaczyńskiego, które uruchomiły całą tę bezsensowną lawinę łgarstw, poczynając od inauguracyjnej mowy Krzywonos w roli nowej legendy, a kończąc na słynnym „Jarek, pierdolisz” Frasyniuka. I czym unieważnił całe to kłamstwo minionego tygodnia, a przy okazji tak naprawdę udowodnił, jak straszne ono potrafi być, kiedy dostanie pełny patent na bezkarność. Ale i jeszcze coś – jak prawda potrafi nie mieć jakiegokolwiek znaczenia, gdy z jednej strony stoi bezwzględna i bezczelna władza, a z drugiej otumanione społeczeństwo.
Wracajmy więc do samej propagandy. Otóż można odnieść wrażenie, że, czy to jeśli idzie o sprawę katastrofy, czy teraz Solidarności i jej historii, System przekazał opiekę nad tym fragmentem naszej rzeczywistości kompletnym amatorom, by nie powiedzieć – idiotom chętnym zarobić parę groszy. Świadczyć to może albo o tym, że ci, którzy tworzą jego obsługę uznali, że wszystko idzie tak dobrze, że można spokojnie zacząć inwestować w inne dziedziny, albo odwrotnie – że sytuacja jest tak beznadziejna, że choćby oni zatrudnili do tej roboty już wyłącznie najwybitniejszych specjalistów z KGB od społecznej manipulacji, to pewne rzeczy są nie do zrobienia. Że to co oni robią i to czego jesteśmy świadkami każdego dnia, to już wyłącznie czysta desperacja i przekonanie, że będzie jak będzie i módlmy się tylko, by rozstrzygnięcie jeszcze nie pojawiło się już jutro. Że prawda o katastrofie, a za nią prawda o całej reszcie, o wszystkim, o każdym z nich, teraz już prędzej czy później na wierzch wyjść musi. I że ona będzie tak przejrzysta i tak fascynująca, że nawet najwięksi obłąkańcy ją dostrzegą. I że to będzie zakręt, którego wszyscy dobrzy ludzie bezskutecznie wypatrują od tak dawna. I że ów zakręt jest już tuż-tuż.

45 komentarzy:

  1. Hardkor niePOprawny
    ================

    Przyszli w blasku fleszy, z uśmiechem na ustach,
    Obiecali POstęp z szuflad pełnych ustaw,
    Mamili nas cudem i zieloną wyspą,
    "Naprawimy państwo, wyleczymy system."

    Standard POlityczny miał być już wysoki,
    Fair-play, bez ściemy i żadnych wyskoków,
    Obiecali daniny obniżane stale,
    Ba! Kryzys miał nie dotknąć nas wcale, a wcale.

    Lecz stopniowo wszystko stawało się blefem,
    Wybraniec dzieciaków - kiwającym szefem,
    Przejęto jurysdykcję i służby specjalne,
    Przekształcono Armię, lecz nieprofesjonalnie.

    Zero liberalnych programów rządowych,
    Bez liku obciążeń i w dodatku nowych.
    Mamy samorządy z większym zatrudnieniem,
    Rodzinny monitoring z ober-uprawnieniem.

    Nadal uśmiechnięci nasi Platformersi,
    Dumnie chwalą szefa, wypinają piersi.
    Waltera telewizja wcale ICH nie tyka,
    Dobrze o nich pisze organ od Michnika.

    Nawet Solorzowi nie zgnuśniała mina
    Gdy Tusk wylądował w objęciach Putina,
    A martwi świadkowie, umorzone sprawy,
    W komercyjnych mediach nie znajdują sławy.

    Giną Prezydenci i Generalicja,
    Prezesi, Posłowie – w mediach prohibicja,
    Nikt zgonom nie winien, poza poległymi,
    POprawni zajmą się... głośno wątpiącymi.

    Premiera Dyrektor z samej kancelarii,
    Umierał samotnie wisząc nad swym biurkiem.
    I nie ma w tym sensacji, bo Tusk nietykalny,
    Fraszek za to wiele i głupot medialnych.

    A morał z tego krótki i niektórym znany,
    Zostaliśmy nabrani lub wręcz wydymani...

    OdpowiedzUsuń
  2. @Godziemba
    Fajne. Dziękuję.
    Proponowalbym tylko, jeśli można, "POprawni się zajmą...". Rytm będzie zgrabniejszy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Toyahu.

    Ileż to ja optymistycznych i dających nadzieję komunikatów czytałem w Twoich wpisach.

    Tym razem jestem zatwardziałym pesymistą. W sprawie tragedii smoleńskiej jesteśmy bezsilni. Możemy liczyć tylko na śledczych blogerów, którzy wykonali gigantyczna pracę korzystając z dostępnego w sieci materiału.

    Toyahu. Niestety, ale nikomu z wielkich globalnego świata nie zależy na wyjaśnieniu tej tragedii. Bez ich wsparcia jesteśmy bez szans. Na Eurokołchoz nie mamy co liczyć. Zostaje USA. Ale tam też szans na poparcie nie widać. Nie teraz.

    Musimy się z tym pogodzić na tym etapie dziejów i uzbroić się w cierpliwość. Bez tej cierpliwości przegramy z kretesem.

    Widzę to tak. Jarosław Kaczyński, jako szef partii opozycyjnej ogłasza, że nie widzi, w tej sytuacji politycznej w Polsce i na świecie, szans na wyjaśnienie katastrofy. Przestaje się nią zajmować. Interesuje go, jako polityka, przejęcie władzy. Wtedy dopiero szansy będzie szukał.

    To co napisałem to uproszczenie, zdaję sobie sprawę. Ale przyznasz, że z przywództwem w PiS coś nie jest tak.

    Pozdrawiam.

    M.

    Piszę po najświeższych informacjach.

    OdpowiedzUsuń
  4. ok. dzięki za poprawienie rytmu, może będzie z tego hip-hop ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. @Gemba
    Nie. Nie przyznam. Szczególnie Tobie. A więc komuś, kto kiedy jestem w marnym nastroju, opierdala mnie że marudzę, a kiedy jest mi wesoło, dopieprza się do mnie, że oszukuję sam siebie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Toyah.

    Mam dość. Przepraszam, że chciałem być Twoim przyjacielem. Klakierem być nie potrafię. Bardzo Cię proszę przemyśl czym jest blogowanie i komentowanie.

    Bywaj. I możesz się porzygać.

    OdpowiedzUsuń
  7. @Gemba.
    To jest jakiś problem, to, co kolega tutaj robi. Nie umiem tego wytłumaczyć. Jest w tym jakiś błąd, wirus, feler i on jest tego rodzaju, że ja, don esteban, nie mam ochoty z nim przebywać w jednej przestrzeni.
    To nie ma sensu, tzn. nie ma takiego sensu, który dawałby szansę na cokolwiek. Bez szans.

    OdpowiedzUsuń
  8. @toyah, Godziemba, all

    Uśpieni. Nie wydymani, ech tam takie porównania, zwyczajnie spasywizowani. Krótkie momenty wyrwania ze śpiączki telewidz przeskakuje po skrawkach zapamiętanych wiadomości, i na resztkach nabytej niegdyś wiedzy. Myślę, że tu nawet nabierać nikogo nie trzeba: te skrawki i te resztki kitowane są pośpiesznie przez samego zainteresowanego w narrację, która ma dać mu trochę siły ("państwo zdało egzamin"), trochę nadziei ("druga Irlandia"), trochę wszystkiego, i wszystkiego po trochu.

    Zbudźmy się. Teraz.

    Jarosław Kaczyński odważnie a trafnie przyrównując kadłub Tu-154M do kadłuba bombowca, który jest w celowy sposób skonstruowany tak, aby wytrzymał niespotykane w cywilnym lotnictwie obciążenia wynikłe z ładunku, i manerów z tym ładunkiem, w tym startu i lądowania, przypomniał podobnie jak toyah wyżej, że dość już tych wiecznych bredni rozpowszechnianych przez Grasiów, i innych kłamców. Uzupełnię tę znaną wypowiedź Jarosława o jeden szczegół, jaki dotąd zdaje się umykał skutecznie wszystkim komentatorom; tym kłamiącym też. Jest nim brakujący, osobliwie zniszczony a nawet unicestwiony śródpłat Tupolewa, czyli część między obydwiema gondolami podwozia. Tej części na terenie pokazywanym jako miejsce katastrofy brak.

    UWAGA: nie kadłuba brak (to już wiemy) lecz śródpłata, czyli najmocniejszej części samolotu. Takiej części, która każdą katastrofę przetrwa w jednym kawałku, lub nawet w stanie zbliżonym do nienaruszonego. Powiem to prościej: obie golenie podwozia powinny być po katastrofie połączone. Właśnie pomiędzy nimi znajduje się śródpłat, czyli potężna belka metalowa; dźwigar który spaja oba skrzydła ze sobą, i kadłub ze skrzydłami.

    W zafascynowaniu komentatorów znikającą sterówką, czy "szklanym" kadłubem (obydwu tych elementów konstrukcyjnych nie ma wśród resztek filmowanych na rzekomym miejscu katastrofy, a później podnoszonych demonstracyjnie z ziemi, i gromadzonych na betonie obok) nie ma nic zdrożnego poza jednym: odwraca taka argumentacja uwagę od największej manipulacji, którą jest w moim przekonaniu uprzednie pocięcie tego jednego lub kilku samolotów na części w sposób, jaki jest dla zwykłej katastrofy lotniczej wykluczony.

    cdn.

    OdpowiedzUsuń
  9. @Toyah

    Bardzo dobre i poruszające te dwa przykłady na początku. Ten z samochodem na pewno będę powtarzał. Z dzieckiem trochę jak dla mnie zbyt drastyczny. Ale kto wie, może takimi obrazkami trzeba z niektórymi rozmawiać?

    @Gemba

    Moim zdaniem JK dobrze diagnozuje sytuację i przygotowuje nową, twardą taktykę PiS.

    http://blogmedia24.pl/node/36175

    OdpowiedzUsuń
  10. @toyah, kazef, all

    …uprzednie pocięcie tego jednego lub kilku samolotów na części w sposób, jaki jest dla zwykłej katastrofy lotniczej wykluczony.

    Nie ma bowiem możliwości zniszczenia dźwigara skrzydłowego w Tupolewie tak, aby przymocowane doń obie części podwozia jednocześnie odeń odpadły. Stwierdzam, że nie ma możliwości aby nawet jedna goleń podwozia odmaszerowała przy zderzeniu z ziemią od dźwigara skrzydłowego. Tymczasem na zdjęciach i filmach z "miejsca katastrofy" obie golenie są nienaruszone, dętki i opony (!) są całe, natomiast samego dźwigara brak.

    No a skoro śródpłat "wyparował" to nic dziwnego, że obie gondole skrzydłowe z tymi goleniami podwozia i jakimiś nędznymi resztkami skrzydeł są osobno. NIC DZIWNEGO W TYM NIE MA?!

    Trolla internetowego poznać po tym, że natrętnie "szuka cockpitu". Trochę obeznanego z techniką poznać po tym, że nie pasuje mu znikająca w niewyjaśniony do końca sposób geodetyczna konstrukcja całego kadłuba. Poważne analizy zaczną się wtedy, kiedy komentarze będą dotyczyć obliczeń obciążeń, jakim poddany był środskrzydłowy dźwigar. Prawdę mówiąc czekałem dłuższą chwilę z opisem tej obserwacji, niemniej w obliczu gęstniejących szyderstw bardzo zadowolonych z dotychczasowej bezkarności "ekspertów rządowych" pokazuję, na co trzeba zwracać uwagę w publikowanych komentarzach, aby zorientować się które z nich dotyczyć będą dochodzenia autentycznego, a które sfingowanego.

    Stan dźwigara skrzydłowego nie wskazuje na zajście katastrofy lotniczej. Każdy komentarz, który opiewa na zderzenie z masywem leśnym, a pomija przy tym całkowitą niemożliwość "rozejścia się" podwozia, jest tym samym sfingowany. Przecięty dwukrotnie, a następnie zniknięty dźwigar jest dowodem na tworzenie legend o rzekomym "wypadku lotniczym przy podejściu do lądowania w trudnych warunkach meteo".

    To bajki dla naiwnych laików.

    Opowiadane jest nam już od pięciu miesięcy dzień po dniu, aby "się utwaliło" w tych zaspanych łepetynach oglądających telewizję, że samolot rządowy z całą delegacją "spadł pod Smoleńskiem".

    Tam był jakiś wypadek, bardzo tragiczny, ale zupełnie inny niż przedstawiane jest to przez prasę, blogi czy telewizję. Szczególnie sugestywnie przez tę ostatnią, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  11. @Gemba
    Z miłą chęcią. Mam na myśli to rzyganie.

    OdpowiedzUsuń
  12. @Yagotta
    Pytanie brzmi: jak spowodować, żeby wiedza o blogerskich ustaleniach i pewnych twardych faktach, o których możemy już mówić, przedostała się do głownego nurtu. To jest zadanie, przed którym stoi również PiS. Myślę, że częste pojawianie się JK w necie, np. ostatnio na blogpressie nie jest przypadkiem.

    Jak spowodować, żeby taki Janke, który musi wiedzić, co na temat katastrofy smoleńskiej opublikował choćby taki FYM, przyjął to do wiadomości i zaczął prezentowac w głównym nurcie. Żeby funkcjonariusze medialni, którzy czytają np. Ściosa, przestali udawać, że nie wiedzą kim jest namiestnik.

    Czy to w ogóle mozliwe?
    Jak to zrobić?

    OdpowiedzUsuń
  13. @YBK
    Szczerze zupełnie Ci powiem, że dziś jestem jakiś tępy i nie bardzo kumam tych informacji. Spróbuję jutro. Może mi pójdzie lepiej. Natomiast dziś mam nadzieję, że przynajmniej inni będą mieli z Twojej pracy pożytek.
    Jeszcze raz dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  14. Macieju,

    niechcąco napisałem mój komentarz właśnie dla Ciebie. Najbardziej dla Ciebie, choć go tak nie zaadresowałem.

    Popatrz, ile pracy wkłada Paweł, wkłada Tomasz. Właśnie w to, aby ukierunkować zainteresowanie i swoich, i obcych na rozliczenie zbrodniarzy z tego, co Jarosławowi, rodzinom ofiar wyrządzono. Popatrz, ile serca wkłada w stanowcze podtrzymanie ducha toyah.

    Nie musisz rozmawiać ze wszystkimi na raz. Porozmawiaj z tymi, z którymi się da. A ja dodam jeszcze od siebie, tutaj i w przyszłości też, część tej wspólnej pracy.

    Dobrze? Proszę Cię.

    OdpowiedzUsuń
  15. @Kazef i inni
    Dziś w telewizji Szostkiewicz chyba powiedział, że każdy kto lansuje możliwość zamachu, powinien też umieć powiedzieć, co polskie państwo ma zrobić, jeśli się okaże, że to było faktycznie morderstwo. Z sugestią, że dopóki nie znajdziemy rozsądnej formy reakcji, powinniśmy sobie z tym dać spokój.
    Ciekawe jak popularny jest ten pogląd wśród jego kumpli?

    OdpowiedzUsuń
  16. @Toyah

    O Szostkiewiczu to już zdaje się Gazeta Polska coś tam publikowała.
    On nie powiedział nic nowego. Strach przed prawdą sączą do głów od dnia katastrofy. Nie wiem jak jest u jego kumpli, ale sam znam takich, co już 10 kwietnia pierwsze o czym pomyśleli to było: co będzie, jak się okaże, że to zamach? Co my zrobimy? Ktos im już pierwszego dnai taka myśl do głowy zaplikował.
    Oni w ludziach ten strach wciąż podtrzymują.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dobra, nie można tego wiecznie odkładać.

    Na początek chciałem sie przywitać z autorem tego bloga oraz ze wszystkimi komentatorami.

    Jest tak, że chyba jakieś 2 lata temu znalazłem w sieci salon24 i uznałem, że to może być miejsce w którym znajde coś 'po mojej myśli', coś co nie będzie kalką 'Polityki' i co będzie napisane sensownie. Zdziwiłem sie mocno, bo na salonie znalazłem sporo, naprawde sporo komentatorow, ktorzy byli przeciwko PO i wbrew temu co sobie myślałem w gimnazjum i co wkładała mi do głowy propaganda(wie Pan, my to tępaki bez szkoły, ze wsi itd itd...), umiejących świetnie pisać, ludzi z poczuciem humoru, dużą wiedzą itd.
    Tak się rownież stało, że jednym z pierwszych blogów ktore odwiedziłem był ten Pański. Przeczytałem, poobserwowałem jeszcze miesiąc blogosfere z myślą "skoro ten Toyah jest jednym z pierwszych blogow ktore odwiedzam i pisze tak dobrze, to dalej znajde jeszcze większych mistrzow" Nie znalazłem i od dwóch lat czytam sobie i ojcu Pana teksty, od dwóch lat będąc tak samo wzruszonym jak i zdziwionym. Zdziwionym głównie faktem, iż Pana nie ma w gazetach, radiu bądź telewizji(w roli gospodarza, nie gościa) W każdym razie to co chciałem tu Panu napisać, a na co zbieram sie już z pół roku, to jedno wielkie "Dziękujemy" prosto z Otwocka.

    Bo to jest tak, że moj ojciec widzi to całe szambo, smrodzik kryjący sie pt"PO", ale póki nie przeczytałem mu kilku(wtedy)tych notek, to nie bardzo umiał się do PiS przekonać. Ot po prostu nie krytykował, ani nie chwalił. Pana teksty mają jednak w sobie pewien pierwiastek, który obala i niszczy kłamstwo, które od 2005 gotuje nam system. Mianowicie Pan po prostu czuje, nie tylko wie, ale przede wszystkim czuje i większą wage często przykłąda w swoich wpisach do Ludzi, a nie do Spraw(bo to przecież o Ludzi idzie) Problemem dzisiaj myślę, wielu Polaków nie jest to, że oni są głupi i nie widzą, że PO to partia nijaka. Ale to, że ich wrażliwość została sprowadzona do wrażliwości małych dzieci, które często nie widzą kłamstwa i prawdy, dobra i zła, nienawiści i cnoty. Nie widzą jak ktoś uzależnił ich od negatywnych w tej wyliczance emocji, i że są przez system po prostu "dymani"(jak to powiedział moj'dymany'kolega "vat podniosą nam tylko na rok, a poza tym to jest teraz mocno potrzebne i rozsądne" Tu mogłem go zgasić, ale wolałem przemilczeć bo aż mnie ta jego chęć do bycia oszukiwanym przeraziła.

    Nie jestem w stanie w jednym takim komentarzu przedstawić całego swojego poglądu, ale chodzi mi głównie o to, że sie z Panem zgadzam.

    ps. Wiem, że to troche dziwne ale potrzebuje pomocy. Jestem po maturze, angola w lo skonczylem na upperze intermediate(ale nie czuje, żebym to już wszystko kumał) W każdym razie czy mógłby Pan polecić jakąś książke, z ktorej mogłbym sie uczyć sam, bo nie za bardzo starcza mi na korepetycje.

    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Hardkor niePOprawny
    ================

    Przyszli w blasku fleszy, z uśmiechem na ustach,
    Obiecali POstęp z szuflad pełnych ustaw,
    Mamili nas cudem i zieloną wyspą,
    "Naprawimy państwo, wyleczymy system."

    Standard POlityczny miał być już wysoki,
    Fair-play, bez ściemy i żadnych wyskoków,
    Obiecali daniny obniżane stale,
    Ba! Kryzys miał nie dotknąć nas wcale, a wcale.

    Lecz stopniowo wszystko stawało się blefem,
    Wybraniec dzieciaków - kiwającym szefem,
    Przejęto jurysdykcję i służby specjalne,
    Przekształcono Armię, lecz nieprofesjonalnie.

    Zero liberalnych programów rządowych,
    Bez liku obciążeń i w dodatku nowych.
    Mamy samorządy z większym zatrudnieniem,
    Rodzinny monitoring z ober-uprawnieniem.

    Nadal uśmiechnięci nasi Platformersi,
    Dumnie chwalą szefa, wypinają piersi.
    Waltera telewizja wcale ICH nie tyka,
    Dobrze o nich pisze organ od Michnika.

    Nawet Solorzowi nie zgnuśniała mina
    Gdy Tusk wylądował w objęciach Putina,
    A martwi świadkowie, umorzone sprawy,
    W komercyjnych mediach nie znajdują sławy.

    Giną Prezydenci i Generalicja,
    Prezesi, Posłowie – w mediach prohibicja,
    Nikt zgonom nie winien, poza poległymi,
    POprawni się zajmą... głośno wątpiącymi.

    Premiera Dyrektor z samej kancelarii,
    Umierał samotnie wisząc nad swym biurkiem.
    I nie ma w tym sensacji, bo Tusk nietykalny,
    Fraszek za to wiele i głupot medialnych.

    A morał z tego krótki i niektórym znany,
    Zostaliśmy nabrani lub wręcz wydymani...

    ==========

    wersja po rytmizujących poprawkach, ze spolszczonym tytułem. gotowa do wykorzystania w mocnym hip-hopowym protest-songu ;)

    - a co? przeciwnicy Krzyża mają swój, to my nie możemy?

    OdpowiedzUsuń
  19. @Toyah

    Ta niesamowita lawina łgarstw, o której piszesz, zaczęła się na tym etapie naszego kraju już przy okrągłym stole i w Magdalence. To właśnie przez to odsunąłem się od działalności, że tak powiem społecznej. Ten fałsz, relatywizm i zwykła nieuczciwość były nie do zniesienia.
    I teraz powiedz mi, czy pamiętasz z tych minionych 20 lat choćby jedną sprawę, jeden epizod, nie mówiąc już o aferach, przestępstwach, czy nawet zabójstwach, które były by uczciwie wyjaśnione do końca? Ja nie pamiętam takiego zdarzenia. Czasami mi się zdaje, że jestem na Sycylii, gdzie obowiązuje prawo ormety.
    Wszechpotężne kłamstwo stało się nieodłączną częścią naszego życia. Tak jak pracując w latrynie, przestajesz czuć ten cały smród, tak system przez 20 lat znieczulił społeczeństwo na klamstwo, fałsz i obłudę.I ciągle bada, jak daleko się może posunąć. Jak wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi może sprzedać najgorszą ciemnotę.
    Ciężko by było bez twego bloga (blogu?). Tu przynajmniej pachnie ładnie, nie dlatego, że już smrodu nie czujemy.
    Wczoraj u Kataryny, przy przytoczonej relacji W. Kuczyńskiego z 1983 roku, komentatorzy przez parę godzin nie byli w stanie zauważyć, że w zespole doradców docent LK, to ktoś zupełnie inny niż Lech Kaczyński, mimo, że parę linijek dalej tenże "ekspert" Kuczyński pisze o pomagającym stoczniowcom od początku gdańskim prawniku Leszku Kaczyńskim. Taki jest stopień otumanienia, że nawet prosty tekst nie może być dokładnie odczytany.

    Samoloty o konstrukcji bombowca rozpadają się na malutkie fragmenty. Jakby to było specjalnie przygotowane, jest tylko dwóch borowców, którzy mają ochraniać prezydenta, nawet po śmierci i zabezpieczyć miejsce katastrofy. Pytań i wątpliwości jest dla każdego samodzielnie myślącego tyle, że aż strach. I co? Szlaban i uniki. Odpowiedz będzie tylko jedna - nigdy się tego nie dowiemy.

    OdpowiedzUsuń
  20. @Młokos
    Dziękuję za obecność, za dobre słowa, no i proszę pozdrowić Ojca.
    Co do angielskiego, do samodzielnej pracy nadaje się wszystko. Najlepiej niech Pan czyta teksty. Polecam opowiadania Roalda Dahla. Są dostępne z necie, można je wyguglować.

    OdpowiedzUsuń
  21. @jazgdyni
    Ja znam ludzi, którzy nawet jak słyszą jakieś historie o prezydencie Mysłowic, myślą że to chodzi o Lecha Kaczyńskiego i sobie zaczynają używać. Tak że sam rozumiesz. W ogóle nie ma z kim rozmawiać.
    Co do tej jednej wyjaśnionej sprawy, myślę myślę myślę i nic mi nie przychodzi do głowy. Jak coś sobie przypomnę, dam Ci znać.

    OdpowiedzUsuń
  22. @All

    Życie prędzej czy później zawsze zweryfikuje postawy i intencje.

    Właśnie otrzymaliśmy drugiego TU154 też po generalnym remoncie w Samrze.
    TO jest test na szczerość, miłość i zaufanie do nowych braci Rosjan Putina. No bo jak tu teraz tym super odremontowanym TU154 nie latać, jak może Komorowski wątpić w solidność i profesjonalizm "Rosyjskich Braci" Jak może Tusk w tak bezczelny sposób znieważać inżynierów myśli radzieckiej i zezłomować odremontowany samolot albo gdzieś w darze do Afryki posłać? Graś znów będzie musiał po rusku za ten haniebny czyn przepraszać.

    Skoro cały rząd na czele z Tuskiem i Komorowski stoją murem za przyjacielem Putinem i jego hordą,
    to nie będzie większego aktu zaufania niż latanie drugim pozostałym TU152. W przeciwnym razie będę musiał pomyśleć, że się boją! I cała to przyjaźń i zaufanie to lipa, a smród sfajdanych spodenek piłkarskich już powoli czuć!

    OdpowiedzUsuń
  23. Cmentarny Dech
    To co piszesz, to czyste okrucieństwo. Zwłaszcza że oni i tak już nie mają nic, jak tylko tę wiarę w to że ich los jest w rękach Rosji.

    OdpowiedzUsuń
  24. Toyahu,

    Jaroslaw tego oczywiscie nie wymyslil, tylko przytoczyl opinie ekspertow (jeden z nich to byly pilot, ktory przelatal na Tu-154 2,5 tys godzin), ktore opublikowala w ostatnich 2 numerach Gazeta Polska.
    Twierdza oni takze, ze przeciazenie rzedu 100 G, ktoremu wg MAK mieli byc poddani pasazerowie, to nonsens. Nie ta predkosc i nie to spotkanie z ziemia.

    OdpowiedzUsuń
  25. @ Toyah

    Nawet NATO nie wydaje sie byc zbytnio zainteresowane poznaniem przyczyny katastrofy, w ktorej panstwo czlonkowskie sojuszu stracilo prezydenta i cale dowodztwo armii. Bo tak na zdrowy rozum - co oni mieliby zrobic, gdyby sie okazalo, ze to Ruscy zabili nam prezydenta? Przeciez Rosja to teraz wielki przyjaciel Obamy i pani Merkel...

    OdpowiedzUsuń
  26. @ Toyah

    Nawet NATO nie wydaje sie byc zbytnio zainteresowane poznaniem przyczyny katastrofy, w ktorej panstwo czlonkowskie sojuszu stracilo prezydenta i cale dowodztwo armii. Bo tak na zdrowy rozum - co oni mieliby zrobic, gdyby sie okazalo, ze to Ruscy zabili nam prezydenta? Przeciez Rosja to teraz wielki przyjaciel Obamy i pani Merkel...

    OdpowiedzUsuń
  27. @tadeusz1965
    Pewnie że nie wymyślił tego sam. Wbrew temu co się tym durniom wydaje, to człowiek który korzysta z mądrości innych.

    OdpowiedzUsuń
  28. @tadeusz1965
    Gdyby tylko chcieli, jakoś by sobie poradzili. Inna sprawa, że ci którzy zdecydowali się ten samolot strącić musieli wiedzieć, że nie zechcą. I to jest prawdziwe nieszczęście.

    OdpowiedzUsuń
  29. @toyah

    @kazef

    Ten „Szostkiewicz chyba” musi być jak najprędzej przesłuchany przez prokuratora na okoliczność, skąd tak bardzo wie, że mordercy nie znajdują się w Polsce?
    Przecież z jego wypowiedzi jasno wynika obawa, że gdyby-już-jakimś-cudem-morderstwo, to mordercami okażą się tylko Rosjanie. Kolo musi zatem mieć dowody wyłączające udział polskich morderców w tym jakby-co-jakimś-cudem-morderstwie. Rozumie się, wyłączając polskie sprawstwo, dowody te wyłączają także udział polskich prowokatorów, podżegaczy i pomocników.

    Przy okazji, ten „Szostkiewicz chyba” dopuszcza się podłości, za którą powinni go osobno ścignąć Rosjanie. No bo jakże to, po tylu strzelistych wyrazach zaufania, obstawiać, że gdyby-już-jakimś-cudem-morderstwo, to winni byliby akurat Rosjanie, a jeszcze chcieliby to ukrywać pod może bombą atomową? Dlaczego nie Eskimosi na przykład?

    Kolo oddaje się więc przypuszczeniom mogącym naruszyć nowy sojusz. Są one bez wątpienia obraźliwe, bo sam W.Czc. Tusk tak twierdzi, czy twierdził, albo będzie twierdził (już się pogubiłem). Należy więc jak najszybciej wydać kola Rosjanom. Może nawet ich obu?

    OdpowiedzUsuń
  30. @Yagotta B. Kidding : a ja jeszce dołożę wirnik sprężarki lewego silnika, który się zderzył z ziemią pracując podobno do końca czyli jak sama nazwa wskazuje wirując z prędkością kilku tysięcy rpm.

    Fakt, że ten wirnik ma znakomitą większość łopatek nadal związanych z piastą, i jak na skalę zniszczenioa platowca nawet niespecjalnie pogiętych, to też jest taki nieduży cud.

    http://staryw.blogspot.com/2010/09/inzyniera-lotniczego-subito.html

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  31. @ Toyah

    A media bez skrupulow "sprzedaja" ten wywiad JK dla Blogpress.pl jako urojenia psychopaty.

    Najgorsze, ze skurwienie zaczyna byc juz widoczne takze w mediach, ktore stac bylo na jako taki obiektywizm - np. w Polskim Radiu. Mam wrazenie, ze po casusach Sakiewicza, Reszczynskiego i ostatnio Jankowskiej dziennikarze zaczynaja bac sie o prace

    OdpowiedzUsuń
  32. @Orjan
    To co on powiedział jest tak szokujące, że brakuje słów. No bo jeśli w mieście działa mafia, która systematycznie rozwala ludzi, to co mamy myśleć o kimś kto twierdzi, że lepiej tego już nie dochodzić, bo jeszcze się im narazimy, a żyć jakoś trzeba?

    OdpowiedzUsuń
  33. @Tadeusz1965
    O pracę boją się wszyscy. Kto wie czy nie taki był główny zamysł twórców współczesnego liberalizmu? Wziąć ludzi za mordę, strasząc utratą pracy.
    A metody tej narracji, że zacytuję Mistewicza, są dobre i sprawdzone. Kaczyński wspomniał o chamstwie, i wczoraj cały wieczór problem chamstwa funkcjonował jako żart i zabawa, na zasadzie: wytęż wzrok - gdzie ukrył sie cham?

    OdpowiedzUsuń
  34. @toyah

    NO pewnie, ja jednak chciałem zwrócić uwagę na umysłowy prymitywizm gostka, który w istocie zapobiegliwie (jakby-co) od razu zwala na Ruskich.

    Przy okazji, wcale nie wyznaje spiskowej teorii dziejów, ani teorii spiskowego Ruska. On w istocie rzęzi coś takiego:

    "Nie ma morderstwa, ale gdyby było, to tożsamość mordercy jest z góry znana, tylko, hmm..., kłopotliwa."

    OdpowiedzUsuń
  35. @Orjan
    Bo to głupek. To jest dokładnie ten sam pajac, który po wyborze Benedykta powiedział (jako ekspert), że kardynałowie wybrali go tylko dlatego, że nie umieli sie na nikogo innego zdecydować, a on już jest stary, niedługo wykituje, to oni będą mieli czas się zastanowić.

    OdpowiedzUsuń
  36. @orjan

    Nieźle rozłożyłes na drobne wypowiedź tego Szostkiewicza.
    W stylu tekstu w "Najwyższym Czasie!" - czyli bezkompromisowo :)

    Żeby było jasne: nie mam nic do NCz!, chociaz Korwina zazwyczaj nie trawię, a samo pismo czytam bardzo sporadycznie.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  37. @ Toyah

    JK wspomnial tez o skrzydle, wiec rzecznik Graś żartował sobie, ze pewnie zostalo nadpiłowane. Rece opadaja.

    OdpowiedzUsuń
  38. @kazef

    W PO i w okolicach, zdaje się, już nie słychać ludzi na jakim, takim poziomie, bo chyba się ukradkiem wstydzą.
    Teraz jest pogoda dla samych hucpiarzy i półgłówków.

    PS. Do NCz nic nie mam. Ale, od ponad 5 lat, rzadko czytam. Wszystkiego nie da się przeczytać.

    Korwin, moim zdaniem, przeszedł do branży zabawiania gawiedzi za pomocą polityki i okolicznościowych bon-motów.

    NCz to coś w rodzaju jego speaker's corner'a. Z tym, że w "innych corner'ach", dość często dopuszcza wypowiedzi niegłupie, a przynajmniej oryginalne.

    W sumie, więcej hobby, niż realnej polityki. Dlatego od niego i NCz "się odczepiło", jako od niegroźnego.

    OdpowiedzUsuń
  39. @tadeusz1965
    @orjan

    Coś na temat poziomu ludzi z PO:
    Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla blogpressu powiedział o "agresji i odrzuceniu wszelkich reguł kultury przez PO". Dalej mówił tak: "Nie uznają żadnych granic i to, co wie na ten temat opinia publiczna, to nawet nie jest promil tego, co jest naprawdę. Trzeba by jeszcze wiedzieć, co się dzieje na komisjach sejmowych czy nawet w restauracji sejmowej - ten poziom chamstwa jest taki, że Samoobrona to bardziej kulturalna partia niż oni(...). "To jest grupa ludzi (...) strasznie nieokrzesanych, jednocześnie nastawionych na agresję".

    http://www.youtube.com/watch?v=7tcFglztmic

    http://www.youtube.com/watch?v=-DaKmjNAqkY

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  40. @kazef

    Ja się z tym rozpoznaniem zgadzam.

    OdpowiedzUsuń
  41. @Młokos - młodzieży polecam "Shaggy dog English" - Jerzego Godziszewskiego. tanie i dostępne wszędzie, nawet na allegro:
    http://allegro.pl/shaggy-dog-english-jerzy-godziszewski-komplet-i1214346918.html

    @Cmentarny Dech - "test na szczerość" albo "test zaufania i przyjaźni" - dla mnie bomba! dzięki za świetny "haczyk" - zastawię go na innych Forach ;)

    OdpowiedzUsuń
  42. @Gemba

    Maciek. Pierdolisz, farmazony straszliwe produkujesz. Nie do zniesienia. Ja wiem, że Ci przejdzie. Zadzwoń do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  43. @Toyah

    Chcialbym abys zapoznal sie z ukrywanym przez media przemowieniem Komorowskiego podczas dozynek w Czestochowie:

    http://protagoras.salon24.pl

    Rezydent wali otwartym tekstem:
    "widzialem jak wiele jeszcze jest do zrobienia w kazdym obszarze ktory decyduje o tym jak myslimy"

    OdpowiedzUsuń
  44. @tadeusz1965
    Oni są opętani. Po prostu.

    OdpowiedzUsuń
  45. @cnri
    Jak na rezydenta przystało. A za link dziekuję. Przyda się. Jak wszystko.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

The Chosen, czyli Wybrani

          Informacja, że PKW, po raz kolejny, i to dziś w sposób oczywisty w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, odebrała Prawu ...