wtorek, 25 maja 2010

To był tylko biznes



Już w dzień, w którym samolot z naszym prezydentem na pokładzie roztrzaskał się pod Smoleńskiem, wiedziałem i dałem temu nawet wyraz na tym blogu, że nigdy nie dowiemy się, jakie były przyczyny tej katastrofy. Żeby być precyzyjnym, chodziło mi o to, że nigdy nie dowiemy się, jakie były prawdziwe przyczyny tej katastrofy. Bo to, że poznamy jakieś przyczyny, było dla mnie naturalne. Byłem przekonany, że już niedługo jakaś międzynarodowa, czy może tylko polska, komisja fachowców i lotniczych ekspertów, przedstawi raport, z którego będzie wynikało, że to ta mgła zabiła tych ludzi, albo że pilot zasnął, albo że samolot był stary i krzywo latał, czy wreszcie sam prezydent Kaczyński z żoną wleźli do kabiny pilotów i byli tak irytujący, że pilot nie wytrzymał tego napięcia i walnął tym samolotem o smoleńską ziemię. A więc w taki sposób wyobrażałem sobie to co powinno nastąpić w ciągu najbliższych tygodni i zamiast czekać na te rozstrzygnięcia, postanowiłem zająć się wyborami.
I jest tak, że od tego nieszczęścia niedługo miną dwa miesiące, a my obserwujemy dwa równocześnie pełznące zjawiska. Z jednej strony nerwowe dopingowanie wszystkich nas, dla których śmierć Prezydenta i wszystkich innych osób jest powodem niekończącego się bólu i którzy wciąż nie są wstanie dojść do siebie po tym, co wtedy, tego 10 kwietnia się wydarzyło, by przestali, bo rzekomo normalna Polska już nie może znieść tych naszych fanaberii. Z drugiej strony słyszymy nieustanne zapewnienia, że śledztwo prowadzone przez najbardziej godnych zaufania rosyjskich specjalistów jest w jak najlepszej kondycji, a każdy kto myśli inaczej, powinien jak najszybciej się z tej swojej opinii wytłumaczyć, następnie przeprosić, i wreszcie się zamknąć do czasu aż mu się pozwoli gadać dalej.
Czego się więc w tej naszej żałobie dowiadujemy? Od samego początku słyszymy wszystko i nic. A to że mgła; a to że były jakieś reflektory zepsute; że słychać było strzały i że to podobno nasi BOR-owcy, ale że jednak nie; że piloci nie znali języka, ale że jednak znali; że pilot lądował, bo myślał że jest jeszcze wysoko, a chwilę potem, że wcale nie wiadomo, czy lądował, bo zorientował się, że jest tak nisko pięć sekund przed katastrofą. Jesteśmy zarzucani przeróżnymi informacjami, zawsze podobno bardzo wiarygodnymi, często przekazywanymi przez najróżniejszych generałów, ministrów i pilotów, które już chwilę później okazują się nieaktualne i są zastępowane przez nowe, równie nic nieznaczące. Ale jest jeszcze coś. Po pierwsze nieustanne zapewnienia, że przez najbliższy rok co najmniej, nie będziemy wiedzieć nic, bo sprawa tego śledztwa jest bardzo skomplikowana i to musi trwać, a po drugie, że pewne rzeczy już wiadomo, ale wiedzą to tylko Rosjanie, albo że wiemy to też i my, ale nie powiemy, bo to tajemnica.
A zatem, od niemal już dwóch miesięcy, mamy kompletny chaos informacyjny, który w dodatku przez swoją intensywność robi wrażenie chaosu sterowanego i pełnego intencji, których oczywiście nie znamy, ale na temat których możemy za to spekulować. Jest jednak jeszcze coś, tym razem element bardzo stały, wracający do nas niemal od samego początku, wśród tego szumu informacyjnego, z precyzją rakiety. Wśród nieustannych zapewnień, że czarne skrzynki są wciąż badane, że wciąż nie wiemy, co tam na nich słychać i że dowiemy się dopiero za jakiś czas, kiedy już Rosjanie je zbadają i nam powiedzą, wraca informacja o tym, że podobno w kabinie pilotów słychać głos. To jest jedyne, co udało się dotychczas wysłuchać z tego zapisu. Piąty głos. Poza tym nie wiadomo nic. Kto to był, co gadał, kiedy, jak długo. Wiadomo tyle, że słychać głos. Czyj? Kto wie? Może Prezydenta? Pewnie jego. On zawsze właził do kokpitu. A może to jego żona? Wiemy, jaka ona była. Wszędzie się wpychała. A może to tylko stewardessa? W końcu stewardessy czasem tam wchodzą? A może kto inny? Przecież w samolocie było dużo ważnych osob. Podobno nawet był taki zwyczaj, podczas prezydenckich lotów, że piloci zapraszali pasażerów, żeby sobie popatrzyli. Ale nie. Podobno to było niedozwolone. Chociaż… kto wie? No więc, kto to tam gada? Czyj to głos? I kiedy on został nagrany? I czy na pewno ten głos był w kabinie, a nie gdzieś obok i docierał przez otwarte drzwi? Bo podobno w tym prezydenckim samolocie drzwi do kokpitu były zawsze uchylone. Wiadomo na pewno jedno. To jest głos kobiecy. A więc albo pani prezydentowa, albo – co też możliwe – stewardessa. Podobno ten głos został zarejestrowany 16-20 minut przed katastrofą, a więc jakieś 250 kilometrów przed Smoleńskiem. O! Już wiadomo, nieoficjalnie, ale wiadomo, bo jest przeciek z komisji. To podobno był generał Błasik. To jego głos. A więc jednak nie Prezydent. I nie kobieta. Ale czy na pewno? Podobno na pewno. A więc zapytajmy się osoby najlepiej poinformowane. Ci jednak nic nie powiedzą. Jeden mówi, że to absolutna bzdura i skandal, że takie plotki krążą. Drugi na to, że nic jeszcze nie wiadomo. Trzeci, że wiadomo, ale nie wolno mówić.
I tak to trwa przez niemal dwa miesiące. Trochę mgły, trochę braków w wyszkoleniu, trochę mało doświadczenia, i jeszcze te reflektory, a może też wcale nie próbował lądować, tylko nagle wziął i spadł. Ale nie ma dnia, żeby jedna informacja nie pojawiała się jako wydarzenie dnia niemal codziennie – ktoś był w kokpicie. Co z tego? Nie wiadomo. Ale w końcu społeczeństwo ma swój rozum, więc niech kombinuje. Dzień w dzień, od niemal dwóch miesięcy, wraca jak bumerang jedna, tyle że wciąż przetwarzana, uzupełniana i korygowana informacja – jednak jest piąty głos. Ktoś był w kokpicie. Nie wiemy nic. Zero. Minister Miller mówi, że przyczyny wypadku (oczywiście, jak że by inaczej), jeśli w ogóle, poznamy za jakieś dwa lata. Kto inny wyjaśnia, że nie za dwa lata, ale za rok. Ale na razie nie wiadomo nic. Nawet nie jest pewna godzina katastrofy. Nic. Z wyjątkiem tej jednej informacji – ktoś był w kabinie pilotów.
Od wczoraj wiemy już niemal wszystko. To znaczy, prawie niemal wszystko. To znaczy, wszystko to co mamy wiedzieć. Prawie. Edmund Klich, jeden z najwybitniejszych ekspertów od tej katastrofy, i ktoś kto jest przy tej robocie od samego początku, przyszedł do telewizji TVN, żeby Sekielskiemu i Morozowskiemu opowiedzieć co słychać. A co słychać? Miałem okazję najpierw wczoraj przez parę godzin przeżywać ten żółty tefauenowski pasek z informacją, że była piąta osoba w kokpicie i że to był generał Błasik i że on był w kabinie do samego końca i że to ujawnił ów Klich. Później obejrzałem odpowiedni fragment tego programu. Otóż pytają Klicha, czy on może potwierdzić, że była piąta osoba w kokpicie. No, nie. Ale podobno była. No dobra, była. A kto to był? Tego na razie nie wiadomo. Ale mówią, że gen. Błasik. No, nie wiadomo. Może on. Ale czy na pewno on? Nie powiem. No ale skoro już pan przyszedł, niech pan powie. No niech już będzie. Powiem. Błasik. A jak długo tam był? No, do końca. A po co? Nie wiadomo, ale wiemy przecież, że samolot miał duże opóźnienie, wizyta była ważna, wszystkim zależało, żeby lądować, więc był. A co jest na skrzynkach? Coś tam jest, jakieś pojedyncze zdania, ale nie pamiętam co. No ale jakie zdania? Nie wiem. Mówią niewyraźnie. Nie można nic zrozumieć…
Jeśli ktoś przypuszcza, że ja sobie stroję żarty, to jest w głębokim błędzie. Tu nie ma żadnych żartów. Tu jest wyłącznie śmiertelna powaga. To jest prawdopodobnie najbardziej poważny tekst, jaki kiedykolwiek powstał na tym blogu. To jest tekst o śmierci pomnożonej przez 96. Mamy przed sobą tego Klicha. Człowieka, który ani nic nie wie, ani nic nie może powiedzieć, ani nic powiedzieć nie chce, a który jednocześnie lezie do studia telewizyjnego na zaproszenie dwóch gwiazd najbardziej popkulturowego dziennikarstwa, i lezie tam wyłącznie po to, żeby poinformować o dwóch rzeczach – pierwsza to taka, że on nic nie wie, a druga taka, że w kabinie pilotów samolotu roztrzaskanego w Smoleńsku do samego momentu katastrofy przebywał generał Błasik. A wiadomo to stąd, że zapis z czarnych skrzynek odtwarza jego głos. I tyle. To wszystko, co Klich wie. Że jest głos i czyj to głos. Klich przyszedł w poniedziałkową noc do telewizji, żeby najpierw się przez parę minut krygować, że nic nie powie, a potem powiedzieć o generale Błasiku.
Musimy to powtórzyć najdobitniej jak się tylko da. 10 kwietnia, w Smoleńsku doszło do straszliwej katastrofy polskiego samolotu, w której to katastrofie rozpadło się na drobne strzępy 96 bardzo znaczących dla naszego kraju osób, w tym prezydent Kaczyński i pani Kaczyńska. Nie wiadomo, co było przyczyną tej katastrofy i – jak nam się to tu to tam mówi – niewykluczone, że nigdy się tego nie dowiemy. Wiadomo, że oni wszyscy zostali tragicznie w tej katastrofie przemieleni i że to co ocalało, to wieniec, godło, wiele najróżniejszych osobistych rzeczy i trzy telefony satelitarne przeznaczone do prezydenckiego użytku. Podobno one też ocalały. Podobno. Wiadomo też, że miejsce katastrofy jest wystawione na pastwę ludzi i zwierząt i nie ma takiej siły, która by to miejsce przed tymi sępami ochroniła. No i wiadomo jeszcze coś. W kabinie pilotów do samego końca był generał Błasik. Od niemal samego początku widać bardzo precyzyjnie nakreśloną tendencję. Trzeba doprowadzić z jednej strony do takiej sytuacji, że nikt się nie odważy sugerować, że w Smoleńsku doszło do czegoś więcej niż wypadku, że dość już tego mazania się, bo Polska czeka, i że wszyscy mają wiedzieć i pamiętać, że w kabinie był piąty głos. Cały medialny wysiłek nastawiony jest na tę jedną intencję. Nic nie wiadomo, poza jednym – w kabinie był piąty głos.
Jestem pewien, że ta informacja będzie powracać przez następne kilka tygodni. Nie wykluczam, że w piątek 18 czerwca, lub może nawet gdzieś w Internecie 19 czerwca, albo może na pierwszej stronie Gazety Wyborczej w tę sobotę, pojawi się informacja, że zapis z czarnych skrzynek pokazuje dobitnie, że w kabinie pilotów został uruchomiony system głośnomówiący i ten głos to jednak nie był głos generała Błasika, lecz Jarosława Kaczyńskiego, który kazał pilotom lądować bez względu na warunki, bo jesienią mają się odbyć wybory prezydenckie i dla Lecha Kaczyńskiego i jego środowiska sukces wizyty w Katyniu jest z tego względu bardzo istotny. W poniedziałek, informację tę się skoryguje i wyjaśni, że jednak to była stewardessa i to 20 minut przed lądowaniem i że każdy kto się czuje dotknięty tym pomówieniem, niech przyjmie wyrazy ubolewania. Albo i nawet nie to. Bo w końcu nowe czasy będą wymagać nowych gestów.
Od pierwszego dnia po katastrofie w Smoleńsku, wiedziałem, że nigdy nie dowiemy się co tam się naprawdę wydarzyło. I, szczerze powiem, że nawet nie chciałem o tym mówić. Bo po co? Uważałem, że trzeba żyć i przygotowywać się do wyborów. Spodziewałem się, że niedługo coś nam dadzą, pewnie na temat tej mgły, lub jakichś ludzkich błędów, czy ludzkiego charakteru, i kto będzie chciał, to tym się przejmie, a kto nie – to nie. Nie spodziewałem się jednak, że System pozwoli sobie na coś tak absolutnie obrzydliwego. Że po tym, co już zrobił, nie odważy się ani na kolejny atak, ani na tak bezczelną i pełną agresji próbę przerzucenia odpowiedzialności za tę katastrofę na tych, którzy do dziś nie potrafią przez nią spać z rozpaczy i trwogi.
Ja wiem, że ów System bardzo nie znosi, jak ktoś próbuje za bardzo spekulować na tematy przyczyn tego co tam się stało. A więc nie będę spekulował. Powiem zwyczajnie, bez żadnych „może”, „kto wie?”, „zastanówmy się”. Jak oni tak, to ja tak. Jestem przekonany, że Prezydent, jego małżonka i 94 pozostałych osób lecących tym samolotem zostało w najbardziej wyrachowany sposób zamordowanych. Przez kogo? Tego nie wiem. Ani nie wiem, czy przez Rosjan, czy przez naszych, czy przez jednych i drugich wspólnymi siłami i w ramach wspólnego przedsięwzięcia. Czy przez polityków, czy przez biznesmenów. Zostali zamordowani ze względu na dwie tylko osoby – Lecha Kaczyńskiego i jego brata Jarosława. Dla władzy i dla pieniędzy. Nawet nie z czystego zła. To był tylko biznes. Ja to rozumiem. Tak to jest. Zawsze na początku i na końcu jest tylko biznes.
KOMENTARZE:
Swoją to drogą to mogliby te autopiloty robić mniej czułe na naciski.
2010-05-25 10:52 bieszczadnik.salon24.pl
... a skoro oni wiedzą że My wiemy, więc System odpuścić nie może, będzie do końca walczył. Ale niestety to nie jest tylko biznes, a wiesz dlaczego! Bo się irracjonalnie pastwią, więc widzę tu rękę mocy ciemną ohydną!
2010-05-25 10:53 dech.salon24.pl
@Toyah Tak, masz rację - najwyższy czas abyśmy to głośno powiedzieli: "Prezydent, jego małżonka i 94 pozostałych osób lecących tym samolotem zostało w najbardziej wyrachowany sposób zamordowanych". To boli jak diabli, to łamie serce, ale to trzeba było powiedzieć...
2010-05-25 10:53 galiusz.salon24.pl
toyah Nieuważnieś czytał tego Puzo. Michael wyraźnie mówi w pewnym momencie, że to wszystko, co oni robią, łącznie z handlem, jest bardzo osobiste. Tak bardzo, że bardziej być nie może, że u podstaw tego wszystkiego stoi zawsze osobista uraza i błąd, za który należy zapłacić. I to się nigdy nie zmieni.
2010-05-25 10:54 coryllus.salon24.pl
@ toyah - to niech pan powie, do kogo należy ten drugi głos w kabinie? - nie pamiętam - na pewno pan nie pamięta?oj, niech pan powie! - no dobra. Drugi głos w kabinie należy do Kaczyńskiego, Kaczyńskiej, Wassermana, Kochanowskiego, Gęsickiej. - no i do kogo jeszcze, niech pan nam powie!! - i do Kurtyki
2010-05-25 10:54 tytuspullo.salon24.pl
Toyah Prosze Pana, dobrze, ze Pan to powiedzial. Czuje dokladnie tak samo, od 10 kwietnia. Straszny ten tekst i dobitny. Ale DZIEKUJE Panu za niego. Jak dzisiaj rano kliknelam na ten fragment wypowiedzi Klicha, gdzie on tak parszywie udaje, ze niby tak go do muru przyciskaja, ze nie powie, bo mu nie wolno, a potem jednak mowi, to myslalam, ze ja tam pojde i mu dam w morde! Za to ze lazi do tych telewizji i udziela tych durnych wywiadow, a niby tajmnica go obowiazuje. Wszystko to takie nagrane, sztuczne, juz te jego pierwsze niby skarzenia sie na wspolprace w Rosji, byly zmylka, zeby opinie publiczna zjednac Ja musze to powiedziec, bo strasznie sie zdenerwowalam jak patrzylam na te jego falszywy twarz: to swinia! ewqa 0 31
Toyahu, W celu identyfikacji 5-ego głosu jeżdził już ktoś z MSZ. I co i nic. To wszystko to celowa dezinformacja. 2010-05-25 11:03 Hobo 2 0 513
Podlosc E.Klicha i TVN Czy ten balwan E.Klich pomyslal jaka krzywde wyrzadza rodzinie gen.Blasika. Co to za ludzie, bez serc, sumien i odpowiedzialnosci za slowa. Dziennikarze /to raczej zle slowo/ z tvn obrazaja zawod dziennikarski powinni sie nazywac manipulatorami.Podlosc jest tak wielka, ze az trudno o ttym pisac.
2010-05-25 11:17 savena 0 50
@ Z grubsza już wiadomo (wąwóz, błąd załogi, milczenie wieży) i petent Klich Edmund zbija punkty wyborcze dziwną co prawda techniką, ale przecież wyrwy dezinformacyjne liczne i bogate. (Ostatnio Jerzy Miller i kategoryczne stwierdzenie o pełnym udziale polskich urzędników w śledztwie, a następnie prokurator wojskowy oczekujący na przesłanie mu protokołu do podpisu...) Jednym słowem katastrofa. Ale kto się do niej przyczynił, to przecież wiemy już niemal od samego początku... I co ciekawe, całą brudną robotę wykonały polskie media. Putin mógł sobie pozwolić na ograniczenie aktywności do ruszania palcem w bucie... A za chwilę Rosja udzieli nam pomocy w klęsce żywiołowej (już lecą samoloty, pompy, sprzęt). Katastrofa, kataklizm... Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie... 2010-05-25 11:18 Sulima 0 172
co zrobili z Klichem w ciagu kilku tygodni? zastraszyli? prxzekupili? przeciez pamietamy, jak jako jedyny publicznie zaprotestowal przeciwko takiemu prowadzeniu sledztwa. a teraz nawet fizycznie wyglada na zeszmaconego...
2010-05-25 11:20 OldSurehand 40 101 ku4RP.salon24.pl
moze to juz czas na dzialanie Jesli sa tacy co oczekują na tę prawdę to chyba warto rozważyć utworzenie społecznej instytucji, której celem bedzie wyjaśnienie tego co się wydarzyło.Osoby zufania spolecznego, konto i angażowanie najlepszych specjalistów. Nie mozemy "utopić " się w nieuwadze, zaniedbaniach, niekompetencji.
2010-05-25 11:22 Soc 1 1 zdroje.salon24.pl
@OldSurehand "co zrobili z Klichem w ciagu kilku tygodni? zastraszyli? prxzekupili? przeciez" pokazali mu dokumenty
2010-05-25 11:24 karol353 0 223
@OldSurehand on się tylko targował o cenę, a Ty nieopacznie wziąłeś to za dobrą monetę! pozdrawiam.
2010-05-25 11:25 CmentarnyDech 35 493 dech.salon24.pl
@Toyah Dobrze napisane !!! Ja w ogóle uważam, że wszystkie te rewelacje to tak zwane "szczury", czyli fałszywe lub przesadzone informacje służące do siania zamętu. Pisałam o tym w notce "O wypuszczaniu szczurów" z 05.05. Zamiast zawracać sobie nimi głowę, trzeba się zastanowić, kto najwiecej skorzystał na tej katastrofie. Wygląda na to, iż było to środowisko byłego WSI. Można więc podejrzewać, że to właśnie oni wraz z cześcią służb rosyjskich /niekoniecznie tą kochajacą Putina/ zmajstrowali ten wypadek. Władze rosyjkie się w tym zorientowały i teraz szantażują stronę polską. Taka hipoteza nieźle tłumaczy to, co się obecnie dzieje.
2010-05-25 11:27 elig 312 emerytka.salon24.pl link do komentarza zgłoś nadużycie usuń odpowiedz
@OldSurehand a dwóch generałów ze sztabu odeszło jednego dnia. ludzie nie wytrzymują presji, bo prawda jest najwyraźniej straszna.
2010-05-25 11:29 Zuzanna Lenska 18 72 Zuzanna zuzanna.salon24.pl
@toyah To ja Ci powiem że idę do Spowiedzi bo nienawiść mi wzbiera i jakieś słówko do św Faustynki szepnąć by o wstawiennictwo za Ojczyznę prosić... Świątynia pod nosem, a i pogoda nastraja...
2010-05-25 11:31 CmentarnyDech 35 493 dech.salon24.pl
a jaką profesję (specjalność) wojskową miał gen. Błasik? Czy aby nie był on przypadkiem pilotem? Na dodatek dowodcą Sił Powietrznych Co zatem dziwnego w tym, że wymienia uwagi z pilotami.
2010-05-25 11:31 unukalhai 0 12085
@Zuzanna Lenska Właśnie coś w tym jest tylko ignoranci ze starych mediów nie łączą faktów!
2010-05-25 11:33 CmentarnyDech 35 493 dech.salon24.pl
@toyah Podpisuję się pod tym, co Pan napisał, a zwłaszcza pod ostatnim akapitem; sama bym tego lepiej nie ujęła. Dziękuję, że Pan pisze
2010-05-25 11:36 mdm 0 49

20 komentarzy:

  1. Toyah!
    Moze uda sie Panu skopiowac tutaj komentarze, ktore zdazyly sie ukazac jeszcze rano pod tym tekstem na salonie 24. Po tekscie juz teraz ani widu, ani slychu..A komentarzy bylo juz sporo, w tym moj.
    Wielki szacunek!
    ewqa

    OdpowiedzUsuń
  2. @Anonimowy
    Jak widać, już są. Pozdrawiam i dziękuję za obecność.

    OdpowiedzUsuń
  3. @Bieszczadnik
    Może zdążą. Ale myslę, że już nie.

    OdpowiedzUsuń
  4. @Dech
    Teraz może być różnie, ale na początku był tylko biznes.

    OdpowiedzUsuń
  5. @Coryllus
    No niby tak, ale pamiętaj, że ta wypowiedź to część sporu. Michael traktuje to jako sprawę osobistą. Ale na początku był biznes.

    OdpowiedzUsuń
  6. @Tytus
    Taj jest. To jest Kurtyka. Na pewno.

    OdpowiedzUsuń
  7. @Ewqa
    Jaka tam świnia? Normalnie, boi się.

    OdpowiedzUsuń
  8. @Savena
    A to już jest inna sprawa. Ja bym na ich miejscu wytoczył im sprawę.

    OdpowiedzUsuń
  9. @Old Surehand
    Wytłumaczyli.

    OdpowiedzUsuń
  10. @mdm
    A ja za dobre słowo.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja nie na temat, bo na temat juz wczesniej pisalam.
    Czy Pan wie moze co dzieje sie z Igorem Janke, szefem salonu24? Nie pisze, na komentarze nie odpowiada. W Rzepie ostatni artykul z 17 maja.
    Ludzie do niego jakies apele- on nic. Nie wiem, czy trzeba sie martwic. A moze na wakacje pojechal?
    ewqa

    OdpowiedzUsuń
  12. @ewqa

    Jakiś admin napisał przy którejś z notek w psychiatryku, że Janke wyjechał na tydzień, więc bez paniki.

    OdpowiedzUsuń
  13. Może pojechał. Ciekawy jestem ja natomiast, czy ta trzecia część wywiadu z Jarosławem Kaczyńskim była ostatnia? I co słychać z kolejnymi rozmowami, zapowiadanymi na początku?

    OdpowiedzUsuń
  14. Toyah
    O ile sie nie myle, rozmowa byla w zamierzeniu 3-czesciowa, ale pamietam tez(szukam odpowiedniego cytatu i nie znajduje), ze pan Igor Janke wspominal cos, ze takie rozmowy moglyby byc kontynuowane, stac sie tradycja salonu24. Moze mowil o tym w Rzepie?
    ewqa

    OdpowiedzUsuń
  15. Toyah
    Napisalam komentarz-odpowiedz na Twoje pytanie z 13:14, od godziny juz pod Twoim tekstem ukazuje sie:komentarzy 14, a jak rozwijam, to komentarzy jest 13. Gdzies utknal w eterze, bo wiadomosc dostalam: opublikowany.
    Pozdrawiam
    ewqa

    OdpowiedzUsuń
  16. Sorry, teraz za jednym zamachem poszly obydwa, cosik mialam zawieszone.

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo dziękuję za ten tekst. Mam nadzieję, że dotrze do jak największej liczby Polaków. Niech będzie odtrutką, gdyż jak na razie konsekwencja, z jaką media dokonują manipulacji w sprawie zdarzenia, przez które zginął nasz prezydent, jest przerażająca.

    OdpowiedzUsuń
  18. Toyahu drogi, dzięki serdeczne za kunsztowne wyartykułowanie tego co myśli każdy prawdziwy Polak.

    Dziś kupiłem Rzeczpospolitą z filmem Solidarni 2010. Chciałoby się tych wszystkich ludzi z filmu obcałować i obściskać.

    OdpowiedzUsuń
  19. @filozof grecki
    Szkoda, że go tak fatalnie potraktowali w Salonie.
    Tam jest bardzo duża publiczność.

    OdpowiedzUsuń
  20. Zwerbalizowałeś i moje lęki...i czuję się pod niektórymi względami pewniej (bo wiem, że w tym, co czuję, nie jestem sama) a pod niektórymi coraz gorzej...
    To dobrze, że piszesz to, co piszesz, i że racjonalizujesz pewne tematy - "Solidarni 2010" to nie mój klimat, przykro mi. Nie uważam, że wszystko, co ludzie wygadują, ma wartość dodaną. To nie moja bajka, ale szukam sobie niszy i ludzi, którzy nie bojąc się emocji, jednocześnie odnoszą siedo rzeczywistosci z dystansem. Dlatego Salon24, Toyah, Kataryna...
    Dziękuje...

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

The Chosen, czyli Wybrani

          Informacja, że PKW, po raz kolejny, i to dziś w sposób oczywisty w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, odebrała Prawu ...