Stało się. Po ponad dziesięciu latach ostatecznie padł mi laptop, co powoduje, że do czasu aż zdobędę fundusze na nowy, jestem w czarnej dupie pod każdym właściwie względem, i to praktycznie od zaraz. Gdyby ktoś miał życzenie mnie tu wesprzeć, będę zobowiązany. Ze wstydem, do którego właściwie powinienem się już był przyzwyczaić, przypominam swój numer konta: 50 1050 1214 1000 0092 2516 8591.
Przy okazji, tą drogą - innej nie znam - bardzo dziękuję Adamowi z Krakowa za cierpliwą obecność.
"I stało się tak. A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych
Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...
-
Dzień przed wyborami zamieściłem tu króciutką notkę, w której napisałem, że być może najbardziej bolesnym efektem objęcia władzy prz...
-
W dawnych jeszcze czasach, za gnijącej komuny, ale też później, gdy jakże błędnie zdawało się, że owa komuna odeszła już w komplet...
-
Jak nam powszechnie wiadomo, wybory – jak to potwierdzają obie strony politycznej sceny – najważniejsze od roku 1989, już za niespełna dwa...
różana Pana nie lubi
OdpowiedzUsuńroxana
OdpowiedzUsuń@Elzbieta Połomska
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana.
Psy szczekają, karawana jedzie dalej...
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej spokojnie sypia.
OdpowiedzUsuń@Chudy Cienki
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale z tym wariatem nie rozmawiamy.