piątek, 26 marca 2021

Czy Donald Tusk poprosi o azyl w Belgii?

      Przyznać muszę, że tak jak ostatnie lata nas nauczyły, bardzo trudno jest przyjmować kolejne informacje, choćby nie wiadomo jak sensacyjne, i traktować jak coś wartego uwagi. Jednym z powodów takiego nastawienia jest to że tak naprawdę nie jesteśmy w stanie powiedzieć, czy to czego się właśnie dowiedzieliśmy to prawda, częściowa prawda, czy może wierutne kłamstwo, a więc zawsze bezpieczniej jest na wszystko wzruszyć ramionami, a drugi to ten, że nawet jeśli ów news jest jak najbardziej prawdziwy i rzeczywiście sensacyjny, to możemy być pewni, że już po kilku dniach nie pozostanie po nim nawet wspomnienie i po raz kolejny się dowiemy, że nasze emocje nie mają żadnego znaczenia, podobnie jak my żadnego na nic wpływu.

      Jest jednak tak, że chyba po raz pierwszy od co najmniej dziesięciu lat mam ostatnio wrażenie, że coś się faktycznie dzieje, w tym sensie, że to czym się faktycznie ekscytujemy, jest zarówno czymś autentycznym, dzieje się na poważnie, no i chyba jednak jedynym tego celem nie jest pozawracanie nam na chwilę w głowach. A mam na myśli to, że ni stąd ni zowąd władza postanowiła wziąć się za Donalda Tuska i wyciągnąć mu taśmy sprzed lat, z których wynika najjaśniej jak to tylko możliwe, że on swoją gnuśność i moralne zepsucie przehandlował za Polskę. Oficjalna wiadomość jest oczywiście taka, że tu o władzy Prawa i Sprawiedliwości mowy być nie może, a owe taśmy są wynikiem pracy dziennikarzy śledczych, ale my wiemy doskonale, że w czasach gdy pojęcie „dziennikarstwa śledczego” jest czystą abstrakcją, tego typu rzeczy załatwia się na zupełnie innym poziomie. To więc jedna rzecz, druga natomiast jest taka, że wystarczyło śledzić internetową aktywność Donalda Tuska przez minione kilkanaście miesięcy, by zorientować się, że on jest w takim stanie psychicznego upadku, że albo został odcięty od wszelkich informacji, albo, wręcz odwrotnie, wie więcej niż ktokolwiek inny, i oczywiście znacznie więcej niż sam sobie tego życzył.

       Przyglądałem się więc ostatnio zachowaniom owego człowieka i nie mogłem przestać myśleć, że on się zwyczajnie boi. Nie że jest wściekły na to co się dzieje w Polsce, nie że  się nudzi na wygnaniu, nie że zwyczajnie chleje – choć oczywiście to też jest możliwe – ale że czuje, że ściany się na niego walą i nie ma się gdzie skryć. No i faktycznie, ukazują się te nagrania i proszę zwrócić uwagę, że nikt, ani politycy opozycji, ani media III RP, ani sam zainteresowany, nawet nie próbują niczego tłumaczyć. Wszyscy nabrali wody w usta i wciąż tylko o parówkach na stacjach Orlenu.

       No i jeszcze coś. Oto właśnie „Gazeta Wyborcza” poinformowała, że prezydent Duda zasadził drzewo w nadleśnictwie, którego jeden z pracowników był oskarżony o kłusownictwo. Proszę więc mi nie mówić, że się nic nie dzieje.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...