czwartek, 18 marca 2021

Czego Borys Budka uczy swoją małą córeczkę?

 

      Szczerze powiedziawszy, nie bardzo paliłem się do tego, by to akurat redaktor Michał Rachoń pomagał mi w opisywaniu różnego rodzaju politycznych zjawisk, no ale ponieważ nie umiałem znaleźć odpowiedniej nazwy, która by łączyła media takie jak TVN24, „Gazeta Wyborcza”, czy „Onet”, uznałem, że zaproponowane przez niego określenie „Zjednoczona Korporacja Mediów Trzeciej RP”, choć nieco może za długie, może ostatecznie być, zwłaszcza jest tu parę słów do powiedzenia. Otóż, jak pewnie większość z Państwa wie, wczoraj najpierw agorowy portal OKO Press, a następnie wszystkie inne zaprzyjaźnione media podały informację, że syn premier Szydło, kiedyś bardzo młody, praktycznie niedoszły ksiądz, oraz człowiek przy pomocy strasznego kłamstwa i wyprodukowanej w redakcjach plotki doprowadzony do praktycznego nerwowego załamania, po latach pracuje w jednej z prywatnych firm pod nowym nazwiskiem, jako tak zwany przedstawiciel handlowy. Jak znamy możliwości wspomnianych redaktorów, właściwie sama ta informacja wystarczyłaby do tego, by uruchomić przeciwko byłemu księdzu kolejną falę hejtu, no ale tu jeszcze wisienką na torcie okazało się to, że udziały we wspomnianej firmie ma nadzwyczaj ostatnio popularny Daniel Obajtek, a robotę swojemu synowi najprawdopodobniej załatwiła mama.

       Nowego nazwiska syna pani premier wprawdzie nie ujawniono, wyjaśniając, że zainteresowane osoby prosiły by tego nie robić i zastępując je skróconą formą Tymoteusz X, natomiast oczywiście gdzie się tylko dało poinformowano, że jeśli komuś na tym zależy, to bez problemu znajdzie odpowiednie informacje w Internecie, szukając informacji pod charakterystycznym imieniem.

        Czy były ksiądz Szydło, pracując na swoim nowym stanowisku, coś ukradł, ewentualnie kogoś oszukał? Oczywiście danych na ten temat póki co nie ma. Czy może on tę pracę otrzymał w sposób nielegalny? Tego też akurat nikt nie sugeruje. A może jego tam nikt nie lubi? A może pojawiły się nowe-stare informacje odnośnie jego kochanki i nieślubnego dziecka? Tu też akurat nic się nie nie dzieje. Chodzi tylko o to, że pracuje, ma inne nazwisko, że jak kto chce, może je ustalić, no i że pracę mu prawdopodobnie załatwiła mama. No i o to, że wiadomość jest i jeśli popatrzy się na reakcje w Internecie i poza nim, można już wiedzieć, że jest bardzo dużo osób, których najnowsze losy księdza Tymoteusza zainteresowały na tyle mocno, że część z nich życzy mu nawet śmierci, a sam Borys Budka w Sejmie zasugerował, że „syn byłej premier Szydło specjalnie zmienił nazwisko, by móc w tajemnicy okradać polskie państwo”.

       I tak to się kręci, a jeśli my się wciąż jeszcze czemuś dziwimy, to to już naprawdę jest tylko nasza wina. W końcu mieliśmy wystarczająco dużo czasu, by na tego typu zachowanie nawet nie specjalnie marszczyć brew. A jeśli ja dziś o tym piszę, to wyłącznie dlatego, że jak ktoś bardzo inteligentnie zauważył, wprawdzie autorstwo owego „dziennikarskiego śledztwa” zostało przypisane portalowi OKO Press oraz osobiście redaktor Biance Mikołajewskiej, jak się okazuje, byłej żonie niesławnego agenta Niemczyka, ale za to sama informacja ukazała się w Internecie niemal dokładnie w tej samej minucie, podana przez wszystkie główne redakcje tworzące wspomniane na początku Zjednoczoną Korporację Mediów Trzeciej RP. I to nie podana tak, jak to się zwykle w Internecie czyni, że ktoś wrzuca wiadomość, a inni podają ją dalej. Redaktorzy „Gazety Wyborczej”, „Onetu”, „Newsweeka”, „Polityki” i wszelkich innych możliwych tytułów podali wiadomość o synu Beaty Szydło jako swoją własną, w wersji jednobrzmiącej, z tą samą sensacyjną nutą. Dokładnie o tej samej co do minuty porze.

       No i jeszcze raz chciałbym wspomnieć Borysa Budkę, który jako pierwszy na tym poziomie skomentował tę wiadomość: Syn Beaty Szydło zmienił nazwisko, by bezkarnie okradać polskie państwo. Mnie osobiście nie potrzeba już nic więcej.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...