A
zatem, od jednego z nich otrzymałem informację o istnieniu tego wybitnego
intelektualisty, wraz z towarzyszącym jej linkiem do wywiadu jakiego udzielił
ów portalowi onet.pl na temat kondycji Kościoła Katolickiego w Polsce,
wysłuchałem uważnie owej rozmowy – zwracając
przy okazji uwagę na redaktor prowadzącą, niejaką Odetę Moro, gdy chodzi o
prezencję, osobę wprawdzie od Stempina znacznie bardziej w standardzie, ale za
to jeszcze głupszą – i pomyślałem, że może przyjdzie taki moment, że uda mi się
coś kiedyś na jego – a kto wie, czy również nie na jej – temat napisać. I oto,
kiedy wydawało się, że nic już z tego nie wyjdzie, do Hollywood zawitała nasza
trupa aktorska, prowadzona przez dziennikarkę telewizji TVN Kingę Rusin i
pojawił się temat jak złoto, w postaci niezgłębionej dotychczas do końca przez
nikogo zagadki, jak to się dzieje, że Polska, wydawałoby się, że kraj skazany
na wielkość, upadła tak nisko we wszystkich możliwych rankingach, poczynając od
piłki nożnej, przez muzykę i film, aż na literaturze kończąc, by o nauce nawet
nie wspominać, wszystko to co nasz naród z tak wielkim zaangażowaniem usiłuje odbudowywać,
jest systematycznie przez jego elity kompromitowane i bezlitośnie niszczone.
Mieliśmy wczoraj okazję poszydzić z
Kingi Rusin i w międzyczasie wyciągnąć z tego co się właśnie stało parę cennych
wniosków, kiedy nagle w mojej świadomości pojawił się na nowo ów Stempin i w
jednym momencie uświadomiłem sobie, że podczas gdy my się zajmujemy Kingą
Rusin, czy reżyserem Komasą i jego branżą, cała Polska jest tak naprawdę
opanowana przez towarzystwo znacznie jeszcze gorsze, którego czas nadejdzie
dopiero wtedy, gdy więksi cwaniacy zrobią nieopatrznie jakiś błąd i otworzą ów
kurek z autentycznym intelektualnym i cywilizacyjnym ściekiem. Czemu tak? Rzecz
w tym, że pojawia się ni stąd ni zowąd taki Stempin – przypominam że kierownik
Katedry Integracji Europejskiej im. Konrada Adenauera, a poza tym watykanista
– zaczyna nam opowiadać, jakie
możliwości ma dziś Kościół w Polsce, by dorównać pozycji zajmowanej przez
lokalne Kościoły w Europie i nie skończyć na śmietniku historii, a my nagle
sobie uświadamiamy, że jeśli Kinga Rusin jest przedstawiana przez światowe
media jako „rosyjska telewizyjna dziennikarka”, to nie jest przyczyna, ale
skutek. Przez te wszystkie lata, najpierw PRL-u, a następnie tak zwanej
„trzeciejerpe” robiliśmy wszystko co w naszej mocy, by w charakterze
reprezentacji narodowej obstawić ludzi takich jak Stempin właśnie. I to oni w
pewnym momencie zjednoczyli siły, wzięli się za nas na całego i w wyniku
wewnętrznych rozstrzygnięć zbudowali hierarchię, gdzie prezesem Sądu
Najwyższego jest Małgorzata Gersdorf, pierwszą pisarką Olga Tokarczuk, głównym
wodzirejem Zenek Martyniuk, a jednym z podstawowych kandydatów na urząd
Prezydenta RP Małgorzata Kidawa-Błońska.
Przyszedł pewnie wreszcie już czas, by
powiedzieć, co takiego ów wspomniany i tak dużo za często Stempin tej idiotce
naopowiadał, że postanowiłem go umieścić na swojej liście. Proszę sobie
wyobrazić, że brakuje mi sił, by wchodzić dziś tu w to aż tak głęboko, a
zdjęcie, które otworzyło te dzisiejsze refleksje powinno, jak sądzę, wystarczyć
jako inspiracja do wszelkich intelektualnych rozważań. Zapewniam przy tym, że
wszystko co sobie możemy o profesoru Stempinu i jego mądrościach pomyśleć, i
tak nie jest w stanie oddać mu sprawiedliwości. Mimo to, zachęcam do
próbowania. Powinno być wesoło.
To zdjęcie zamyka usta. Mogę tylko wirtualnie pokiwać głową.
OdpowiedzUsuń