środa, 27 lipca 2016

Niech się cieszy Ziemia cała

Tak się zdarzyło, że syn mój uznał, że mój komputer wymaga przeinstalowania, w związku z tym przynajmniej dziś mam mocno ograniczone ruchy. Gdyby ktoś jednak sądził, że to nas wypycha na pobocze, jest w ciężkim błędzie. Zawsze pozostają Mahogany Sessions, którym zresztą miałem okazję poświęcić rozdział swojej książki o muzyce (tu: http://coryllus.pl/?wpsc-product=rock-and-roll-czyli-podwojny-nokaut). A więc do jutra może, a teraz słuchajmy. Niech będzie, ze na Jego Chwałę:




2 komentarze:

  1. Przepraszam najmocniej za spóźnienie, ale wpadłem po dłuższym czasie na toyahowego bloga i co widzę... St Paul and The Broken Bones, co do których jestem przekonany że w Grudniu nazwę ich swoim największym muzycznym "odkryciem" tego roku. Coś wspaniałego - mnie urzekli coverem Otisa Reddinga, który wygrzebałem na youtube.

    No i znowu Mahogany Sessions - coś co poznałem dzięki Tobie, Toyahu!

    Jako wyraz wdzięczności:

    https://www.youtube.com/watch?v=bRP1TDBbLlQ

    ...Rateliff to z resztą moje muzyczne odkrycie nr 2 (przynajmniej tego kwartału)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. @Jakub G
    Bardzo dziękuję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...