Słowo daję, że miałem dziś inne plany i ani mi w głowie było ciągnąć temat niejakiego Franka Szwajcarskiego, kiedy na portalu tvn24.pl trafiłem na wypowiedź znanego nam aż nazbyt dobrze Leszka Balcerowicza i przyznaję, że do tej chwili nie mogę się otrząsnąć. Zapytany, co sądzi o sytuacji, w jakiej dziś się znalazły miliony Polaków w związku z tym, że swego czasu zapożyczyły się w bankach i dziś są owych banków praktyczną własnością, ów dziwny człowiek odpowiedział, co następuje:
„Pomoc ‘frankowiczom’ byłaby niemoralna. Przecież zaciąganie kredytów mieszkaniowych nie jest obowiązkiem”.
A ja powiem tak:
Oto przed nami stoi Leszek Balcerowicz, a więc ktoś kto nie dość, że od początku tego strasznego przekrętu, jakim jest III Rzeczpospolita, był jednym z jej głównych budowniczych, a niewykluczone, że i pomysłodawców, nie dość, że od pierwszego dnia, kiedy to coś zaczęło pokazywać swą wstrętną twarz, pełnił niemal wszystkie funkcje, które mu dawały udział w kontrolowaniu tego geszeftu, to jeszcze w roku 2007 stworzył międzynarodowy projekt pod nazwą Forum Obywatelskiego Rozwoju, który łamiąc wszelkie dopuszczalne i prawem i zwykłą przyzwoitością zasady, doprowadził do wyborczego zwycięstwa projektu, którego on sam dziś jest gorliwym krytykiem, a który prawdopodobnie dziś zostawia Polskę w stanie takiego upadku – również moralnego – że trzeba będzie kolejnych dziesięcioleci, by ją odbudować. I oto ten właśnie człowiek staje przed nami i z podniesionym czołem naucza nas, co jest moralne, a co nie? Przecież to jest bezczelność tak porażająca, że słowa „Zamknij się pan do ciężkiej cholery”, byłyby tu żałośnie nieadekwatne.
Ale to nie wszystko. Zdaniem tego człowieka, pomoc państwa dla ludzi przejętych przez banki, byłaby niemoralna z tego względu, że przecież nikt ich nie zmuszał, aby się w ogóle z bankami zadawali. I to jest coś jeszcze bardziej odpychającego. Tworząc to państwo i ten system, Leszek Balcerowicz ze swoimi kumplami tu na miejscu i za granicą, doprowadził do sytuacji, że jeśli komukolwiek jakimś cudem uda się omijać banki szerokim łukiem, jest wyśmiany i wyrzucony na margines życia. Wszyscy pamiętamy, co kontrolowane przez Balcerowicza i jego ferajnę media pisały o Jarosławie Kaczyńskim i o tym, że on nie ma ani karty kredytowej, ani konta. Ja na tym blogu pisałem wielokrotnie o tym, ile w mojej okolicy upadło księgarń, sklepów spożywczych, prostych punktów usługowych tylko po to, by zrobić miejsce dla kolejnych banków. Pewnego razu wręcz na palcach policzyłem, ile w moim kwartale jest tych placówek i opublikowałem tekst, który zresztą jakiś czas później bezczelnie wykorzystał Rafał Ziemkiewicz – kolejny budowniczy Systemu – w swoim felietonie. A każdy z nas wie, że to nie jest tak, że te banki tak sobie jeden po drugim wyrastają i nic od nas nie chcą i do niczego nas nie zmuszają, dopóki my sami się do nich nie zwrócimy o pomoc. To jest presja tak potężna, tak nieustanna i tak wszechobecna, że przy powszechnej biedzie i bezdomności, szczególnie wśród tych z nas, którzy dopiero zakładają rodzinny i wkraczają w prawdziwe życie, nie ma w ogóle mowy o jakiejkolwiek wolności wyboru. Jest tylko na nędza, ta desperacja, ten bank i ta galeria handlowa dla odreagowania wszelkich możliwych nerwic.
I to przesiąknięte do szpiku kości bezczelnością stworzenie śmie tym ludziom mówić, że nikt ich do niczego nie zmuszał? Po tym, jak ono całą swoją karierę, nie mówiąc już o fortunie, której wysokości i tak nigdy nie poznamy, zbudowało na tym, by tych nieszczęśników jak najbardziej w to piekło jednego po drugim siłą lub podstępem wpychać?
Jak mówię, to jest bezczelność tak straszna, że zwykłe ludzkie słowa sprawiedliwości jej oddać nie są w stanie.
W tej sytuacji nie pozostaje mi nic innego, jak jemu właśnie, temu kosmicie nie wiadomo skąd, zadedykować słowa natchnione:
„Od łona matki występni zeszli na bezdroża, od urodzenia zbłądzili głosiciele kłamstwa. Trucizna ich podobna jest do jadu węża, do jadu głuchej żmii, co zamyka uszy, aby nie słyszeć głosu zaklinaczy, głosu czarownika, co biegle zaklina. Boże, zetrzyj im zęby w paszczy; Panie, połam zęby lwiątkom! Niech się rozejdą jak spływające wody, niech zwiędną jak trawa na drodze. Niech przeminą jak ślimak, co na drodze się rozpływa, jak płód poroniony, co nie widział słońca. Zanim ich ciernie w krzak się rozrosną, niech powiew burzy go porwie, póki jest zielony. Sprawiedliwy się cieszy, kiedy widzi karę, myje swoje nogi we krwi niegodziwca. A ludzie powiedzą: Uczciwy ma nagrodę; doprawdy, jest Bóg, co sądzi na ziemi”.
Właśnie się dowiaduję, że w naszej księgarni pod adresem www.coryllus.pl mamy już autentycznie ostatnie egzemplarze dwóch pierwszych książek, a więc „O siedmiokilogramowym liściu”, oraz „Elementarza”. Cena już do końca pozostaje na promocyjnym poziomie 15 zł za egzemplarz. Proszę się spieszyć. Dodruku raczej nie będzie.
Jak ekonomiści zaczynają mówić o moralności to się nikt nie dziwi, jak księża o ekonomii to wszyscy są oburzeni. A ja bym od ekonomisty wymagał odpowiedzi na parę prostych pytań.
OdpowiedzUsuńMoże pierwsze pytanie jest naiwnie głupie ale co tam. Dlaczego kredyty we frankach są obecnie nieosiągalne? Wydaje mi się, że wcale nie ze względu na dobro potencjalnego kredytobiorcy tylko zwiększone ryzyko banków.
Będę pytał dalej. Dlaczego dostępne są jedynie kredyty złotówkowe?
Czy przypadkiem nie dlatego, że obniżone za chwilę do historycznych minimów oprocentowanie kredytu w złotych wystrzeli za chwilę w kosmos w zderzeniu z długiem publicznym, bezrobociem i sytuacją naszej gospodarki.
Za pięć lat ci co biorą teraz złotówki będą tak samo ugotowani na twardo jak dzisiejsi frankowicze.
Zerknijmy co zdarzy się potem. Ze 200 tys mieszkań przejętych przez banki z niespłacanych Franków drugie tyle z niespłaconych złotych. Ludzie mieszkający w mieszkaniach należących do banków i "szlachetnie" podnajmowanych przez banki dłużnikom, którzy płacą tyle na ile ich stać (banki wiedzą na ile ich stać) za możliwość mieszkania w bankowych mieszkaniach. To będzie dopiero niewolnictwo.
A dla starszych, którym udało się "wyrwać" własność i spłacić - odwrócona hipoteka jako jałmużna dodana do głowowej emerytury.
Czyżby jak zwykle perfekcyjnie dopracowana restytucja mienia pewnej nacji?
@betacool
OdpowiedzUsuńBardzo cenny komentarz. To jest właśnie powód, dla którego żałuję czasem, że tu jest ich tak mało. Może nie tak samo cennych, ale w ogóle komentarzy.