wtorek, 13 stycznia 2015

O stanie ducha dobrego satanisty słów parę

Ja zdaję sobie sprawę z tego, że sens pisania o czymś, co równie dobrze może się już za chwilę okazać kompletną fikcją, jest bardzo wątpliwy, niemniej z zeszłotygodniowymi wypadkami w Paryżu wiąże się tyle kwestii natury jak najbardziej jak najbardziej nas dotyczącej, że wypada chyba jednak kilka jeszcze słów na ten temat powiedzieć. Oto, zgodnie z zapowiedzią sprzed paru dni, jutro ukazuje się kolejny numer tygodnika „Charlie Hebdo” i, również zgodnie z zapowiedzią, jego nakład ma osiągnąć okrągły milion egzemplarzy. W dodatku, jak właśnie zostaliśmy poinformowani, ów numer ma zostać przetłumaczony na 16 języków, tak by nie tylko Francuzi, ale również Anglicy, Niemcy, Hiszpanie, a kto wie, czy i nie Polacy, byli w stanie zrozumieć głębie owego francuskiego humoru.
No i dobrze. Ja znam ten rodzaj promocji. W końcu, z tego co słyszę, tomik poezji Zuzi z Białej Podlaskiej dziś już chodzi na Allegro po 200 zł i niewykluczone, ze już niedługo nastąpi dodruk i przy odpowiednich wiatrach, nie tylko cena może wzrosnąć, ale również i ta poezja zostanie przetłumaczona na 16 języków. To co mnie jednak przy okazji tej informacji zainteresowało naprawdę bardzo, to wypowiedź niejakiego Richarda Malika, prawnika redakcji, który oświadczył, że w kolejnym numerze jak najbardziej ukaże się karykatura Proroka, bo, gdyby oni mieli zrezygnować z szydzenia z religii „to wszystko nie miałoby sensu”. Czy ukazujący się jutro numer pisma będzie również zawierał rysunki przedstawiające Jezusa z przebitymi dłońmi, stopami i bokiem, w cierniowej koronie na głowie i włażącym Mu w tyłek Duchem Świętym, tego ów Malik nie powiedział, ja jednak podejrzewam, że jak najbardziej, no bo jaki sens miałoby publikowanie karykatur Proroka, gdyby obok nie było też karykatur Jezusa? Prawda?
Uprzedzając zapewne pytania odnośnie walki o ów sens, Malik wyjaśnia, że oni muszą robić to co robią, dlatego, że dla nich szydzenie nie tylko z religii, ale w ogóle z wszystkiego, nie jest wynikiem jakiejś szczególnej koniunktury, lecz „stanem ducha”. Oni inaczej już nie mogą, bo gdyby przestali szydzić i obrażać postacie przez innych uważane za święte, wyparliby się samych siebie, a więc równie dobrze, jak rozumiem, mogliby przestać żyć. Bez tego szyderstwa, oni nie byliby ludźmi, lecz jakimś kosmicznym pyłkiem nie wartym ludzkiej uwagi. Mówi Malik tak:
„Można powiedzieć wszystko, co się chce, najgorsze rzeczy, i my je mówimy, na temat chrześcijaństwa, judaizmu i islamu, bo ponad pięknymi sloganami na tym właśnie polega ‘Charlie Hebdo’”. I ja oczywiście nie bardzo potrafię zgadnąć, czy ten Malik nie panuje nad tym, co chce powiedzieć, czy go tak przetłumaczyli nasi specjaliści od języków obcych, ale i tak rozumiem, że jeśli tam tych szyderstw nie będzie, nie będzie też samego tygodnika. No bo o czym oni mają pisać? O homoseksualnym lobby trzymającym w garści rynek literatury, sztuki i kultury, czy pedofilii wśród polityków, a może Międzynarodowym Funduszu Walutowym, czy o Wielkim Oriencie? Przecież nie. My rozumiemy, że jest wolność słowa i w ogóle demokracja, ale w końcu bez przesady. Faszyzm nie przejdzie, prawda?
A więc już wiemy, że „Charlie Hebdo” nie ugnie się przed antysemicką i antywolnościową presją. Ja jednak wciąż i od nowa oglądam serię niedawno opublikowanych przez niemiecki dziennik „Bild” zdjęć, na których możemy sobie zobaczyć, jak podczas owego zabawnego eventu, kiedy to cała kupa polityków, upozowanych na demonstrantów, postanowiła sobie strzelić słitfocię, prezydent Autonomii Palestyśnkiej Abbas wykorzystał Donalda Tuska, by się ustawić tuż obok kanclerz Merkel, a następnie go porzucił jak papierek po cukierku. Patrzę na twarz Tuska, który wygląda, jakby dostał w pysk, na premiera Izraela Netanjahu, również odpowiednio wstrząśniętego, no i na tych dwoje, jak sobie miło gawędzą, fotograf trzaska zdjęcie za zdjęciem, a świat się śmieje. No może nie cały, ale trudno żeby wszyscy byli zadowoleni, czyż nie tak?

Wszystkich zainteresowanych zapraszam na stronę www.coryllus.pl, gdzie jak zawsze można kupić całą masę fantastycznych książek.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

The Chosen, czyli Wybrani

          Informacja, że PKW, po raz kolejny, i to dziś w sposób oczywisty w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, odebrała Prawu ...