Po dłuższej przerwie, chciałbym przedstawić kolejny swój felieton z "Warszawskiej Gazety". Tym razem o Leszku Balcerowiczu - delegacie zespołu Pussy Riot na Polskę. Życzę dobrych wrażeń.
Zawziętość, z jaką System próbuje nam urządzić antyrządową opozycję robi coraz większe wrażenie. I nie chodzi tu nawet o to, że oni czerpią wzory prosto z Rosji, bo to akurat w ich wypadku jest naturalne, ale że na główną twarz ruchu pragną wykreować samego Leszka Balcerowicza.
Pojawił się więc Balcerowicz w rządowej telewizji TVN24 i powiedział, że on i 150 innych profesorów nie mogą patrzeć, jak rząd traktuje ludzi, jak idiotów. Ogłosił ów dziwny człowiek – przypomnijmy, że najpierw wybitny członek PZPR, następnie szef szajki pod nazwą Unia Wolności, w końcu ten, który we współpracy ze swoimi niemieckimi dobrodziejami, załatwił Platformie Obywatelskiej władzę, właśnie traktując całą grupę społeczną, jak idiotów – że rząd Donalda Tuska to szkodnik, a on, choćby miał w tej walce polec, nie wycofa się i nie ulęknie.
A naród tego dziwnego wykładu wysłuchał, wzruszył ramionami i zajął się szykowaniem jeszcze zasobniejszego arsenału noworocznych fajerwerków, niż w zeszłym roku. A ja, jak nigdy wcześniej, czuję, że tym razem jak najsłuszniej.
Bo o co chodzi? Mamy mianowicie tego Balcerowicza, z całą jego dzisiejszą postawą i z całym tym bagażem, który go determinuje na całe życie, a z drugiej strony widzimy Rosję i chyba najlepszą z dotychczasowych demonstrację tego, jak to się robi właśnie tam. Po dziesięciu latach ciężkiej tiurmy, dobre panisko Putin wypuszcza swego czasu najbogatszego człowieka w kraju i jednego z najbogatszych ludzi na świecie, facet wygląda, jakby właśnie wrócił z dwutygodniowego pobytu w Karlowych Warach, dziennikarze pytają go, jak było w obozie, a on z uśmiechem odpowiada: „No a jak miało być? Normalnie – chleb”. No i jeszcze ten kolega więzień, znakomity chirurg plastyczny, który mu naprawił nos po ataku nożownika, innego więźnia, tak, że praktycznie nic nie widać. Mówi to, Rosja modli się, by może to on po Putinie został prezydentem, a media podają, że on nie wie, jak to będzie, bo akurat jest za granicą, zajęty wydawaniem 200 milionów franków szwajcarskich.
Tymczasem w samej Rosji, tworzy się kolejny ruch opozycyjny, na czele którego stoi grupa obłąkanych lesbijek, a wszyscy ci, którzy już wiedzą, że z tego Chodorkowskiego nic nie będzie, patrzą na te bohaterskie dziewczyny i tylko czekają na odgłos trąbki. A w swoim gabinecie na Kremlu prezydent Putin ogląda telewizję i mruczy z zadowolenia.
A my w Polsce wprawdzie nie mamy pod ręką żadnego gangstera z pieniędzmi, a Magdalena Środa też już nie robi wrażenia, więc władza wyciąga Balcerowicza, który nawet nie może nam opowiedzieć o tym, jak to jakiś współwięzień chciał mu wybić oko, ale trafił w nos.
Może za jakiś czas, kiedy polska opozycja, której żadne zło tego świata nie pokonało, a na czele której stoi Jarosław Kaczyński, obejmie władzę. I tego nam wszystkim życzę w Nowym Roku.
Proszę gorąco wszystkich, którym blog ten umila wolny czas, czy to w ciągu dnia, czy czasem - jak słyszę - podczas bezsennych nocy, o wspieranie go pod podanym obok numerem konta. Bardzo dziękuję.
Proszę gorąco wszystkich, którym blog ten umila wolny czas, czy to w ciągu dnia, czy czasem - jak słyszę - podczas bezsennych nocy, o wspieranie go pod podanym obok numerem konta. Bardzo dziękuję.
Wkurza mnie, że pański felieton w "Warszawskiej Gazecie" jest tak dramatycznie "okrojony". Tym bardziej, że ja tę gazetę kupuję właściwie tylko dla tego krótkiego tekstu pańskiego autorstwa. Prawie całej reszty (z małymi wyjątkami) dla mnie mogłoby właściwie nie być. O co w tym wszystkim chodzi? Pan Bucharski boi się, że Pan za bardzo zawyża poziom pisma? Targetem są ci, których śmieszą te prymitywne rysunkowe żarty? Wiem, że to nie pytania do Pana, ale musiałem je gdzieś zadać. Padło na Pana:)
OdpowiedzUsuń@Peregrin Tuk
OdpowiedzUsuńW jakim sensie "okrojony"?
Ja z Bucharskim bardzo dobrze żyję, a on sam wciąż mi powtarza, że jestem jego ulubionym autorem.
@Peregrin Tuk
OdpowiedzUsuńW jakim sensie "okrojony"?
Ja z Bucharskim bardzo dobrze żyję, a on sam wciąż mi powtarza, że jestem jego ulubionym autorem.
Okrojony, czyli za krótki. Przecież Pan mógłby zmiażdżyć tego Balcerowicza na całej stronie gazety, a nawet dwóch. A ja miałbym trzy razy więcej przyjemności z czytania, zamiast oglądania średnio śmiesznych, a czasem żenujących żartów. Piszę to Panu Bachurskiemu pod rozwagę;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
@Peregrin Tuk
OdpowiedzUsuńNo juz bez przesady. To jest felieton.
Wiem, jestem egoistą. Przepraszam, ale ja po prostu kocham czytać. Kocham czytać świetne teksty i dobre książki, a im dłuższe, tym lepsze. I dlatego żałuję, że w "Warszawskiej Gazecie" ma Pan tak mało miejsca.
OdpowiedzUsuń@Jestem pewien, że wszystko, co bym napisał, Bachurski by wydrukował.
OdpowiedzUsuńNo dobra, wierzę. I trzymam za słowo;)
OdpowiedzUsuńFilm, o którym była mowa poprzednio:
OdpowiedzUsuńhttp://solidarni2010.pl/17370-wojciech-kilar-credo---tvp2-niedziela-5-stycznia-godz-2240.html
Pozdrowienia ślę.
Jak tak patrzę na tą ogólną szamotaninę u nas to przychodzi mi jedno do głowy. System i jego szmalcownicy grają na czas. Grają na czas, który ucieka Jarosławowi Kaczyńskiemu. Nic tam więcej już nie ma. Szamocą się chaotycznie tylko w jednym celu, żeby utrzymać władzę kolejny miesiąc.
OdpowiedzUsuńOglądałem ostatnio film Clinta Eastwooda pt. "J.Edgar". i widzę duże podobieństwa do tego co mamy.
Hoover przetrwał siedmiu prezydentów, bo do każdego nowego szedł z jego teczką i dostawał większy fundusz. Tu u nas Jarosław też ma wiedzę, ale bardziej ma poparcie dużej części społeczeństwa, no i jest ten Smoleńsk, którego nie mogą powtórzyć. Więc czekają, przy okazji kradnąc i zacierając wszelkie ślady. Kiedy zmarł J.Edgar, pierwsze co zrobili to rzucili się na jego prywatną kancelarię. Dopiero później urządzili mu huczny pogrzeb. To akurat jest tożsame z działaniem Komorowskiego i jego ludzi po Smoleńsku. Reasumując System jest już mentalnie i wizerunkowo wydrążony do cna. Mają te swoje mechanizmy, mają tych bezpieczniaków w terenie i w telewizji ale to wszystko nie potrafi już nic wykreować na miarę kolejnego złotego Tuska. To co robią to jest "złośliwy pies ogrodnika". Bardziej złośliwy i wredny niż zły. Niestety po naszej stronie same blotki. Nasi tylko szukają gdzie by tu się dokleić do słoja z dżemem a całą "walkę" mają od dawna gdzieś. Czekają na Jarosława, by po nim ogłosić "Wielkie Polskie Porozumienie Ponad Podziałami".
Jak to mówi Grzegorz Braun, "nie ma dróg na skróty", jeśli coś się zmieni to oddolnie z małych miast do centrum Warszawy. W Centrali już tylko chaos i balety. I ustawiczne gnicie. Jedyna nadzieja w ludziach, którzy ten cały balast odrzucą ze swoich głów i będą to wszystko obserwować "z zewnątrz" dzięki takim tekstom jak twoje.
Zdrowia życzę w Nowym 2014 Roku i niech Ci tam do głowy nie przyjdzie jakieś pobłażanie. Ani ich ani nas.
@Eliza
OdpowiedzUsuńWczoraj na pogrzebie była fajna scena, jak abp Skworc rozmawiał z Dziadzią. On coś do niej mówił, a ona cały czas się zachowywała, jakby szukała dookoła, kto jej pomoże i ją stamtąd wyciągnie. A przecież nie sposób uwierzyć, że on jej mówił jakieś niemiłe rzeczy.
@crimsonking
OdpowiedzUsuńPobłażania nie będzie. Przynajmniej tyle wiemy.
@crimsonking
OdpowiedzUsuńPobłażania nie będzie. Przynajmniej tyle wiemy.
Ta plejada błaznów wyglądała żałośnie, a już jak dał głos piękniś od kultury, to chciałam rzucić czymś twardym w pudło i od razu przychodzi do głowy: "pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę".
OdpowiedzUsuńWszystko przewidziałeś.
Zastanawialiśmy się, czy tam jesteś....