Zbliża się czas wyborczy, i z każdym dniem, jeśli tylko zechce nam się rozejrzeć, zobaczymy, że może być jeszcze lepiej, niż się nam mogło jeszcze niedawno wydawać. I prezydent Kaczyński, jak wszystko na to wskazuje – wbrew pozorom nawet te sondaże, które dostały małpiego rozumu na to wskazują – zostanie wybrany na drugą kadencję, a i też sam PiS ma wszelkie powody, żeby wrócić do formy sprzed lat. I to, paradoksalnie, dokładnie z tego samego powodu, dla którego dwa lata temu władzę w Polsce objął Donald Tuskk ze swoją ferajną. Czyli nie przez swoje szczególne zasługi, tylko skutkiem zmęczenia rywali. A to że Platforma dziś jest już wyłącznie zmęczona, by nie powiedzieć, wytarta na glanc, jest faktem. Po prostu – faktem. Tam już w tej chwili nie ma zupełnie nic. Z nimi jest tak mniej więcej, jak z tymi biegaczami z Monty Pythona, którzy z powodu chorobliwego braku wyczucia kierunku, zaraz po starcie rozbiegli się we wszystkie strony. Biegli, owszem, szybko, tylko co z tego, skoro bez sensu?
Stało się jeszcze coś, co świadczy prawdopodobnie o tym, że establishment czuje pismo nosem. Otóż Michał Kamiński udzielił dużego wywiadu, w którym w jednym miejscu, naprawdę króciutkim i dla całości w ogóle nieistotnym, przyznał, że w nie dającej się przewidzieć przyszłości, nie ma możliwości wykluczenia koalicji PiS-u z SLD. Zwłaszcza jeśli ta ewentualna koalicja zostanie obwarowana najróżniejszymi warunkami. No i w tym momencie się zaczęło. Histeria rozhulała się tak wielka, że nawet biedny Marek Migalski od niej zgłupiał i zaczął cichutko popłakiwać. Nie mówię już o innych, znacznie od niego mniej rozumnych i rozsądnych osób. A mnie się podoba i to co powiedział Kamiński, i cała ta głupkowata reakcja establishmentu. Dlaczego? Zawsze z tego samego powodu, co wcześniej. Oni nawet jak się schowają w samym środku lasu, to i tak, pierwsze co zrobią, to rozpalą ognisko, żeby wszyscy wkoło zobaczyli ten dym.
A więc co widzimy? Widzimy mianowicie scenariusz, który – czując, że Platforma jednak przy okazji kolejnych wyborów straci władzę – źli ludzie przygotowali dla PiS-u. Otóż PiS wygrywa wybory, najprawdopodobniej jednak nie na tyle mocno, by rządzić samodzielnie. Co jest nowością, i to nowością decydującą, do Sejmu poza PiS-em i Platformą dostaje się jeszcze tylko SLD, bo tym razem już prawdopodobnie nawet członkowie Ochotniczych Straży Pożarnych z rodzinami nie wystarczą. I teraz właśnie zostaje uruchomiony następujący scenariusz. Ponieważ PiS jest głupi jak był, i z komunistami nie chce nawet negocjować, do akcji wkracza Platforma Obywatelska, bez najmniejszych skrupułów dogaduje się z SLD i wspólnie tworzą rząd. Prawo i Sprawiedliwość, wystrychnięte na dudka, mimo zwycięstwa wyborczego przechodzi do opozycji, a na oskarżenia kierowane pod adresem Platformy, że układają się z czerwonymi, słyszy, że od czasu kiedy Lepper został przez Kaczyńskiego autoryzowany jako część mainstreamu, świętości już nie ma, komunistów już nie ma, polityka jest już wyłącznie zlepkiem interesów, a jedyne zło to wyłącznie Gosiewski, Brudziński i sam PiS. Oczywiście w tym pluciu najbardziej aktywny udział mają media i z Jarosława Kaczyńskiego i jego partii nie zostaje mokra plama. Polskę na najbliższe lata przejmuje Tusk z Kwaśniewskim, i można otwierać szampany. I to jest właśnie ten dym, o którym wspomniałem wcześniej.
Niektórzy mają pretensje do Kamińskiego, że nawet jeśli miał dobre intencje, to powinien był siedzieć cicho i nie prowokować. Że takie gadanie, nawet jeśli wyrwane z kontekstu, zostanie wykorzystane, zwolennicy PiS-u uwierzą, że PiS ciągnie do komuny i się zniechęcą. A ja uważam, że nic bardziej błędnego. Przede wszystkim jest bardzo fajnie, że Kamieński powiedział to co powiedział, bo tych, którzy już mieli gotowy plan, porządnie nastraszył. A widzieć tę bandę, jak się boją – to przyjemność nie do przeceniania. Poza tym, o elektorat PiS-u nie ma się co bać. My mamy swój rozum i doskonale wiemy, że P to znaczy Prawo a S - Sprawiedliwość. I że to jest prawo i sprawiedliwość naprawdę, a nie dla fasonu. I że my jesteśmy zawodnikami autentycznie twardymi.
PS - Jeszcze do czwartku można głosować. Bardzo proszę o poparcie. C00026 na numer +487144
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.