Nie umiem powiedzieć, od jakiego czasu to
już trwa, a tym bardziej nie wiem, czy tylko ja na to zwróciłem uwagę,
natomiast, owszem, mam wrażenie, że ostatnio zapanowała w mediach, a już
zwłaszcza w Sieci moda na załamywanie rąk niemal nad całym naszym światem. Parę
dni temu, proszę sobie wyobrazić, zajrzałem do portalu tvn24.pl i ze
zdziwieniem zauważyłem, że po tym jak akcja #MeToo, gdzie praktycznie dzień po
dniu pojawiały się kolejne gwiazdy, gwiazdki i gwiazdeczki, skarżące się na
swoich kolegów z branży, że je zmuszali do różnorakich seksualnych zachowań,
już się nieco wypaliła, została zainicjowana kolejna, pod nazwą #IamNotOk, tym
razem w sprawie takiej oto, że partnerzy owych gwiazd całymi latami się nad
nimi fizycznie znęcali. Tu akurat o jakimkolwiek seksie mowy już nie ma,
natomiast jak najbardziej są pocięte nadgarstki, obite pejczem plecy i podbite
oczy. Wspomniany portal poświęca owej akcji znaczną część swojego dziennego coverage, zamieszczając serię zdjęć i
fimów, a wszystko podpisująć krótkim i odpowiednio mocnym tytułem: „Byłam zbyt
przerażona by odejść”.
Gdy chodzi o nasze polskie poletko, poza,
jak się zdaje, Weroniką Rosatti, która poskarżyła się na swojego „byłego
partnera oraz ojca ich dziecka”, że ten się nad nią znęcał psychicznie i
fizycznie, a ona nic z tym nie potrafiła zrobić, wszystko, jak sądzę, przed
nami, tylko musimy poczekać aż opadnie kurz po księżach gwałcących ministrantów
oraz żyjących w zakonach siostry. Na razie jednak, owszem, nie ma praktycznie
dnia i godziny, byśmy nie słyszeli o tym, jak to setki tysięcy ofiar
księży-pedofili oraz księży- drapieżców seksualnych proszą o sprawiedliwość, oczywiście
bezskutecznie, ponieważ cały Kościół Powszechny, od Wąchocka po Watykan tonie w
rui i poróbstwie.
A to przecież nie wszystko. Oto oprócz
Żydów oraz imigrantów, nadszedł czas wielkich prześladowań osób oznaczanych
ostatnio nazwą „LGBT+”, którym nie dość, że nie wolno adoptować dzieci, to
jeszcze głoszone przez nich idee miłości, przyjaźni i równości są rugowane ze
szkół oraz placówek wychowawczych. Kato-faszystowska dzicz wyciąga w ich stronę
swoje brunatne pazury i wszystko wskazuje na to, że znikąd nie można się
spodziewać pomocy.
O
polityce nawet nie warto wspominać.
Któż mi powie, żebym nie zawracał głowy,
bo to nic nowego, że światowe oraz rodzime lewactwo próbuje rozrabiać na
potęgę. Otóż daję słowo, że gdyby tylko o nie chodziło, to bym prawdopodobnie przez
kolejny dzień dał Czytelnikom od siebie odpocząć. Rzecz jednak w tym, że
odnoszę wrażenie pewnej niezwykłej zupełnie korelacji w nastrojach po obu
stronach ideologicznego oraz cywilizacyjnego sporu. Ów apokaliptyczny klimat
zdaje się pojawiać z jednakowym natężeniem i tu i tam... i co ciekawe, często
dokładnie na tych samych poziomach. Oto kończę z TVN-em i otwieram stronę
tvp.info, a tam sążnisty tekst Tomasza Terlikowskiego zatytułowany „Czy
Franciszek pozbawi Jana Pawła II świętości?”, skąd dowiadujemy się, że papież
Franciszek, próbując ratować swoją i swojego otoczenia skórę przed jak
najbardziej usprawiedliwionymi oskarżeniami o tolerowanie w Watykanie
homoseksualnej oraz pedofilskiej mafii, próbuje winę zrzucić na naszego papieża
i w ten sposób doprowadzić do jego dekanonizacji. Tekst ten ukazuje się jednocześnie
w szeregu katolickich portali, z satysfakcją cytowany przez takie media jak
„Superstacja”, a z boku Terlikowskiemu wtóruje nie kto inny jak Grzegorz Górny,
najpierw alarmując na temat wspomnianej homoseksualnej ośmiornicy, która
opanowała najwyższe piętra Watykanu, a potem wyjaśniając ów mechanizm tekstem
zatytułowanym „Wrogowie Kościoła zyskują nowe narzędzie wpływania na jego
politykę personalną”.
No i wreszcie mamy Internet, gdzie jest
już wszystko, począwszy od walenia jak w kaczy kuper w papieża Franciszka,
przez kolejnych hierarchów tu na miejscu, po rwanie włosów z głowy przez posiadaczy
„licencjatu teologicznego z teologii fundamentalnej” na temat szkód jakie w
umysłach tysięcy młodych Polaków czyni dominikanin Szustak. No a i to przecież
nie wszystko – mamy w końcu jeszcze politykę, a tam też się dzieje, oj dzieje.
No więc przede wszystkim premier Morawiecki sprzedał już Polskę Amerykanom oraz
Żydom, rząd Prawa i Sprawiedliwości potajemnie współpracuje z europejskim
lewactwem na rzecz uniemożliwienia Grzegorzowi Braunowi zdobycie stanowiska
prezydenta Gdańska, a Jarosław Kaczyński ze starości już kompletnie utracił
kontrolę nad tym całym bałaganem i wiele wskazuje na to, że szanse na kolejną
kadencję są coraz mniejsze.
W czym rzecz? Otóż, jak już wspomniałem
wcześniej, mam wrażenie, że gdybyśmy się w naszej obywatelskiej aktywności
ograniczali do śledzenia mediów i stamtąd czerpali codzienne inspiracje, to
musielibyśmy dojść do wniosku, że albo nadszedł czas do dawno już zapomnianej
wewnętrznej emigracji, albo do kolejnego buntu. No bo nie oszukujmy się:
lewactwo podnosi łeb, Kościół chyli się ku upadkowi, Prawo i Sprawiedliwość
chodzi na pasku światowego żydostwa... a ja już mam tylko nadzieję, że to
wszystko to są już faktycznie tylko media, które nie są w stanie funkcjonować
bez huśtania ludzkimi emocjami, oraz niewielka grupa internetowych wariatów,
którzy są w te media wpatrzeni jak w święty obrazek. Całe prawdziwe życie
natomiast toczy się tu w naszych domach, wśród naszych codziennych spraw i w
towarzystwie tej jakże silnej nadziei, że będzie dobrze. Bo w końcu, czemu nie?
Na koniec nadzwyczaj zabawna informacja.
Oto zostałem zaproszony na konwencję Prawa i Sprawiedliwości tu w Katowicach,
na którą już za chwilę się wybieram. Jeszcze tylko wyjdę z psem na spacer, a
potem – prosto w objęcia miłościwie nam panującego Prezesa. Bardzo bym chciał
napisać na ten temat coś prawdziwie fascynującego, ale obawiam się, że będzie
dokładnie tak samo jak w telewizorze.
Przypominam że lada dzień powinna się
ukazać moja nowa książka o Brytyjskim Imperium i jego językach. Do tego czasu,
naturalnie, zachęcam do kupowania tego, co jeszcze jest w ofercie księgarni www.basnjakniedzwiedz.pl.
Proszę pozdrowić Prezesa.
OdpowiedzUsuń@Rain
UsuńPozdrowiłem, ale obawiam się, że nie usłyszał.
Opiszesz jak to wyglądało od środka?
UsuńCzekam na opis.
OdpowiedzUsuńA życie w oczywisty sposób toczy się poza mediami. Może z wyjątkiem Warszawy, bo tam duży odsetek populacji pracuje w marketingu.