piątek, 4 grudnia 2015

Idą po nas, czas się zbroić

Jutro z samego rana wyjeżdżam na targi do Wrocławia, gdzie przez sobotę i niedzielę będę sprzedawał i podpisywał swoje książki, a więc najprawdopodobniej do poniedziałku już nic nie dam rady tu napisać. Proszę więc czytać najnowszy felieton z „Warszawskiej Gazety”, a jak ktoś ma ochotę wiedzieć na bieżąco, co słychać, informuję, że moja młodsza córka założyła mi konto na twitterze i teraz nie mam wyjścia i muszę „ćwierkać”: https://twitter.com/KOsiejuk.

Pisałem o tym parokrotnie jeszcze parę lat temu, ale dziś wypada mi przypomnieć. Otóż moim zdaniem na dzisiejszy wyborczy triumf Prawa i Sprawiedliwości, czy może bardziej precyzyjnie, polityczny upadek Platformy Obywatelskiej, zanosiło się od dawna, a jedno i drugie w znacznym stopniu zostało przygotowane przez System. Z mojego punktu widzenia, gdyby nie wola Systemu, to w obliczu choćby wręcz już otwartego fałszowania wyborów, do jakichkolwiek zmian by nie doszło, nawet gdyby społeczne poparcie dla Platformy Obywatelskiej spadło do zera. I tu nie poradziłaby ani Unia Europejska ze swoimi trybunałami, ani polskie sądy i organizacje broniące demokracji, ani tym bardziej społeczny protest. Powtarzam: gdyby System zażyczył sobie zachowania status quo, kontrolowany przez Platformę Obywatelską i PSL, infekujący każdy zakątek Kraju aparat władzy, owej władzy by nie oddał.
Obie kampanie, a więc najpierw prezydencka, a potem parlamentarna, gdybyśmy się uczciwie i choćby minimalnie obiektywnie im przyjrzeli, były przez System autoryzowane w tym sensie, że wobec powszechnego społecznego sprzeciwu wobec ustępującej władzy, Platforma Obywatelska, a wcześniej Bronisław Komorowski, zostali pozostawieni samym sobie i o zwycięstwie nie mogli nawet marzyć. Ja żyję wystarczająco długo i mam na tyle solidne doświadczenie, by wiedzieć, jak System, jeśli tylko sobie życzy, potrafi sterować społecznymi emocjami i z jaką skutecznością. Obserwując choćby tylko postawę polskich mediów, wiedziałem, że decyzja o odsunięciu Platformy Obywatelskiej została podjęta i tu już nie ma miejsca na jakąkolwiek dyskusję.
Jesteśmy więc dziś już po obu zwycięstwach i wychodzi nagle na to, że stało się coś, czego wspominany tu od początku System nie przewidział. Przede wszystkim mianowicie skali owego zwycięstwa, a po drugie, w co wierzę gorąco, determinacji Prawa i Sprawiedliwości do zrealizowania każdej kolejnej obietnicy wyborczej, ale też przedwyborczej zapowiedzi, jaką z tamtej strony otrzymaliśmy. I tu pojawia się coś, co musimy nazwać problemem.
Otóż wygląda na to, że skutkiem wspomnianego zwycięstwa i wspomnianej też determinacji, a przy okazji antycypując dalszy rozwój sytuacji, System poczuł się do tego stopnia zagrożony, że postanowił obecną władzę zniszczyć – póki co medialnie, no a dalej, to już zależnie od tego, jak Belzebub pozwoli. Od paru dni obserwuję dość uważnie ów przekaz i powiem uczciwie, że sam jestem szczególnie zaskoczony. To co się wyprawia na tym kręgu piekła przekracza wszelkie wyobrażenie i w tej chwili właściwie jedyna zagadka to ta, do czego oni się będą w stanie posunąć, no a przede wszystkim, jakie w ogóle przed nimi są jeszcze możliwości, w wymiarze czysto fizycznym. Czy jest choćby możliwe, że urządzą serię teleturniejów z atrakcyjnymi nagrodami, gdzie zwycięzcą zostanie ten, kto zaproponuje najbardziej skuteczną metodę zamordowania prezydenta, lub zgwałcenia premier Szydło. A jeśli ktoś myśli, że ja sobie pozwalam na zbyt wiele, to, przepraszam, ale nic z tego. Sytuacja jest jak najbardziej poważna.

Jak zawsze zapraszam do księgarni pod adresem www.coryllus.pl.

4 komentarze:

  1. Wyjątkowo się z Panem zgadzam w 100%.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Elzbieta Połomska
      Nie musi być zawsze 100%. Wystarczy w połowie.

      Usuń
  2. Panie Krzysztofie, wielkie dzięki za fantastyczną książkę "39 wypraw na 9 krąg". Moja żona nie może się oderwać, co chwile opowiada mi smakowite kawałki, wyrażając swój zachwyt :). Jak tak dalej pójdzie nie będę miał co czytać :). Pozdrawiam i dziękuję za przybycie do Wrocławia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Janosik
      I ja dziękuję za wszystko. Proszę pozdrowić żonę.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...