niedziela, 7 listopada 2021

O nędznych plagiatorach i polskich obowiązkach

       Muszę się tu pochwalić, że zanim Tucker Carlson przeprowadził głośną rozmowę z naszym prezydentem Andrzejem Dudą i odpowiednie media poinformowały, że Carlson to awangarda konserwatywnego amerykańskiego dziennikarstwa, ja akurat miałem owego Carlsona na oku od paru dobrych lat. Wiedziałem kim jest Carlson, oglądałem jego audycję na youtubie, podziwiałem jego talenty i wreszcie doszło nawet i do tego, że kupiłem sobie jego książkę zatytułowaną „Ship of Fools”, którą dziś z najwyższą radością wykorzystuję podczas swoich lekcji.

       I oto, proszę sobie wyobrazić, w rozdziale poświęconym właścicielowi Facebooka, Markowi Zuckerbergowi, znalazłem coś takiego:

Kiedy elity kierują swoją uwagę w stronę Facebooka, robią to wyłącznie po to, by żądać od portalu objęcia coraz większą kontrolą coraz większej liczby użytkowników. Po wyborach w roku 2016, zaczęły być podnoszone coraz częstsze żądania kontrolowania informacji udostępnianych publicznie na stronach Facebooka. Jak ujawnił ‘Washington Post’, podczas spotkania światowych liderów w Peru, prezydent Obama wziął Zuckerberga na stronę i wręcz błagał go, by na swoim portalu wprowadził większą cenzurę.

Demokratyczna senator z Kalifornii Dianne Feinstein przedstawiła to samo żądanie: ‘Zbudował pan tę platformę, a dziś ona jest używana nie tak jak tego oczekiwaliśmy,’ powiedziała. ‘I albo to pan coś z tym zrobi, albo zrobimy to my.’

A co by się stało, gdyby Obama i Feinstein zechcieli się równie mocno przejąć nieustannym gwałceniem prywatności użytkowników Facebooka. Albo milionami umysłów regularnie wyniszczanych przez uzależnienie od Facebooka. Lub wreszcie ową straszliwą dogradacją społeczeństw jako takich.

I to po to prawdopodobnie by się zaszczepić przeciwko owej krytyce ze strony elit, Zuckerberg postanowił poświęcić się walce o najbardziej modne polityczne cele. W roku 2013, uruchomił on fundację o nazwie FWD.us, w celu stworzenia odpowiedniej platformy do wsparcia masowej emigracji. Utworzona przez Zuckerberga grupa uruchomiła bezprecednensową akcję propagandową skierowaną przeciwko służbom emigracyjnym oraz bezpośrednio żołnierzom strzegącym granic Stanów Zjednoczonych, a jednocześnie sformułowała stanowcze żądania amnestii wobec 11 milionów nielegalnych imigrantów przebywającym aktualnie na terenie Stanów Zjednoczonych, wzmacniając swój apel żądaniem przyznania emigrantom obywatelstwa oraz praw wyborczych”.

       Ponieważ nazwa fwd.us wręcz śmierdziała mi adresem internetowym, zajrzałem tam i, proszę sobie wyobrazić, wszystko się zgadza. To jest Zuckerberg bez jakiejkolwiek próby kamuflażu, no i najbardziej bezczelna propaganda na rzecz otwarcia granic dla emigracji z południa. Naczelne hasło owego projektu, powtarzane tam zarówno w serii memów, ale też w bardzo jasno sformułowanej przez samego Zuckerberga deklaracji brzmi: „Nie wolno ludziom odbierać prawa do szczęścia”. Popatrzmy może najpierw na jeden z tych obrazków, a następnie na słowa Pierwszego Sekretarza.

       Oto widzimy fotografię jakiejś „okołomeksykańskiej” rodziny, a nad nią tytuł: „Zezwolenie na swobodną emigrację przyniesie amerykańskiej gospodarce miliardowe zyski”, A tuż obok cytat z Zuckerberga: „Dajmy każdemu z nas prawo do podążania za marzeniami – nie tylko dlatego, że tak jest słusznie, ale też przez to że w ten sposób większa liczba ludzi będzie mogła zamienić swoje marzenia w coś wspaniałego, a przez to budować dobro wspólne”.

        Myślę że w tym momencie większość Czytelników przynajmniej się domyśla, jakie intencje stoją za tą dzisiejszą notką. Otóż tak. Chodzi o to, że ja nagle sobie uprzytomniłem sobie, że ta banda idiotów, którzy nas tu w Polsce zadręczają swoją aktywnością od rana do wieczora, nie jest w stanie wymyśleć nic originalnego. Jeśli oni któregoś dnia wyjdą na ulice przebrani za Indian, lub Eskimosów, to znaczy, że parę lat wcześniej tego typu zdarzenie miało miejsce w Stanach Zjednoczonych, Francji, Australii, czy Wielkiej Brytanii. Tak samo dziś, gdy mamy ów kryzys na granicy polsko-białoruskiej, a ze wszystkich stron pojawiają się zarzuty o to, że polskie wojsko to naziści bez serc i dusz, to możemy mieć pewność, że ktoś tam, diabli wiedzą kto, ale ktoś doskonale zorientowany w tak zwanych „trendach” uznał za stosowne rzucić hasło, i w efekcie, przez to że głupich nigdy zbyt mało, mamy to co mamy.

         A zatem, nie przejmujmy się tym całym szaleństwem zanadto. Jak to pięknie swego czasu powiedział prezydent Lincoln: „Można oszukiwać wszystkich przez jakiś czas, a niektórych nawet przez cały czas. Ale nie można przez cały czas oszukiwać wszystkich”.

        


4 komentarze:

  1. Fakt. Gdy swego czasu telewizja pokazała posłankę Jachirę na granicy, ubraną w jaskrawą sukienkę i lekkie obuwie uznałem, że ta szykuje się na czirliderkę białoruskiego Omonu, z którym poprowadzi na Warszawę całą tę czeredę znad granicy. Skończyło się jednak na tym, że tylko tak sobie pomyślałem.

    OdpowiedzUsuń
  2. @2,718
    Dziś wygląda jednak na to, że to nie był koniec.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli tego nie widziałeś to warto.
    https://mobile.twitter.com/GabrielaMorStan/status/1433813822494625793?t=Qe5kbtBi_8GuCk7kEcxAQg&s=19

    OdpowiedzUsuń
  4. @crimsonking
    To jest chyba dość stare, prawda?

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...