Dziś przedstawiam Państwu swój najnowszy felieton z "Warszawskiej Gazety". Powinno być mocno.
Stało się że
postanowiłem sprawdzić co słychać na niesławnym Onecie i stamtąd właśnie
dowiedziałem się, że w Wielkiej Brytanii powstał telewizyjny program zbudowany
na następującym pomyśle. Otóż na scenie ustawionych jest pięć kabin, w których
znajduje się pięć raz to kobiet, raz mężczyzn, kompletnie nagich, których
genitalia są kolejno oceniane pod kątem atrakcyjnosci przez biorących udział w
zabawie kobietę lub mężczyznę. Genitalia są eksponowane w pełnym przybliżeniu i
w równie pełnym przybliżeniu omawiane na oczach zgromadzonej przed telewizorami
publiczności tak długo aż z pięciu bohaterów programu zostanie tylko jeden i
wówczas osoba dokonująca wyboru sama się obnaża, a następnie oboje udają się za
kulisy by tam, póki co, jeszcze z dala od kamer, odbyć ze sobą stosunek
seksualny.
Tekst w Onecie ideę owego programu
zasadniczo pochwala, jego główna myśl związana jest natomiast z faktem, że
jedna z polskich stacji telewizyjnych ów projekt zakupiła, wyprodukowała jego
polską wersję, nadaje ją na ogólnodostępnych platformach, i wszystko byłoby
pięknie gdyby nie fakt, że w polskiej wersji nie ma ani Murzynów, ani
przedstawicieli ruchu LGBT, ani nawet osób niepełnosprawnych, a to, zdaniem
Onetu, jest demonstracją nazistowskiej polityki wykluczania.
Wbrew temu jednak co by się mogło
wydawać, powodem dla którego powstaje dzisiejszy felieton, nie jest chęć
polemiki z obsesjami redaktorów Onetu, lecz przede wszystkim sam ów fakt, że
oto doszliśmy do momentu gdzie tego typu perwersja stała się częścią
publicznego przekazu, a jednocześnie – co gorsza – współczesnej cywilizacji.
Ale jest jeszcze coś. Otóż jak wiemy, tak zwana polityczna poprawność stawia
przed nami tak wiele wymagań, że niekiedy nawet najbardziej uważni z nas nie są
w stanie nadążyć za kolejnymi zmianami. Ostatnio doszło wręcz do tego, że nie
wolno nam powiedzieć komplementu kobiecie, aby nie zostać posądzonym o próbę
gwałtu, czy może nawet i faktyczny gwałt. I oto okazuje się, że dokładnie ten
sam świat, który terroryzuje Bogu ducha winnych ludzi groźbą społecznego,
towarzyskiego oraz zawodowego wykluczenia z tak trywialnych powodów, urządza
publiczne widowisko, podczas którego kobiety nie dość że są traktowane gorzej
niż małpy w cyrku, to jeszcze apeluje o to, by wśród wspomnianych małp były też
na przykład małpy zdeformowane, bo w ten sposób będzie uczciwiej, a kto wie czy
też nie ciekawiej.
Jednak ów paradoks nie jest pierwszym
powodem mojego zainteresowania sprawą. Otóż nie ulega dla mnie wątpliwości, że
moment w którym doszło do tego rodzaju cywilizacyjnego upadku, to też jest
pewnego rodzaju demonstracja prawdziwych intencji, jakie stoją za coraz to
nowszymi projektami w przestrzeni wyznaczanej przez polityczną poprawność. Im
tak naprawdę wcale nie chodzi o szacunek dla różnorodności i walkę z
wykluczeniem. Cel jest jeden: z historii świata wykreślić jego sam początek,
czyli grzech Adama i Ewy, i zapowiedź ostatecznego upadku Szatana. Tego nam oni
nie darują.
Zdziczenie, upadek. 'The horror, the horror.'
OdpowiedzUsuń