piątek, 10 września 2021

O Kusym i jego dzieciach

 

Dziś przedstawiam Państwu swój najnowszy felieton z "Warszawskiej Gazety". Powinno być mocno. 


      Stało się że postanowiłem sprawdzić co słychać na niesławnym Onecie i stamtąd właśnie dowiedziałem się, że w Wielkiej Brytanii powstał telewizyjny program zbudowany na następującym pomyśle. Otóż na scenie ustawionych jest pięć kabin, w których znajduje się pięć raz to kobiet, raz mężczyzn, kompletnie nagich, których genitalia są kolejno oceniane pod kątem atrakcyjnosci przez biorących udział w zabawie kobietę lub mężczyznę. Genitalia są eksponowane w pełnym przybliżeniu i w równie pełnym przybliżeniu omawiane na oczach zgromadzonej przed telewizorami publiczności tak długo aż z pięciu bohaterów programu zostanie tylko jeden i wówczas osoba dokonująca wyboru sama się obnaża, a następnie oboje udają się za kulisy by tam, póki co, jeszcze z dala od kamer, odbyć ze sobą stosunek seksualny.

      Tekst w Onecie ideę owego programu zasadniczo pochwala, jego główna myśl związana jest natomiast z faktem, że jedna z polskich stacji telewizyjnych ów projekt zakupiła, wyprodukowała jego polską wersję, nadaje ją na ogólnodostępnych platformach, i wszystko byłoby pięknie gdyby nie fakt, że w polskiej wersji nie ma ani Murzynów, ani przedstawicieli ruchu LGBT, ani nawet osób niepełnosprawnych, a to, zdaniem Onetu, jest demonstracją nazistowskiej polityki wykluczania.

      Wbrew temu jednak co by się mogło wydawać, powodem dla którego powstaje dzisiejszy felieton, nie jest chęć polemiki z obsesjami redaktorów Onetu, lecz przede wszystkim sam ów fakt, że oto doszliśmy do momentu gdzie tego typu perwersja stała się częścią publicznego przekazu, a jednocześnie – co gorsza – współczesnej cywilizacji. Ale jest jeszcze coś. Otóż jak wiemy, tak zwana polityczna poprawność stawia przed nami tak wiele wymagań, że niekiedy nawet najbardziej uważni z nas nie są w stanie nadążyć za kolejnymi zmianami. Ostatnio doszło wręcz do tego, że nie wolno nam powiedzieć komplementu kobiecie, aby nie zostać posądzonym o próbę gwałtu, czy może nawet i faktyczny gwałt. I oto okazuje się, że dokładnie ten sam świat, który terroryzuje Bogu ducha winnych ludzi groźbą społecznego, towarzyskiego oraz zawodowego wykluczenia z tak trywialnych powodów, urządza publiczne widowisko, podczas którego kobiety nie dość że są traktowane gorzej niż małpy w cyrku, to jeszcze apeluje o to, by wśród wspomnianych małp były też na przykład małpy zdeformowane, bo w ten sposób będzie uczciwiej, a kto wie czy też nie ciekawiej.

        Jednak ów paradoks nie jest pierwszym powodem mojego zainteresowania sprawą. Otóż nie ulega dla mnie wątpliwości, że moment w którym doszło do tego rodzaju cywilizacyjnego upadku, to też jest pewnego rodzaju demonstracja prawdziwych intencji, jakie stoją za coraz to nowszymi projektami w przestrzeni wyznaczanej przez polityczną poprawność. Im tak naprawdę wcale nie chodzi o szacunek dla różnorodności i walkę z wykluczeniem. Cel jest jeden: z historii świata wykreślić jego sam początek, czyli grzech Adama i Ewy, i zapowiedź ostatecznego upadku Szatana. Tego nam oni nie darują.



1 komentarz:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...