Dowiedziałem się właśnie, że w Nowym Jorku, rok w rok
od roku 1948, organizowane jest wydarzenie pod nazwą Gala Met. Z powodów, o
których później, pozwolę sobie przedstawić ów projekt bardziej szczegółowo.
Otóż owa gala, formalnie określana jako Costume Institute Gala ewentualnie
Costume Institute Benefit, ale znana również jako Met Ball, to doroczna impreza
związana ze zbieraniem funduszy na rzecz czegoś co funkcjonuje jako Costume
Institute przy Metropolitan Museum of Arts w Nowym Jorku o genralnie chodzi o
to, by tam się pojawić i zaprezentować jakiś nadzwyczaj interesujący strój. Jak
już wspomniałem, gala powstała w roku 1948, jej pomysł, poza zbieraniem
pieniędzy sprowadzał się do bogatej bardzo kolacji o północy, a bilety
sprzedawane były po $50 od głowy. Jednak już w roku 1973 roku Met Gala zyskała
pozycję luksusowego wydarzenia, określanego niekiedy jako „klejnot w koronie
nowojorskiej elity”, a dziś Met Gala uważana jest za jedno z najważniejszych i
najbardziej ekskluzywnych towarzyskich wydarzeń, gdzie za wstęp trzeba zapłacić
już nie głupie 50, lecz 35 tys. dolarów, za stolik natomiast owych dolaró 200
tys. Nastąpiła jednak jeszcze jedna zmiana. Otóż dziś fundusze nie są tak
ostentacyjnie zbierane na owe abstrakcyjne kostiumy, ale wszystko wtopiło się w
powszechną dobroczynność i gdy chodzi o ten najświeższy cel, ten był znacznie
bardziej konkretny, czyli tak zwana „pomoc”. Pomoc komu? A diabli wiedzą,
obojętne.
Skąd się
dowiedziałem o owej gali? Z Internetu oczywiście, a konkretnie od amerykańskich
internautów, którzy zauważyli, że w tym roku na gali, oprócz zwyczajowych
piosenkarzy aktorów i wszelkich innych celebrytów, pojawiła się Alexandria
Ocasio-Cortez, członek Izby Reprezentantów z ramienia Partii Demokratycznej, a
konkretnie jej najbardziej lewackiego skrzydła, i wystąpiła w sukni – jak
rozumiemy za kolejne 200 tys. dolarów – z napisem „Opodatkować bogatych”. Ów
wybryk okazał się tak głośny, że w Stanach Zjednoczonych wywołał powszechny
szok, dotarł również tu do nas i wywołał taką reakcję, że magazyn „Wysokie
Obcasy” zdecydował się błyskawicznie wziąć tę bezczelną idiotkę w obronę,
cytując jej odpowiedź na wszelkie zarzuty, gdzie stwierdziła że „zanim ktoś
zacznie szaleć, wybrani urzędnicy NYC są regularnie zapraszani na galę i
uczestniczą w niej ze względu na obowiązek nadzorowania instytucji kulturalnych
naszego miasta, które służą społeczeństwu. Byłam jedną z kilku obecnych” i
dodała „Nadszedł czas na opiekę nad dziećmi, opiekę zdrowotną i działania
klimatyczne dla wszystkich. Opodatkować bogatych”.
„Wysokie
Obcasy”, jako oczywiście adwokaci owego strasznego zakłamania piszą, że
powyższymi słowami Ocasio-Cortez „zamknęła usta hejterom”, my tu jednak
po raz kolejny stajemy oko w oko z problemem, który niestety będzie już tylko
pęczniał, a mianowicie kłamstwa którego dotchczasowy świat nie widział, a które
w tak dojmujący sposób przedstawił George Orwell w swojej ponurej wizji roku
1984.
Swoją
drogą, to jest bardzo ciekawe, że owo znane nam przecież od lat hasło
„opodatkować bogatych” nigdy tak naprawdę nie wyszło z ust ludzi ciężkiej pracy,
którzy świetnie znają ewangeliczną przypowieść o talentach i wiedzą, że nic nie
jest za darmo, lecz od zawsze głoszone jest przez tych, którzy wręcz odwrotnie,
są głęboko przekonani, że za darmo to tylko się wożą idioci. I to oni, z sobie
tylko znanego powodu, szczują tych biednych przeciwko sobie, wiedząc
jednocześnie że sami są zwyczajnie nie do ruszenia. W pewnym sensie,
przypominana to walenie kijem po klatce z tygrysem, tyle że tu różnica jest
taka, że tygrys ma zarówno ich, jak i ich kij głęboko w nosie.
Czytam
ostatnio książkę dziennikarza telewizji Fox News, Tuckera Carlsona, zatytułowną
„Ship of Fools”, gdzie ten w części poświęconej Facebookowi pisze tak: „Pełen
zachwytów artykuł w magazynie ‘Time’ z roku 2014 zamieszcza zdjęcie Zuckerberga
otoczonego przez grupę biednych indyjskich dzieci, z podpisem: ‘Naszą misją
jest połączyć wszystkich na świecie’.
Autor artykułu zauważa w pewnym momencie,
że Facebook ma biznesowy interes w uzależnieniu każdego człowieka od mediów społecznościowych.
Jednak już po chwili pojawia się sugestia, że prawdopodobnie ‘prawdziwym
motywem Zuckerberga jest pomnażanie powszechnej zamożności i ratowanie ludzkiego
życia’”.
A więc tak
wygląda scena po której się próbujemy poruszać. Ona jest potraktowana czymś
bardzo podstępnym. Uważajmy, byśmy się nie poślizgnęli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.