piątek, 17 września 2021

Liberalizm napada, trzymajmy się za kieszenie

 

      Dowiedziałem się właśnie, że w Nowym Jorku, rok w rok od roku 1948, organizowane jest wydarzenie pod nazwą Gala Met. Z powodów, o których później, pozwolę sobie przedstawić ów projekt bardziej szczegółowo. Otóż owa gala, formalnie określana jako Costume Institute Gala ewentualnie Costume Institute Benefit, ale znana również jako Met Ball, to doroczna impreza związana ze zbieraniem funduszy na rzecz czegoś co funkcjonuje jako Costume Institute przy Metropolitan Museum of Arts w Nowym Jorku o genralnie chodzi o to, by tam się pojawić i zaprezentować jakiś nadzwyczaj interesujący strój. Jak już wspomniałem, gala powstała w roku 1948, jej pomysł, poza zbieraniem pieniędzy sprowadzał się do bogatej bardzo kolacji o północy, a bilety sprzedawane były po $50 od głowy. Jednak już w roku 1973 roku Met Gala zyskała pozycję luksusowego wydarzenia, określanego niekiedy jako „klejnot w koronie nowojorskiej elity”, a dziś Met Gala uważana jest za jedno z najważniejszych i najbardziej ekskluzywnych towarzyskich wydarzeń, gdzie za wstęp trzeba zapłacić już nie głupie 50, lecz 35 tys. dolarów, za stolik natomiast owych dolaró 200 tys. Nastąpiła jednak jeszcze jedna zmiana. Otóż dziś fundusze nie są tak ostentacyjnie zbierane na owe abstrakcyjne kostiumy, ale wszystko wtopiło się w powszechną dobroczynność i gdy chodzi o ten najświeższy cel, ten był znacznie bardziej konkretny, czyli tak zwana „pomoc”. Pomoc komu? A diabli wiedzą, obojętne.

      Skąd się dowiedziałem o owej gali? Z Internetu oczywiście, a konkretnie od amerykańskich internautów, którzy zauważyli, że w tym roku na gali, oprócz zwyczajowych piosenkarzy aktorów i wszelkich innych celebrytów, pojawiła się Alexandria Ocasio-Cortez, członek Izby Reprezentantów z ramienia Partii Demokratycznej, a konkretnie jej najbardziej lewackiego skrzydła, i wystąpiła w sukni – jak rozumiemy za kolejne 200 tys. dolarów – z napisem „Opodatkować bogatych”. Ów wybryk okazał się tak głośny, że w Stanach Zjednoczonych wywołał powszechny szok, dotarł również tu do nas i wywołał taką reakcję, że magazyn „Wysokie Obcasy” zdecydował się błyskawicznie wziąć tę bezczelną idiotkę w obronę, cytując jej odpowiedź na wszelkie zarzuty, gdzie stwierdziła że „zanim ktoś zacznie szaleć, wybrani urzędnicy NYC są regularnie zapraszani na galę i uczestniczą w niej ze względu na obowiązek nadzorowania instytucji kulturalnych naszego miasta, które służą społeczeństwu. Byłam jedną z kilku obecnych” i dodała „Nadszedł czas na opiekę nad dziećmi, opiekę zdrowotną i działania klimatyczne dla wszystkich. Opodatkować bogatych”.

       „Wysokie Obcasy”, jako oczywiście adwokaci owego strasznego zakłamania piszą, że powyższymi słowami Ocasio-Cortez „zamknęła usta hejterom”, my tu jednak po raz kolejny stajemy oko w oko z problemem, który niestety będzie już tylko pęczniał, a mianowicie kłamstwa którego dotchczasowy świat nie widział, a które w tak dojmujący sposób przedstawił George Orwell w swojej ponurej wizji roku 1984.

       Swoją drogą, to jest bardzo ciekawe, że owo znane nam przecież od lat hasło „opodatkować bogatych” nigdy tak naprawdę nie wyszło z ust ludzi ciężkiej pracy, którzy świetnie znają ewangeliczną przypowieść o talentach i wiedzą, że nic nie jest za darmo, lecz od zawsze głoszone jest przez tych, którzy wręcz odwrotnie, są głęboko przekonani, że za darmo to tylko się wożą idioci. I to oni, z sobie tylko znanego powodu, szczują tych biednych przeciwko sobie, wiedząc jednocześnie że sami są zwyczajnie nie do ruszenia. W pewnym sensie, przypominana to walenie kijem po klatce z tygrysem, tyle że tu różnica jest taka, że tygrys ma zarówno ich, jak i ich kij głęboko w nosie.

      Czytam ostatnio książkę dziennikarza telewizji Fox News, Tuckera Carlsona, zatytułowną „Ship of Fools”, gdzie ten w części poświęconej Facebookowi pisze tak: „Pełen zachwytów artykuł w magazynie ‘Time’ z roku 2014 zamieszcza zdjęcie Zuckerberga otoczonego przez grupę biednych indyjskich dzieci, z podpisem: ‘Naszą misją jest połączyć wszystkich na świecie’.

Autor artykułu zauważa w pewnym momencie, że Facebook ma biznesowy interes w uzależnieniu każdego człowieka od mediów społecznościowych. Jednak już po chwili pojawia się sugestia, że prawdopodobnie ‘prawdziwym motywem Zuckerberga jest pomnażanie powszechnej zamożności i ratowanie ludzkiego życia’”.

        A więc tak wygląda scena po której się próbujemy poruszać. Ona jest potraktowana czymś bardzo podstępnym. Uważajmy, byśmy się nie poślizgnęli.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...