Z prawdziwą
radością i satysfakcją chciałbym poinformowac, że właśnie skończyłem pisać
swoją nową książkę i jeśli ktoś myśli, że skoro zajęło mi to zaledwie 3
tygodnie, to znaczy, że wynik będzie mizerny, to jest w błędzie. Oczywiście to,
że komuś ona się może nie spodobać, jest możliwe, ale osobiście powiem, że czegoś
takiego sobie nie wyobrażam. Oczywiście jeszcze muszę to wszystko przejrzeć,
tam gdzie trzeba, ulepszyć, poprawić, no i dodać fajne tytuły, których wciąż w
większości jeszcze nie ma, i będę mógł powiedzieć, że przynajmniej wobec siebie
pozostaję uczciwy.
Tymczasem
przedstawiam swój najnowszy felieton dla „Warszawskiej Gazety”. 444 słowa jak
zawsze i w ogole wszystko jak zawsze.
Jak grom z jasnego nieba spadła na nas wiadomość, że śląski artysta
estradowy Józef Skrzek zdecydował się oddać order, jaki otrzymał za swoje
zasługi dla polskiej kultury od prezydenta RP Andrzeja Dudy. Wiadomośc była o
tyle wstrząsająca, że wielu z nas jakoś umknęła informacja pierwsza, że Skrzek
jakikolwiek medal w ogóle dostał, no ale fakt był oczywisty, potwierdzony w
dodatku przez samego Skrzeka w jego komentarzu na Twitterze:
„Dziękuję wszystkim za wyrozumiałość, przepraszam za rozczarowania.
Oddaję medal…”.
Wprawdzie dziś dla młodszego
pokolenia Józef Skrzek, a tym bardziej jego oryginalny zespół SBB, jest czymś
równie zamierzchłym i nie zaśmiecającym pamięci jak, nie przymierzając, Lech
Wałęsa, przyjęcie przez Skrzeka medalu od Dudy, stanowiło dla jego kolegów z branży i części starszych
wielkiem fanów, taki wstrząs, że jak się dziś możemy domyślać, ten biedak
został poddany takiej towarzyskiej presji, że zwyczajnie stracił równowagę.
Wiemy też już dziś, że
prawdopodobnie w tym momencie w Skrzeku zaczęli walczyć Anioł z Szatanem, gdzie
Anioł mu szeptał: „Nie wygłupiaj się”, a Szatan warczał: „Nie rób wstydu” i
wreszcie dobro wygrało i Artysta opublikował na tym samym Twitterze wyznanie
kolejne:
„Oświadczam, że nigdy nie zamierzałem oddać medalu Stulecia Odzyskanej
Niepodległości. Od samego początku zamierzałem przekazać to odznaczenie Szkole
Podstawowej nr 13 w Siemianowicach Śląskich, patronem tej szkoły jest Józef
Skrzek, mój stryj, harcerz i oficer Wojska Polskiego”.
A ja już mam tylko dwie refleksje, obie
bardzo radosne. Przede wszystkim uważam, że bardzo dobrze się stało, że Józef
Skrzek się ostatecznie zreflektował i odnalazł w sobie siłę, by się sprzeciwić
terrorowi bandy antypolskich wariatów, choćby dlatego, że byłoby mu bardzo
niezręcznie musieć się nagle tłumaczyć, dlaczego dziś unosi się honorem wobec
Prezydenta RP, podczas gdy wcześniej, przez całe lata robił muzyczną karierę na
tekstach pisanych pod pseudonimem Julian Matej przez kapitana SB Romualda Skopowskiego.
Gdyby ktoś nie wiedział, służę
informacją. Skopkowski ukończył półroczne szkolenie operacyjne w Wyższej Szkole
Komitetu Bezpieczeństwa Publicznego przy Radzie Ministrów ZSRR im. F.
Dzierżyńskiego, zaliczył m.in. wykłady z kontrwywiadowczej działalności organów
bezpieczeństwa w ZSRR, wywiadów państw kapitalistycznych oraz ich wrogiej
działalności przeciw państwom socjalistycznym, jak również zyskał też podstawy
tak zwanej psychologii operacyjnej.
W czasie gdy zespół SBB robi
europejską karierę, wykonując teksty Skopkowskiego, ten, jak czytamy w
informacji IPN, „w 1973 r., po powrocie z
Moskwy, zostaje na cztery lata naczelnikiem Wydziału "C", czyli
archiwum SB w Katowicach. SB prowadziła wtedy sprawę o kryptonimie Wydawnictwo,
monitorując wydawnictwo "Śląsk". Potem pokonuje kolejny szczebel
kariery - w 1977 r. zostaje szefem Wydziału III A katowickiej bezpieki”.
Więc to zwycięstwo to pierwsza
dobra wiadomość. Druga jest taka, że skoro Skrzek odnalazł w sobię tę moc, to
znaczy, że oni ją powoli tracą. I niech nas ta wiadomość radośnie prowadzi ku
Świętom.
takie tam .... https://polskatimes.pl/esbek-ktory-pisal-piosenki/ar/81273
OdpowiedzUsuńSłyszałam i zgadzam się z obydwiema radosnymi refleksjami. Ledwiem wlazła, a już muszę się pożegnać z komputerem, dobrowolnie, bo Wigilia i pierwszy dzień Świąt u mnie. I oczywiście życzę dużo zdrowia dla całej rodziny i wesołych, pogodnych Świąt Bożego Narodzenia również życzę.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Jolanta Plucińska
Laskowiec
Polska
:)
Sprowokował mnie pan do zapoznania się z postacią stryja - patrona szkoły obdarowanej przez p. Józefa Skrzeka i tam taki psikus: " Został aresztowany w Katowicach w kawiarni „Europa”, podczas spotkania z łączniczką Heleną Mathea (Mateja) „Julką” (będącą na usługach gestapo)"
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że jestem pod wrażeniem pseudonimu artystycznego poety Juliana Matej.