Modlitwy zostały wysłuchane. Bez względu na wynik majowych wyborów, wielki Polak, patriota i – by nie popadać w niepotrzebny patos – dobry człowiek, Władysław Bartoszewski, będzie miał pogrzeb, o jakim marzył, jaki tak naprawdę dla siebie wyprosił i, co by nie mówić, na który sobie zasłużył. Już mu nie grozi ponura perspektywa, że żegnać go będzie pyszałek i idiota. Chwała niech będzie Panu!
A my już może tylko się zastanówmy, czemu Dobry Bóg uznał za konieczne nie ryzykować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.