środa, 31 grudnia 2014

Kto się boi Andrewa Michty?

Dziś już nie pamiętam, co to była za okazja, ale jakiś czas temu zwróciłem uwagę na dziwny fakt, że wśród osób funkcjonujących w domenie publicznej są tacy, o których nasza wiedza sięga lat 80-tych, a i to w najlepszym wypadku. Mamy oto jaką starszą panią, czy starszego pana, którzy dochodzą do wniosku, że Polska jest spragniona ich opinii na któryś z bieżących tematów, błyskawicznie pojawiają się z nią w którychś z mainstreamowych mediów, owa opinia jest na tyle szokująca, że próbujemy sprawdzić, z kim mamy przyjemność, i nagle się okazuje, że stajemy w obliczu kompletnej pustki. Pojawia się na przykład nazwisko jakiejś Leny Kolarskiej-Bobińskiej, chcemy się dowiedzieć, kto zacz, wpisujemy odpowiednie literki w googla… i okazuje się, że ona pojawiła się na świecie tak mniej więcej w roku 1992. A co wcześniej? Diabeł jeden wie.
Ponieważ w tego typu sytuacjach zaczynam podejrzewać, że ktoś chce przede mną coś zataić, wpadam w nastrój przez niektórych konsekwentnie wykpiwany, a powszechnie określany nazwą „spiskowania”. Ja dziś już nie potrafię zliczyć, ile to razy przez minione lata zdarzyło mi się trafić na osoby dla współczesnej Polski jak najbardziej ważne, co do których pochodzenia pozostajemy w całkowitych ciemnościach. Wpisuję w tę przysłowiową już wikipedię odpowiednie danę i otrzymuję wiadomość: „ukończył studia na Uniwersytecie Warszawskim, w roku 1992 zaangażował się w…” i tak dalej.
Od dwóch dni mamy problem z niejakim Andrzejem Michtą, publikującym w Salonie24 i obecnie podpisującym się jako „Andrew”. Powiem szczerze, że dotychczas ów Michta interesował mnie o tyle, o ile ja sam, jako osoba regularnie pisząca w Salonie24, zawsze zwracam uwagę na to, w jaki sposób administracja portalu realizuje swoją politykę. Dziś jednak, ponieważ osoba owego Michty stała się własnością publiczną, a to w związku z jego życiorysem, oraz podejrzeniami, że ów Andrew Michta to bliski krewny znacznie bardziej znanego funkcjonariusza reżimu komunistycznego, pomyślałem, że zobaczę, któż to taki. Kwestia ta stała się dla mnie tym bardziej interesująca, że wspomniana już wcześniej administracja Salonu24 w oczywisty sposób postanowiła położyć na szali cały swój autorytet, by Michcie nie stała się jakakolwiek krzywda. I proszę sobie wyobrazić, że z tego co można się zorientować, jedyne co o tym dziwnym człowieku wiemy, to to, co on sam nam o sobie powiedział, no a że informacje te dodatkowo, zapewne po to, by zrobić na nas większe wrażenie, przekazane są głównie w języku angielskim, to otrzymujemy coś w stylu: „The BBC characterized him as ‘a well-known expert on security issues’”. No i oczywiście wszystko zaczyna się tak mniej więcej w roku 1990. Gdzie Michta się urodził, gdzie chodził do szkoły, kim byli jego rodzice, gdzie poszedł na studia, kiedy zdał maturę, jak to się stało że wyjechał za granicę i przestał być Andrzejem, i kazał na siebie wołać Andrew – o tym już ani słowa. Jedyne co o Michcie wiemy, to to, że jest „bilingual” i „fluent”, że jest „PhD”, że „BBC scharakteryzowało go jako bardzo znanego eksperta w kwestiach bezpieczeństwa”, no a jak ktoś chce więcej i to w taki sposób, by owo więcej zrobiło na nim odpowiednie wrażenie, to jeszcze się dowie że:
He is the M.W. Buckman Distinguished Professor of International Studies at Rhodes College, a predominantly undergraduate college in Memphis, Tennessee. There he received the Clarence Day Dean's Award for Outstanding Research. He was on leave 2005-09 and 2011-present. As of May 2011, he is the Senior Transatlantic Fellow and the Director of the Warsaw branch office of the German Marshall Fund of the United States. From 2005-09, he was Professor of National Security Studies and Director of Studies of the Senior Executive Seminar at the George C. Marshall European Center for Security Studies in Germany. He was a Visiting Scholar at the Hoover Institution on War, Revolution and Peace at Stanford University; and a Research Associate at the Institute for European, Russian and Eurasian Studies at The George Washington University. From 2000-2001 he was at the Woodrow Wilson Center in Washington, D.C. (2000–2001). He is a member of the International Institute for Strategic Studies in London, serves on the Advisory Council of the Center for European Policy Analysis in Washington, D.C., and has served on the AAASS Board of Directors (2001–2004)”.
No a ja oczywiście – już wyposażony w całą tę wiedzę – zdaję sobie też sprawę z tego, że ten oto człowiek jest tak wszechstronny, że poza realizowaniem owej wybitnej kariery prowadzi bloga w Salonie24, a jego obecność tu jest czymś tak wstrząsającym, że jakiekolwiek głosy kwestionujące rangę tego wydarzenia, są traktowane niemal jak zamach na dobro polskiego państwa.
Andrew Michta. Człowiek, który założył jakiś czas temu bloga w Salonie24 i przez Administrację traktowany jest jak Dobro Najwyższe. Przepraszam bardzo, ale ponieważ ja nie jestem idiotą, a w dodatku tak się składa, że język angielski przez sam fakt bycia językiem obcym nie robi na mnie większego wrażenia, ja bym jednak chciał wiedzieć, kto do mnie gada. Powiedzmy, że wystarczy, jeśli zaczniemy od tego „bilingual”. To by nam otworzyło odpowiednią perspektywę.

Przypominam, że moje książki są do nabycia w księgarni na stronie www.coryllus.pl. Polecam najszczerzej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Gdy Ruch Ośmiu Gwiazdek zamawia świeżą dostawę pieluch

      Pewnie nie tylko ja to zauważyłem, ale gdybym to jednak tylko ja był taki spostrzegawczy, pragnąłbym zwrócić naszą uwagę na pewien zup...