Jak już tu gdzieś wcześniej wspomniałem, w związku z pewnymi mniej lub bardziej planowanymi przestojami, nazbierało mi się parę zaległych tematów, i pewnie bym już dziś zaczął je odrabiać, gdyby nie pewien niefortunny żart. Otóż stało się tak, że Jadwiga Staniszkis w wypowiedzi chyba dla tygodnika „W Sieci” wyraziła opinię, że najlepszym kandydatem, jakiego przeciwko Bronisławowi Komorowskiemu w nadchodzących wyborach mógłby wystawić PiS, byłaby prof. Zyta Gilowska, po czym ją jakoś tam, w sam raz akurat na swoje ostatnio skromne możliwości, wybór ów uzasadniła. Na to pojawił się bloger Rosemann, który najpierw oświadczył, że Jadwiga Staniszkis mu tę kandydaturę z ust wyjęła, a następnie przedstawił argumentację jeszcze na wyższym poziomie analizy politycznej, co administrację Salonu24 tak zachwyciło, że ów tekst Rosemannowi wrzuciła na „jedynkę” swojej strony głównej. Ktoś zapyta, gdzie tu żart. Otóż żart jest w tym, że ponieważ bloger Rosemann jest, co by nie mówić moim kolegą, a jednocześnie jedną z naprawdę niewielu osób tu piszących, które miałem okazję poznać osobiście, napisałem mu pod jego tekstem bardzo kpiący komentarz o następującej treści:
„Zróbmy może tak: ja Ci wyślę listę dziesięciu nazwisk moich kandydatów na prezydenta, a Ty napiszesz dziesięć tekstów za, przeciw, albo za i przeciw. Administracja Salonu da każdy z nich na jedynkę i będzie zabawa. Okay?”
I w momencie gdy mogłem się tylko już spodziewać, że on się na mnie obrazi, albo popisze podobną złośliwością, Rosemann się ucieszył jak dziecko, które dostało nową zabawkę, pamiętając, że owo „pozdrawiam serdecznie” to jest jego znak rozpoznawczy, który on, gdyby tylko miał okazję, skierowałby nawet do posła osadzonego Cyby, odpisał mi krótko, jednym tylko słowem:
„Dajesz :)”.
I w ten oto sposób, jeden taki sobie żart zmusił mnie do tego, by w ostatniej chwili zmienić temat mojej kolejne notki na Rosemanna i paru innych jeszcze komentatorów sceny politycznej, jacy się wśród nas ostatnio pojawili ze swoimi przedwyborczymi analizami. No bo co ja mam Rosemannowi teraz powiedzieć: „Stary, żartowałem. Ja tylko chciałem ci powiedzieć, że zachowujesz się jak dureń, albo prowokator”? A może w ogóle się już do niego przestać odzywać, uznając, że coś się skończyło i lepiej mi będzie już tam nie wracać? No przecież nie wypada. W końcu, to ja zacząłem, prawda? A zatem, chcąc nie chcąc, przedstawiam Rosemannowi listę dziesięciu kolejnych kandydatur na urząd prezydenta RP, licząc na to, że on natychmiast siądzie i napisze dziesięć kolejnych tekstów, i tym samym wszyscy będziemy mogli powiedzieć, że polska patriotyczna prawica nie próżnuje i mimo że do kolejnych prezydenckich wyborów został ponad rok, burza mózgów po tej stronie płotu trwa w najlepsze i niech się Zły zaczyna powoli bać.
A więc najpierw oczywiście Jan Olszewski. Miejsce drugie – komik Jan Pietrzak. Miejsce trzecie – prof. Witold Kieżun. Na czwartym miejscu proponuję aktorkę Katarzynę Łaniewską. Moim piątym kandydatem na prezydenta z ramienia PiS-u jest Marta Kaczyńska. Szósty bardzo dobry moim zdaniem przyszły prezydent RP to Igor Janke. Na siódmym miejscu, choć równie dobrze mógłbym go umieścić na miejscu pierwszym, znalazł się w moim rankingu prezes Skoków, senator Birecki. Ósme miejsce należy się (zamiennie z trzecią Ewą Dałkowską) samej Jadwidze Staniszkis. Na dziewiątym postanowiłem umieścić Wojciecha Cejrowskiego. No i wreszcie, jak mawiają Anglicy, last but not least, Mariusz Max Kolonko.
Do roboty więc, kolego Rosemann. Ojczyzna czeka. A my tymczasem sobie tu cichutko nad nią popłaczemy.
Chciałem tu dziś bardzo podziękować za wsparcie, które wczoraj nadeszło od M & M z Gdańska, Izy z Malczewskiego, Krystyny z Gdańska, oraz Wojtka z Tychów. Bez Was byłoby zwyczajnie źle.
Chciałem tu dziś bardzo podziękować za wsparcie, które wczoraj nadeszło od M & M z Gdańska, Izy z Malczewskiego, Krystyny z Gdańska, oraz Wojtka z Tychów. Bez Was byłoby zwyczajnie źle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.