W tych dniach reżimowe media podały informację zatytułowaną bardzo adekwatnie: „Artyści piszą do premiera w sprawie narkotyków”. O co chodzi? Otóż o to, co zawsze, czyli o zalegalizowanie handlu marihuaną. Również metoda przyjęta przez „artystów’ jest taka jak zawsze. Oni nie zwracają się do Premiera z podaniem w stylu: „Szanowny Panie Premierze! My niżej podpisani narkomani-celebryci prosimy o to, by zechciał Pan wpłynąć na parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej w taki sposób, byśmy mogli bezkarnie oddawać się swojemu nałogowi, a dziś, ze względu na obowiązujące w Polsce prawo, albo nie możemy, lub, nawet jeśli możemy, to ryzykujemy ciągłym stresem”. O nie! Oni są znacznie bardziej dyskretni. Oni przede wszystkim w ogóle nie wspominają o tym, że piszą we własnej sprawie; wręcz przeciwnie – za nimi stoi troska o innych, o ludzi chorych, słabych, wykluczonych, dla których „upalić się” jest często jedynym lekarstwem.
Ja wcale nie żartuję. Tam jest wszystko dokładnie i bardzo jednoznacznie wyjaśnione. Proszę się trzymać foteli:
„Cała Europa zmaga się z kryzysem, w wyniku którego tysiące młodych ludzi żyje bez pracy. Wiadomo, że kiedy źle i trudno, ludzie częściej sięgają po substancje, które pomagają radzić sobie z problemami. Kryminalizując ten sposób ‘leczenia duszy’, dodatkowo pozbawiamy naszą młodą generację perspektyw na przyszłość”.
Ktoś powie, że ze względu na poruszaną kwestię i ludzi, którzy stoją za tym apelem, to nie jest temat. W końcu, jak długo można się zatrzymywać nad tym, co nam ma do powiedzenia Kamil Sipowicz, Kora i Zbigniew Hołdys, czy to w temacie legalizacji narkotyków, czy też delegalizacji faszyzmu, czy nawet ograniczeniem prawa do pedofilii do środowisk celebryckich? I ja bym się oczywiście z tym zarzutem zgodził, gdyby nie fakt, że tym razem jednak mamy do czynienia nie tylko z Sipowiczem, Korą i Hołdysem, ale prawdopodobnie z pełnym przedstawicielstwem całego tego zaćpanego towarzystwa. Pod apelem do premiera Tuska mamy 48 nazwisk, a ponieważ wśród nich jest wiele takich, których w żaden sposób nie możemy określić, jako artystów, mam bardzo mocne przekonanie, że tu się zebrali wszyscy polscy narkomani-celebryci. Weźmy choćby takiego Sipowicza, który dotychczas był przedstawiany, jako filozof, jednak tu występuje w roli dziennikarza. Dziennikarzy zresztą mamy więcej: jest więc Mirosław Chojecki, Robert Makłowicz, Mikołaj Lizut, Aleks Kłoś i pewnie jeszcze paru, których mi się sprawdzać już nie chciało. Jest też kilku pisarzy, poetów, jest jeszcze jeden oprócz Sipowicza filozof, człowiek o nazwisku Środa, jest jego żona Magdalena Środa, też filozof, a tak to już cała zbieranina jakichś pisarzy, aktorów, reżyserów, piosenkarzy. No i oni wszyscy występują tu, jako artyści zatroskani o los ofiar światowego kryzysu o chorych duszach.
Otóż, moim zdaniem, to jest bardzo dobra wiadomość. Jak idzie o tę część naszego społeczeństwa, która nie jest bezpośrednio związana z działalnością gangów – tu oczywiście mam również na myśli polityków – ani też zaćpana nie zdycha jeszcze w rynsztokach, udało się nam wyróżnić tak zwane lobby narkotykowe. To wprawdzie wciąż nie jest jeszcze lobby pedofilskie – a przynajmniej nie pełne – ale z całą pewnością udało się zrobić pierwszy krok.
No a ja mam jeszcze osobistą satysfakcję. Wszystko wskazuje na to, że Daniel Olbrychski nie jara. On jest tylko głupi. Tak podejrzewałem.
Bardzo dziękuję za wysłuchanie niezwykłej relacji Don Paddingtona. Jestem wdzięczny za obecność i za wszystkie komentarze. Mam nadzieję, że Ksiądz nam znów za jakiś czas napisze coś nie mniej ważnego. Tymczasem proszę nie odchodzić i łaskawie wspierać ten blog w miarę możliwości. Dziękuję.
Bardzo dziękuję za wysłuchanie niezwykłej relacji Don Paddingtona. Jestem wdzięczny za obecność i za wszystkie komentarze. Mam nadzieję, że Ksiądz nam znów za jakiś czas napisze coś nie mniej ważnego. Tymczasem proszę nie odchodzić i łaskawie wspierać ten blog w miarę możliwości. Dziękuję.
Dobry wieczór, Toyah!
OdpowiedzUsuńNo, przeciekawy jest ten fragment listu, który zacytowałeś. Choć, jak tak pomyśleć, jakiś jednak minimalistyczny. Ja myślę, że nasi milusi celebryci nie powinni tak się krygować i od razu postulować zamiast zasiłku 100 g. zioła i parę flaszek na łeb. A dla tych co na Fejsie odpowiednio intensywnie dają wyraz swej nienawiści do Kościoła tudzież PiS-u, dorzucić premię w postaci paru ścieżek amfy. Zamiast kuroniówki - hołdysówka.
Znaczy jak się młody naćpa to wtedy ma lepsze perspektywy na przyszłość? Nie dodali tylko, że ta przyszłość to raptem kilka-kilkanaście godzin i nie napisali nic o zejściu na drugi dzień, gdzie ze stanu optymizmu wpada się dopiero w poważnego doła. Przemilczę też to, że jak młodzi walą zakwaszone guano to dostają różnych schiz. Aberracja przechodzi samą siebie. Podpisuje się pod tym co napisał Kozik. Powinni pojechać bardziej bo i czasy idą smutniejsze. Po nowym roku podwyżki alkoholu i papierosów - jak się tu odstresować?
OdpowiedzUsuńA Danielu to rąbie szyjkę szablą i wlewa czystą wprost do gardzieli. Po staropolsku, jak na filmie u Hoffmana. Nie wpisał się też Maleńczuk, a taki niby z niego kozak. Zdrefił czy też już tylko powolutku zalewa żale gorzką żołądkową? Elity psia mać.
Jeszcze jedno mi się wymyśliło do pomysłów Kozika, co załatwiło by dwie bardzo ważne kwestie na raz. Pomysł dotyczy sprawy leczenia ziołem. Zważywszy na nędzny stan naszej służby zdrowia proponuję by w przychodniach rejonowych w poczekalniach wstawić stojaki z jointami a do automatów z darmową wodą dolewać wódy. To nam od razu rozładuje stresogenną sytuację w kolejkach, ludzie będą się bratać zamiast denerwować a kto wie może czasem tam komuś wszelkie dolegliwości znikną jak ręką odjął i zrobi miejsce dla następnego. Podejście nowatorskie do pacjenta pokazujące, że państwo dba o jego dobre samopoczucie. Dodatkowy potężny impuls dla rozwoju gospodarki. No i ćpuny z telewizora by były zadowolone jak nigdy dotąd. To nawet trzy sprawy załatwione. Nawet Holendrzy by do nas na leczenie przyjeżdżali a przy wschodniej granicy trzeba by drzwi obrotowe w przychodniach wstawiać.
OdpowiedzUsuńOwsiaka też nie było. "Nie ma cię na liście toś albo głupi albo chlasz." Sami się wystawili.
@crimsonking
OdpowiedzUsuńMyślę, że zarówno Olbrychski, jak i Maleńczuk chleją. Tu zresztą musi być między tymi, a tamtymi poważny konflikt. Jedni i drudzy są przekonani, że żyją zdrowiej.