wtorek, 5 listopada 2013

Don Paddington: Ks. Rzeźniewski i inni, czyli o rozłamanej i zrzuconej z ambony świecy (cz.1)

Minęło trochę czasu od kiedy po raz ostatni gościł tu nasz dobry ksiądz Don Paddington. I oto nam powrócił kolejnym, cudownym tekstem, tym razem tak bogatym, że zaplanowanym na cztery kolejne notki. Jak ktoś nagle uzna się przyczepić do ortografii, interpunkcji, i takich tam, to proszę, żeby tego nie robił. I się raczej skupił na treści, bo to treść nie lada. I tyle. Słuchajmy. Część pierwsza.

Prolog
Przegląd Lwowski, 1.05.1873.: W Cesarza potrafił wmówić książę kanclerz [Bismarck], że katolicy chcieli opanować jego rządy – to wystarcza staremu królowi, aby podpisał edykt prześladowania Kościoła. (…) Stary Cesarz upojony zwycięztwami, przekonany jest, że jego rozkazom nic się oprzeć nie zdoła, wszystko woli jego ulegnie. Bawi się przeglądami wojsk, wizytuje swojego siostrzana Rossyjskiego Cesarza. Na parę dni przed wyjazdem do Petersburga, wyprawił weselne gody księciu Albrechtowi podobno synowcowi swojemu, podczas których, aby dopełnić przepisów ceremoniału dworskiego, brał udział w tańcu z pochodniami. (…) Ministrowie [też] tańczyli niezmordowani. Książe Bismarck wyglądał podobno imponująco, jak sam Mars, bóg wojny, feldmarszałek hr. Roon tańczył z uroczystą gracyą armaty oblężniczej.

Gdyby nie stanął, osądzony będzie zaocznie.
Przegląd Lwowski, 15.04.1873.: Katolicki dziennik Germania nr. 62 w artykule napisanym przez pewnego protestanta pod tytułem „Książe Bismark i Kościół”, odpowiada treściwie a dosadnie ks. Bismarkowi, który równie zuchwale jak solistycznie śmiał dowodzić, że prawa kościelne świeżo w berlińskim parlamencie ukute, ani cechy kościelnej nie mają, ani przeciw Kościołowi nie są zwrócone, lecz są czysto politycznej, czy państwowej natury. Przytaczamy ten ustęp, bo jest wybornem streszczeniem i komentarzem zarazem tego, co rząd pruski przeciw Kościołowi zamierza.
„Książe Bismark utrzymuje najprzód, że nowe wnioski prawa, nie mają „charakteru kościelnego”, i że „tu wcale nie chodzi o jakowąś walkę z Kościołem”. Jakież jest jednak właściwe znaczenie tych nowych projektów praw odnośnie do Kościoła?
1. Papież nie może wykonywać żadnej dyscyplinarnej władzy w katolickim Kościele Niemiec, a więc nie może być już więcej najwyższa Głową w tej części powszechnego Kościoła.
2. Dyscyplinarna władza Kościoła zostanie aż do najmniejszych rozmiarów ścieśniona i przelana na cywilny urząd – na sąd dla spraw kościelnych, który to sąd (według objaśnień rządu) wyrokować ma i o nauce i o kulcie religijnym.
3. Obsadzanie księży należy do państwa.
4. Wychowaniem, kształceniem i egzaminami duchowieństwa zarządzać będzie państwo.
Dodać tu należy przeprowadzone już po części prawa:
5. Kazania podpadają wyjątkowemu karnemu prawu.
6. Szkoła usunięta z pod wpływu Kościoła.
7. Kościelne zakony i zgromadzenia są po części zniesione, po części zniesieniem zagrożone.
8. Dalsze ścieśnienia i naruszania praw Kościoła są urzędownie zapowiedziane.
Te więc urządzenia i rozporządzenia nie noszą na sobie żadnego kościelnego charakteru, i nie są przeciw Kościołowi wymierzone? Potrzeba jest doprawdy mieć jakieś ciekawe zaufanie w swoją własną wymowę, ażeby spodziewać się, że podobnym twierdzeniom kto uwierzy.”

Przegląd Lwowski, 1.05.1873.: W Prusiech Książe Bismarck już się otwarcie przyznaje, że dąży do zupełnej zagłady katolicyzmu. Biskupi przewidując co ich czeka, zebrali się na naradę w Fuldzie – pojechał tam i Najdostojniejszy X. Prymas Arcybiskup Poznański.

Okólnik Biskupów z Państwa Pruskiego do Czcigodnego Duchowieństwa i wszystkich wiernych Ich dyecezyj, Fulda, 2.05.1873.: Niebawem wyjść ma szereg praw, które w zasadniczych punktach stoją w sprzeczności z postanowionem od Boga urządzeniem i wolnością Kościoła. Jak skoro te prawa sejmowi zostały przedłożone, uznaliśmy za święty obowiązek Biskupiego naszego Pasterstwa, żeby tak wobec tronu, jak wobec obu Izb sejmu otwarcie i stanowczo przeciwko nim głos nasz podnieść. (…) Przeprowadzenie [bowiem] takich praw koniecznie za sobą pociągnąć musi: oderwanie Biskupów od widomej Głowy całego Kościoła katolickiego; oderwanie duchowieństwa i ludu wiernego od prawowitych Jego Biskupów; oderwanie Kościoła w kraju naszym od Kościoła obejmującego ziemię całą, a założonego przez wcielonego Boga i Zbawiciela świata, i całkowite zniweczenie organizacyi od Boga temuż Kościołowi nadanej. (…) Wspomnione projekta dotychczas nie są jeszcze prawomocne: Cokolwiek przecież nastąpi, My za łaskę Bożą statecznie i jednomyślnie bronić będziemy zasad w memoryałach Naszych wyłuszczonych, zasad nie naszych, lecz zasad chrześcijaństwa i wiecznej sprawiedliwości i (…) nie zezwolimy w rzeczach administracyi i zarządu kościołów Nam powierzonych na nic, coby się przepisom wiary katolickiej i boskim prawom Kościoła sprzeciwiało. Wy zaś, kochani Współpracownicy i Dyecezyanie, trzymajcie się z waszej strony niezłomnie onej prawdy, że ten tylko prawowitym jest Biskupem, który jako taki posłany jest od Ojca św. i Stolicy Apostolskiej (…). Tak samo zawsze tych tylko będzie wam wolno za prawowitych dusz waszych pasterzy uznawać, którzy przez prawowitych Biskupów do tego urzędu za godnych i zdolnych uznani, z ich rąk ten urząd otrzymali, od nich swe posłannictwo odebrali, z nimi w społeczności pozostają. Wszelki inny byłby wtrętem. (…) Pozdrowienie i błogosławieństwo w Panu!
Podpisy: +Paweł, Arcybiskup Koloński; +Mieczysław, Arcybiskup Gnieźnieński i Poznański; +Henryk, książę Biskup Wrocławski; +Piotr Józef, Biskup Limburski; +Krzysztof Florencyusz, Biskup Fuldajski; +Wilhelm Emmanuel, Biskup Moguncki, za pruską cząstkę swej dyecezyi; +Konrad, Biskup Paderbornski; +Maciej, Biskup Trewirski; +Jan Henryk, Biskup z Osnabrück; +Lotaryusz, Biskup z Leuka, rządca archidyecezyi Fryburgskiej, za księztwo Hohenzollern; +Filip, Biskup Warmiński; +Jan Bernard, Biskup Monasterski; +Wilhelm, Biskup Hildesheimski; za Biskupa Chełmieńskiego, Klingenberg, Wikaryusz jeneralny i Kanonik katedralny.

Dziennik Poznański, 14.05.1873.: Cesarz powrócił wraz z księciem Bismarckiem w niedzielę w nocy z Petersburga nazad do Berlina i położy prawdopodobnie już w tych dniach swój podpis pod uchwalone przez obiedwie Izby prawa kościelno-polityczne.

Orędownik, 17.05.1873.: Rozprawy w Izbach nad prawami kościelnemi zakończono. W ministerstwie oświecenia pracują dniem i nocą podobno, ażeby je przygotować do publikacyi, opatrzyć sankcyą monarszą i ogłosić za prawomocne. Prawa te rozkładają się na cztery oddziały i dają rządowi moc: 1) kształcenia duchowieństwa, 2) mianowania duchownych na posadach, 3) oznaczania granic kar kościelnych i 4) sądzenia spraw duchowieństwa w osobnym na to utworzonym trybunale. Innemi słowy: nie biskupi, ale rząd kieruje duchowieństwem. (…) Rozstrzyga się więc w tych dniach ważna sprawa między prawami Kościoła, a przywłaszczoną władzą rządu w sprawach kościelnych. Że przyjdzie do zatargów, że pokój publiczny może być wstrząśnięty, przewidują wszyscy.

Adres pruskich biskupów do swego rządu, 26.05.1873.: Zmuszeni jesteśmy, podpisani arcybiskupi i biskupi z najgłębszym żalem oświadczyć jak najuniżeniej, iż nie możemy przyczynić się do wykonania praw, na dniu 15go t. m. publikowanych. Rozporządzenia te naruszają prawa i wolności, należne według zrządzenia Boskiego Bożemu Kościołowi. (…) Kościół nie może bez zaprzeczenia Boskości Chrystusowi i Bożego pochodzenia jego nauce i zakonowi, bez oddania samego chrystyanizmu pod samowolą ludzką, uznawać zasady pogańskiego państwa, jakoby ustawy państwa były ostatecznem źródłem wszelkiego prawa, a Kościół te tylko prawa posiadał, które mu prawodawstwo i ustawy państwa nadają. Uznanie zatem praw owych byłoby zaparciem Boskiego początku chrześcijaństwa, ponieważ przyznawałoby bezwarunkowe prawo państwu określenia całej dziedziny życia chrześcijańskiego przez prawodawstwo.
Podpisy: +Paweł, Arcybiskup koloński; +Mieczysław, Arcybiskup gnieźnieński i poznański; +Henryk, książę Biskup wrocławski; +Piotr Józef, Biskup limburgski; +Krzysztof Florenty, Biskup fuldajski; +Wilhelm Emanuel, Biskup moguncki; +Leonard, Biskup padernbornski; +Maciej, Biskup trewirski; +Jan Henryk, Biskup osnabrycki; +Lotar, Biskup leukajski i zarządca archidyecezyi fryburgskiej, za kraje Hohenzollerskie; +Filip, Biskup warmiński; +Jan Bernard, Biskup monasterski; +Wilhelm, Biskup hildesheimski; z osobnego polecenia ks. Biskupa chełmińskiego Jana, jeneralny wikaryusz Klingenberg.

Kuryer Poznański, 14.07.1873.: Tutejsze naczelne prezydium poleciło landratom, a obecnie także dziekanom w całej prowicyi, ażeby donosili mu o wszelkiej opróżnionej posadzie proboszcza lub innego urzędu duchownego. Dziekani jednak przesłali podobno rozporządzenie powyższe Jeneralnemu Konsystorzowi Arcybiskupiemu z prośbą o udzielenie wskazówek, jak sobie w tym razie mają postąpić. [Należy sądzić], że władza duchowna zakaże zapewne udzielenia jakichkolwiek w tej mierze doniesień, tem więcej, że od czasu wykonywania praw kościelnych [majowych], „Urzędowy Dziennik Kościelny” nie ogłasza już opróżnionych posad, ani też ich obsadzania.

Kuryer Poznański, 2.08.1873.: Jak się dowiadujemy, Najprzewielebniejszy ksiądz Prymas zapozwany został przed sąd kryminalny na 8 bm. za to, że już po ogłoszeniu praw kościelnych przeznaczył księdza Arndta na probostwo w Wieleniu.

Z listu ks. abp Mieczysława Ledóchowskiego do Królewskiego Sądu Powiatowego, 6.08.1874.: Pospieszam uprzejmie oświadczyć, że kanoniczna instalacja duchownego na probostwo jest aktem wyłącznie kościelnym, do którego spełnienia każdy Biskup dyecezyalny nie tylko jest uprawnionym, ale i ściśle zobowiązanym. (…) Skutkiem tego zabrania mi sumienie w wyznaczonym w tym celu terminie się stawić, by się tłumaczyć w sprawie rzeczywiście uskutecznionej instalacyi dotychczasowego wikarego Antoniego Arndta z Czarnkowa na probostwo w Wieleniu bez poprzedniego zawiadomienia o tem naczelnego prezesa.

Wiarus, 7.08.1873.: Korespondencja z Wielenia: Na rozkaz p. landrata z Czarnkowa zwołał u nas sługa miejski wszystkich katolików na zebranie do strzelnicy na niedzielę w południe 12 godz. Nie wiedzieliśmy z razu co znaczy tak niezwykłe obwieszczenie, i już się różnych rzeczy obawiać zaczęła publiczność nasza. Dla tego też na zebranie nikt się nie stawił, prócz dwóch katolików – niemców. Tym p. landrat w asystencji p. burmistrza i komisarzy policyjnych odczytał rozporządzenie, które ks. Arendta odsądza od pełnienia obowiązków kapłańskich a grozi karą surową wszystkim, którzyby ks. Arendta do odprawienia mszy, pogrzebów, ślubów, chrztów itd. wzywali. Rozporządzenie to odczytano w niemieckim i polskim języku.

Kuryer Poznański, 18.08.1873.: Jak się dowiadujemy, Najprzewielebniejszy ks. Prymas dostał w sprawie księdza Arndta, ze względu, że pismo jego do sądu zawierało przyznanie faktu, zapozew na nowy termin na 28. b.m., z tem zastrzeżeniem, że gdyby nie stanął, osądzony będzie zaocznie.

Kuryer Poznański, 23.08.1873.: Księdza Arndta, proboszcza w Wieleniu, skazał sąd powiatowy (…) na 10 talarów grzywien, albo na trzydniowe więzienie za danie ślubu. Jak wiadomo, ksiądz Arendt instalowany został na proboszcza w Wieleniu, bez współudziału p. naczelnego prezesa, jak tego świeże prawa polityczno-kościelne wymagają i dla tego rząd uważa każdą jego czynność kościelną za nieważną i karygodną.

Dziennik Poznański, 30.08.1873.: W dniu wczorajszym tutejszy sąd powiatowy wydział karny, (…) skazał zaocznie księdza Arcybiskupa za obsadzenie probostwa w Wieleniu bez poprzedniego o tem zawiadomienia rejencyi, na 200 tal. kary pieniężnej. Prokurator pan Dresler wnosił o wymierzenie kary 500 talarów lub cztero-miesięczne więzienie.

Kuryer Poznański, 9.09.1873.: Jak się dowiadujemy, Sąd powiatowy zakomunikował Najprz. ks. Prymasowi nową skarge prokuratora o dziewięć przekroczeń co do obsadzenia posad duchownych bez porozumienia się z rządem.

Kuryer Poznański, 26.09.1873.: Dowiadujemy się, że wyznaczony został ks. Prymasowi termin na siódmego października w sprawie zamianowania ks. Wendlanda wikaryuszem do Śremu i ks. Baranieckiego wikaryuszem do Czarnkowa.

Dziennik Poznański, 30.09.1873.: Dowiadujemy się, że tutejsza rejencya postanowiła od dnia 1 października r.b. odjąć ks. Arcybiskupowi temporalia, to jest od daty powyższej nie wypłacać mu należnej pensyi. Nadto zawezwała księdza Arcybiskupa, aby w ciągu dwóch tygodni pod karą 500 talarów obsadził zgodnie z przepisami praw polityczno-kościelnych probostwo w Wieleniu; prócz tego sąd wezwał Go o zapłacenie 400 tal. jako kary wymierzonej Nań za nominowanie wikariuszów bez zawiadomienia o tem rejencyi.

Orędownik, 9.10.1873.: Wczoraj w południe o godzinie 12 toczył się w tutejszym sądzie kryminalnym zaocznie proces przeciw Najprzew. ks. Prymasowi o obsadzenie posad wikaryuszy w Czarnkowie i w Śremie bez poprzedniego zawiadomienia naczelnego Prezesa. (…) W imieniu prokuratorii przemawiał p. Heynemann, asesor. (…) Sąd po 10 minutach narady orzeka, ze Ksiądz Arcybiskup (…) przekroczył prawa majowe kościelno-polityczne. Zważywszy, że już raz poprzednio był o takie same przestępstwo karany, skazuje sąd obżałowanego na 600 tal. grzywien, event. na 4 miesiące więzienia.

Kuryer Poznański, 31.10.1873.: Na dzień 18 listopada wyznaczono Najprz. ks. Prymasowi w tutejszym sądzie kryminalnym termin, w czterech osobnych sprawach, o obsadzenie czterech wikaryatów bez opowiedzenia się rządowi.

Kuryer Poznański, 4.11.1873.: Wczoraj o godzinie 4 po południu odbyła się w pałacu arcybiskupim przez policyą egzekucya zapowiedziana przez p. Naczelnego Prezesa pismem wręczonem Najprzewielebniejszemu ks. Prymasowi w samą uroczystość Wszystkich Świętych.

Wiarus, 4.11.1873.: Pisma niemieckie podają bliższe szczegóły z egzekucyi odbytej u ks. Arcypasterza. Kary pieniężnej nie chciał ks. Arcypasterz zapłacić, a to dla tego, że jej nie uznaje, bo wypełniał swoją powinność, nadto, gdyby zapłacił, wywołałby zgorszenie u wiernych. Zresztą dziwi się ks. Arcypasterz, że żądają pieniędzy, kiedy mu dochody zatrzymano.
Poszedł wiec egzekutor po konie i powóz, ale nie było ich w co ubrać, bo egzekutor zapomniał obłożyć aresztem półszorki. Zawołano wiec trzech żołnierzy, którzy konie zaprowadzili, a powóz zaciągnęli do składu fantów.

Kuryer Poznański, 10.11.1873.: Zagrożono ks. Prymasowi na drodze administracyjnej, że jeśli w przeciągu dwóch tygodni [opowiedziawszy się wpierw rządowi] Wielenia nie obsadzi, zapłaci nową karę 1000 talarów. Za Wieleń ma tedy zapłacić Arcypasterz 1900 talarów, mianowicie 200 tal. kary sądowej i dwie kary administracyjne dawniejsze 200 i 500 talarów.

Gazeta Toruńska, 20.11.1873.: Sąd [poznański] zawyrokował w zbiorowym procesie przeciw ks. Arcybiskupowi z powodu ustanowienia czterech wikaryuszów. (…) Prokurator podniósł w wywodzie swoim poprzednie ukaranie ks. Arcybiskupa (…) w całem zaś postepowaniu Prymasa dopatrywał uporczywego oporu władzom państwa. Wnosi więc wobec takiej „krnąbrności” o surową karę, gdyż o maksymum ustawą dozwolone, a więc o 4000 tal. lub 2 lata więzienia. Sąd uznawszy ks. Arcybiskupa winnym w wszystkich czterech razach, zawyrokował 2000 tal. lub rok i miesiąc więzienia.

Kuryer Poznański, 24.11.1873.: Najprz. ks. Prymas zapozwany został na nowy termin, mający się odbyć 23 grudnia, a więc przed samymi świętami, z powodu, że nie doniósł królewskiej rejencyi o zamianowaniu [kolejnych] trzech wikaryuszów.

Orędownik, 25.11.1873.: Druga sadowa egzekucya odbyła się zeszłej soboty w pałacu Arcybiskupim. Zabrano pełen wielki wóz najdroższych mebli. Egzekucya ta nastąpiła z tego powodu, że wartość koni i powozów zabranych podczas pierwszej egzekucyi nie starczyła, by pokryć grzywny, na które Najprzewieleb. ks. Arcybiskup skazany został w drugim procesie.

Kuryer Poznański, 25.11.1873.: Dziś w południe toczył się znowu w sądzie kryminalnym proces przeciw Najprz. ks. Prymasowi o obsadzenie dziewięciu wikaryatów bez poprzedniego zawiadomienia Naczelnego Prezesa, stosownie do przepisu praw majowych. (…) Królewski prokurator pan Müller wnosi ze względu na wytrwałość w oporze przeciw istniejącemu prawu oskarżonego, który to opór wszelkie stosunki państwowe nadweręża, oraz ze względu na wysokie stanowisko i wykształcenie ks. Arcybiskupa o najwyższą karę, to jest 9000 talarów grzywien, resp. 2 lata więzienia. Kolegium sądowe (…) przychyla się po króciutkiej naradzie do wywodów pana prokuratora i skazuje ks. Prymasa na 5400 tal. grzywien, a w razie niemożności zapłacenia kary na 2 lata więzienia.

Wiarus, 27.11.1873.: Na mocy §§ 24 i 25 prawa z dnia 12 maja r.b. odebrał onegdaj 24 bm. ks. Arcybiskup wezwanie od Naczelnego prezesa, aby złożył urząd arcypasterski. Gdyby ks. Arcybiskup nie uczynił zadość wezwaniu w przepisanym terminie, natenczas sprawa o usuniecie go z urzędu będzie oddaną trybunałowi berlińskiemu dla spraw kościelnych, w celu wytoczenia śledztwa.

Dziennik Poznański, 24.12.1873.: Ks. Arcybiskup hr. Ledóchowski skazanym został w dniu dzisiejszym przez tutejszą deputacyą sądową dla spraw karnych na 9900 tal. grzywien, za powierzenie urzędów duchownych wbrew prawom majowym. (…) Kary więziennej nie substytuował tym razem sąd karze pieniężnej, bo na maximum kary więziennej 2 lat, wedle praw majowych, skazanym już jest ks. Arcybiskup. Grzywny, na jakie ks. Arcybiskup dotąd skazany został, przenoszą już 20000 tal.

Kuryer Poznański, 2.01.1874.: We środę [31 grudnia] przybyli [do pałacu arcybiskupiego] egzekutorowie i policya, aby zabrać resztę mebli z apartamentów na pierwszem piętrze. Zabrano i wywieziono kilka wielkich i pięknych zwierciadeł, ryciny w bogatej oprawie, kredensa, stoły, dwa łóżka, kilka lamp itd. W dolnych pokojach nie ruszono niczego.

Kuryer Poznański, 8.01.1874.: Najprzewielebniejszy ks. Prymas otrzymał od tutejszego sądu apelacyjnego wezwanie, w skutek rekwizycyi najwyższego trybunału do spraw kościelnych, aby się stawił w dniu 14 b.m. o 11 rano w rzeczonym sądzie, gdzie ma nastąpić przedwstępne przesłuchanie Jego Arcybiskupiej Mości. W zapozwie nadmienione jest, że gdyby ks. Arcybiskup dobrowolnie się nie stawił, wyznaczony będzie nowy termin, na który przymusowym sposobem sprowadzony będzie.

Kuryer Poznański, 15.01.1874.: Najprzewielebniejszy X. Prymas, (…) na wczoraj zapozwany, aby się przed panem Guderianem, sędzią śledczym, specyalnie ku temu wyznaczonym, stawił, (…) oczywiście nie stanął, lecz odpowiedział na piśmie w sposób następujący: „Uwiadamiam uprzejmie Szanownego Pana, że gdy ustawy świętego katolickiego Kościoła zabraniają jego członkom, a tem bardziej Biskupom, iżby sądom świeckim w rzeczach czysto duchowych i kościelnych władzę jurysdykcyi przyznawali, ja także z mojej strony nie mogę uznać ani kompetencyi Szanownego Pana, ani kompetencyi trybunału królewskiego dla spraw kościelnych w Berlinie, i że nie godzi mi się stanąć dobrowolnie na termin (…) w celu przesłuchania mnie w sprawach, które się jedynie do wykonywania mego pasterskiego urzędu odnoszą.”

Dziennik Poznański, 4.02.1874.: W dniu dzisiejszym spełniono czyn od dawna przewidziany, którego po imieniu nazwać nie pozwalają nam względy prasowe…
W nocy o godzinie 4 policya miejscowa z dyrektorem swym p. Staudy na czele, przy pomocy wojska, które otoczyło pałac arcybiskupi, weszła doń i aresztowała ks. Arcybiskupa hr. Ledóchowskiego.
Ks. Arcybiskupa wsadzono do powozu przygotowanego i pod strażą wojskową odwieziono na kolej marchijską, zkąd zapewne, jak to już poprzednio rozgłaszały dzienniki niemieckie, powieziono go do Frankfurtu n. Odrą. Aresztowanie to i wywiezienie ks. Arcybiskupa nastąpiło jak się zdaje w skutek nie możności zapłacenia nałożonych nań kar pieniężnych za niestosowanie się do praw majowych, a świeżo nakazana egzekucya sądowa w pałacu arcybiskupim, nie byłaby doprowadziła do żadnego rezultatu, gdyż zabrano już przy pierwszych egzekucyach wszystko to, co tylko miało jakąkolwiek wartość.

2 komentarze:

  1. Ksiądz często pisze z suspensem i dlatego zbyt gorączkowe komentowanie jest ryzykowne. Jednak z tytułu wynika, iż będzie mowa także o - że tak powiem - zwykłych księżach pod niemieckim butem (butą?). W takim razie, warto się wtrącić w dwóch istotnych sprawach, które Don Paddington już przed nami odsłonił.

    Otóż ten przegląd ówczesnej prasy polskiej, nie tylko spod zaboru pruskiego, pokazuje dwie okoliczności niezmiernie ważne również dzisiaj:

    1) Okazuje się, że Arcybiskup Ledóchowski nie tylko w hierarchii rozpoznawany był jako Prymas Polski, ale rozpoznanie to było powszechne, chciałoby się rzec: „katolickie”. Tu potrzebne jest tło historyczne, że z zaborze pruskim właśnie rozwija się zdziczenie Kulturkampfu, w ruskim trwa żałoba i represje po Powstaniu Styczniowym, a w austriackim dopiero co „piłą rżnęli”. Trudno więc o okres głębszej depresji dla Polski! Jednak jest światło i jest świadectwo jedności Polski a jest nim Prymas Polski. Dalej od Księdza zapewne dowiemy się co zdziałał ryzykując siebie samego w ofierze Kościołowi i Polsce. Słowa poety, że tylko pod Krzyżem możemy być Polakami mają głębokie oparcie w dowodach historii.

    2) Bywało, że mieliśmy prasę polską. Nawet w najgłębszej depresji. Czy już zawsze będziemy tu używać czasu przeszłego? W końcu, jeżeli dzisiaj też mamy depresję, to w nas samych i w odwróceniu się od Krzyża.

    -------------------
    PS: akurat się zbiega inna ciekawa lektura ukazująca istotę państwa prawa niejako od niemieckiej strony:

    http://szczurbiurowy.salon24.pl/546023,o-dobrym-niemcu-slow-kilka

    OdpowiedzUsuń
  2. @orjan

    Czasy były rzeczywiście bardzo trudne. Co nie zmienia faktu, że owa wspomniana przez pana prasa polska, była - mimo zaborów - wolną prasą. Przygotowując się do publikacji niniejszych tekstów, musiałem się przekopać przez stosy (całe szczeście, że cyfrowe) gazet wszystkich trzech zaborów i podstawowe wrażenie po ich lekturze jest następujące: jeśli redaktorzy tych gazet mogli w czasach niewoli pisać z taką niezależnością, otwarcie kpiąc z zaborców i kwestionując ich decyzje, to dlaczego czasem wolności określamy naszą teraźniejszość, w której "nasi" dziennikarze są bardziej (samo)ograniczeni choćby tzw. "ostrożnością procesową", niż ówcześni dziennikarze ograniczeni byli ruskim knutem, lub pruskim formalizmem?

    Dziękuję za komentarz. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

The Chosen, czyli Wybrani

          Informacja, że PKW, po raz kolejny, i to dziś w sposób oczywisty w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, odebrała Prawu ...