Jak tu już kiedyś pisałem, z polskich zespołów rockowych, które wraz z wprowadzeniem stanu wojennego wypełniły naszą publiczna przestrzeń, i pozostały w niej przez całe lata 80-te, jakiś tam sentyment czułem tylko do jednego, a mianowicie do Republiki. I to mimo tego, że ich muzyka nie była szczególnie oryginalna, i często krążyła tak gdzieś między The Stranglers, a Pet Shop Boys, i mimo tego że sam, dziś już nieżyjący, Grzegorz Ciechowski, w pewnym momencie dał z siebie zrobić coś na kształt dzisiejszego celebryty, a więc kogoś kogo ja najczęściej nie lubię. Wystarczyło mi tylko to, że oni mieli – chyba jako jedyni – swój bardzo starannie zbudowany i konsekwentnie utrzymywany wizerunek i po prostu dobre piosenki. Całej reszty, a więc Maanamu, Perfectu, Lady Pank, Lombardu, jakichś Kobranocek, Kasi Nosowskiej, i Bóg wie czego jeszcze, serdecznie nie znosiłem i zwyczajnie nie słuchałem.
Tym bardziej więc oczywiście nie słuchałem wszystkich tak zwanych zespołów metalowych, które na czele z czymś co się nazywało TSA, nie miały nawet tego co wymienione wyżej, a więc jakiegoś choćby śladu profesjonalizmu. A zatem, kiedy dowiedziałem się, że zespół TSA się reaktywował, wzruszyłem tylko ramionami, a informacji, że Andrzej Nowak, jego lider i gitarzysta, założył nowy projekt o nazwie Złe Psy, czy jakoś tak, nawet nie zanotowałem. Dziś się dowiaduję, że te Złe Psy to projekt o profilu wyraźnie patriotycznym, i oczywiście mój bogo-ojczyźniany – ja, wbrew pozorom, tego epitetu nie traktuje pejoratywnie – kompleks reaguje na tę wiadomość z pewnym napięciem, ale i to nie sprawi, bym nagle miał sobie kupić nową Andrzeja Nowaka i jego kolegów płytę. W końcu, skoro nie kupuję Armii i Tymoteusza, nie będę się też naturalnie przejmował Nowakiem.
Ktoś powie, że skąd wiem, co to za muzyka? A może to jest coś wyjątkowo dobrego? Otóż nie. Ja wysłuchałem na youtubie jednej z tych piosenek i to jest poziom zbliżony do Armii, a więc… no, jakby tu powiedziec? Mizeria. Natomiast muszę się wytłumaczyć, skąd mi w ogóle przyszło do głowy, żeby Złych Psów posłuchać. Otóż doniesiono mi, że właśnie Nowak i ci jego koledzy muzycy przygotowali tę swoją nową płytę i postanowili ją sobie popromować. Między innymi wysłali jedną z piosenek do Radia Opole i poprosili o to, by tam ją parę razy puszczono. No i nagle się okazało, że ludzie z tego radia emisji piosenki Nowaka odmówili. Z jakiego powodu? Oficjalnie, wedle wyjaśnień kierownika muzycznego Radia Opole, jakiegoś Bazana, „jej poziom artystyczny nie przystaje do naszych standardów”.
Warto przytoczyć całość tej wypowiedzi: „Uznaliśmy, że piosenka nie nadaje się na naszą playlistę, ponieważ jej poziom artystyczny nie przystaje do naszych standardów. Kompozycja ta ma charakter niszowy i jako taka była obecna w audycji dla fanów muzyki hardrockowej. Na granie w ciągu dnia jednak się nie nadaje. Musimy mieć na uwadze, że w tym czasie trzeba grać utwory wyważone i strawne dla szerokiego grona odbiorców. W mojej opinii ten utwór do nich nie należy”. Komentując dalej pretensje, jakie rozgłośnia odbiera od fanów zespołu, mówi dalej: „Czuję przy tym dyskomfort, bo naciski tego typu nie są niczym dobrym ani przyjemnym. Szczególnie że nie zmienią one mojego zdania. Natomiast twierdzenia, że utwór nie znalazł się na antenie, bo jest niemedialny i szowinistyczny, są wyssane z palca. Nie będziemy go grać, bo jest zwyczajnie za słaby. Co nie zmienia faktu, że jesteśmy otwarci na współpracę z zespołem. Bo nie jest tak, że nie gramy lokalnych wykonawców. Ich utwory muszą jednak prezentować wystarczająco wysoki poziom, aby zaistnieć na playliście”.
I to jest oczywiście argument jaki ja jestem skłonny przyjąć z otwartym sercem. Piosenka Złych Psów faktycznie jest słaba. Jest tylko jeden problem. Wprawdzie nigdy w życiu nie zdarzyło mi się słuchać Radia Opole, ale nie mam najmniejszych wątpliwości, że jeśli oni w ogóle puszczają tam współczesną polską muzykę pop – a Bazan sam przyznaje, że grają, i to w dodatku w wydaniu lokalnym – to wyjaśnienia Bazana są stekiem najbardziej bezczelnych kłamstw. Kłamstw, bo tu nie może wcale chodzić o poziom, a bezczelnych, bo to że poziom nie ma nic do rzeczy jest tak oczywiste, że odwoływanie się do niego zakrawa na skandal. A zatem musi chodzić o coś zupełnie innego i jedyny problem jaki dziś mamy, to to jak wysoko nad Bazanem zapadła decyzja, by Złych Psów nie puszczać. No i dlaczego.
Od czasu kiedy się dowiedziałem o całym zdarzeniu, a więc od wczoraj, sprawa tej cenzury nabrała pewnego rozpędu, i dziś, kiedy wyguglować Nowaka i Radio Opole, otwiera się stosunkowo dużo przeróżnych informacji. I z tego co czytam, wychodzi diagnoza taka, że piosenka ta została przez Radio Opole odrzucona, bo jest patriotyczna, a patriotyzm jest ostatnio w złym tonie. Czy tak jest naprawdę – nie sądzę. Oczywiście wszyscy świetnie zdajemy sprawę z tego, co się w Polsce od kilku lat wyprawia jak idzie o ten aspekt naszej tożsamości, i nawet nie musimy się zbyt uważnie temu wszystkiemu przyglądać, by widzieć każdy ruch czyniony przez kolejnych przedstawicieli obecnej władzy i słyszeć każdy syk wydobywający się z ich ust. Natomiast nie jest jeszcze tak, by nie wolno było oficjalnie powiedzieć, że jesteśmy dumni z tego, że jesteśmy Polakami, a to jest to, o czym śpiewa Nowak. Mam wrażenie, że są wręcz sytuacje, że nawet ministrowi Sikorskiemu, by nie wspomnieć już o samym Premierze, w pewnych wizerunkowo sprzyjających sytuacjach – choćby nie wiadomo jak wbrew ich sumieniu – tego typu deklaracja może się wymsknąć. A więc nie sądzę, by tu chodziło o Polskę tylko. Poza tym, znaczna część tej afery została opisana przez „Gazetę Wyborczą” i akurat nie udało mi się tam znaleźć jakichś bardziej jednoznacznych słów wsparcia dla decyzji Radia Opole. A więc, to chyba jednak nie to. Uważam, że jeśli chcemy dojść do sedna rzeczy, musimy szukać trochę dalej. A więc spróbować się choćby zanurzyć w mieście Opolu, a dokładnie w samym regionie.
Jest bowiem faktem, że Opole i okolice stanowią prawdziwy bastion czegoś, co z charakterystyczną dla pewnych środowisk bezczelnością, próbuje się od pewnego czasu określać to tu to tam, jako śląskość. Ja tam wprawdzie w ogole nie bywam, ale z opowiadań ludzi, którzy mieli okazję na Opolszczynę się zapuścić, wynika, że to są zwyczajne Niemcy, ze znaczną liczbą zamieszkałych tam Polaków. Jeśli ktoś spróbuje nie tylko przejechać przez te różne Krapkowice, czy Gogoliny, ale się tam na jakiś czas zatrzyma, musi zauważyć, że to są dokładnie te rejony, które miał na myśli ten Niemiec Gorzelik, kiedy coś tam opowiadał o tej swojej autonomii. Z tego co wiem, wszystko to co w bardziej lub mniej bezpośredni sposób otacza Opole, to tereny, gdzie na dźwięk słowa „Polska” ludność tubylcza dostaje odruchu wymiotnego. To tereny, gdzie jeśli ktoś mówi po niemiecku, jest traktowany jak swój. I ja podejrzewam, że ów wspomniany wyżej Bazan jest nie mniej ni więcej tylko przedstawicielem tego towarzystwa. Gdyby do niego przyszła jakaś lokalna kapela i zaproponowała, by on w Radiu Opole trochę pograł ich najnowszy szlagier zatytułowany „Deutschland, Deustschland Uber Alles” w wersji hardrockowej, on by nie miał nic przeciwko. Kiedy jednak przychodzi Andrzej Nowak i mu przed nosem rozkłada flagę biało-czerwoną, Bazan nie może nie reagować, prawda?
Radio Opole. To dopiero musi być menażeria! Biorę jednak pod uwagę, że obok tej hołoty kręci się jeszcze coś innego. Mianowicie, wyposażona w podobne resentymenty, grupa już bardzo typowych antypatriotycznie nastrojonych osób, wprawdzie bez jakiejkolwiek narodowej przynależności, ale za to ze zwykłą mentalnością parobka. Kiedy przeglądałem informacje związane z tym opolskim szaleństwem, trafiłem na komentarz kobiety o nazwisku Marzanna Pogorzelska. Przede wszystkim jednak, zanim się nią zajmę na dobre, chciałbym przyznać się do pewnego kłopotu jaki ja mam z niektórymi imionami. Nie wiem jak to się dzieje, ale jest grupa imion na które ja reaguję alergicznie. Nie wiem, z czego to się bierze, wstyd mi z tego powodu, ale jest jak jest i nie mogę tego ukrywać. Wśród tych imion jest też imię „Marzanna”. Gdyby więc na przykład któremuś z moich dzieci zdarzyło się chodzić do szkoły, gdzie ich wychowawczynią byłaby jakaś Marzanna, ja bym je albo objął szczególną opieką, albo – gdyby to było z jakiegoś powodu niemożliwe do utrzymania – przepisałbym do innej szkoły. A tu akurat mamy sytuację bardzo adekwatną. Otóż ta akurat Marzanna jest nauczycielką w Kędzierzynie-Koźlu (to jest właśnie ów niemiecki kierunek), a poza tym, jak informuje „Wyborcza”, „laureatką wielu nagród za szerzenie tolerancji”. I ta właśnie kobieta w następujący sposób komentuje sprawę piosenki Nowaka: „Piosenka ta jak dla mnie jest bardzo ksenofobiczna i pseudopatriotyczna. Bycie dumnym z rzeczy, na które nie mamy wpływu, jak miejsce urodzenia, jest dla mnie niezrozumiałe, podobnie jak odgrażanie się, że ‘ale jeszcze my żyjemy, wszystkim wkoło pokażemy’. Ten model polskości i patriotyzmu – bezrefleksyjny i poszukujący wrogów rzekomo zagrożonej polskości – jest mi zupełnie obcy”.
Wypowiedź ta jest tak kuriozalna, że doprawdy brak mi słów, a i nawet samych myśli, dzięki którym mógłbym coś w tym temacie ciekawego powiedzieć. Oczywiście najprościej by było sformułować postulat, by tę kobietę natychmiast, i to może jeszcze dziś, pozbawić prawa wykonywania zawodu, a przy okazji zabronić jej zbliżania się do młodzieży. No ale wiadomo jak jest. Gdyby ona prowadziła blog taki jak ten, to ja rozumiem. Dostałaby pewnie w łeb jeszcze dziś. I nawet ten powyższy bełkot by jej nie pomógł. A więc mam inne rozwiązanie. Ja sobie myślę – oczywiście dowodów żadnych na to nie mam – że ona jest lesbijką. Jeśli tak, to ja bym proponował, by któryś z jej uczniów spytał ją najpierw, czy ona na swoje lesbijstwo miała jakiś wpływ, czy to w jej wypadku jest przypadłość naturalna, a jeśli tak, to czy ona z tego że jest lesbijką jest dumna, czy się może tego wstydzi. To zatem – jeśli ja mam rację, i ona lesbijką faktycznie jest. A jeśli nie? Jeśli ona jest zwykłą panną z tytułem magistra i ambicjami na doktorat na Uniwersytecie w Opolu, to proponuję, by dzieci, którymi ona się w szkole zajmuje zwyczajnie urządziły jej klasyczny uczniowski mobbing. One wiedzą jak to się robi i są w tym naprawdę dobre. Jeśli dzięki temu uda im się skutecznie ją uciszyć, z całą pewnością wyjdzie im to na zdrowie.
A Andrzej Nowak i jego Złe Psy? To bardzo dobrze że on się czuje Polakiem. To dobrze że śpiewa o tym, że jest z tego dumny. To o nim bardzo dobrze świadczy jako o człowieku. Kibicuję mu w jego walce z tą bandą niemieckich pachołków. Ale płyty sobie nie kupię. Wolę Led Zeppelin.
Proszę serdecznie o wspomaganie tego bloga pod podanym obok numerem konta. No i przypominam o książce. Naprawdę warto. Dziękuję.
Co do tych obszarów nawiedzonych przez niemcowiznę, to chciałbym zwrócić uwagę na zupełne przeciwieństwo tambylców do wzorca MWZWM. Skąd takie pobłażanie elit dla jednej wiochy, a brak dla innej?
OdpowiedzUsuńChyba rzeczywiście u tych elit kryterium negatywnym jest sama Polskość i związane z nią postulaty. Renegaci.
Mnie na tę niemcowiznę w ogóle pusty śmiech ogarnia, bo zaraz przypomina mi opinię Konrada Adenauera. Wykształceni Niemcy oczywiście ją znają:
Prusak, to Słowianin, który zapomniał, kim był jego dziadek
-----
Miał na myśli wszystko, co na wschód od Łaby.
@orjan
OdpowiedzUsuńTy ich chyba trochę znasz, nie?
@Toyah
OdpowiedzUsuńMarzanna P. to ten nauczycielski wzór neutralności, o który chodziło tu niedawno jednemu z komentatorów.
W ogóle z Opola pochodzą ciekawi ludzie. Na przykład Zapendowska Elżbieta.
@Marylka
OdpowiedzUsuńSłyszałaś że tam od początku lat 90 nie bylo jednego prezydenta, który by nie miał zarzutów?
@Toyah
OdpowiedzUsuńNie. Ale nigdy nic dobrego o Opolu nie słyszałam. Aż dziwne. A ty?
Piosenka taka sobie, bój popieram.
OdpowiedzUsuńPozdr.
-------------------
GW nie kupuję.
TVN nie oglądam.
TOK FM nie słucham.
O Polsacie nie wspomnę.
TVPinfo wywaliłem z pilota.
Na Rysiów, Zbysiów i Mira nie głosuję.
@Toyah
OdpowiedzUsuńNo Marzanna jest porażająca. To jest już chyba nawet karykatura tego co niedawno pisałeś o nowym zaciągu nauczycieli.
A co do tych słabych piosenek, to ja się zawsze obawiam o szczerość podmiotów twórczych - no bo czy to nie bywa tak, że taki artysta co nie ma już za bardzo nic do powiedzenia a i warsztat, umówmy się, średni, znajduje sobie nisze typu piosenka chrześcijańska czy patriotyczna i posuwa te swoje madrygaly bo szczytny cel przecież wszystko tłumaczy a jak ci się nie nie podoba, to jesteś cyniczny i zły. I kończy się tak, że "nasi" potraktują cię tak samo albo i gorzej jak Marzannę.
Ale to tylko taka dygresja, bo jasne jest że w omawianym przypadku względy artystyczne nie maja nic do rzeczy.
@Marylka
OdpowiedzUsuńNo własnie myślę i nic mi do głowy nie przychodzi.
@Przemo
OdpowiedzUsuńDobrze to słyszeć.
@Kozik
OdpowiedzUsuńNa mnie zrobiło wrażenie to że ona zbiera te nagrody za walkę z nietolerancją. Chciałbym ja widzieć akcji. Nauczycielkę z Kędzierzyna-Koźle.
No przecież wiadomo, ze nietolerancja to jest coś co jest skierowane przeciwko homoseksualistom, feministkom i takim tam. Natomiast to co jest skierowane przeciwko chrześcijaństwu, Polsce i cywilizacji to jest właśnie postęp i tolerancja i za to się dostaje nagrody i wtedy można nawet zostać cenionym publicystą i komentatorem w każdym temacie, w dowolnym środku masowego rażenia za wszelkie możliwe pieniądze,
OdpowiedzUsuń@Toyah
OdpowiedzUsuńNaprawdę Cie dziwią te nagrody? Masz pojęcie jak ona ciężko orze na tym małomiasteczkowym ugorze. A jakby mieszkała w Pacanowie, to już by była noblistką. I jeszcze nauczycielka - no po prostu bezcenna postać. Jeszcze o niej na pewno usłyszymy.
Właśnie przeczytałam, że ONZ zamierza przyznać prawa "zdrowia seksualnego i rozrodczości" dziesięciolatkom. Marzanna będzie miała szanse na kolejne medale.
OdpowiedzUsuń@Toyah
OdpowiedzUsuńDlaczego od razu wiedziałem, że z tamtych lat wymienisz i uznasz tylko Grzegorza Ciechowskiego? To mnie mile bechta, że ja też się nie myliłem.
Co do tej piekielnej niemczyzny w Oplu, to zacząłem się bać. Bo te gnoje to eksportują i hydra zaczyna podnosić głowę na Kaszubach.
Nie, żeby to było coś nowego. Ale był spokój. Niemiaszki sobie potulnie przyjeżdżali autokarami; ty wiedziałeś, że w dosyć dobrej restauracji w Krokowej (koło Żarnowca), dawnej siedzibie pruskiej rodziny von Krokow, raczej po polsku nic nie zamówisz do jedzenia. I było spoko.
Ale powoli, powoli oni zaczynają warczeć. Zaczynają tworzyć jakieś przymierza z dojczerami ze Śląska.
I wkrótce będziemy w okolicy mieli kłopot jak ze stonką.
@Marylka
OdpowiedzUsuńDziesięciolatkom?
Iluż to wpływowych ludzi wyjdzie z ukrycia!
Z nietolerancyjnego ukrycia, oczywiście: niech ich zobaczą.
@Toyah
OdpowiedzUsuńTak - nie jakaś tam UE, ale ONZ. To musiało nadejść. W naszych mediach oczywiście cisza.
Pewnie wyjdą i z więzień.
@jazgdyni
OdpowiedzUsuńDlaczego? Może dlatego, że ja o tym tu już parę razy pisałem.
@toyah
OdpowiedzUsuńTo, co piszesz o Opolszczyźnie, najlepiej widać, jak się jedzie samochodem przez tamte tereny. Przy wjeździe do prawie każdej wiochy wita nas nazwa miejscowości po polsku i po niemiecku. Wątpliwe mi się wydaje, żeby w każdej z nich mieszkała mniejszość niemiecka.
Najgorsze jest to, że ten proceder się rozszerza w kierunku Górnego Śląska, a jak Gorzelik jeszcze parę lat poagituje, to się okaże, że mieszasz w Katowitz.
@Toyah
OdpowiedzUsuńCzy na te święta będziemy mieli słowo od Don Paddingtona?
@toyah
OdpowiedzUsuńWychowawczyni mojego syna ma na imię Marzanna. Wydawała mi się fajna, ale dla pewności poguglowałem i znalazłem ją na zbuku. Tu się okazało, że jest w grupach takich jak: "Mam w dupie" i "Ateiści są boscy", i innych, też dziwnych trochę. Dzieci mówią, że wiedziały, mają nawet ją w znajomych. Chyba muszę założyć sobie konto na zbuku, żeby z dziećmi normalnie pogadać. Ale syf.
@Marylka
OdpowiedzUsuńAutentycznie nie wiem, co mogę na to powiedzieć. Nic mi do głowy nie przychodzi.
@Ja to biorę bardzo poważnie pod uwagę. Albo Kattowitz, albo pojawi się coś napisane w tym ich dziwnym języku, z tymi egzotycznymi literkami.
OdpowiedzUsuń@Marylka
OdpowiedzUsuńJak widzisz - już jest.
@redpill
OdpowiedzUsuńDla mnie to zupełnie oczywiste. Ona nie mogła być inna. Miej ją na oku. A jak co, to normalnie za łeb.