piątek, 25 listopada 2011

Dlaczego?

Rozmowa między Robertem Mazurkiem a Pawłem Piskorskim, na jaką jeszcze w ubiegłą sobotę natrafiłem w „Rzeczpospolitej”, zainteresowała mnie z dwóch, a raczej z trzech powodów. Przede wszystkim przez to, że ja w ogóle interesuję się wszystkim co się wokół mnie dzieje, a co uda mi się zauważyć, ale też ze względu na dwa kluczowe moim zdaniem momenty tej wymiany.
Otóż najpierw jest tak, że Paweł Piskorski opowiada o tym, jak widzi Platformę Obywatelską i jej przewodniczącego Donalda Tuska, i, wbrew pozorom, robi to, nie uciekając się do tanich plotek w stylu Janusza Palikota, ale przedstawiając rzetelną jak na swoje możliwości, a może i chęci, analizę tego – każdy to przecież przyzna – fascynującego zjawiska. Opowiada więc o tym, co to za ziółko z tego Tuska, i w pewnym momencie tak się nakręca, że Robert Mazurek czuje się wręcz zmuszony, by powiedzieć coś w stylu: „No ale to by świadczyło, że nasz premier to psychopata”. Oczywiście, z tego wszystkiego już po chwili nie zostaje dosłownie nic, ale – owszem – zainteresowałem się.
Ciekawszy jednak, moim zdaniem, moment tej rozmowy – oczywiście, tak samo jak poprzednio, zakończony tradycyjnym zaciągnięciem żaluzji – następuje już na samym jej początku, kiedy to Paweł Piskorski stwierdza, że od czasu generała Jaruzelskiego nikt w Polsce nie miał takiej władzy, jak dziś Donald Tusk, i gdyby on tylko zechciał, mógłby dokonać w Polsce takiego cywilizacyjnego przewrotu, że przez następne stulecia Naród budowałby mu pomniki. Niestety, z jakiegoś, dla Piskorskiego i Mazurka nieznanego, powodu, Donald Tusk tych zaszczytów w ogóle nie pragnie, a ponieważ ci dwaj, zamiast dociekać przyczyn owej tuskowej wstrzemięźliwości, wolą zająć się tym co sprawia, że Jarosław Kaczyński musi już do końca świata przegrywać, nie dowiadujemy się już niczego. I jedyne co nam pozostaje, to liczyć na własne możliwości. A zatem – liczmy.
Czego mi brakuje w tej naprawdę wyjątkowej przecież pod paroma względami rozmowie? Otóż brakuje mi tego, czego zawsze mi brakuje we wszystkich bardziej i mniej oficjalnych analizach dostarczanych nam przez tak zwanych zawodowców, a mianowicie tego jednego jeszcze kroku, który pozwoliłby nam poznać odpowiedź na to jedno i podstawowe pytanie – dlaczego? A w tym wypadku, pytanie, dlaczegóż to Donald Tusk nie chce trafić na pomniki?
Dla każdego normalnie myślącego, i normalnie przeżywającego to co się wokół nas dzieje, człowieka, informacja podana przez Pawła Piskorskiego, że Donald Tusk ma dziś władzę pozwalającą mu całkowicie bezkarnie zmienić Polskę tak, by się stała jednym z poważniejszych europejskich krajów, wraz z informacja uzupełniającą – że ów mąż, z jakiegoś przedziwnego powodu, tych zmian przeprowadzić nie zamierza – lecz zamiast tego uważa za stosowne zmierzać do pełnej anihilacji zarówno swojego projektu jak i swojej własnej osoby, aż krzyczy o wyjaśnienie, dlaczego on jest taki dziwny? Co mu przeszkadza w tym, by się wziąć do roboty i zrobić to wszystko, co mu zagwarantuje naprawdę bardzo poważne miejsce w historii? Cóż to się takiego dzieje w tym przedziwnym środowisku, że oni, mając wszelkie ku temu możliwości i powody, by Polskę zmieniać i modernizować, wolą gnić i ulegać stopniowej kompromitacji? Przecież to niemożliwe, żeby ich tak bardzo ekscytowała owa świadomość istnienia owej drobnej, kompletnie już zaczadziałej, grupki fanów, która ich nie opuści nawet wtedy, gdy nad nią pojawi się widmo – już nie retorycznego, ale jak najbardziej autentycznego – końca.
Ani Mazurek, ani Piskorski, oczywiście jednak, nie dość że nam tego nie wyjaśniają, to wręcz robią wrażenie, jakby ich ta kwestia nawet nie interesowała. Jakby jej istnienia nawet nie dostrzegli. W tej sytuacji pozwolę sobie przedstawić – obiecuję, że nie za długo – swoją tu teorię. Otóż ja bym jednak przede wszystkim bardzo poważnie rozważał ewentualność zaznaczoną przez Mazurka, jednak w straszliwie głupi sposób przez Piskorskiego zlekceważoną, że Donald Tusk jest człowiekiem o naturze psychopatycznej, i on jest dziś skupiony wyłącznie na tym, co dla niego pewnie jest oczywiście szalenie ważne, ale dla nas, siłą rzeczy, pozostaje najbardziej czarną tajemnicą. To jest oczywiście jak najbardziej prawdopodobne.
Tu jednak mam pewien problem. Otóż – co zresztą już wielokrotnie sugerowałem na tym blogu – Donald Tusk jest dziś wyłącznie figurantem, realizującym plan zakreślony przez tych, którzy stoją od niego znacznie wyżej, i mają znacznie więcej do powiedzenia, a swoją pozycję zawdzięcza wyłącznie temu, że w jakiś niebywały sposób posiadł umiejętność zjednywania sobie sympatii idiotów, których, jak wiemy, w każdym społeczeństwie jest wystarczająco dużo, by źli ludzie potrafili z ich pomocą przeprowadzić każdy, nawet najbardziej ohydny projekt. A zatem, należy zakładać, że to jednak nie Donald Tusk nie chce trafić na pomniki. On, tak naprawdę, ani tego nie chce, ani tego chce. Dla niego, to wszystko jest sprawą kompletnie nieistotną. Najbardziej prawdopodobne jest to, że dla tych, którzy dziś Donaldem Tuskiem rządzą, a jednocześnie zajmują się naszą teraźniejszością i przyszłością – a więc dla, jak to tu zwykliśmy nazywać, Systemu – sukces Polski jest czymś absolutnie niepożądanym. Dla nich rozwiązaniem idealnym byłoby to, by Polska została doprowadzona do takiego upadku, że ostatecznie, czy to Niemcy, czy Rosjanie, nie będą mieli innego wyjścia, jak tę Polskę sobie zabrać i zrobić z nią, co tam im z ich kalkulacji wyjdzie. To jest cel i to jest interes.
Ja nie znam na to, moim zdaniem podstawowe, pytanie innej odpowiedzi. Jeśli dziś oni, mając całą możliwą władzę, nie są w stanie się skupić na niczym innym, jak tylko na niszczeniu jednego – dziś już przecież i tak praktycznie zniszczonego – człowieka, musi to oznaczać, że on – a z nim to wszystko, co on reprezentuje – jest wciąż ostatnią przeszkodą na drodze do całkowitego zamknięcia. Bo jeśli nie będzie jego, i jeśli z jego odejściem skończy się to wszystko, co daje jeszcze nadzieję na to, że kiedyś może się podniesiemy, oni poczują prawdziwą wolność.
Oto co mamy dziś. Niedaleko miejsca gdzie mieszkam, jest niewielki sklep monopolowy. Jeden z tych sklepów, które ostatnio powstają, by, piątek czy świątek, noc czy dzień, zaspokajać regularne potrzeby ludzi biednych i faktycznie już powoli zdychających. Otóż zdarzyło się, że wczoraj, w samo południe, do sklepu wszedł jakiś obywatel, najpierw profilaktycznie zamknął drzwi od środka, a następnie skrępował obsługująca tam dziewczynę, zakneblował ją, przyłożył jej nóż do gardła, zabrał z kasy tysiąc złotych i telefon komórkowy, wychodząc spryskał dziewczynę gazem, i wyszedł. Dziś zaszedłem tam, szczerze powiem, tylko po to, by się dowiedzieć tego wszystkiego co wyżej opisałem, i dziewczyna tam była. Pracowała jak codziennie, mimo oczywistego szoku, strachu i mimo nieprzespanej nocy. Pracowała, bo pracować trzeba. Bo jak się nie chce pracować, to można oczywiście nie pracować. Nikt nikogo do niczego nie zmusza.
A jeśli ktoś sądzi, że to już koniec, to nie. To jeszcze nie koniec. Najlepsze dopiero przed nami. Wyszedłem ze sklepu monopolowego i udałem się bezpośrednio do swojego sklepu spożywczego, aby kupić mleko. Wspominałem niedawno – jak ktoś potrzebuje ten tekst znaleźć, to on został opublikowany tuż po wyborach – o tym miejscu i o pani, która tam sprzedaje. Zaszedłem więc po to mleko i opowiedziałem o tym, co się stało wczoraj w sąsiedztwie. Pani była wstrząśnięta. Jednak najbardziej nie tym, co się stało, ale tym co się w tej Polsce dzieje. Bo to już jest najgorzej. Ta bieda, ta nędza, ta desperacja pcha ludzi do najgorszego. I niech pan powie, co to z tą Polską będzie. Aż strach myśleć… Kto czytał, ten wie. Kto nie – niech wie, że ta pani w żadnym wypadku nie głosuje na PiS. Ona PiS-u nienawidzi, jak najgorszej zarazy. Dlaczego? Jak to, dlaczego? Za to, że PiS chce rozpętać wojnę z Niemcami. To jest oczywiste. Oto dlaczego. To jest początek i koniec wszystkiego. I tu też jest odpowiedź pytanie, dlaczego?

Przepraszam, że robię się powoli być może zbyt obcesowy, ale jeśli ten blog nie będzie wspierany, będzie musiał przestać istnieć. Po prostu. Bez tego wsparcia, on zostanie tylko kaprysem, na który ja nie będę miał pozwolenia. A zatem, proszę o kupowanie książki. Daję słowo, że warto. No i o pomoc bardziej już bezpośrednią. Dziękuję.

29 komentarzy:

  1. W żadnym zakresie nie odpuszczając i w żadnej mierze nie lekceważąc zbrodni „szczegółowych” (Wujek, Popiełuszko, itd.), Jaruzelski najbardziej zaszkodził tym, że zepchnął Polskę na pobocze rozwoju, a wewnątrz zamroził ją w bezruchu. Celem swej władzy uczynił powstrzymanie wszystkiego, co społecznie szlachetne i właśnie dlatego niebezpieczne dla żerowania podłości, która postawiła go u władzy.

    W każdym z powyższych pól, istotą szkody była strata czasu. Urodzą się nowi ludzie, wychowają się nowe pokolenia, ale tej straty się nie odrobi.

    W swej zaawansowanej postaci jaruzelszczyzna trwała 8 lat. Tyle, co dwie kadencje. Poza tym wszystko podobnie.

    Strata czasu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak mi się teraz skojarzyło, że największa z tych zbrodni szczegółowych "zdarzyła się" w trzecim roku pierwszej kadencji.

    OdpowiedzUsuń
  3. @All

    "...a więc dla, jak to tu zwykliśmy nazywać, Systemu – sukces Polski jest czymś absolutnie niepożądanym."

    Tu jest odpowiedź, jak byk.

    Pan Donald Tusk nie chce trafić na polskie pomniki. On chce trafić na europejskie pomniki. Może w Berlinie, może w Moskwie, a może w Brukseli.

    Prawie sto lat temu pięknie opracowany plan Rosy Luksemburg, potem podjęty do realizacji przez Lenina, a następnie Hitlera, zakłada wspólną zhomogenizowaną Europę.
    Pan Tusk chce trafić na karty podręczników, jako ten, który rozpoczął likwidowanie, jak to już nazywają (!!!) atawistycznych nacjonalizmów.

    I kiedy duża firma (Europa) chce przejąć małą firmę (Polskę) to najpierw musi obniżyć jej wartość. A najlepiej - zrujnować.
    Więc po co postęp i rozwój?
    Te sprawy będą w przyszłości realizować przyszli władcy.

    I taka jest moja odpowiedź na pytanie - dlaczego?

    OdpowiedzUsuń
  4. Toyah,
    Dlaczego prezes mojej partii wszczyna TERAZ dyskusje o karze smierci?

    Dlaczego TERAZ,kiedy prawdopodobnie waza sie losy przyszlosci Europy wladze naszej partii marnotrawia czas i energie swoja a nadwyrezaja moja cierpliwosc takimi beznadziejnymi ruchami?

    Chyba mam juz dosc.Przykro mi to szczegolnie tutaj,w tym miejscu deklarowac ale cos we mnie wczoraj peklo.Mam dosc tych nieudacznikow.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakaś histeria opanowała ludzi po zapowiedzi PiS o skierowaniu projektu noweli k.k. Może dla wielu nie jest to najbardziej palący problem w kraju-niech będzie i tak...
    Ja jednak wiem, że Jarosław Kaczyński to pragmatyk-legalista i on nie pozwoli na takie fajerwerki jak niedawno w Syrcie (Libia). Ja to doceniam...
    Co do momentu deklaracji, to wg. mnie jest on odpowiedni. Potem mogłoby być za późno.

    OdpowiedzUsuń
  6. @zawislak

    To nie histeria,to bezsilnosc.

    OdpowiedzUsuń
  7. @Toyah
    //dlaczegóż to Donald Tusk nie chce trafić na pomniki?//

    Tusk od 10.04 wie, że żaden pomnik mu nie jest potrzebny, co by nie zrobił to i tak nie zmyje z rąk krwi tych 96.
    Stanął w jednym szeregu obok Hitlera, Lenina czy Stalina. Ale i tak im nie dorówna, skala za mała.
    Jaka rolę odegrał my się domyślamy, pełną wiedzę mają w Moskwie, Berlinie i Waszyngtonie.

    Kainowi, pomnik nie jest potrzebny.
    Miejsce Kaina jest w piekle.

    I on o tym wie.

    OdpowiedzUsuń
  8. @orjan
    Może to jest tak z wszystkimi, którzy mają pełną władzę? Może pełnia władzy należy się tylko jednostkom najwybitniejszym? A wszystko co niżej kończy tak samo? Pewnie tak.

    OdpowiedzUsuń
  9. @jazgdyni
    Myślisz, że chciałby mieć pomnik w Brukseli? Nie bardzo czuję, jaka z tego frajda. No ale z nim wszystko możliwe.

    OdpowiedzUsuń
  10. @tobiasz11
    Podzielam Twoje zmartwienia. Cóż Ci mogę powiedzieć? Powinniśmy zachować spokój i czekać. Na jednej nodze. Gotowi do skoku.

    OdpowiedzUsuń
  11. @zawiślak
    A ja uważam, że Prezes się szamocze. Stwierdzam to z bólem serca, ale tak to widzę.

    OdpowiedzUsuń
  12. @raven59
    Ładnie bardzo to ująłeś. Myślę, że tak to mniej więcej wygląda.

    OdpowiedzUsuń
  13. @Toyah
    Istotnie, i ja widziałem Prezesa w lepszej formie. Wierzę, że się otrząśnie. Powtarzam jednak, że nie przeceniałbym tego gestu z karą śmierci. Ot, jeden z wielu u polityka. Będą z pewnością i deklaracje, które bardziej trafią do społeczeństwa.

    OdpowiedzUsuń
  14. @Toyah

    Pomnik, to chyba ma on gdzieś. To nie ten typ. Ale tłusta, z nic nie robieniem synekura w tejże Brukseli lub opłotkach - to jak najbardziej.

    Zwłaszcza jak wczoraj z Rzepy dowiedziałem się, że pan Rostowski to 3 domy we Francji i Anglii, 5 mieszkań w całej Europie, a Donald cieniutko.
    Pewnie potem nawet Wałęsa, a jakże nie wpuści go za próg.
    ==========================

    Odnośnie Jarosława Kaczyńskiego, przepiszę, to co skomentowałem u Coryllusa.

    A ja sobie staram się wytłumaczyć to tak:

    Jarosław Kaczyński jest stały w swoich poglądach. Chyba, co do tego nie ma wątpliwości.
    On zawsze był za karą śmierci. Więc, gdy przez te wszystkie lata milczał w tym temacie, to zmienił poglądy?
    W żadnym wypadku! On po prostu zaakceptował realia. Bo polityka, to taka dziwna gra, gdzie często trzeba być hipokrytą.

    I teraz właśnie odrzucił tą zasłonę i wypowiedział te poglądy, o których my dobrze wiedzieliśmy.

    Może zrobił to dlatego, że już mu nie zależy?
    A może znudziła go ta gra?

    OdpowiedzUsuń
  15. @
    Skoro dyskusja potoczyła się w kierunku ocen deklaracji JK w sprawie kary śmierci, zachęcony przykładem @jazgdyni też wkleję mój komentarz:

    //o co chodzi z tą karą śmierci - to jest jasny sygnał dla Tuska i jego bandy.

    Za najcięższe zbrodnie czapa.

    Krew 96 woła.

    Płacz i zgrzytanie zębów po śmierci, ale tu na ziemi - CZAPA.
    W sposób najbardziej ohydy - sznur w majestacie prawa !

    Nie ma to tamto jak z Kadafim, nie ma dogorywania w szpitalnym łóżku z plastrem na twarzy jak Jaruzelski.

    Po prostu czapa i tyle."

    OdpowiedzUsuń
  16. @zawiślak
    To nie chodzi o to, że on jest w gorszej formie. Moim zdaniem - a Bóg mi świadkiem, jak bardzo chciałbym się mylić - on po raz pierwszy w życiu naprawdę przegrywa. Co gorsza, wygląda na to, że on wciąż jeszcze walczy nie dlatego, że chce, ale dlatego że czuje, że nie ma wyjścia. I to jest problem.

    OdpowiedzUsuń
  17. @raven59

    Pewnie, że Tusk z kolesiami będą dokładnie to samo myśleć.
    I pójdzie wiadomość szeptana, że JK się odkrył, i gdyby doszedł do władzy to zacznie wieszać.
    Gra strachem i nikt nie jest niewinny.
    Tak to wykorzystają. Tylko czekać.

    A, co im się należy to inna sprawa.


    Tak a propos, cała Europa w ostatnich dziesięcioleciach, skonstruowała prawo w taki sposób, jak by się przygotowała, że na czele rządów staną szubrawcy i nie będzie ich można ukarać.

    OdpowiedzUsuń
  18. @Toyah @zawiślak

    Tak, gdyby on był człowiekiem mniejszego formatu, to pewnie pieprznąłby to wszystko i tak jak Cimoszewicz zaszył się na Mazurach lub jak Drzewiecki na Florydzie.

    Ale on czuje wagę ciężaru, który trzyma. Wie, że wszystko się rozsypie i nie będzie co składać, gdy go zbraknie.

    Więc musi trwać

    Ps. Sprzedał rodzinny dom, by mieć na opiekę dla matki...

    OdpowiedzUsuń
  19. @jazgdyni
    Ja nie nam wrażenia, że on przez lata milczał w temacie kary śmierci. Ile razy ten temat wracał, to on stawiał sprawę jasno. Kto chciał słuchać tego co on na ten temat miał do powiedzenia, to go słyszał.

    OdpowiedzUsuń
  20. @Toyah

    Masz rację. I my dobrze sobie z tego zdajemy sprawę.

    Ja mam natomiast inne obawy, co do prawdopodobnego scenariusza w który ta wypowiedź się wpisała.
    Przez to, to żądanie kary śmierci głośno wybrzmiało.
    Otóż, po chyba nie całkiem udanej prowokacji z 11.11.11, która wg. mnie miała na celu stan quasi- wojenny, wypowiedź JK będzie użyta przez magików jako dowód na jego ekstremizm. Coś, z czym będą musieli coś zrobić.
    I obawiam się, że to może być coś bardzo nieprzyjemnego.

    OdpowiedzUsuń
  21. @Toyah
    "Naprawdę przegrywa"-mówisz... Ja to widzę w ten sposób, że rzeczywiście teraz karta nie idzie, ale-powtórzę-trend się odwróci. Kurz opadnie, rozejrzymy się po parlamencie, policzymy szable i zaczniemy drążyć skałę. Ponownie.
    No właśnie. A kiedy kończyło się PC, to nie miałeś wrażenia, że "naprawdę przegrywał" Ja tego nie mogę pamiętać tak jak Ty, więc pytam.
    Aha, i co masz na myśli, gdy piszesz "nie ma wyjścia". Czy to, że dla niego to literalnie kwestia życia i śmierci? To my wiemy, i Ty wiesz, bo o tym pisałeś już nie raz, że oni istotnie chcą go zamordować. On to wie już od dawna, założę się. "Dzieło" przecież nie zostało dokończone.

    OdpowiedzUsuń
  22. Kłopot w tym, że my niewiele wiemy o szczegółach i jesteśmy zdani na instynkt czucia z rozproszonych oznak (toyah!!!). Czucie i wiara, jest wtedy drogą do poznawania prawdy, bo do metody "szkiełko i oko" potrzebny jest dostęp do danych. Tego zaś mamy coraz mniej.

    Ale niekoniecznie coraz mniej danych ma Jarosław, więc, jeżeli podnosi jakiś problem, to ja bym najpierw pomyślał, niż krytykował. Pomyślał, co się dzieje?

    Zauważyliśmy na przykład, że ostatnio narasta ryzyko terroru państwowego. Razem z nim, pojawi się nieodłączne ryzyko zbrodni.
    Poza tym są sprawy, które są wprawdzie nieco starsze, ale właśnie upływ czasu może powoli odsłaniać kurtynę.

    W obu przypadkach sprawcom należy się ostrzeżenie, że nic dwa razy się nie zdarza, także gruba kreska.

    Wydaje mi się, że o to tu może chodzić. Trudno mi uwierzyć, że Jarosław, bez względu na stan jego formy, papla byle co.

    OdpowiedzUsuń
  23. @orjan

    Gruba kreska właśnie padła. Padła z zatrzymaniem Czemplińskiego.
    Służby widocznie się kotłują.
    Tzw. odpryski zagrażają zwykłym ludziom.

    Może JK daje do zrozumienia, że już więcej noc długich noży nie przejdzie?

    Też dywaguję, że zrobił on to z pełną świadomością i zwykłą sobie konsekwencją.
    Dał znak.
    Dodatkowo, JK jest bardzo nie koncyliacyjny. Ma chyba gdzieś, czy się komuś podoba, czy nie. Nie prosi o poklask. Więc stać go na to, na co nigdy nie byłoby stać Tuska.

    OdpowiedzUsuń
  24. @jazgdyni

    całkiem prawdopodobne, coś koło tego.


    Ale pozwól: to nie są dywagacje. Być może spekulacje, ale nie dywagacje. Bo my tu krótko i na temat, że zło karierę miewa błyskotliwą, ale krótką.

    OdpowiedzUsuń
  25. @orjan

    Masz rację, nie dywagacje a spekulacje. A może nawet analizy? Kto wie?

    Coś się kręci bardzo mocno i brzydko.
    Coś paskudnego wisi w powietrzu.
    I to na dwóch poziomach - europejskim i naszym polskim.

    Meteopaci odczuwają zmiany pogody. A ja odczuwam zmiany trendów politycznych.

    Grają nam tu wszystkie orkiestry piekielne. A w tańcu Belzebuba (Putin) i Hermenegildy (Merkel) tańczy głupi Twardowski (Tusk).
    A mu jesteśmy robaczki, które przypadkiem mogą być przydeptane.

    To jest absolutnie przeze mnie nie do przyjęcia.

    Jeżeli damy upaść Jarosławowi czekają nas długie, ciemne lata.

    Dużo bym dał, by móc sobie z nim usiąść i pogadać ( podobnie jak z naszym intelektualnym snobem Toyahem).

    Komunikacja! A właściwie jej brak.
    Defekt cywilizacyjny, który prowadzi do upadków imperiów.

    OdpowiedzUsuń
  26. @zawiślak
    Owszem, pamiętam bardzo dobrze tamten czas. Pamiętam też, jak w pewnym momencie Jarosław Kaczyński zrezygnował z funkcji prezesa PC, które i tak praktycznie nie istniało. Ale pamiętam, jak on przez cały tamten okres potężny jak zawsze, i niepokonany. Tak naprawdę zawsze niepokonany. Aż do 10 kwietnia 2010 r. Chyba jednak tak. Chyba jednak to go pokonało.
    Jedyne co w tym dobre, to to, że oni już go chyba oszczędzą.

    OdpowiedzUsuń
  27. @orjan
    Oczywiście, że jesteśmy skazani na czucie. Jednak myślę, że z tą karą śmierci, źle czujesz.

    OdpowiedzUsuń
  28. @jazgdyni
    Co to zwierzę, ten intelektualny snob?

    OdpowiedzUsuń
  29. @Toyah
    Cóż mam rzec na takie dictum? Różnimy się co do ocen/odczuć w tej sprawie(formy J.K.).
    Pozwól, że zadam Ci jeszcze pytanie, bo jakoś nie mogę sobie przypomnieć czy pisałeś kiedyś na ten temat(a piszesz o sobie nierzadko:).
    Po co wstąpiłeś do PiS?

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Gdy Ruch Ośmiu Gwiazdek zamawia świeżą dostawę pieluch

      Pewnie nie tylko ja to zauważyłem, ale gdybym to jednak tylko ja był taki spostrzegawczy, pragnąłbym zwrócić naszą uwagę na pewien zup...