czwartek, 28 maja 2009

Ksiądz Nęcek pępkiem Europy

W Rzeczpospolitej ksiądz Robert Nęcek, znany nam skądinąd spin doctor krakowskiej archidiecezji, objaśnia nam, jak trzeba głosować w najbliższych wyborach, żeby nie mieć grzechu http://www.rp.pl/artykul/311777.html. Gdyby ksiądz Nęcek był normalnym, porządnym księdzem, typem księdza, do jakiego przyzwyczaiła nad tradycja, napisałby czarno na białym, że dobry człowiek głosuje na PiS i kropka. Czy taki głos byłby politycznie skuteczny, czy przeciw-skuteczny – nie mam pojęcia i w gruncie rzeczy mało mnie to interesuje. Jestem jednak pewien, że ów głos byłby znakiem prawdy i stanowiłby ważne świadectwo. Ksiądz Nęcek niestety nie mówi ani prawdy, ani nie daje świadectwa. Co najwyżej kręci, a kręcąc, naturalnie nie wskazuje drogi, lecz tę drogę wyłącznie komplikuje.
Jaki jest główny sens wypowiedzi Księdza? Oczywiście, przede wszystkim – a nie zdziwiłbym się gdyby był to cel jedyny – ksiądz Nęcek mówi, że jak ktoś nie chce mieć grzechu, to powinien iść do wyborów i głosować. W tym momencie, ustawia się na pozycji najbardziej odpowiedzialnych i patriotycznych sił w społeczeństwie; możliwe, że niemal tak patriotycznych i odpowiedzialnych, jak ostatnio niezwykle aktywna inicjatywa o wesołej nazwie Pępek Europy. Czytając artykuł księdza Nęcka, byłem tak poruszony, że do pełni szczęścia brakowało mi gdzieś tam tylko zdania: „Zmień kraj – idź na wybory”. Jednak, jak mówię, i bez tego przekaz jest jasny – dobry katolik ma iść głosować.
Na kogo zatem ma iść głosować porządny katolik? Tu też, ksiądz Nęcek trzyma styl zaprezentowany przez Pępek Europy. On absolutnie nie sugeruje konkretnych ugrupowań. On tylko wyjaśnia, że głosować można tylko na ugrupowania na poziomie. W przypadku księdza Nęcka i Archidiecezji będą to wszystkie partie, z wyjątkiem tych, które „w swoich programach postulują legalizację aborcji, kary śmierci, eutanazję, godzą się na deptanie praw ludzkiego embrionu, czy promocję związków homoseksualnych.” Załóżmy teraz, ze ja jestem idiotą na poziomie klienteli Pępka Europy, który nie wie co, jak, gdzie, skąd, po co i dlaczego. Załóżmy że ja czekałem z utęsknieniem na głos księdza Roberta (Doctor Robert Beatlesów to w tym momencie – zapewniam – czysty przypadek), żeby w tę czerwcową niedzielę wykazać się obywatelską postawą, a jednocześnie nie nagrzeszyć. Co ja wiem z tej wypowiedzi? Przede wszystkim to, ze mam pod żadnym pozorem nie głosować na jakąkolwiek lewicę typu komuniści, socjaliści, lesbijki, anarchiści, feministki. Na nich mam nie głosować oczywiście z powodu pedałów, aborcji, eutanazji i embrionów. Oni wprawdzie wszyscy, z równie wielkim poświęceniem i zaangażowaniem, walczą o ochronę zycia okrutnego, bezwzględnego i cynicznego mordercy, ale w sytuacji nakreślonej przez krakowską archidiecezję, to dużo za mało. A więc tu, sprawa jest jasna.
No i teraz mamy mnie, moją rodzinę i wielu moich znajomych, którzy może by chcieli zagłosować na prawicę. Wprawdzie prawica – w swoich programach – ma wpisaną dopuszczalność kary śmierci, ale za to, pomijając życie tych biednych nieszczęśników, dla prawicy życie jest – owszem – wartością bezwzględną. A już z całą pewnością życie niewinne. Czy mogę? No, niestety nie bardzo. Ksiądz Nęcek bowiem nie wspomina o wyjątkach. On wymienia aborcję, eutanazję i karę śmierci na jednym oddechu i nic nie wskazuje na to, żeby się tu jakoś zapędził. Ta kara śmierci u niego tkwi mocno i niewzruszenie. A więc PiS oczywiście też odpada. Za karę śmierci też będzie piekło.
Co mi więc pozostaje? Wygląda na to, że z całą pewnością pozostaje PSL. Dlaczego oni? Z tej prostej przyczyny, że oni programu nie mają żadnego. Oni są za tym, żeby było dobrze, mądrze i bogato. Żeby każdy miał dobrze – ksiądz, doktor, pani aptekarka, pan inżynier, pan nauczyciel i chłop. Jak idzie o aborcję, eutanazję, karę śmierci, PSL wszelkich swoich prerogatyw wyzbył się na rzecz właśnie księdza Nęcka. Jak sobie ksiądz Nęcek zażyczy – tak będzie. Czasem, o ile dobrze zaobserwowałem, PSL zgadza się też na tak zwaną ‘geopolitykę’, w tym sensie, że – jak wiemy – różnie bywa. Jednak, wciąż, jak idzie o program, sprawa jest jasna. Program PSL-u jest czysty. Jeśli zagłosuję na PSL – mam ze strony mojego Kościoła święty spokój.
Ja oczywiście mogę się przełamać i dla spokoju własnej duszy zagłosować na Władysława Serafina, jednak co ma zrobić ktoś, kto jest inteligentny, wykształcony, ma pewne ambicje i jakoś mu z PSL-em jest nieswojo? W tej sytuacji pozostaje już tylko Platforma Obywatelska i pan premier Donald Tusk. Czy jest taka możliwość, że z punktu widzenia filozofii społecznej lansowanej przez księdza Nęcka, oddanie głosu na PO nie będzie grzechem? Ktoś naiwny mógłby pomyśleć, że będzie. W końcu dopiero co, minister zdrowia w rządzie Platformy, Ewa Kopacz, wydała na śmierć jedno nienarodzone dziecko. Dopiero co, posłowie Platformyforsowali ustawę o sztucznym zapłodnieniu, skazującą nie jedno, ale wiele ludzkich istnień na los niepotrzebnego nikomu śmiecia. Przecież ledwo wczoraj, jeden z najbardziej eksponowanych polityków Platformy, Janusz Palikot, zapewnił w telewizji, że on z pełnym zaangażowaniem pracuje nad ustawą legalizującą eutanazję. Tu jednak w sukurs tym wszystkim rozterkom przychodzi z jednej strony sama Platforma, która przecież w ani jednym punkcie swojego programu nie napisała, że oni chcą cokolwiek legalizować, lub delegalizować, z wyjątkiem legalizacji może trawy i delegalizacji Macierewicza, a z drugiej sam ksiądz Robert Nęcek, który stwierdził jak najwyraźniej, że mówimy wyłącznie o programach. Poza tym, nie wygłupiajmy się, premier Tusk? Czy to możliwe, ze taki człowiek mógłby chcieć coś złego? A pani Małgosia? A Kasia, a Pawełek? W życiu!
No i najważniejsze. W całej Platformie, może i się znajdą jednostki słabe, nie do końca jeszcze społecznie i politycznie odkupione, ale jedno jest pewne – nie ma tam ani jednej osoby, która byłaby za powrotem kary śmierci. Wszystko. Ale nie to.
O co chodzi więc z tą karą śmierci? Czytam najnowszy opublikowany Katechizm Kościoła Katolickiego i tam, w punkcie 2266 stoi jak byk: „Ochrona wspólnego dobra społeczeństwa domaga się unieszkodliwienia napastnika. Z tej racji tradycyjne nauczanie Kościoła uznało za uzasadnione prawo i obowiązek prawowitej władzy publicznej do wymierzania kar odpowiednich do ciężaru przestępstwa, nie wykluczając kary śmierci w przypadkach najwyższej wagi.” Oczywiście, nie jestem aż tak nieroztropny, żeby sądzić, że na ten argument ksiądz Robert Nęcek spuści skromnie głowę i się zarumieni z zakłopotania. Powiem więcej. Ja nawet wiem, co on odpowie. Że Ojciec Święty Jan Paweł II wyraźnie powiedział, że kara śmierci we współczesnym świecie jest już zupełnie zbędna, że nowoczesne społeczeństwa bez kary śmierci sobie świetnie radzą, ze przecież nie jesteśmy barbarzyńcami etc. Co jednak z tymi, którzy nie mieli okazji ani czytać wyjaśnień Księdza, a może i nawet – nie daj Boże – zastanawiać się nad słowami Papieża? Ksiądz Nęcek tego nie wyjaśni, ale ja się akurat mogę domyślać, że tak czy siak sprawa jest przecież prosta. A jak nie, to Ksiądz Robert nam uprzejmie zacytuje z jednej strony kawałek z Benedykta XVI z , a z drugiej kawałek z profesora Andrzeja Zolla. A nam już tylko pozostanie zagłosować z sercem.
Poza tym, po co w ogóle się męczyć i kombinować? Przekaz księdza Roberta Nęcka jest prosty i nie ma co wydziwiać. Przede wszystkim idziemy 7 czerwca do wyborów i oddajemy głos. A na kogo? No, bez przesady. Tego nam ksiądz Nęcek nie powie. W końcu Kościół zawsze był neutralny. I taki pozostaje. Musimy sami zdecydować. A jak nagrzeszymy, to wina będzie nasza. W każdym razie lepiej uważać. A szczególnie niech uważają wszyscy ci, którzy już jeden grzech mają. Przez choćby używanie pod adresem Lecha Wałęsy przezwiska Bolek. I to wbrew ostrzeżeniom osoby tak świętej jak arcybiskup Gocłowski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...