Mieliśmy wczoraj długo zapowiadaną debatę. Wbrew moim wcześniejszym obawom, było spokojnie, kulturalnie, nikt na nikogo nie wrzeszczał, żadnego chaosu, wszyscy, włącznie z prowadzącym debatę, byli dla siebie wzajemnie uprzejmi, a na końcu nawet uścisnęli sobie ręce. Wygląda na to, że jedynym autentycznym przegranym po tym dniu jest prezydent Komorowski, który, jak się okazuje, nie miał się czego bać, gdyż formuła programu przed ewentualną agresją siłą rzeczy musiała go skutecznie chronić.
Zaskoczeniem było, że trema zeżarła zarówno Kukiza, jak i panią Ogórek, no i że Grzegorz Braun wygląda jakby był ciężko chory. Mam nadzieję, że wszystko z nim dobrze i to co widzieliśmy tylko efekt kampanijnego wycieńczenia. Reszta bez szczególnych rewelacji. Również nasz Duda wypadł na swoim zwykłym poziomie, czyli jak prezydent dużego, szanującego się i szanowanego w świecie kraju. Po prostu.
My natomiast do wyborów mamy dziś już zaledwie cztery dni, i ja, zgodnie ze złożoną wcześniej obietnicą, ograniczam się do prezentacji tego jednego zdjęcia i do powtórzenia jednego już tylko apelu: „Miejmy litość i dajmy się tym państwu zwyczajnie wyspać”.
Przed nami druga część cyklu. Utulmy ich do snu.
Kukiz faktycznie parę razy się potknął, ale raczej wypadł dobrze. Korwin jak stary wyjadacz. Natomiast Duda ku mojemu ubolewaniu (nie wiem, czy tylko jak to zauważyłem) dość sztucznie z tymi wystudiowanymi gestami. Każda wypowiedź obowiązkowo z rozłożonymi rączkami, tak jakby facet przed wczoraj skończył wieczorowy kurs "mowy ciała". Nie bardzo mi się to podobało i niestety muszę powiedzieć, że Kukiz mimo potknięć wypadł dużo bardziej naturalnie.
OdpowiedzUsuńTo jest po raz drugi to samo zdjęcie. Tak miało być?
OdpowiedzUsuń