W przedświątecznym wydaniu tygodnika „W Sieci” – tym z Panem Jezusem – znajduje się tekst, anonsowany już na samej okładce tytułem: „’Układ zamknięty’: Ten film wstrząśnie Polską”. Ów tekst to wywiad, jaki bracia Karnowscy przeprowadzili ze scenarzystami filmu, a tytuł wywiadu robi wrażenie jeszcze większe, niż zapowiedź na okładce: „Jako społeczeństwo i państwo doszliśmy do muru, do pewnej granicy. O tym jest nasz film, ‘Układ zamknięty,’
Samego wywiadu już nie przeczytałem. Trochę dlatego, że w ogóle słabo u mnie ostatnio z czytaniem tekstów gazetowych, ale głównie może przez to, że nie bardzo wierzę w to, by Piepka i Pruski, nawet i dociskani przez takie gwiazdy prawicowego dziennikarstwa, jak bliźniacy Karnowscy, byli w stanie powiedzieć mi coś choćby minimalnie interesującego. No i jeszcze coś. Co mnie może obchodzić polskie kino polityczne niemal 40 już lat po premierze „Wodzireja” Falka? No co? Że to Bugajski? Przepraszam bardzo, ale co z tego? „Przesłuchanie” akurat też widziałem zaledwie w małym fragmencie.
No ale interesować się trzeba, choćby ze względu na wspomnianą na początku zapowiedź, że oto przed nami film, który wstrząśnie Polską. No i choćby po to, by po raz enty powtórzyć prawdę, którą wydawałoby się wszyscy z nas powinni już rzygać, a której wciąż większość najwidoczniej nie zdołała rozpoznać? Co bowiem jest w stanie wstrząsnąć Polską, skoro nie wstrząsnęło nią nawet to co się zdarzyło 10 kwietnia 2010 roku? Jak można, nie mając złych intencji, przychodzić do Bogu ducha winnych ludzi, i mówić im, że oto słuchajcie państwo, za chwilę obejrzycie film, który wstrząśnie Polską? Film o czym? O tym, że Polską rządzi układ i że on jest straszny? W dodatku, jak słyszymy, oparty jest on na prawdziwych wydarzeniach, a to, jak wiemy, jest już samo w sobie nie byle czym. Tu zatem będziemy mieli coś prawie tak dużego, jak film o zabójstwie księdza Popiełuszki. I aż strach już myśleć, jakim to wstrząsem będzie dla nas wszystkich dzień premiery filmu Krauzego o zamachu w Smoleńsku.
Ja tu sobie oczywiście trochę ironizuję, jednak sprawa jest bardzo poważna. Oto niemal całe prawicowe media, od paru już lat zajmują się najpierw zapowiadaniem planów realizacji filmu o Systemie, następnie relacjonowaniem postępów w owej realizacji, a wreszcie podgrzewaniem atmosfery poprzedzającej premierę. No i proszę sobie wyobrazić, że premiera już się odbyła. Bardzo oficjalna. I oto, przy tej właśnie okazji, okazało się, że najbardziej spragnionymi zapowiadanego wstrząsu okazali się prezydent Komorowski, minister Gowin, a nawet były minister Sawicki. A przecież nie tylko oni. Premiera zgromadziła również cały kwiat polskiej kultury. Był Kazik Staszewski, Urszula Dudziak, Jan Englert, a nawet niejaka Anna Wendzikowska z całą masą koleżanek. Pojawił się nawet biznes reprezentowany przez samego Marka Goliszewskiego, a wszyscy oni fotografowali się na tle owego złowrogiego tytułu „Układ zamknięty”. Co tu zresztą dużo gadać? Wszystko można bardzo łatwo znaleźć, nomen omen, w sieci. I tam już z bliska obejrzeć sobie ten wstrząs. A jak komuś mało, to może mu się natrafić na wypowiedź samego prezydenta. Oddajmy mu głos:
„Odnoszę wrażenie, że jest to film bardzo mocny i swoją istotną rolę odegra, jeśli chodzi o wywołanie refleksji u wszystkich ludzi, a szczególnie u tych ludzi, którzy mają albo miewają od czasu do czasu władzę nad innymi i mają pewną przewagę. Ten film powinni obejrzeć ludzie, którzy są zwolennikami prostej tezy, że w zasadzie na każdego coś się znajdzie i każdego można o coś łatwo oskarżyć nie ponosząc za to odpowiedzialności. To jest film o tej mrocznej stronie życia, która pewnie drzemie w każdym człowieku. Tak jak u najgorszych ludzi drzemie zawsze coś z dobra. Warta jest podkreślenia niezwykle trudna do odegrania rola pana Gajosa, który według mnie zagrał tę trudną rolę mrocznego człowieka pokazując, że nie wszystko do końca jest jednoznaczne i że warto się zastanawiać, a nawet z trudem, ale jednak szukać tego elementu, choć odrobiny, choć iskierki, czegoś lepszego w zachowaniach ludzkich”.
Przyznamy pewnie wszyscy, ze słowa te robią wrażenie. Sam reżyser był zresztą poruszony, kiedy mówił, że „mój film nie jest filmem wychwalającym naszą młodą demokrację, pokazuje złe aspekty naszej rzeczywistości, ale sam fakt, że jednak ten film zrobiłem, że mogę go zaprezentować i że zechciał przyjść pan prezydent Rzeczypospolitej, jest dowodem, że jednak żyjemy w kraju wolnym i demokratycznym”.
No a jeśli komuś i tego mało, to może już na sam koniec niech rzuci okiem na to. Powinno wystarczyć. Układ zamknięty. Swoją drogą, kto to jest ten drugi z kciukiem? Może ktoś mi powie?
Jeszcze raz dziękuję za każdy gest, jakiego mi w minionych dniach nie oszczędzono, w dalszym ciągu jednak proszę mnie nie opuszczać. Ten czas jest absolutnie najgorszy.
Ten film to takie upuszczenie pary z kotła, gdzie trochę za bardzo wzrosło ciśnienie.
OdpowiedzUsuńPowiedzmy, że 10-12 lat temu taki film miałby sens edukacyjny dla społeczeństwa, ale teraz, to taka musztarda po obiedzie. Nie ma nic bardziej jałowego, niż ciągłe międlenie starych prawd, które nic nie straciły ze swej aktualności.
Sawicką i tak, nawet gdyby w apelacji poległa, to Komorowski ułaskawi. Pewnie pójdzie wzorem Kwaśniewskiego i będzie tak jak z Sobotką.
Skoro do ludzi nie dotarły pewne rzeczy przez tyle czasu, to nie dotrze do nich i tym razem.
Pójdą na film, może nawet trochę podyskutują w jakimś tam gronie znajomych czy rodziny, ale żeby to miało wpłynąć na to co robią nad kartką wyborczą, to jestem dziwnie spokojny, że nie wpłynie.
@Toyah
OdpowiedzUsuńNo, twórcy niepokorni. Niepokorni jak jasna cholera.
Czasem rozmawiam z różnymi ludźmi i zwykle pojawia sie taka opinia, ze Polską to wstrząśnie dopiero brak wsadu do garnka u przeciętnego obywatela, niestety . No i brak ciepłej wody w kranie.
@Andrzej.A
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tak. Teraz zatem się zastanówmy, dlaczego nam tę parę spuszczają "nasi".
@Kozik
OdpowiedzUsuńNa to wygląda. Że w tej chwili już tylko ta ciepła woda wszystko trzyma za pysk.
@ Kozik
OdpowiedzUsuńBo to są tfurcy przez duże TFU.
@ Toyah
OdpowiedzUsuńTo może zostać przez Ciebie uznane za dużą niegrzeczność z mojej strony. Ale ludzie muszą dostać po prostu fest w dupę finansowo, tak aby im się te kredyty, te mieszkania i samochody na kredyt wyłożyły, wtedy coś do ludzi dotrze.
Przy czym zastrzegam, nie piję tu absolutnie do Ciebie i Twojej osobistej sytuacji.
Ci "nasi" to sobie gdzieś tam wyskrobali jakąś swoją niszę (każdy swoją), w których to niszach żerują i jak można mniemać nieźle funkcjonują w sensie finansowym.
Do tego dochodzi takie lekkie samouwielbienie: "patrzcie, dokładam do pieca systemowi i mam jeszcze z tego kasę, patrzcie i podziwiajcie". A system vel układ się zwija ze śmiechu. Co najwyżej raz na jakiś czas kogoś tam po sądach pociągają co tylko wbija takiego ancymonka w jeszcze większy samozachwyt.
No tak bym to zdiagnozował. Bo jednak nie mam przekonujących dowodów, że są kupieni.
@Andrzej.A
OdpowiedzUsuńNawet gdybyś pił do mnie, nie miałoby to żadnego znaczenia, bo nasze kredyty nie poszły ani na domy ani na samochody, ani nawet na wakacje w Toskanii. Wszystkośmy rozpiździli na codzienne zobowiązania.
A zatem, mogę z czystym sumieniem przyznać Ci rację.
Toyahu,
OdpowiedzUsuńMasz racje choc dla mojego szesnastoletniego syna wczorajsza wyprawa do kina byla sporym zaskoczeniem.
Ten film otworzyl mu oczy na rzeczy o ktorych nie mial pojecia i choc staram sie z nim rozmawiac czesto na tematy dotyczace sytuacji w naszym kraju,to jednak co obraz to obraz.Cos tam dotarlo i mimo wszystko ,pomijajac ten caly cyrk o ktorym piszesz i ktory przyprawia mnie o odruch wymiotny,z mojego punktu widzenia tego rodzaju filmy maja jednak jaks wartosc.
Ten z kciukiem to chyba aktor grajacy role prokuratora prowadzacego sledztwo.Ale pewnosci nie mam bo jakis taki nie do konca podobny.
OdpowiedzUsuń@tobiasz11
OdpowiedzUsuńJestem pewien, ze dla części z nas one maja znaczenie, i zmieniają ich pozytywnie. Natomiast nie mam najmniejszych wątpliwości, że bilans jest ujemny. W przeciwnym wypadku nie pozwoliliby czegoś takiego nakręcić. A już na pewno nie odstawiliby wokół tego takiej celebry. Przecież to jest żywe szyderstwo!
@tobiasz11
OdpowiedzUsuńPrzyznać musisz, że te kciuki robią wrażenie. Czyż można było wymyślić coś bardziej czarnego?
To jest czyste szyderstwo.
OdpowiedzUsuńJeszcze moja drobna uwaga na koniec.Wybacz ,ze znowu o sobie.
Pojechalismy do Luton bo u mnie w kinach tego nie graja.
Tam mieszka ok.30 tys.Polakow.
W kinie bylo nas dziewiecioro,lacznie z nami.
Ty wiesz,ze ja teraz zmienilem zdanie o tej naszej najnowszej emigracji i mysle.ze Oni jednak to maja leb:))
@tobiasz11
OdpowiedzUsuńJa bym się jednak bał spekulować. Diabli ich wiedzą, co im siedzi w głowach.
Toyah,
OdpowiedzUsuńJa sie domyslam:dupa,browar z puszki i spacer z amstaffem po high street.