sobota, 27 kwietnia 2013

Być jak Tomasz Terlikowski

Nadszedł weekend, a wraz z nim kolejny felieton dla "Warszawskiej Gazety". Myślę, że stanie się to naszym zwyczajem, no i że tak będzie dobrze.

Miałem okropny koszmar. Śniło mi się, że zadzwoniła do mnie Agnieszka Kublik z „Gazety Wyborczej” i zapytała, czy nie zgodziłbym się udzielić jej wywiadu. Pomysł był oto taki, że im bardzo zależy na tym, by zainicjować debatę na temat prawicowego obłędu, i uznali, że ja, jako wybitny przedstawiciel tak zwanej patriotycznej części politycznej sceny, oraz osoba szczególnie niezrównoważona, idealnie pokażę zjawisko, o którym „Wyborcza” chciałaby opowiedzieć swoim czytelnikom. W moim koszmarze, redaktor „Gazety Wyborczej” zapewniła, że wywiad będzie miał aż sześć stron, zostanie opublikowany w piątkowym wydaniu, będzie nosił tytuł „Smoleńscy mordercy nie unikną kary”, i że wszystko, co powiem, zostanie najpierw przez mnie autoryzowane, a następnie wiernie opublikowane. No i śniło mi się, że ja tę propozycję przyjąłem.
To był straszny sen. Śniło mi się, że do tej rozmowy doszło i że wszystko odbyło się dokładnie tak, jak obiecywała mi redaktor z „Gazety Wyborczej”; że ja powiedziałem dokładnie wszystko co chciałem, mogłem mówić wszystko, co chciałem, i z każdym swoim słowem czułem, że oto wreszcie mam okazję powiedzieć to, co przez tyle lat nam mówić nie pozwalano, i że ja jestem tym, który jako pierwszy, przez swoją determinację i odwagę, powiedział to, co powiedzieć należało.
I śniło mi się, że ten wywiad się ukazał. Dokładnie w kształcie, jaki mi redakcja „Gazety” obiecała, i że żadne moje słowo nie zostało ocenzurowane, i że to był początek mojej kariery, jako przedstawiciela polskiej patriotycznej prawicy.
Od tego czasu zacząłem być zapraszany do różnego rodzaju debat w TVN24, Polsacie i TVP Info. Któregoś dnia wystąpiłem nawet w programie Tomasza Lisa i tam z gorącym sercem broniłem wartości, polskiej tradycji i mówiłem wszystko, co powiedzieć należało. Wreszcie Bogdan Rymanowski zaprosił mnie, jako stałego gościa do programu „Kawa na ławę”, bym przedstawiał tam opinie w imieniu tak zwanych mediów społecznych, a Monika Olejnik zaczęła mnie regularnie gościć w swojej audycji w Radio Zet.
Moja sława w pewnym momencie stała się tak wielka, że mainstreamowe media nadały mi przydomek „Oszołom z Katowic”, a ja sam, ile razy pokazywałem się publicznie, w ten sposób się przedstawiałem: „Hej, witam Was, Kochani! To ja Wasz Oszołom z Katowic. Przyszedłem powiedzieć Wam prawdę. Wbrew propagandzie Tuska i jego postkomunistycznej bandy”.
I wreszcie, w tym niekończącym się koszmarze, w pewnym momencie okazało się, że występuję w programie TVN24 obok Tomasza Terlikowskiego. On, jako Talib z Warszawy, a ja, jako Oszołom z Katowic, rozmowę prowadził redaktor Morozowski, który się praktycznie nie odzywał. Mówiliśmy tylko my. Terlikowski bronił życia poczętego, ja odsłaniałem prawdę o Smoleńsku, a po programie, Morozowski nas uściskał, a my udaliśmy się wspólnie do stołówki ITI, gdzie zjedliśmy polski żurek oraz pierogi z kapustą. Oczywiście na koszt tych zdrajców. No i wtedy się obudziłem.

Przypominam, że mam u siebie dobrych kilkanaście egzemplarzy zarówno Liścia, jak i Elementarza. Każdy kto zakupi oba za 60 złotych, bez dodatkowych już kosztów, otrzyma płytkę z pełnym, ponad godzinnym, zapisem naszej, a więc Kamiuszka, Gabriela, Orła i blogera Toyaha, rozmowy dla VOD Gazeta Polska o Diable. Jak mówię, 60 zł to jest cena, natomiast, jesli ktoś ma coś luźnego ponad to, bardzo proszę. I dziękuję.

7 komentarzy:

  1. Potrafice wylewać tylko te swoje strumienie frustracji na tych, którzy próbują dotrzeć do szerokich mas i otworzyć im oczy. Co pan czy pana kolega Coryllus zrobiliscie dla Polski w porównaniu z takim Tomaszem Terlikowskim? Jakie macie moralne prawo do wylewania pomyj na niego i na tych którzy naprawdę coś robią?

    Podkomorzy


    A Ty wiesz, że ja, zdaje się, w ostatni poniedziałek widziałem w telewizji śniadaniowej w Dwójce panią Gosię Terlikowską? Ona tam nawet odpowiedziała na to pytanie co ja postawiłem swego czasu u Ciebie na blogu: dlaczego tam polazła?
    No i tu znowu muszę się z Tobą zgodzić, z nimi nie powinno sie dyskutować, splunięcie pod nogi jest bardziej adekwatne.

    Pozwol, że jeszcze na koniec wyrwie mi się tak spontanicznie: "Toyahu, jak Ty piszesz!". Dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  2. @Kozik
    A kto to taki ten Podkomorzy?

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie, tak tylko chciałem, żeby zabrzmiało bardzo patriotyczne. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. @All
    Och! Zapomniałem o czymś przecięż waznym. Jesteśmy już ponad 6 tysięcy odsłon powyżej półtora miliona. Dziekuje wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
  5. Można było spokojnie pociągnąć dalej, ja bym się nie budził tak szybko. Ponieważ nawet w środowisku oszołomów występuje kolejność dziobania, nie może być tak, że pojawiasz się o tak. Wzrost Twojej pozycji powoduje, że maleje znaczenia Antka, który jest zazdrosny i zaczyna spiskować. Oczywiście nie za darmo. Jego jak zapraszają do TVN, to dają mu polędwiczki w sobie czosnkowym i to o te własnie polędwiczki toczy się gra. :-) A tak w ogóle, to może być początek niezłego horroru. Piszmy zatem, póki mamy jeszcze prąd w gniazdkach, bo za chwilę może okazać się, że na ten luksus już nas nie stać, http://biznes.onet.pl/faktpl-ceny-pradu-w-gore-podwyzki-moga-byc-drastyc,18490,5478202,news-detal

    Pozdrawiam Cię mój przyjacielu w oszołomstwie.

    OdpowiedzUsuń
  6. @Andrzej
    Prąd, ciepła woda, gaz - wszystko. Pisałem o tym trochę ostatnio.
    Co do poledwiczek, to faktycznie rzecz warta refleksji. Myślisz, ze siedzielibyśmy w osobnych stołówkach?

    OdpowiedzUsuń
  7. @toyah
    Myślę, że zdecydowanie tak. Napuszczaliby was na siebie. I tak dziwię się, że Antek nie ma żadnego oszołomskiego konkurenta, widocznie cybernetycy uznali, że sam doskonale kompromituje wersję spiskową "smoleńskiego cesarskiego cięcia".Gdyby było inaczej już pojawiłby się już dawno ktoś z kim musiałby w odbierze przeciętnego leminga rywalizować. Jakość i cena serwowanych w stówce ITI posiłków rosłaby w miarę nakręcania spirali sensacji. Oczywiście mówimy o medialnym spektaklu i swojego rodzaju małpim gaju urządzanym na potrzeby gawiedzi:
    - "O zobacz mamo, jacy oni są głupi"
    - "Tak synku. Widzisz jacy są debile na prawicy? Jak chcesz to rzuć mu banana, albo polędwiczkę. Podobno lubi."
    Niestety na takie zbiorowe manipulacje homo sapiens nie jest genetycznie przygotowany i obiegowe opinie powielane przez media traktuje jako pewnik swych poglądów.
    Warto, jak nie widziałeś, polecam http://www.youtube.com/watch?v=-kEvkjBxgoo

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...