Nie będę ukrywał, że zarówno w minionych
już miesiącach, jak i ostatnio, podczas wizyty papieża Franciszka w naszym
kraju, ale też może przede wszystkim, wysłuchawszy konferencji prasowej, jaka miała miejsce na
pokładzie samolotu lecącego z Krakowa do Rzymu, ze słowami, jakie on do nas
kierował, miałem niekiedy nielichy kłopot. No bo, przepraszam bardzo, ale w
jaki sposób można zestawiać czyn jakiegoś islamisty podrzynającego gardło
katolickiemu księdzu, z zabójstwem, jakie podobno miało któregoś dnia miejsce we
Włoszech, a którego jak najbardziej ochrzczony katolik dokonał na swojej
teściowej?
Ciekawe jest też to, że przy tej samej
okazji powiedział Papież, że on nie jest w stanie ocenić sytuacji, jaka ma
miejsce w Turcji, z tego prostego powodu, że tu mu akurat brakuje informacji, a
więc wiedzy. Tym samym, przyznał papież Franciszek, że są rzeczy, na których on
się zwyczajnie nie zna. Mimo całej swojej świętości, całej mądrości i całego
przyznanego mu dostojeństwa, są rzeczy, na temat których on się wypowiadać nie
potrafi. Czy zna się na islamie? Może tak, może nie, faktem jest jednak, że tu
akurat głos papież Franciszek zabrał i to głos wyjątkowo donośny.
Ja zdaję sobie oczywiscie sprawę z
emocji, jakie tu i tam można zaobserować, gdy chodzi o posługę Franciszka,
jednak osobiście staram się tu zachowywać co najmniej neutralność. To znaczy,
czuję z jednej strony, że to co on mówi, dla wielu z nas stanowi wyzwanie być
może zbyt wielkie, a z drugiej, zawsze staram się odwołać do instancji najwyższej,
czyli Jezusa, i zapytać sam siebie, czy to co On mówił przed wiekami wychodziło
tak bardzo na przeciw naszym oczekiwaniom? Z tego co pamiętam z lekcji religii,
chyba jednak nie bardzo. A zatem może i papież Franciszek jest jak Jezus, który
był przede wszystkim owym znakiem sprzeciwu wobec tego, co większość z nas
uznawała za słuszne? Nie wiem. Myślę, myślę, myślę i nie wiem. Wciąż mam bowiem
w głowie tego nieszczęśnika, który pewnego dnia podobno zamordował swoją
teściową, a Franciszek uznał za stosowne nam o nim wspomnieć, i to w kontekście
dla nas wybitnie niewygodnym.
A zatem tu pozostaniemy chyba do końca
bezradni. Ja dziś jednak chciałbym zwrócić uwagę na coś, co moim zdaniem jest z
jednej strony bardzo ważne, a z drugiej mocno koresponduje z tymi wszystkimi
naszymi niepokojami. Otóż niemal równolegle z papieską pielgrzymką do Polski,
pewną popularność w Sieci zdobył mem przedstawiający papieża Benedykta XVI,
oraz następujące słowa:
„Musimy
mieć jasność, że islam to nie jest jakieś wyznanie, które możemy wkomponować w
przestrzeń swobód prulalistycznego społeczeństwa. Ktokolwiek tak to przedstawia
– a dziś czasami to się zdarza – ten patrzy na islam przez pryzmat
chrześcijańskiego modelu i nie widzi, jaki islam jest sam w sobie”.
No a dalej oczywiście komentarz odnośnie
tego, jak to papież Benedykt zaorał swojego następcę.
Ponieważ zacytowane słowa robią
wrażenie, szczególnie na tle tego, co do nas przez miniony tydzień mówił papież
Franciszek, postanowiłem odnaleźć w Sieci ową wypowiedź. Na próżno. Z tego, co
zdążyłem odszukać, tego typu słowa jeszcze tydzień temu nie istniały.
Poszukałem więc jakiś informacji na temat stosunku papieża Benedykta do islamu
w ogóle i owszem trafiłem na coś, co jest zapisane w historii Kościoła, jako
słynne wystąpienie papieża na uniwersytecie w Ratysbonie w roku 2006, podczas
którego zacytował on słowa późnośredniowiecznego bizantyjskiego cesarza
Manuela II Paleologa na temat wiary i przemocy w islamie.
Oto właściwy fragment:
„Cesarz zwraca się do swego rozmówcy
[…]
stawiając mu po prostu podstawowe pytanie o relację między
religią a przemocą w ogóle: ‘Pokaż mi – mówi – co nowego
przyniósł Mahomet, a znajdziesz tam tylko rzeczy złe i
nieludzkie, takie jak jego nakaz szerzenia mieczem wiary, którą głosił’.
Po tych dosadnych słowach cesarz uzasadnia szczegółowo, dlaczego szerzenie
wiary przemocą jest tak irracjonalne. Przemoc jest sprzeczna z naturą
Boga i naturą duszy. ‘Bóg nie ma upodobania we krwi – mówi
– a działanie inne niż zgodne z rozumem, jest sprzeczne z naturą
Boga. Wiara jest owocem duszy, a nie ciała. Kto zatem chce
doprowadzić kogoś do wiary, musi umieć dobrze przemawiać i poprawnie
rozumować, a nie uciekać się do przemocy i gróźb’”.
Pamiętajmy. Mówimy o poważnym, głęboko
skonstruowanym wykładzie na uniwersytecie, natomiast fragment, który
przytoczyłem, to był jedyny praktycznie moment, kiedy Benedykt zechciał
poruszyć kwestię islamu. Nie przeszkodziło to jednak temu, by muzułmanie na
całym świecie dostali na te słowa takiej cholery, że ostatecznie Watykan
zmuszony został do wydania oświadczenia, że słowa, które tak ich poruszyły, to
jedynie cytat, a nie opinia Papieża, a papież Benedykt tak naprawdę do
muzułmanów nic nie ma.
W tej zatem sytuacji, ja się zastanawiam,
skąd się wziął rzekomy cytat z wypowiedzi papieża Benedykta XVI o tym, że islam
to nie jest jakieś tam wyznanie, ale coś, co my wiemy, ale boimy się
powiedzieć. Zastanawiam się i dochodzę do wniosku, że on się wziął z czyichś
bardzo brzydkich myśli. Nie jestem sobie w stanie bowiem wyobrazić, że papież
Benedykt podczas jakiegoś wykładu cytuje jakiegoś dawno zapomnianego cesarza,
który wypowiedział się brzydko na temat islamu i za ten wybryk chwilę później
musiał publicznie muzułmanów przepraszać, a jednocześnie ot tak sobie rzuca
tekst o tym, że islam to żadna religia, tylko zwykła dzicz, a my o tej
wypowiedzi nie wiemy nic poza tym, co przeczytaliśmy na Twitterze.
A to akurat prowadzi mnie do czegoś
znacznie ważniejszego, niż to, co powiedział, lub nie powiedział papież
Franciszek, Benedykt XVI, czy jakikolwiek inny papież, ale do nas, a więc ludzi
prawdziwie zaangażowanych i pełnych dobrych intencji, którzy dla idei gotowi są
naprawdę na wiele. Rzecz w tym, że ów „cytat” z papieża Benedykta, który moim
zdaniem stanowi czyty fejk, któryś z „naszych” musiał najpierw wymyślić, a
następnie ładnie zapisać, tak, by on brzmiał jak najbardziej wiarygodnie, a
wszystko ku Bożej Chwale, a naszemu zbawieniu. Mogę się też oczywiście mylić i
okaże się, że Benedykt faktycznie wypowiedział owe słowa na temat islamu, który
stoi poza wszelką ludzką cywilizacją i świat na te słowa nawet nie mruknął.
Sądzę jednak, że nie, i że to w istocie rzeczy jest jeszcze jeden chamski fejk.
A jeśli mam rację, to przepraszam bardzo, ale ja już wolę tego staruszka, który
jak najbardziej w dobrej wierze coś tam bredzi o katoliku, który zamordował
swoją teściową, niż tych wypasionych cwaniaków, którzy uznali za stosowne
pokazać nam, jak wygląda prawdziwa wojna religijna.
Przypominam wszystkim, że w
księgarni na stronie www.coryllus.pl
są do kupienia moje książki. Naprawdę warto.
Internetowe memy to do siebie mają, że nie zawsze są prawdziwe...
OdpowiedzUsuńPrzy okazji - takim właśnie przykładem w drugą stronę, który można by tu przywołać, było przedstawianie ostatnio tragicznie skończonej kłótni kochanków pracujących razem w tureckim barze w Niemczech, jako ataku terrorystycznego, w którym turyjski uchodźca zamordował ciężarną Polkę. Niektórzy parlamentarzyści zorganizowali nawet konferencje prasowe, na których domagali się sądzenia i skazania "zamachowca" w Polsce.
http://wpolityce.pl/m/polityka/268823-benedykta-xvi-glos-rozsadku-o-islamie
OdpowiedzUsuńTu jest ten cytat. Rozumiem, że pan panie Krzysztofie nie znalazł go, bo omija pan szerokim łukiem portale "tzw. naszych" ;)
Wypowiedzi Papieża Franciszka budzą czasami zdziwienie tak jak ta, o której mowa w Pana wpisie. Moje zdziwienie wzbudziła wypowiedź z wywiadu dla La Croix przyrównująca podboje Państwa Islamskiego do rozesłania uczniów przez Jezusa:
OdpowiedzUsuńhttps://ekai.pl/wydarzenia/ekumenizm/x99870/papiez-dla-la-croix-o-mozliwym-wspolistnieniu-chrzescijan-i-muzulmanow/
Pozdrawiam Pana Serdecznie
@Marcin Mały
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem, oni nie byli kochankami. A to by nas prowadziło do wniosku, że wszysycy bywamy naiwni.
@amersand
OdpowiedzUsuńOwszem, to prawda. Już wolę wejść na tvn24.pl. Oni przynajmniej mnie zainspirują.
@pbednarek
OdpowiedzUsuńPapieża, podobnie jak Jezusa, musimy przyjmować w całości. Jesli nie będziemy tego robić, będziemy jak Świadkowie Jehowy, albo jeszcze ktoś gorszy.
"fejk", czyli kłamstwo, a kłamać to grzech. Ciekawe, czy wie o tym prezydent Duda, który obiecał "frankowiczom" jedno, a "zrobił dobrze" banksterom.
OdpowiedzUsuń@toyah Rozumiem:) Ale o ile w pełni się zgadzam z Pańską opinią na temat nieprawdziwych cytatów, to w tym przypadku wszystko bierze w łeb. Papież Benedykt naprawdę tak powiedział.
OdpowiedzUsuń@WANDEA
OdpowiedzUsuńNic o tym nie wiem, żeby prezydent Duda "zrobił dobrze banksterom"
@amersand
OdpowiedzUsuńNieprawda. Papież Benedykt tak nie powiedział. To był fragment wypowiedzi kardynała Ratzingera.
Wystarczy spojrzeć jak następnego dnia zareagowała giełda, indeksy banków poszybowały w górę. Wszystkie kraje, nawet nielubiana przeze mnie i pogrążona w chaosie Ukraina, rozwiązały ten problem nie pozwalając na dalsze wykorzystywanie swojej silniejszej pozycji wobec kredytobiorców przez banki. A u nas projekt ustawy w praktyce zalegalizował bezprawie: http://polskaniepodlegla.pl/wydarzenia/item/8162-prezydent-skapitulowal-przed-banksterami http://vod.gazetapolska.pl/13969-janusz-szewczak-placa-minimalna-frankowicze
OdpowiedzUsuń@WANDEA
OdpowiedzUsuńA to jest komentarz w jakiej sprawie?
Komentarz do tego, że prezydent oszukał wyborców i "robi loda" banksterom.
OdpowiedzUsuń@WANDEA
OdpowiedzUsuńNastępnym razem, jak będziesz tu komentować, komentuj moje teksty, a nie swoje myśli.
Komentuję Pana tekst o kłamstwie. Prezydent oszukał tych Polaków, którzy posiadają "walutowe" kredyty mieszkaniowe. Napisałem o tym: 5 sierpnia 2016 06:41. Przepraszam, że ośmieliłem się napisać komentarz na Pana blogu. Więcej tego nie zrobię. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń@WANDEA
OdpowiedzUsuńBardzo dobra decyzja, zwłaszcza gdy uwzglednić fakt, że połowa moich tekstów jest o kłamstwie. Byłoby głupio, gdyby pod każdym z nich zostawiałby Pan komentarz o tym, że Duda oszukał frankowiczów.
Nie pisałem i nie pisałbym o tym, pod każdym Pana tekstem, tylko było to wydarzenie aktualne. Napisałem tak, bo Pan opublikował listy pani Gilowskiej, która również (chyba jeden z pierwszych listów) wspominała o kredytach walutowych udzielanych przez banki Polakom i kłopotach które mogą być z tego powodu w przyszłości. Akurat wydarzeniem medialnym była ustawa prezydenta o "pomocy" frankowiczom. Dostali oni cios z tej strony, z której najmniej się spodziewali. I proszę nie być takim butnym w swoich odpowiedziach do człowieka(osób), którego Pan nie zna. Wspomina Pan, w różnych miejscach, o swoich kłopotach z przeszłości. Ktoś może być akurat w podobnej sytuacji. Jest mi przykro tym bardziej, bo mam Pana książki i lubię Pana czytać. Pozostaję z wyrazami szacunku.
OdpowiedzUsuń@WANDEA
OdpowiedzUsuńJa do Pana nie mam pretensji o to, że Pan się dał wrobić bankom. Mnie kosztowało 15 lat, żeby się z tego bagna wydobyć, więc wiem, jak to jest. Nie podoba mi się tylko, że Pan postanowił mi strollować tekst, w którym nie było ani słowa o Dudzie, bankach i frankowiczach. Nie życzę sobie takich zagrań i prosze mi nie mówić, że to jest buta. A to że Pan czyta moje ksiązki to tylko pański zysk, więc proszę mnie tymi książkami nie szantażować.
Nie wiem dokładnie co to znaczy "strollować" tekst - chyba sprowokować do czegoś. Jeśli tak, to absolutnie nie miałem takiego zamiaru. Napisałem już, że temat "pomocy" frankowiczom był wówczas aktualny, nawiązywał do listów pani Gilowskiej, które Pan opublikował. Pan napisał o "fejku", czyli "mijaniu się z prawdą", a propozycja prezydenta, była(jest) minięciem się z tym, co obiecywał w kampanii wyborczej. Ja głosowałem na pana Dudę, nie ze względu na to co obiecywał frankowiczom, choć cieszyłem się z obiecywanej pomocy. Gdyby nic o tym nie mówił, nie byłoby tematu. I tyle.
OdpowiedzUsuńNie zniżyłbym się również do szantażu, więc proszę mi tego nie wmawiać. I jeśli nie jest to buta, to niech przestanie Pan być wobec mnie stale arogancki i złośliwy.
@WANDEA
OdpowiedzUsuńTrollowanie oznacza komentowanie notek w taki sposób, by odwrócić uwagę od tematu i skierować dyskusję na inny tor. I Pan to właśnie robi. Ja napisałem tekst o papieżu Franciszku, a my tu rozmawiamy o mojej arogancji, Zycie Gilowskiej, prezydencie Dudzie i frankowiczch. W dodatku jest Pan zakłamany jak jasna cholera. Na początku, kiedy Pana zapytałem, co Duda ma wspólnego z tym tekstem, odpowiedział Pan, że tekst był o kłamstwie, a Duda to kłamca, więc to było na temat. Dziś Pan nagle mi tłumaczy, że chodziło o Zyte Gilowską.
I znowu jest Pan agresywny, pisząc,że jestem zakłamany. Dyskusja zeszła faktycznie na inny tor, bo napisałem, że fejk to kłamstwo, kłamstwo to grzech i spytałem czy wie o tym prezydent, który posłużył się kłamstwem w kampanii wyborczej obiecując to i owo frankowiczom, a ostatecznie zrobił dobrze banksterom. Pan odpisał,że nic nie wie by prezydent zrobił dobrze banksterom. Gdy odpisałem Panu, czemu myślę że ustawa frankowa jest na rękę bankom Pan napisał "A to jest komentarz w jakiej sprawie?" Wtedy dyskusja zeszła już na zupełnie inny tor. I nie tłumaczę nigdzie Panu, że chodzi mi o Zytę Gilowską.
OdpowiedzUsuńNapisał Pan: "Pan czyta moje książki to tylko pański zysk...". Tak z pewnością jest. Ale większy zysk przyniosła mi obecna wymiana myśli i uwag. Nie wiem skąd w Panu tyle arogancji i złości w stosunku do osoby której się nie zna, bo w swoich książkach wygląda Pan na człowieka spokojnego, z odrobiną chrześcijańskiej pokory.
@WANDEA
OdpowiedzUsuńCh4rześcijańskiej pokory? Pan chyba żartuje. Ostatnią rzeczą, jaką mam ochotę demonstrować w swoich sporach, to chrześcijańska pokora. Chce Pan chrześcijańskiej pokory, niech się Pan zapisze do jakiejś grupy modlitewnej. Tu jest wojna.
A czemu Pan uważa, że jest ze mną w sporze, lub w wojnie? Tak, tu jest wojna i jesteśmy po tej samej stronie! I jeśli ktoś, komu się ufało (prezydent) przechodzi na stronę nieprzyjaciela, to chyba mam prawo napisać, odwołując się do Pisma, że : "Mt 5,33-37 Słyszeliście jeszcze, że powiedziano przodkom: "Nie będziesz fałszywie przysięgał", oraz: "Dotrzymasz Panu swoich ślubów". 34 A ja wam mówię, by w ogóle nie przysięgać: ani na niebo, bo jest tronem Boga; 35 ani na ziemię, bo jest podnóżkiem Jego stóp; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla; 36 ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nie możesz nawet jednego włosa uczynić białym lub czarnym. 37 Wasza mowa niech będzie: "Tak - tak, nie - nie". A co nadto, z zepsucia jest". Czyli prezydent postąpił NIEUCZCIWIE.
OdpowiedzUsuńTak, jestem w grupie modlitewnej, która modli się na różańcu (chociaż sam w domu). I Panu też to polecam, modlitwa i zawierzenie. Wojna jest z "TymKtóryNiePrzepuszczaŻadnejOkazji".
@WANDA
UsuńNie chce mi się już z Panem rozmawiać.
Obrażanie i wyśmiewanie się z adwersarza to nie rozmowa.
OdpowiedzUsuń