wtorek, 9 lutego 2016

Witold Gadowski, czyli wejście smoka

W TVP Info pokazał się znany nam aż nazbyt dobrze Witold Gadowski i skomentował kwestię niszczenia przez szczęśliwie byłe już służby Platformy Obywatelskiej smoleńskich dokumentów. Przyznam szczerze, że byłem pod wrażeniem z dwóch względów. Przede wszystkim sam widok Gadowskiego, jak występuje publicznie robi zawsze wrażenie, i to niezależnie od tego, czy on się udziela w telewizji, czy na którychś z kolei targach książki. W końcu od czasu, gdy telewizja TVN24 przez kilka dni lansowała niejakiego Huberta H., dworcowego menela, który uzyskał swoje 15 minut wyłącznie przez to, że po pijaku zwymyślał prezydenta Lecha Kaczyńskiego, nie mieliśmy okazji słuchać opinii osoby o tak naturalnej powierzchowności. Ja wiem oczywiście, że jeśli się pokaże publicznie jakiegoś aktora, muzyka, czy pisarza istnieje ryzyko wybuchu, no ale dziennikarz? Można by było sądzić, że oni chyba jednak się jakoś kontrolują. Okazuje się, że nie zawsze.
Z drugiej jednak strony patrzyłem na owego Gadowskiego, jak po pełnych ośmiu latach całkowitej nieobecności w państwowej telewizji – ale też telewizji każdej bez wyjątku – on nam coś tam jednak opowiada, i pomyślałem sobie, że dopiero teraz, kiedy Prawo i Sprawiedliwość przejęło władzę, możemy tak naprawdę zobaczyć, jak strasznie uboga była oferta, która się właśnie wyczerpała. Ci wszyscy tak zwani „dziennikarze niepokorni”, choćby nie wiadomo jak bardzo byli dla nas ważni i jak bardzo ich potrzebowaliśmy, w rzeczy samej, w przestrzeni publicznej przestrzeni byli całkowicie nieobecni. Zamiast nich oglądaliśmy wciąż ten sam zestaw znienawidzonych przez większość społeczeństwa komentatorów, i wydawało się, że nie ma takiej siły, która by tę ofertę choćby o jedną nową twarz poszerzyła. I to w sposób oczywisty było nie w porządku. Jeśli wszystkie ogólnopolskie media kreowały na gwiazdy, nawet nie Waldemara Kuczyńskiego, czy jakiegoś Tomasza Wołka, ale ewidentnych kosmitów w rodzaju Michała Fiszera i Tomasza Hypkiego, czy jakieś dzieci z Krytyki Politycznej, to co stało na przeszkodzie, by o opinię na dowolny temat zwrócić się do Gadowskiego? Że on chleje? A co? Hypki ciągnie wyłącznie wodę mineralną?
Parę zaledwie minut przed tym zanim w TVP Info pokazał się Gadowski, Monika Olejnik zaprosiła do swojego sztandarowego programu w TVN24 jakiegoś przedstawiciela korporacji prawniczej, o którym pies z kulawą nogą wcześniej nie słyszał, a który ma jedynie tę umiejętność, by gładko gadać na zadany temat. Przepraszam bardzo, ale w czym on jest lepszy od Gadowskiego, gdy rzecz zaczyna dotyczyć tak zwanych problemów? Niczym. Autentycznie niczym.
Prawo i Sprawiedliwość przejęło władzę w kraju i my wszyscy, nawet jeśli nie widzimy skutków owego zdarzenia w wymiarze praktycznym na tyle rozpoznawalnym, by się owym widokiem przejąć, a więc wyznaczanym przez stan gospodarki i w ogóle cywilizacyjnej pozycji Polski na świecie, to z całą pewnością mamy przed nosem tego Gadowskiego i wiemy, że nastąpił czas, od którego odwrotu nie ma. Władzę w mediach przejmuje tak zwana „prawica” i tak właśnie ma być.
Pisałem o tym tu już parę dni temu, jednak, jak wiele na to wskazuje, temat wciąż pozostaje niewyczerpany. Nowa władza przejmuje kontrolę nad państwem ze wszystkiego tego konsekwencjami, i jeśli efektem tego ma się okazać publiczne pojawienie się Witolda Gadowskiego, czy Stanisława Janeckiego, to my tu nie mamy nic do gadania. To jest nasza reprezentacja i nam nic do tego. A jeśli życzymy sobie zgłaszać jakiekolwiek pretensje, to zawsze nam pozostaje sobie przypomnieć, jak to przez kolejne lata, niemal dzień w dzień, bohaterem naszej świadomości był Janusz Palikot, czy ten transwestyta, którego nazwiska nie jestem sobie nawet dziś przypomnieć.
Prawo i Sprawiedliwość rządzi i najwyższy czas, byśmy sobie to wszyscy wreszcie uświadomili. Bo skoro rządzi, to z wszystkimi tego czegoś konsekwencjami. Przyjmijmy to na spokojnie i nie traćmy cierpliwości. W końcu nikt nie jest doskonały. Poza nami.

Zapraszam do księgarni pod adresem www.coryllus.pl, gdzie są do kupienia wszystkie moje książki. Polecam gorąco.

4 komentarze:

  1. Trzeba chyba jednak pamiętać o tym, że tamte wybory wygrali dla PiSu właśnie Niesiołowski i właśnie Kuczyński swymi nieznośnie ciężkimi medialnymi jestestwami i nieakceptowalną wręcz ilością sączonego jadu.
    Jeśli byty "naszych" będą przybierały równie kosmiczne i monstrualne postaci czarnych dziur to historia najzwyczajniej się powtórzy. Niestety oznaki gromadzenia się czarnej materii są coraz bardziej wyczuwalne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja rozumiem, że tak być musi - ale jednak Gadowski to lekka przesada, nie uważa Pan?
    Zresztą jak nie oglądałem telewizji od listopada, tak nie oglądam dalej, bo niby po co? Pojawił się jakiś kompetentny i dobrze wyglądający dziennikarz? A jeszcze żeby mówił poprawnie i ciekawie? Chyba mam za duże wymagania.

    OdpowiedzUsuń
  3. @betacool
    My mamy sytuację o tyle komfortową, że Kuczyński, Niesiołowski i reszta musieli nieustannie walić w PiS, bo za jedynie sensowną politykę uznawali podtrzymywanie tego podziału opartego na nienawiści. Nasi politycy i dziennkarze dziś w żaden sposób nie muszą gadać w kółko o Tusku, Kopacz, Petru i tworzyć wokół nich atmosferę ciągłego rechotu, bo przede wszystkim oni sami wszędzie się pokazują i świadczą o swojej kondycji, a dwa, że mainstream tak jak walił w PiS przez osiem lat, tak wali dziś, więc my się możemy spokojnie skupiać na inteligentnej obronie. Moim zdaniem, to jest bardzo wygodna pozycja.

    OdpowiedzUsuń
  4. @karakuli
    To prawda, że Gadowski jest przesadnie ekscentryczny, no ale czy Pereira, albo Janecki są dużo lepsi? Nie sądzę. A z drugiej srony przecież też mozna spotkać egzemplarze takie jak Kalisz, Kuczyński, czy choćby ten Kierwiński z Platformy. Przecież on wygląda jak wiejski kelner z czasów głębokiego PRL-u.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Gdy Ruch Ośmiu Gwiazdek zamawia świeżą dostawę pieluch

      Pewnie nie tylko ja to zauważyłem, ale gdybym to jednak tylko ja był taki spostrzegawczy, pragnąłbym zwrócić naszą uwagę na pewien zup...