Nie wiem, ilu z nas, podczas politycznych sporów, jakie prowadzimy już od niemal dziesięciu lat, czy to ze znajomymi, czy też wcale nie rzadziej wewnątrz rodzin, zdarzyło się spotkać z zarzutem, że ta część polskiej prawicy, z którą się identyfikujemy, czy jesteśmy identyfikowani, budzi powszechną niechęć ze względów czysto estetycznych. Rzecz w tym, że choć oczywiście nasze poglądy są im niemiłe, nie one tu decydują, gdy chodzi o wspomnianą niechęć. To co sprawia, że oni nas tak nienawidzą, to w znacznej mierze przekonanie, że my w swojej masie jesteśmy brzydcy, nieokrzesani, dzicy i chamscy.
Z tą opinią zresztą bardzo wyraźnie współgra ów mit, tak bardzo popularny w środowiskach tak zwanych „inteligenckich”, czy określanych inaczej epitetem „młodzi, wykształceni z dużych miast”, że typowy wyborca Prawa i Sprawiedliwości, to jakiś „Janusz spod Rzeszowa” bez zębów i bez pracy, ale za to z grzywką i wąsem, który po powrocie z kościoła włącza Telewizję Trwam, by posłuchać informacji odnośnie tego, kto się właśnie okazał Żydem.
Otóż ja z tego typu ocenami wielokrotnie się spotykałem, i to zarówno w przedstawionej wyżej wersji turbo, jak i też w bardziej wyważonej, sprowadzającej się do tego, że ktoś mnie nagle informuje, że to ciekawe, że ktoś tam w telewizji powiedział coś w obronie PiS-u, mimo że na pisowca akurat nie wyglądał. Ja wiem, że to zabrzmi jak żart, ale znam też osobę, która nie mogła się nadziwić, ze zmarły w Smoleńsku minister Stasiak był z PiS-u „bo absolutnie nie wyglądał”.
A zatem mamy pewne zjawisko socjologiczne, polegające na tym, że polityczne poglądy w sposób całkowicie realny zmieniają nasz ogląd rzeczywistości, co jest jednak czymś absolutnie nowym. Ja sobie bowiem nie przypominam, żebym ja, albo którakolwiek z bliskich mi osób – kiedykolwiek, choćby w najczarniejszych latach pierwszej połowy lat 90-tych – twierdziła, że Henryk Wujec, czy Andrzej Celiński, czy nawet Adam Michnik wyglądali jakoś inaczej, albo jakoś inaczej od zwykłych ludzi się zachowywali. Wszystko zawsze kończyło się na poglądach, osobistej kulturze, ewentualnie na zwykłej podłości. Nie muszę oczywiście zapewniać nikogo, że mając świadomość, że tu dochodzi do jakiegoś szaleństwa, zawsze z tego typu opiniami walczyłem, tłumacząc komu tylko mogłem, że przede wszystkim ja znam całą kupę ludzi głosujących na Prawo i Sprawiedliwość, którzy mimo że chodzą do kościoła, są i inteligentni i grzeczni i weseli i sympatyczni i wedle wszelkich znanych mi kryteriów zwyczajnie ładni – dokładnie tak samo, jak ci, co PiS-u nie znoszą – no a poza tym, patrząc na to wszystko zupełnie z boku, jest czymś zupełnie absurdalnym przekonanie, że poglądy polityczne zmieniają ludzi fizycznie, czy odwrotnie – że ludzie ładni i mądrzy głosują na inny program polityczny, niż ludzie brzydcy i głupi.
Walczyłem więc z tymi poglądami, a jednocześnie zawsze miałem bardzo przykre wrażenie, że tak naprawdę świetnie wiem, o co tam chodzi. Wysłuchiwałem szyderstw na temat tych buraków o ciężkich powiekach, o tych wiecznie z siebie zadowolonych gębach, pewnych siebie durniów, wiedziałem, że oni są w całkowitym błędzie, a z drugiej strony nie mogłem przestać się bać, że jest coś, o czym nie wiem, a wiedzieć powinienem.
I oto wczoraj Coryllus wspomniał u siebie TV Republika, a dokładnie jeden z niej malutki fragment, kiedy to dwóch redaktorów szydzi z Grzegorza Brauna. Ja Brauna nie lubię, uważam, że jest on kimś, kto marnując szereg niezwykłych wręcz talentów, popełnia grzech największy. Braun mnie dziś nie interesuje, a jego los jest mi idealnie obojętny. Stało się jednak tak, że wspomniani redaktorzy TV Republika nie dość, że wyszydzili wypowiedź Brauna, która na szyderstwo absolutnie nie zasługiwała, to jeszcze poważyli się na manipulację na takim poziomie kompromitacji, że ja już zwyczajnie nie mam słów. Ale mało tego. Oglądam ów zalinkowany przez Coryllusa film, gdzie tych dwóch kosmitów – bo to są kosmici! – rży z Brauna i nagle sobie uświadamiam, że to jest właśnie to, co ja w swojej naiwności przegapiłem, a co ci wszyscy, którzy przez te wszystkie lata tłumaczyli mi, że ja trzymam z absolutnie najgorszym elementem, mieli nieustannie w swojej świadomości. Patrzę na tych dwóch durniów i nagle widzę, jacy oni są brzydcy, jacy żałośni, jacy beznadziejni. I już wiem, co miała na myśli owa moja znajoma, kiedy mówiła, że Stasiak nie wyglądał na PiS-owca. Ona jakimś niezwykłym cudem, zanim to wszystko się objawiło tak bardzo publicznie, wiedziała, że PiS to ten tępy idiota z bezczelnym uśmiechem na twarzy, który nawet jeśli mu się udowodni, że jest bezczelnym idiotą, jest dokładnie tak samo zadowolony z siebie jak zawsze.
Dziś, kiedy tak już o tym myślę, nagle sobie uświadamiam, że ja ich już widziałem parokrotnie tu, na tych blogach, tyle że w swojej naiwności chciałem wierzyć, że to tylko Internet. Niestety, jak się okazuje, byłem w błędzie. Takiego gnoju tu na blogach nie ma nawet w chwilach najgorszego kryzysu. Żeby to ujrzeć w pełnej okazałości, trzeba sobie dopiero puścić TV Republika i modlić się, by za parę miesięcy nie okazało się, że nie będzie już nic innego. Bo zatęsknimy za Dziennikiem Telewizyjnym.
Wszystkich miłych, wrażliwych, mądrych i otwartych wyborców Andrzeja Dudy zapraszam do księgarni Coryllusa pod adresem www.coryllus.pl, gdzie są do nabycia moje książki.
Wszystkich miłych, wrażliwych, mądrych i otwartych wyborców Andrzeja Dudy zapraszam do księgarni Coryllusa pod adresem www.coryllus.pl, gdzie są do nabycia moje książki.
Jestem zażenowany tym co zrobili w TV Republika. Przecież to jest komuna pełną gębą. Ja ich naprawdę miałem za TV, która jest sensowną alternatywą dla tego barachła z tzw. głównego nurtu. Jeszcze raz okazałem się naiwniakiem...
OdpowiedzUsuń@piter
OdpowiedzUsuńPociesz się, że nie Ty jeden.