środa, 2 września 2015

Deja Vu, czyli przyszli ludzie z siekierami

Bardziej pogłębione refleksje na ten temat przedstawiłem jeszcze wczoraj w swoim najnowszym felietonie dla „Warszawskiej Gazety”, który ukaże się dopiero w najbliższy piątek. Jednak ze względu na fakt, że minął wieczór i noc, a informacja o tym, że prezydent Andrzej Duda to cham, który nie dość, że jest chamem w ogóle, to jest jak najbardziej chamem w swoich relacjach z kobietami, żyje i ma się znakomicie, uznałem, że nie mogę czekać i przynajmniej w paru słowach przedstawię to, co się wczoraj właśnie wydarzyło.
Oto podczas porannych uroczystości na Westerplatte, w których brali udział zarówno prezydent Duda jak i premier Kopacz, doszło do tego typu sensacji, że oboje państwo ani się nie przywitali, ani nie pożegnali, z czego wniosek powstał oczywisty, że Duda to cham, bo to na nim, jako zarówno pierwszej osobie w państwie, a przy okazji mężczyźnie, spoczywał obowiązek obsługiwania kobiety-premiera, a on owego obowiązku nie dochował.
Proszę więc sobie wyobrazić, że – choć przyznaję, że nie wiem, jak się sprawy miały podczas powitania – parokrotnie obejrzałem sobie scenę zakończenia uroczystości i oto co zaobserwowałem. W równym rzędzie stoją prezydent Duda, minister sportu Korol – swoją drogą, ciekawe, czyim pomysłem było to, by to akurat jego tam umieścić – i premier Kopacz. Uroczystości dobiegają końca, premier Kopacz zerka na zegarek i w tym momencie do Dudy podchodzi prezydent Gdańska z żoną i zaczynają się długo i przeciągle z Prezydentem żegnać. Kiedy Duda jest wreszcie wolny, odwraca się w stronę Kopacz, która tymczasem, jak się okazuje, jest już otoczona wianuszkiem jakichś niezidentyfikowanych urzędników, którzy stoją do prezydenta tyłem i sobie miło z panią premier gawędzą. Przez krótką chwilę prezydent Duda stoi zastanawiając się, co dalej robić, ale ponieważ najprawdopodobniej nawet skutecznie zasłoniętej premier Kopacz nie widzi, zwraca się w stronę owych pleców kiwa głową w geście pożegnania i odchodzi.
Tak ta scena wygląda i każdy, kto ma dość cierpliwości, by do niej wrócić i się wszystkiemu dokładnie przyjrzeć będzie wiedział, że inaczej być nie chce. Wydaje się, że od samego początku, czyli od momentu, gdy jeszcze wszyscy stali w równym szyku, i nic nie zapowiadało nieszczęścia, wszystko było przez sztab Ewy Kopacz i Platformy Obywatelskiej bardzo starannie zaplanowane. Począwszy od wejścia Adamowicza z żoną, a kończąc na wyjściu prezydenta Dudy.
A ja już się tylko zastanawiam, czy jest prawdą, kiedy to tu to tam słychać głosy, że nad całością owego przedsięwzięcia czuwa Michał Kamński. Jeśli tak faktycznie jest, to oczywiście nie jest najgorzej, jednak nie zmienia to faktu, że i my będziemy prędzej czy później musieli za to, co się stało odpowiedzieć.

Przypominam, że moje książki można kupować w księgarni na stronie www.coryllus.pl.

2 komentarze:

  1. Czy ja bym mógł prosić o jakiegoś linka do tego materiału video?

    OdpowiedzUsuń
  2. @piter
    https://www.youtube.com/watch?v=U3ABqPrzQJc

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Gdy Ruch Ośmiu Gwiazdek zamawia świeżą dostawę pieluch

      Pewnie nie tylko ja to zauważyłem, ale gdybym to jednak tylko ja był taki spostrzegawczy, pragnąłbym zwrócić naszą uwagę na pewien zup...