wtorek, 14 maja 2013

Tomasz Stańko interesuje się poezją

Szedłem sobie niedawno na lekcje i na pobliskim przystanku autobusowym zobaczyłem plakat reklamujący koncert Tomasza Stańki i jego nowego, a może starego – życiem i twórczością Tomasza Stańki akurat nie interesuję się szczególnie, więc nie wiem – zespołu o nazwie New York Jazz Quartet. I od razu pomyślałem sobie, że to jest dokładnie to, co Stańce zostało na koniec jego wieloletniej kariery: jeździć po Polsce z materiałem, który wyprodukował dla niego, a tak naprawdę dla siebie, na potrzeby tego nieszczęsnego ECM-u, Manfred Eicher i udawać, że tak naprawdę, on wcale nie jest z Krakowa, ale z samego Nowego Jorku.
A zatem, robić dokładnie to samo, co dziś próbują robić Michał Urbaniak, Urszula Dudziak z córkami, czy Adam Makowicz.
Jest jednak coś, co Tomasza Stańkę od innych odróżnia. Otóż na plakacie, który zwrócił moją uwagę, oprócz tego, że Stańko to prawdziwy nowojorczyk widnieje informacja, że program, z którym on się wozi po Polsce nosi nazwę „Wisława”. A ja z tego już wiem, że jeśli tamci pozostali, mają dokładnie tyle samo talentu, co Stańko, a ich upadek jest mniej więcej tak samo spektakularny, u Stańki widać pewną szczególną determinację, która przejawia się w przekonaniu, że jeśli chce się coś jeszcze znaczyć, nie obejdzie się bez jakiś gestów politycznych. No i prawdopodobnie stąd ta Szymborska.
Mam więc w tej sytuacji dla Stańki parę kiepskich wiadomości. Przede wszystkim, on się mocno spóźnił. Szymborska jest już dawno passe. On była passe nawet jeszcze zanim umarła. Na niej on nigdzie nie zajedzie. To już lepiej dla niego byłoby nawiązać do „wolnych konopii”, prawa adopcji dla pedałów, czy czegoś podobnego. A więc to jest pierwsza zła wiadomość. Druga jest taka, że nawet jeśli jego następna trasa koncertowa odbędzie się pod hasłem „Donald”, czy nawet „Bronek”, to też już będzie za późno, w dodatku żenująco komicznie. No i wreszcie sprawa trzecia. Czasy mianowicie dostały takiego przyśpieszenia, że nie ma chwili, by gdzieś na świecie nie pojawiła się kolejna gwiazda, i to gwiazda takiej wielkości, że ktoś taki jak Tomasz Stańko nie jest w stanie nawet się tam wynająć do tego, by dbać o świeżą dostawę wody mineralnej podczas koncertów. Co gorsza, są to często jeszcze dzieci, a nie stare zniszczone przez wódę i narkotyki dziady. A więc tu naprawdę nie pomoże nawet Szymborska. Nawet Nowy Jork.
Jak mówię, tu nie ma nawet chwili, by nie było ruchu. I to ruchu takiego, że ktoś o artystycznej i czysto ludzkiej pozycji Tomasza Stańki nawet nie jest w stanie złapać równowagi. Niedawno słuchaliśmy tu niejakiej Sary Blasko. Ona jednak ma już naprawdę znaczące miejsce na rynku, więc tu akurat byłoby nam zbyt łatwo. Popatrzmy więc na coś jeszcze nowszego, no a przede wszystkim posłuchajmy:




Wszystkich czytelników tego bloga, którzy mieszkają w Warszawie, lub w pobliżu, informuję, że w najbliższy czwartek razem z Gabrielem Maciejewskim, czyli Coryllusem, będę obecny na Warszawskich Targach Książki. Impreza będzie miała miejsce na Stadionie Narodowym, a konkretne szczegóły już u Gabriela na blogu.



8 komentarzy:

  1. Toyah,tu mam cos niesamowitego:

    http://m.youtube.com/watch?v=Q_RB1ENTayU

    OdpowiedzUsuń
  2. @tobiasz11
    Rzeczywiście, to jest coś niezwykłego. Chcesz, żebyśmy przyjechali latem?

    OdpowiedzUsuń
  3. Toyah,
    oczywiscie,musimy uzgodnic wygodny termin dla Was i dla nas na priv.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to się wszystko dziwnie układa. Pamiętam jakiś program ze Stańko, kilka lat temu jak on dosyć obcesowo mówił o kolegach po fachu, że jeśli nie grali z kimś sławnym to są nikim co by tam nie potrafili. A teraz się Wisławą podpiera. Tam się kurczy tak szybko że aż zgroza. Na Bronka i Donka już żadnych dotacji nie dostanie bo to nie rentowne tematy. Wisława jeszcze trochę pociągnie bo jeszcze GW dycha. Powoli dojdziemy do tego, że taki Maleńczuk to będzie gość bo choć się sqrwił po całości ta tego świadomość i zachowuje się jak kurew pierwszego sortu nic nie udając. Twardziel jednym słowem. Ciekawe jakby w mundurze i walonkach wyglądał? A Kazik znów miał wizję i ogłosił że Bronisław to jednak pomyłka. Ciekawe co oni biorą i kiedy? Czy coś na otępienie czy na wzmocnienie, bo ciężko przewidzieć od czego takie reakcje. Twoje dziecko płakało a Kazik po latach trzech coś zaskoczył. Zgroza to lekko powiedziane. Ja w dniu ogłoszenia wyników przy rodzinie wybuchnąłem "kraj pieprzonych niewolników" czym wywołałem potężną konsternację. Patrzą na mnie dziwnie bo jak zaczynam komentować politykę to przeważnie wychodzi że 80% gadających głów z TV trzeba od razu odwieźć ciupasem do ancla wprost ze studia. Nawet słuchawek bym im nie odpinał. Niech tam sobie gadają przez te mikrofoniki. To tyle o Tomaszu Stańce ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. @tobiasz11
    Cieszę się. A więc będziemy się umawiać.

    OdpowiedzUsuń
  6. @crimsonking
    Bardzo ładna notka Ci wyszła. Można by mu zaproponować, by to sobie umieścił we wkładce do kolejnej płyty.

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja pamiętam wyjazd Urbaniaka do Ameryki, tak nie wiem dokładnie już kiedy to było, lata siedemdziesiąte na pewno i Makowicza. W Trzech Kwadransach Jazzu w Programie Trzecim Polskiego Radia, czyli tej nieszczęsnej obecnej Trojce, śledziliśmy ich sukcesy (no Urbaniak z Miles'em zagrał kawałek, grał jeszcze wtedy chyba tylko na skrzypcach). Ja czuje do dzisiaj atmosferę koncertów jazzowych w Jaszczurach i Rotundzie w Krakowie, bo lata cale tam mieszkałem. A lata po 1981 roku przeżyłem tam chyba tylko dlatego, ze były te koncerty, czy Jazz Juniors w Rotundzie i koncerty symfoniczne w Filharmonii Krakowskiej. Muzyka nie jest polityczna, nie może być, bo nie można nutami siać propagandy. Jej okolice niestety tak.

    OdpowiedzUsuń
  8. @cbrengland
    Z tym Milesem było tak, że on, tak jak piszesz, w jednym utworze na płycie Tutu, wykorzystał zaledwie parę zagranych przez Urbaniaka dźwięków. Czemu zdecydował się akurat na Urbaniaka? Tego nie wiemy. Natomiast ja pamiętam, że sam Urbaniak przyznał, że on się nawet z Milesem nie spotkał. Kazali mu zagrać, on zagrał, to trafiło na płytę, i przez kilka nastepnych lat całe środowisko huczało, że Urbaniak gra z Milesem.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...