piątek, 10 maja 2013

Don Paddington: Maria Okońska

Właśnie otrzymałem prośbę od naszego Księdza i przyjaciela, Don Paddingtona, o przekazanie informacji, którą on sam zawarł w poruszającym wpisie na swoim blogu w Salonie24. Postanowiłem zrobić więc coś, co robię zwykle, kiedy Ksiądz do nas mówi, a więc zamieścić jego słowo tutaj. Proszę o uwagę:

W poniedziałek, 6 maja, w Częstochowie zmarła Maria Okońska, założycielka Instytutu Świeckiego Pomocnic Maryi Jasnogórskiej Matki Kościoła (dzisiaj noszącego nazwę Instytutu Prymasa Wyszyńskiego). Mówiąc o Pani Marii, używa się zazwyczaj określenia: „bliska współpracownica Prymasa Wyszyńskiego”, albo (pewnie nieco na wyrost): „prawa ręka Prymasa Tysiąclecia”. Ona sama, swoją obecność przy Słudze Bożym opisywała tak:
Ideę Nawiedzenia [kopii Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej po Polsce] Ksiądz Prymas podjął jeszcze w Komańczy. Powiedział mi o swoich zamiarach: byłam zachwycona projektem wędrówki Matki Bożej po Polsce w kopii Jej Cudownego Obrazu Jasnogórskiego (…)
W początkach lutego 1957 roku obudził się mój niepokój: Czas ucieka, Nawiedzenie powinno się rozpocząć razem z Wielką Nowenną, ale jak się ma to odbywać? Czy jest taki obraz, który by mógł wyruszyć z Jasnej Góry? Przecież to nie może być jakikolwiek obraz, to musi być wierna kopia. Po naradzie z ojcami paulinami okazało się, że na Jasnej Górze odpowiedniego obrazu nie ma. Trzeba więc zwrócić się do kogoś o namalowanie wiernej kopii obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej. Wtedy ojciec Teofil Krauze, kustosz bazyliki jasnogórskiej, powiedział: „Znam kogoś, kogo można by o to prosić. Jest taki profesor, Leonard Torwirt, konserwator i artysta malarz – na Uniwersytecie Toruńskim. Był kiedyś na Jasnej Górze i wtedy powiedział z zadumą: 'Jestem z pochodzenia Szwedem, to znaczy moje nazwisko jest szwedzkie. Tak myślę, że kiedyś będę musiał jakoś Matce Bożej na Jasnej Górze wynagrodzić za napaść Szwedów w 1655 roku'. Myślę – powiedział ojciec Teofil – że teraz można by mu to przypomnieć i prosić o namalowanie kopii Cudownego Obrazu”.
Pojechaliśmy z ojcem Teofilem do Torunia. Profesor Torwirt wysłuchał nas w skupieniu i ze wzruszeniem. Miał tylko jedno zastrzeżenie – krótki czas, bo obraz musiał być gotowy na 3 maja, a więc było bardzo mało czasu na tak poważną pracę. Ale nie odmówił. Ojciec Teofil jako kustosz przyrzekł, że paulini udostępnią profesorowi Cudowny Obraz, ile razy będzie mu to potrzebne, nocami profesor będzie mógł przy nim pracować. Ja z kolei zapewniłam, że Instytut będzie się modlił dzień i noc przez cały czas o to, aby profesor mógł go skończyć w terminie i aby był jak najwierniejszą kopią Cudownego Obrazu – aby był niejako napełniony mocami wizerunku jasnogórskiego, aby stał się „cudowny” i zasłynął łaskami na drogach swej wędrówki.
Wszyscy wywiązaliśmy się z naszych obietnic. Ojcowie paulini odprawiali Msze Święte przez cały okres malowania Obrazu. My zmobilizowaliśmy cały Instytut, aby co dzień ktoś przyjeżdżał na czuwanie nocne na Jasnej Górze. Obsadziłyśmy też wszystkie godziny w ciągu dnia tak, że nie wolno było wyjść z Kaplicy Matki Bożej, póki nie przyszła następna [członkini Instytutu]. Profesor Torwirt w określonych terminach otrzymywał Obraz do swojej dyspozycji w ciągu godzin nocnych. Pracował nocami w zakrystii jasnogórskiej.
3 maja 1957 roku [profesor] przedstawił jeszcze wilgotny obraz Księdzu Prymasowi, paulinom i nam. Trzeba było teraz nielada sposobu, aby zapakować Obraz na podróż do Rzymu tak, aby nie uszkodzić werniksu. Zrobiły to nasze dziewczęta [z Instytutu] już w Warszawie na Miodowej, w domu Księdza Prymasa. 5 maja 1957 roku Prymas Polski z Obrazem wyruszył w drogę do Rzymu, do Ojca Świętego. 14 maja papież Pius XII pobłogosławił Obraz na wędrówkę po Polsce. 26 sierpnia na Jasnej Górze uroczyście rozpoczęto Nawiedzenie.

(Maria Okońska: „Wszystko postawił na Maryję”)

Takich wspomnień Maria Okońska, niestety, nie pozostawiła wiele. Lubiła trzymać się w cieniu i jeśli już była zmuszona powiedzieć coś o sobie i o swej roli u boku Prymasa Tysiąclecia, to i tak czyniła to w sposób bardzo dyskretny, eksponując przede wszystkim postaci Matki Bożej i kardynała Wyszyńskiego. Najbardziej znane wspomnienia Okońskiej dotyczą okresu uwięzienia Prymasa Polski, zwłaszcza w Komańczy, gdzie ksiądz kardynał (zresztą po usilnych naleganiach Pani Marii) napisał tekst Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego.
Bez względu jednak na to, czego te wspomnienia dotyczą, można z nich wywnioskować co następuje: Maria Okońska całe swoje życie poświęciła Chrystusowi i Jego Kościołowi, bardzo kochała Matkę Bożą i miała wielkie do Niej zaufanie, z wielkim oddaniem służyła pomocą kardynałowi Wyszyńskiemu i była przekonana, że naszemu narodowi potrzebne jest moralne odrodzenie, które jeśli się spełni, to przede wszystkim dzięki kobietom (a zwłaszcza dzięki jednej Kobiecie – Tej, która jest Królową Polski).
Maria Okońska była wyjątkową kobietą, bardzo zasłużoną dla Kościoła i dla Polski. Miejmy nadzieję, że kobiet podobnych do Niej jest pośród nas całe mnóstwo.
Msza Święta pogrzebowa w intencji śp. Marii Okońskiej zostanie odprawiona w archikatedrze św. Jana przy ul. Świętojańskiej w Warszawie, w sobotę, 11 maja, o godz. 13.00. Ciało Zmarłej będzie wystawione przy sarkofagu Sługi Bożego, kardynała Stefana Wyszyńskiego, od godz. 9.00. Pogrzeb odbędzie się na cmentarzu Bródnowskim.

Dodatkowe informacje o Marii Okońskiej:

www.wyszynski.sej.pl/artykuly.php?p=5

www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,14347,zmarla-maria-okonska-zalozycielka-osemek.html

www.niedziela.pl/artykul/98723/nd/%E2%80%9EOsemka%E2%80%9D-jak-osiem-blogoslawienstw

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...