Ponieważ dzieci moje, wszystkie, jak jeden mąż, siedzą nieustanie w tak zwanym necie i – również, jak jeden mąż – mają stałe oko na to, co się dzieje na współczesnej scenie pop-rockowej, nie ma dnia, abym nie miał okazji poznać czegoś, co, choć sam za bardzo w tę stronę nie spoglądam, mnie zainteresuje, a nawet niekiedy zachwyci. Mieliśmy tu niedawno okazję słuchać pewnej dziewczyny z Australii nazwiskiem Sara Blasko (przy okazji, przepraszam Cię, Lucyno, za opóźnienie), a dziś chciałem opowiedzieć o czymś z jednej strony bardzo smutnym, a z drugiej napełniającym Duchem.
Rzecz w tym, że jakiś czas temu na youtubie pokazał się następujący filmik:
Gdyby ktoś nie wiedział, rzecz w tym, że ów Zach Sobiech to chłopak, który dowiedziawszy się, że jest śmiertelnie i nieuleczalnie chory, napisał powyższą piosenkę, sprosił znajomych muzyków, nagrał ją i umieścił na youtubie.
Dziś Zach Sobiech już nie żyje. Umarł parę dni temu, a ponieważ w międzyczasie jego piosenka i ten jego tak bardzo smutny los zyskały bardzo dużą popularność, również w Stanach Zjednoczonych, grupa popularnych tam bardzo artystów postanowiła nakręcić klip, trochę pewnie po to, by zbierać fundusze na jego leczenie, a trochę – i myślę, że bardziej jednak chodziło o to – aby go w ten sposób pożegnać, podczas którego oni mruczą pod nosem słowa tej cudownej piosenki, podczas gdy z tyłu słyszymy oryginał.
Zresztą, co ja będę dłużej gadał. Popatrzmy i na to. No i posłuchajmy.
Ktoś się zapyta, po co ja o tym piszę. Otóż przede wszystkim dlatego, że wydaje mi się ta historia po prostu warta opisania. Po drugie, to jest fantastyczna piosenka i niezwykły talent, w dodatku talent, który pojawił się, jako reakcja na pojawienie się śmierci. No ale jest też trzeci powód. My tu dość często staramy się krążyć wokół tego typu spraw i głupio by było naprawdę nie dołożyć jeszcze jednego argumentu w dyskusji na temat walki czarnoksięstwa z Prawdą. Oto Prawda. Nie lękajmy się! I posłuchajmy tego jeszcze. Trochę inaczej.
Pragnę przypomnieć każdemu i każdej z nas, którzy mieszkają we Wrocławiu i w okolicach, że jutro, mniej więcej między godziną 13 a 16 będę obecny na festynie w miejscowości Krośnice, zorganizowanym z okazji otwarcia linii zabytkowej kolejki wąskotorowej. Ze zdjęć, jakie widziałem, wszystko wygląda naprawdę ładnie, natomiast ja chcę tylko zachęcić do kupowania książek, z którymi tam będę na Was czekał, i obiecuję, że każdy kto sobie zażyczy, dostanie ode mnie osobistą dedykację. Miejmy nadzieję, że nie będzie padać.
Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie ...
OdpowiedzUsuńDziękuję!
T.
@tomaszaw
OdpowiedzUsuńI ja dziękuję.
Kiedyś na blogu u Mistrza Pluga tak sobie stwierdziliśmy z Dr Wallem, że ludzie są dobrzy. Tak właśnie jest, Toyahu. Podziekuj ode mnie dzieciom za ten monitoring internetu. Naprawdę wzruszajaca historia i ta piosenka... napisana z tą świadomością... Bardzo to potężne.
OdpowiedzUsuńDzięki.
@Kozik
OdpowiedzUsuńAleż oczywiście, że są dobrzy. Reszta to propaganda Złego.
I co? Dużo pan autografów rozdał, panie Osiejuk? Mam nadzieję, że ręka pana nie rozbolała?
OdpowiedzUsuń@dr3 plus każdy ewentualny zainteresowany
OdpowiedzUsuńTrzy książki, trzy autografy. Pełna porażka. Za to wraz z dziesięcioma pozostałymi osobami obejrzałem sobie wystep piosenkarki Anny Żebrowskiej.
@toyah
OdpowiedzUsuńTo niesamowite ile radości wszystkim dajesz. Nam swoimi wpisami a im swoimi bardzo ciężko zarobionymi złotówkami. dr3 będzie miał cały tydzień albo dwa na lekkim haju. Będzie zaglądał do tego komenta i się napawał. Ot jak niewiele niektórym ludziom potrzeba do szczęścia, wystarczy, że ktoś kogo śledzą miał gorszy dzień i już można ruski szampan otwierać. Nawet ta jego tyrka za 1500 brutto już go nie smuci. Wstaje siódma pół, robi przedziałek, patrzy w lustro i mówi: "Toyah sprzedał trzy, ech chwilo trwaj wiecznie, dla ciebie jestem cały, reszta to betka". I mają to za zupełną darmochę, ot po prostu człowiek człowiekowi ...
A ci nasi od robota nie weszli do ścisłego finału 10 maszyn. To co zrobili na chybcika było minimalnie za słabe. Jakiś dr3 albo inny ruski buc się spełnił.
@crimsonking
OdpowiedzUsuńZmęczony jestem, wiesz? Czas biegnie zbyt szybko, a ja nie umiem nadążyć.
@toyah
OdpowiedzUsuńJesteś zmęczony i nie nadążasz z jednego powodu - myślisz. Leming biega szybko bo nie ma czasu na gupoty. Tu micha tam cień orła, dwa zygzaki i spać. A my wyłazimy z gawry rozglądamy się, sprawdzamy zmiany w terenie, pytamy kuma lisa co nowego w potylice, idziemy jakieś jadło zebrać i cały czas myślimy. I nikt nam nic nie powie jak sami nie sprawdzimy, zobaczymy , dotkniemy. A lemingi zygzakują nam koło nóg. Zanim doczłapiemy się na michę to im już minęły trzy dni. Nie ma lekko. A codziennie tony gnoju po tych lemingach do uprzątnięcia. Ech.
@crimsonking
OdpowiedzUsuńMoże i tak. Brzmi to przekonująco.