poniedziałek, 18 lutego 2013

O tym, jak szlachetność się wyrzygała

Pewnie ktoś się mnie spyta, po jaką cholerę ja w ogóle zapamiętywałem to nazwisko? Co za straszna nuda mnie podkusiła, by w ogóle zwracać uwagę na człowieka, który je nosi? Jakub Śpiewak – a kogóż może obchodzić ktoś, kto się nazywa Jakub Śpiewak i pies z kulawą nogą nie ma pojęcia, co to za jeden? A ja na tak zadane pytania, nie mam nawet jak odpowiedzieć. Bo nie da się odpowiedzieć sensownie na pytanie, dlaczego uznało się za stosowne zachować w pamięci nazwisko Jakub Śpiewak. Podobnie jak nie da się sensownie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego uznało się za słuszne i potrzebne zapamiętać twarz człowieka nazwiskiem Jakub Śpiewak. A ja, przyznaję to bez protestu, nie dość, że znałem to nazwisko, i pamiętałem tę twarz, to jeszcze wiedziałem, czym jej użytkownik się zajmuje. Mianowicie tępieniem pedofilii i pornografii w Internecie.
Jak więc się to stało, że dziś, kiedy ów Jakub Śpiewak został oskarżony o ciężkie nadużycia w kierowanej przez siebie fundacji o fantastycznej wręcz nazwie KidProtect, ja natychmiast wiedziałem, o kim mowa? Na pewno jakieś znaczenie tu miał fakt, że on nosi to samo nazwisko, co pewien niezwykle zasłużony dla III RP mąż – Paweł Śpiewak, a zatem człowiek od razu zaczyna się zastanawiać, czy to przypadkiem nie dziecko starego Śpiewaka. Ale też nie można było nie zauważyć, jak ów Kubuś się prezentował podczas tych paru telewizyjnych występów, które miałem okazję obejrzeć i zapamiętać. Otóż chodzi o to, że jeżeli mamy człowieka, który nazywa się Jakub Śpiewak, wygląda jak zgarnięty z ulicy ćpun i jest szefem ogólnopolskiej fundacji walczącej z pedofilią i pornografią, to trzeba być naprawdę kimś pozbawionym przytomności, żeby na kogoś takiego nie zwrócić uwagi.
A zatem dziś, kiedy okazuje się, że ów Śpiewak, walcząc z tą pedofilią i pornografią i ciągnąć na tę walkę ciężkie pieniądze z budżetu państwa, w pewnym momencie uznał, że do diabła z tą całą pornografią i pedofilią, kiedy żyć trzeba, a im wygodniej tym lepiej, i z tego swojego pieprzonego KidProtect wyrwał najpierw, ile się dało, a potem już całą resztę, bardzo chciałbym już na koniec tej chorej znajomości poświęcić mu parę słów. Otóż, jak się dowiaduję, kiedy przekręt naszego Kubusia został ostatecznie zauważony, on pierwsze co zrobił, to spuścił skromnie oczy, wyznał winę, poprosił o wybaczenie, i owo wybaczenie w jednej chwili dostał. Jak czytam w pierwszych na ten temat informacjach, coraz więcej autorytetów spieszy z poparciem dla tego ruskiego cwaniaka. Dlaczego? Bo oni wszyscy są bardzo wzruszeni, że on się tak pięknie przyznał do winy i tak pięknie poprosił o zmiłowanie. Słyszę już nawet głos psychologa społecznego Janusza Czaplińskiego – skądinąd, gdzieniegdzie już, a zwłaszcza w domach opieki społecznej, znanego jako profesor-śmierć – który apeluje o docenienie gestu, jaki, gdy już go złapano za rękę, wykonał Jakub Śpiewak, bo przecież tak honorowe gesty w dzisiejszej Polsce są naprawdę rzadkością. Rzeczywiście, rzadkość jak jasna cholera. Czy ktoś bowiem kiedykolwiek słyszał o przestępcy, który przyznaje się do winy? To się przecież na tym świecie nie zdarza. Czaplińskiego na przykład aż zamurowało. A to przecież człek doświadczony.
Ktoś się już być może zastanawia, skąd nagle to poparcie? Skąd ta fala zrozumienia i wielkoduszności? Ja myślę, że na to pytanie doskonałą odpowiedź będzie stanowił wpis, jaki całkiem niedawno, bo w grudniu minionego roku, Jakub Śpiewak – mam nadzieję, że już niedługo, Jakub Ś. – zamieścił na swoim blogu w lisowym natemat.pl, pod wdzięcznym tytułem „Rzygam Smoleńskiem”, Całkowicie nam wystarczy jeden jego krótki fragment:
„Mam w głębokim poważaniu to, czy wiozący polską delegację na katyńskie uroczystości samolot ściął skrzydłem brzozę, czy na odwrót – brzoza rozwaliła skrzydło samolotu, czy rozpylano sztuczną mgłę albo hel, czy tupolew wybuchł nad ziemią, czy pod ziemią, czy był na nim trotyl, semteks, czy nitrogliceryna. Nie interesuje mnie, czy Władimir Putin i Angela Merkel osobiście strzelali niedobitkom w głowy, czy też oboje kazali robić to Donaldowi Tuskowi. Rzygam Smoleńskiem”.
Tak to się, proszę szanownych państwa, robi. I nie po to, by dzielić się refleksjami, nie po to, by dać upust swoim emocjom, nawet nie po to, by walczyć o swoją prawdę, przeciwko cudzemu kłamstwu. Rzygać prawdą! Rzygać kłamstwem! Cel jest zawsze bardzo ściśle określony. Chodzi mianowicie o to, by, kiedy zdarzy się coś nieprzewidzianego, jakiś głębszy kryzys, czy choćby niewielkie tylko zmartwienie, móc liczyć na pomoc ze strony wdzięcznych przyjaciół.
Kiedy czytam wypowiedź prof. Czaplińskiego, a wraz z nią informację o owej „fali wsparcia dla Jakuba Śpiewaka” z już zupełnie groteskowym wyjaśnieniem, że to wszystko dlatego, że „zawsze jest zapotrzebowanie na szlachetność”, to wiem, że jest w tym świecie rzecz, już poza tą szlachetnością, która się zawsze sprawdza. Wyrzyganie się we właściwym momencie. I Jakub Śpiewak dowiódł, jak bardzo. Ciekawe, gdzie on się tego nauczył?

Bardzo przepraszam za zbyt pewnie jednoznaczny ton tego apelu, ale ten tydzień bez Waszej pomocy jest nie do przejścia. Więcej - nie do przejścia jest choćby i ten jeden dzień. Bardzo proszę o szczególny wysiłek i dziękuję.

21 komentarzy:

  1. @Toyah
    Wpis Śpiewaka pamiętam doskonale. Po nim, tego hipisa kojarzyłem już wyłącznie z tym wpisem. Nie z dziatwą, nie z new age, ale właśnie z tym jego wyznaniem. Dziś widzę w TV jak oni to pięknie rozgrywają. Czapliński ledwo puścił tego bąka, Śpiewak wydał obszerne oświadczenie, jak wiele wsparcia i dobroci jest mu (niegodnemu) okazywane zewsząd. Przypomniał mi się ten skecz Pythonów.

    http://www.youtube.com/watch?v=6oeSFAIKaX4

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś mi się zdaje że wszystko robi się coraz bardziej nachalne.

    Dziś z radia dowiedziałem się że do Smoleńska pojechał/pojedzie specjalny zespół ze specjalną misją która będzie polegać na tym żeby to drzewo w końcu dobrze pomierzyć.
    Misja potrwa do... 8 marca.
    (chyba że mi się to śniło bo rano żeby się obudzić to sobie radio puszczam)

    Swoją drogą Śpiewak mógł się uczyć od Owsika, można z fundacji mieć fajne życie ale trzeba pilnować żeby w kwitach wszystko się zgadzało a nie jechać tak na wydrę.

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest aż nie do wiary, jak bardzo stary Monty Python komentuje nową Polskę.

    OdpowiedzUsuń
  4. @Remo
    Ty wiesz, że mi się to ostatnio zdarza coraz częściej? Że nie mam pewności, czy to co mnie tak dręczy, zdarzyło się naprawdę, czy to tylko sen?

    OdpowiedzUsuń
  5. @Remo
    Z fundacji z całą pewnością można mieć "fajne życie". Połowa tych, co rano wygniatają fotele w TVN i Polsacie to jacyś filantropi. O paniach Solorz-Żak i Walter już nie wspominam.
    A co się jeszcze tyczy samego Śpiewaka, to ja nie wykluczam, że on dostał teraz pstryka w nos, bo chciał te dzieci chronić za bardzo. A komuś nadmierna ochrona nie była w smak.

    OdpowiedzUsuń
  6. @Toyah
    Mnie się ostatnio wydaje, że przychodzi czas rozliczeń - na razie takie małe znaki ostrzegawcze. I to wcale nie z tej strony, którą ma na myśli @zawiślak. Raczej ze strony Smoleńska.
    Dziś kopa dostają takie małe pieski. Śpiewak z tym swoim nanemah, rzygami i kaczką po smoleńsku. Wcześniej pilot, członek komisji Millera, który przeciął metalową latarnię lecąc samolotem z dykty. Czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  7. @zawiślak
    Kiedy szukałem materiałów do tego tekstu, znalazłem wpis na jego blogu, gdzie on szydził z Kory Ostrowskiej i jej suki-narkomanki. Kto wie? Może mafia narkotykowa się na niego obraziła i mu dali w łeb.

    OdpowiedzUsuń
  8. @Marylka
    Myślę że nie. Nie mielibyśmy wtedy do czynienia z tak wyraźnym frontem obrony. Albo to jest dureń, który zatracił już wszelką miarę w używaniu tej karty, albo faktycznie - ktoś go postanowił puknąć ze względów osobistych. Pewien nasz wspólny kolega, który zna wszystkich - w tym i jego - mówi, że on jest typem wyjątkowo odrażającym .

    OdpowiedzUsuń
  9. Według mojej wiedzy Jakub jest synem Pawła.
    Żeby było śmieszniej, to on tam nie zarabiał jakichś drobniaków. Za rok 2011 to było około 110 tysięcy, za rok 2012 około 220 tysięcy.

    OdpowiedzUsuń
  10. @Toyak
    Puknęli go po prostu pracownicy fundacji, jak ZUS zablokował konto. A czy ten front obrony jest naprawdę taki potężny? Chyba jeden Czapliński się wychylił.

    OdpowiedzUsuń
  11. @Toyah
    Oglądam dziś tv i rzeczywiście, paskudny typek. Nawet nie napiszę, co mi się na myśl nasuwa na jego widok.

    OdpowiedzUsuń
  12. @Andrzej.A
    Jeśli on faktycznie jest jego synem, to faktycznie robi wrażenie, jak oni to skutecznie ukrywają. No i stanowi dodatkowe wyjaśnienie, dlaczego jest dziś tak wspierany.

    OdpowiedzUsuń
  13. @Marylka
    Swoją drogą, to jest niesamowite, jak go ta bezkarność wciągnęła. Z tego co pisze Andrzej, on samej pensji miał tyle, że by mu spokojnie wystarczyło, a on jeszcze musiał kraść. Co za koleś!

    OdpowiedzUsuń
  14. @Andrzej.A
    Syn? Wszystko jasne:"Żydo-KOMUNA":)

    220tys. rocznie? Wiadomo w każdym biznesie: ochrona kosztuje najwięcej.
    @Toyah
    "Z tego co pisze Andrzej, on samej pensji miał tyle, że by mu spokojnie wystarczyło, a on jeszcze musiał kraść." Nieee no, Toyah....:))))Dobry greps!

    OdpowiedzUsuń
  15. @zawi slak
    Masz rację. Wygłupiłem się.

    OdpowiedzUsuń
  16. @Marylka
    Front obrony jest adekwatny. Czapliński puścił to co puścił, ale ważniejsza jest cała medialna otoczka i to jak sprawa defraudacji przedstawiana jest w mediach. A przedstawiana jest przede wszystkim poprzez heroiczna skruszkę pana Jakuba. Z taką empatią mediów nie mamy do czynienia jeżeli sprawa dotyczy podmiotów, które System zwalcza. I to nawet, gdy nie ma nawet poszlak zachowań bezprawnych czy wątpliwych moralnie. Długoletnie szykany wobec Lux Veritatis są tu przykładem.

    OdpowiedzUsuń
  17. Wychodzi jeszcze ten człowiek to jakiś zboczeniec.
    http://youtu.be/d3gIwHKIa_o
    Kitprojekt kurdebalans.

    OdpowiedzUsuń
  18. @Remo
    A co on ma do tego klipu? Albo ten klip do niego?

    OdpowiedzUsuń
  19. No ten wymalowany z gitarą to jest właśnie Śpiewak.

    OdpowiedzUsuń
  20. @Remo
    O, to jest fantastyczne! Sprawdziłem to i okazuje się, że to jest jego indywidualny projekt. W tym świetle sensu nabiera wiadomość (plotka?), którą otrzymałem wczoraj:
    "Z tabloidowych ciekawostek na temat Śpiewaka... Ładnych parę lat temu, kiedy on sam jeszcze nie występował tak często w mediach, ale KidProtect był już znanym przedsięwzięciem, samemu Śpiewakowi nie przeszkadzało to być właścicielem całkiem zyskownych stron porno. Informacje z tzw. pierwszej ręki"

    OdpowiedzUsuń
  21. Co do Jakuba Śpiewaka to tu wystarczy sprawny research, plotki rzeczywiście nie były gołosłowne. Dla mnie to jest bomba, a z drugiej strony nie zaskoczenie. Ot taka prawidłowość III RP.
    http://www.jakubspiewak.pl/2012/04/10/spiewak-gra-spiewaka-do-ojca/

    No więc nasz Jakubek, należy do tego klanu. Jest wnukiem Anny Kamieńskiej i Jana Śpiewaka. Do końca tylko nie łapię, czy jest synem czy bratankiem Pawła Śpiewaka? Z jego wpisu wynika, że bratankiem. Jan syn Jana trochę nietypowe? Wątpliwość bierze się stąd, że w tych rodach praktykowało się często zmianę nazwiska, więc czemu i nie imię? Pisze też to w czasie przeszłym
    „Oto mój Dziadek pisze “Do Ojca”. Do Ojca, którego stracił. Jak ja.”
    Więc kto wie czy może to sieroctwo nie wpłynęło na jego wypaczenie?

    Ja tylko spojrzałem na tego gościa to już więcej nie potrzebowałem wiedzieć. Pamiętam jak kiedyś napisałeś notkę, ze wystarczy spojrzeć na ich gęby, jak oni są brzydcy. Tu ocena z fizjonomii zaskakująco się sprawdza. Ten gościu ma po prostu fizis menela i pedofila!

    Co do Jakuba hmmm to chyba też przewidziałeś
    http://www.jakubspiewak.pl/2013/02/11/kaczka-po-smolensku/
    Co za skurwysyn.

    Przy okazji glosa do tekstu „Co jeść?”
    Warzecha dla RZ wyrobił normę pisząc „Popularność pod żyrandolem” gdzie na poważnie rozwodził się nad sondażem popularności męża Dziadzi. Niepokorni w sieci, zareklamowali ten tekst. „Na łamach "Rzeczpospolitej" Łukasz Warzecha zastanawia się nad przyczynami wysokiego poparcia i zaufania, jakimi cieszy się Bronisław Komorowskiego.” no chyba wystarczy dalej czytac nie trzeba. A wystarczy powiedzieć – Panie Warzecha pierdolisz Pan, nie wiesz Pan, ze te sondaże są dente, a jak Komorowski będzie miał,poparcie 110% też coś Pan mądrego napiszesz?

    By było zabawniej w tej samej W sieci „niepokornych” wisi twkst z nagłówkiem „PiS tuż za Platformą Obywatelską. Notowania Ruchu Palikota lecą "na łeb, na szyję"”. No o tym też niedawno pisałeś.

    Oni są pierdolnięci.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

The Chosen, czyli Wybrani

          Informacja, że PKW, po raz kolejny, i to dziś w sposób oczywisty w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, odebrała Prawu ...