wtorek, 10 maja 2022

Za co Diabeł lubi dobroczynność

 

Obejrzałem sobie parę dni temu na Netflixie dokument o pewnym Jimmym Savile i oczywiście natychmiast przypomniałem sobie, że sam kilka dobrych lat temu w ramach swojego cyklu o mordercach pisałem o nim, tyle że tym razem pojawiło się parę nowych informacji, które zrobiły na mnie takie wrażenie, że dreszcz mi przeszedł po plecach. Zanim jednak podzielę się tu pewną nową zupełnie refleksją, przypomnę fragment tamtego tekstu, uzupełniony o to co należało się uzupełnić. Bardzo proszę.

 

 

No i wreszcie pojawia się trzecia z zapowiedzianych na początku tych refleksji gwiazd, które sprzedały swój talent i swoje dusze Diabłu, jednak aby wzmocnić planowany efekt, zacznę od wspomnienia, jakim z brytyjską publicznością podzielił się niedawno w wywiadzie dla popularnego telewizyjnego programu „Life Stories” Piersa Morgana lider słynnego zespołu „Sex Pistols”, John Lydon. Otóż jeszcze w roku 1977 roku, wówczas jeszcze niesławnego Johnnego Rottena, dziennikarz BBC poprosił, by ten publicznie zaprezentował swoją prywatną listę osób, którym życzy śmierci, na co Lydon rzucił nazwisko Jimmy’ego Savile. I to było coś, czego nie jestem w stanie prównać do niczego podobnego ani w Polsce ani nawet w świecie otaczającym nas dziś. Savile, w tamtych, ale również też wielu kolejnych, latach, był nie dość że absolutnie pierwszą gwiazdą BBC, a skoro BBC, to w ogóle pierwszą gwiazdą brytyjskiej sceny popularnej, to przy okazji niekwestionowanym królem dobroczynności na wyspach brytyjskich, człowiekiem przez wielu traktowanym jak Nowy Mesjasz. Pojawił się nie wiadomo skąd, mieszkał nie wiadomo gdzie, był człowiekiem bez rodziny i bez majątku, roztaczał wokół siebie wszystkie kolory tęczy, i jedyne co o nim było wiadomo to to, że cały swój czas, całe swoje życie poświęcał na spełnianie ludzkich życzeń.  

 Chciałbym zabić Jimmy’ego Savile. Uważam go za hipokrytę. Jestem pewien, że on dopuszcza się rzeczy strasznych, o których nam jednak nie wolno mówić. Założę się, że tego nie puścicie”, mówił więc Lydon o Jimmym Savile, wybitnym filantropie, członku Mensy, osobistym przyjacielu Margaret Thatcher, księcia Karola, księżnej Diany, oraz jednym z doradców rodziny królewskiej, kawalerze Orderu Imperium Brytyjskiego; o Jimmym Savile, członku elitarnego klubu Ateneum, do którego został przyjęty z polecenia kardynała Basila Hume’a, który z rąk samego papieża Jana Pawła II, za swoje zasługi na rzecz pomocy ludziom chorym, słabym i umierającym, otrzymał Rycerski Order Św. Grzegorza Wielkiego; o człowieku który w dniu swoich 80-tych urodzin, a więc gdy wedle słów Johna Lydona, wielu wiedziało, kim jest, otrzymał osobiste życzenia od księcia Karola o następującej treści: „Nikt nigdy się nie dowie, jak wiele zrobiłeś dla Kraju, Jimmy. Nie ma sposobu, by Ci za to godnie podziękować”.

 Słowa Lydona z roku 1977, zgodnie z jego przewidywaniami, nie zostały nigdy wyemitowane, on sam otrzymał nieoficjalny zakaz występów dla BBC i musiało upłynąć 40 lat, by dziś mógł to powiedzieć raz jeszcze: „Wszyscy to wiedzieli”. Pora więc i nam wyjaśnić, co wiedzieli? Otóż już po śmierci Sevile’a w roku 2011, prokuratura podjęła śledztwo w sprawie przestępstwa pedofilii, jakiego Savile miał dopuszczać się przez wiele lat. W ramach wspomnianego dochodzenia, stwierdzono, że w latach 1955-2009 Savile dopuścił się 214 (wedle niektórych doniesień, ponad 400) przestępstw seksualnych, w tym 34 gwałtów. Dochodziło do nich w pomieszczeniach BBC, ale również w szpitalach, zakłądach poprawczychm, szkołach, oraz w hospicjach, które Savile odwiedzał i zatrudniał się w nich jako woluntariusz w ramach swej działalności dobroczynnej. W czerwcu 2014 roku ujawniono, że w szpitalach psychiatrycznych, w tym w słynnym Broadmoor, Savile dopuszczał się gwałtów na dziewczynkach, chłopcach i dorosłych pacjentach w wieku od 5 do 75 lat. Według relacji uzyskanych od personelu szpitali, Savile miał się również dopuszczać aktów nekrofilii…

I dość już może tego. Już na sam koniec powtórzmy może tylko słowa Lydona, wokalisty punk rockowego zespołu „Sex Pistols”: „Wszyscy wiedzieli”.

Jimmy Savile zmarł 29 października 2011 roku i został pochowany z wszelkimi możliwymi honorami na cmentarzu w swoim rodzinnym Leeds, a cała Wielka Brytania pogrążyła się w żałobie. Po latach jego grób został zniszczony, a płyta nagrobna wyrzucona do śmieci. Niektórzy mówią, że niebo jest dla mięczaków. Witamy więc na dziewiątym kręgu.

 

Tak to wtedy jeszcze tu pisałem, a dziś myślę sobie, że oto przed nami stoi, jak słyszę, gorliwy katolik, człowiek czyniący dobro wręcz zawodowo, nad kim ktoś taki jak nasz Jerzy Owsiak mógłby co najwyżej rozkładać parasol, by go słońce nie raziło, a na przeciwko niego stoi nasz święty papież Jan Paweł II i udziela mu swojego niezwykłego błogosławieństwa z tego oto tytułu, że ten robi dokładnie to przed czym przestrzegał sam Jezus:

 

Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.
Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie”
.

 

Dyskutujemy dziś tu i gdzie indziej dużo na temat rzekomej zdrady jakiej wobec Ukrainy i jednocześnie Kościoła dopuścił się papież Franciszek i staramy się zachować Wierność. Pisałem w innym miejscu niedawno też o tym, że moje pretensje do papieży, a było i jest owych pretensji wiele, nie mają żadnego wpływu na moją Wierność właśnie. I tu się oczywiście nic nie zmienia. Natomiast muszę dziś przyznać, że nigdy tak jak dziś nie czułem tego jakim strasznym i oczywistym złem jest dobroczynność uprawiana poza Kościołem, przy dźwięku trąb i powszechnym wrzasku. No i że jest mi strasznie przykro, kiedy się dowiaduję, że św. Jan Paweł II raz jedyny o tym zapomniał, i to w tak fatalnym momencie; że kiedy przyszedł do niego jeden z tych kardynałów i mu powiedział, że ten Savile to w porządku gość, to Ojciec Święty go nie zapytał: Trąbi? W takim razie on już otrzymał swoją nagrodę". I o to mam żal do papieża Jana Pawła II.

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...