Po jednodniowej przerwie wymuszonej na nas przez bardzo doraźny wybryk jednego durnia i usłużnych mediów, wracamy do listów, jakie przez trzy bite lata słała do mnie śp. Zyta Gilowska. Oto część 17.
Wielce Szanowny Panie Krzysztofie!
Tekst o Wielkim Indyjskim Żywopłocie oczywiście przeczytałam! [Mój tekst opublikowany w „Szkole Nawigatorów z czerwca 2014 r. plus fragmenty na blogu http://toyah1.blogspot.com/2014/07/czego-nie-pozwalaja-nam-wiedziec.html - przyp. mój]. Zdumiewająca zmowa przez dziesięciolecia, naturalnie nic o tym nie wiedziałam, tak jak o innych zmowach ciągnących się przez stulecia. Cóż my, robaczki malutkie. Prawie nic nie wiemy, jeszcze mniej możemy zrobić, ale wiadomo – należy się starać ze wszystkich sił, aby jak najmniej złego dołożyć do tego łańcucha zmagań.
Niestety, nie mam kompetencji by wypowiedzieć się w sugerowanej przez Pana sprawie [chodzi o prośbę naszego byłego kolegi Bosona, by „ktoś uczciwy i kompetentny” zechciał skomentować opinię niejakiego E. Michaela Jonesa, że „Kapitalizm to wspierana przez państwo lichwa; katolicyzm, tradycyjny wróg kapitalizmu, wierzy w pierwszeństwo pracy. Nie ma sposobu by rozwikłać tę dychotomię. Jeden system musi przezwyciężyć drugi” – przyp. mój]. Zresztą, zagadnienie jest źle postawione moim zdaniem. Nie wiem, co to jest „kapitalizm”. To jakaś propagandowa zbitka. Na pewno wrogiem Kościoła Powszechnego jest korporacjonizm, ale tenże przyjmuje postać państw! Proszę popatrzeć na Chiny – to olbrzymia korporacja, bardzo złożony holding nie odwołujący się do żadnej religii – „ubóstwione” są tylko ogólnikowe „niebiosa”, no i przodkowie. Bardzo pierwotne podejście – kult przodków jest przecież archetypiczny. Nasz Pan Jezus Chrystus nauczał w epoce niewolnictwa, Kościół najlepiej sobie radził (na razie!) w feudalizmie, natomiast my zmierzamy do jakiegoś „niewolnictwa bis”. Może tym poszukiwaczom prostych wskazówek chodzi tylko o lichwę? Z lichwy wywiodło się sporo zła. Ale islam – usuwając lichwę – pozwolił temu złu eksplodować w inny sposób. Przyznam, że nie umiem zinterpretować takich bon motów. Proszę zrozumieć, naprawdę nie czuję się kompetentna. Ja się znam tylko na kilku wzorach (ekonometria) i finansach publicznych (też głownie współczesnych).
Najserdeczniej pozdrawiam,
Zyta Gilowska
Zapraszam wszystkich do księgarni pod adresem www.coryllus.pl, gdzie przez 24 godziny na dobę można kupować moje książki. Polecam.
"I stało się tak. A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
The Chosen, czyli Wybrani
Informacja, że PKW, po raz kolejny, i to dziś w sposób oczywisty w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, odebrała Prawu ...
-
W związku z aktualnymi tragicznymi zdarzeniami, jakie spadły na naszą Polskę, ogarniają nas najróżniejsze refleksje oraz wspomnieni...
-
W dawnych jeszcze czasach, za gnijącej komuny, ale też później, gdy jakże błędnie zdawało się, że owa komuna odeszła już w komplet...
-
Jako że, jak to mówią Amerykanie, „long time no see”, przyszedł czas, by się odezwać i wytłumaczyć, a jednocześnie dorzucić do tego ki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.