Dzisiejszy wpis, przez to że w jakimś stopniu dotyczy osoby Igora Janke, właściciela Salonu24, zapewne bardziej by się nadał na ten nowy blog w Salonie24 – i myślę, że w końcu tam też wyląduje – jednak przez swoje zobowiązania wobec tego miejsca i tych, co się czują z nim związani, najpierw powiem tych parę słów właśnie tu. Otóż, jak może już kiedyś wspominałem, do Igora Janke mam sentyment, który wynika wyłącznie z pewnego mojego kompleksu. Od pierwszej chwili kiedy go spotkałem, pomyślałem sobie, że oto wzór eleganckiego mężczyzny; że gdybym ja tak wyglądał, moje życie byłoby znacznie ciekawsze i pełne sukcesów. Igor Janke jest wysoki, przystojny, uśmiechnięty, grzeczny – gdyby moja córka przyprowadziła do domu kogoś takiego, nie wahałbym się ani chwili.
Z drugiej strony jednak – nie oszukujmy się. Janke to mainstreamowy dziennikarz, bardzo ważny element Systemu, w dodatku ktoś, kto swoje zadania wykonuje na odcinku tak zwanej „niezależnej opinii publicznej”, a zatem jeśli on zdradza, ta zdrada robi wrażenie znacznie gorszej, niż to się dzieje w przypadku takiego… ja wiem? Wołka. Krótko mówiąc, chodzi o to, że od Igora Janka przede wszystkim wymaga się więcej. Ponad to też, jeśli taki Igor Janke coś powie, to w odbiorze ludzi dobrych, choć naiwnych, jego opinia bardziej się liczy, niż opinia kogoś kto naturalnie jako cymbał i oszust funkcjonuje w sposób naturalny. I nagle okazje się, ze z tym Igorem Janke sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana niż nawet mi się dotychczas wydawało.
I oto wczoraj w Salonie24 Igor Janke najpierw opublikował, a następnie zawiesił z pełną czerwoną wystawą na samym szczycie, swój tekst zatytułowany: „Kaczyński popycha Ukrainę w stronę Moskwy”. Cytuję w całości ten duży tytuł, bo on sam właściwie załatwia całą sprawę. W nim jest wszystko. Literacko, realizuje on od początku do końca poetykę jaką znamy z Onetu, lub z „Gazety Wyborczej”, a intelektualnie jest tak głupi, że znacznie lepiej by się czuł w którymś z owych wymienionych wyżej ośrodków propagandy, gdzie wszyscy przecież wiedzą, jak jest, tyle że przede wszystkim muszą kłamać i robić obywatelom wodę z mózgu. Bo cóż to może znaczyć, ze Jaroslaw Kaczyński popycha Ukrainę w objęcia Moskwy? Przede wszystkim jakie Jaroslaw Kaczyński ma możliwości popychania Ukrainy gdziekolwiek, w dodatku Ukrainy, która w objęcia Moskwy z przerwami wpychana jest przez swoich własnych przywódców i obywateli z przerwami od pierwszego dnia, kiedy to ze statusu plemienia, uzyskała status państwa? Mamy ową biedną Ukrainę, podzieloną za zgodą i przy aktywnym współudziale swoich własnych obywateli dokładnie na pół, gdzie jedna jej część sławi zbrodnie Bandery, a druga zbrodnie rosyjskiej cerkwi, a tu się pojawia polityczny komentator i analityk Igor Janke i ogłasza, że Jaroslaw Kaczyński, wzywając do skutecznej obrony uwięzionej Julii Tymoszenko, popycha Ukrainę w ręce Rosji. Popycha! Szkoda, że nie zechciał Igor Janke użyć słowa „wpycha”. Tak by było zgrabniej. I jeszcze bardziej w stylu.
No ale popatrzmy, co dalej. Pierwsze słowa tekstu Igora Janke są równie mocne: „Przyznam, że jestem bardzo, bardzo niemile zaskoczony. Aż nie chce mi sie wierzyć w to, co czytam. Kaczyński przyłącza się do niemieckich apeli o bojkotu Euro2012 na Ukrainie. To nie tylko poważny błąd. To polityczna głupota. Działanie na krótka metę, wbrew polskiej racji stanu”. Oto tekst człowieka, który słynie z tego, że na jakiekolwiek pytanie, choćby zupełnie najprostsze, nie jest w stanie odpowiedzieć jednoznacznie. Nie jest w stanie opisać jednego zdarzenia przy pomocy jednego krótkiego słowa: „tak”, lub „nie”. Oto człowiek, któremu pokażemy zło w postaci najczystszej i poprosimy komentarz, a on zanim cokolwiek powie, będzie musiał najpierw przełknąć ślinę i zmarszczyć czoło. Jarosław Kaczyński zobaczył zdjęcie Julii Tymoszenko w ukraińskim więzieniu, wysłuchał opinii tych, którzy na sprawie się znają, zauważył płynące z całego świata protesty przeciwko temu traktowaniu, poczekał tydzień aż polski rząd zechce zrobić cokolwiek – COKOLWIEK! – a ponieważ się nie doczekał, wydał oświadczenie wzywające polskie władze by przyłączyły się do światowych protestów… i nie trzeba było czekać ani sekundy, by zobaczyć, jak Igor Janke wyskakuje na scenę i woła: „To nie tylko poważny błąd. To polityczna głupota”.
Ale oczywiście Igor Janke nie tylko potrafi krzyczeć. On również potrafi analizować. Jego radykalizm nie bierze się z powietrza. On wszystko ma starannie przemyślane. Otóż chodzi o to, że: „Skutek bojkotu będzie moim zdaniem taki: Ukraińcy odetną się jeszcze bardziej od Zachodu, a skoro jedne drzwi się zamykają, to natychmiast otworzą sie inne drzwi. Putin znakomicie odnajduje się w takich sytuacjach i umie je wykorzystać. Zapewne poda pomocną dłoń swojemu przyjacielowi”. Tak to teraz będzie. Kaczyński zbojkotuje ukraińską część mistrzostw Europy w piłce nożnej, a Putin w jednej chwili otworzy Ukraińcom swoje drzwi, i on wpadną pod ruski but. Tak politykę Rosji wobec Ukrainy widzi Igor Janke – czołowy polski polityczny komentator. Siedzą Putin z Miedwiediewem na tym swoim Kremlu i nie bardzo wiedzą, jak się za tę Ukrainę zabrać, bo to i Bandera, i Europa, i jeszcze te mistrzostwa, a tu nagle, zupełnie jak gwiazdka z nieba, na ratunek przybywa im Jaroslaw Kaczyński. Oto szczyty politycznego dziennikarstwa i politycznej analizy.
Zejdźmy więc trochę niżej, na poziom zwykłej, codziennej polityki, oraz zwykłej codziennej wrażliwości. Jarosław Kaczyński uznał za konieczne wesprzeć siedząca w kijowskim więzieniu Julię Tymoszenko. Zrobił to jako ważny polityk i jako człowiek. Jako człowiek, miał do tego gestu prawo choćby trzymając w pamięci to, że ona przyjechała na pogrzeb Lecha Kaczyńskiego i oddała mu ów honor. I to moim zdaniem zupełnie wystarczy. Jednak Jaroslaw Kaczyński zadziałał również jako polityk. Stojąc z jednej strony w obliczu narastającego światowego sprzeciwu wobec tego, co się dzieje na Ukrainie, a z drugiej wobec kompletnej – ostatnio chyba już systemowej – bezradności polskich władz, zabrał glos, na który Polska czekała. On jako jedyny. W sytuacji, w której z jednej strony polska scena polityczna opanowana jest przez postkomunistyczny prorosyjski obóz zdrajców, a z drugiej przez bandę walczących o przeżycie zabójców, on jeden został, by dać świadectwo. Dziś wiemy na pewno – jeśli jakimś nieszczęśliwym splotem okoliczności, Julia Tymoszenko w tym więzieniu umrze, glos Jarosława Kaczyńskiego będzie jedynym, który pozwoli nam Polakom zmyć ze swoich twarzy ten brud wstydu. Wychodzi na to, że poza nim, na najwyższym poziomie polskiej polityki, nie było nikogo, kto by potrafił zadbać o dobre imię Polski.
I wcale nie chodzi o to, kto to taki Julia Tymoszenko. Nie ważne dziś jest to, co ona tak naprawdę ma za uszami i na ile ona sama sobie zgotowała swój dzisiejszy los. Chodzi o to, że świat protestuje, a Donald Tusk, Bronisław Komorowski i cała reszta głupców już tylko wpatrują się w tę piłkę. I gdyby nie Jaroslaw Kaczyński, nie mielibyśmy już naprawdę nic.
A Igor Janke? No, wygląda na to, że jemu już naprawdę pozostała tylko ta prezencja. Co za upadek!
Jak zapowiedziałem w poprzedniej notce, jestem w trakcie pisania nowej książki. Nie będą to felietony, lecz coś zupełnie nowego. Powinna być gotowa jeszcze w maju. Jeszcze nie wiem, jak się uda ją wydać, ale pewne szanse są. Na razie, bardzo proszę o finansowe wspieranie tego bloga, a wierzę, że wspólnie jakoś ten ciężki czas przetrzymamy. Dziękuję.
Są dwie szkoły odbioru akcji premiera*/ Kaczyńskiego:
OdpowiedzUsuń1) aksjologiczna - "uwięzieni też mają prawa i nie ma co dyskutować".
2) pragmatyczna - "jeśli w jakiś sposób poprawi się jej los więzienny, będę i ja miał zasługę w przeciwieństwie do .... Jeżeli zaś dojdzie do niekorzystnego przesilenia jej losu, to moralną winę będą mieli moi krytycy."
Moim zdaniem motyw premiera*/ Kaczyńskiego obejmuje obie te szkoły. A jego krytycy są niegramotni.
Rozwój wypadków mierzony powiększającym się rozgłosem całej sprawy "ujmowania się za losem Julii" pokazuje, że premier*/ Kaczyński postąpił prawidłowo tak etycznie, jak i politycznie a żadne prymitywne donaldyzowanie tego nie zatrze.
A to jeszcze nie koniec tej sprawy. Jakie by nie nastąpiły, premie przypadną akurat nie Tuskowi.
------
*/ Akurat piszę z Krakowa.
@orjan
OdpowiedzUsuńOczywiście że nie jemu. Dlatego dostali takiej cholery.
@toyah
OdpowiedzUsuńO Igorze Janke szkoda pisać, bo on ma po prostu spore deficyty intelektualne.
Cała ta sytuacja jeszcze raz dowodzi, że w polskiej debacie publicznej liczy się głos jednego człowieka. Dopóki Kaczyński się nie wypowie, główne media informacyjne zajmują się plotami o gwiazdeczkach, rodzicami Madzi i wypadkami drogowymi. Wystarczy, że Jarosław się wypowie i zaraz mamy powrót do wielkiej polityki. Abstrahując od tego, jakie są wnioski dziennikarzy i medialnych celebrytów, zaczyna się mówić o CZYMŚ istotnym.
Zaintrygowałeś mnie formą powstającej książki. Nie powieść, nie felietony, to co? Esej?
'Polski rząd powinien również zagrozić bojkotem ukraińskiej części mistrzostw.'
OdpowiedzUsuńDlaczego nagle rzad zdrajcow i zaprzancow stal sie godny reprezentowania Polski i jest proszony przez prezesa mojej partii do dzialan w imieniu calego narodu w tym jak rozumiem czlonkow PiS?
@Marion
OdpowiedzUsuńNie mogę powiedzieć. Ale już niedługo.
@tobiasz11
OdpowiedzUsuńNiestety, nie mamy rządu na emigracji.
Toyahu,
OdpowiedzUsuńmoglbys jasniej,prosze?
@tobiasz11
OdpowiedzUsuńChodzi o to, że nie mamy innego rządu. Nie mamy innego prezydenta. Kto niby ma nas reprezentować?
Toyahu,
OdpowiedzUsuńalez to jest uwiarygadnianie Tuska i Komorowskiego w oczach nie tylko miedzynarodowej opinii ale przede wszystkim Polakow,takich jak ja,ktorzy ten rzad wykopaliby w kosmos jak najszybciej mozna.
Najpierw mowi sie o hanbie i zaprzanstwie a za chwile prosi ich o dzialanie w swoim imieniu.Watpie by wyborcy PiS rozumieli ta niekonsekwencje.
Czy w PRL pisales listy do Bieruta,Jaroszewicza by wzial w opieke bitych opozycjonistow czechoslowackich lub wegierskich bo innego rzadu nie mielismy?
Moim zdaniem ogromny blad JK.Niestety.
@tobiasz11
OdpowiedzUsuńNieco Cię poniosło. Słusznie, ale bezproduktywnie:
1) jeśli chodzi o rządy i ich międzynarodowe uwiarygadnianie, to przesądza tzw. legitymacja formalna: realnie trzyma władzę - tzn. jest wiarygodny; może np. zabić.
Słuszność i prawomocność władzy w tym ujęciu jest bez znaczenia.
Pamiętasz, jak niedawno przeniesiono wiarygodność na tzw. powstańców w Libii. A w Syrii nic z tego przenoszenia, bo tamtejszy jeszcze realnie trzyma władzę.
Niby dlaczego wobec Polski lub Ukrainy miałoby być inaczej?
2) Co innego wewnątrz. Rzeczywiście, pisanie listów do Bieruta, czy jego reinkarnacji moralnie nie uchodzi i jest bezproduktywne.
tobiasz11
OdpowiedzUsuńJestem wyborcą PiS i uważam, że jeżeli chcemy pomóc tej kobiecie to nie ma nic złego w tym by oczekiwać( i oczekiwanie to głośno wyrażać) interwencji od rządu RP. Nawet od tego rządu RP. To jest wręcz obowiązek.
@orjan
OdpowiedzUsuńad1) Pelna zgoda.Przesadzilem z ta opinia miedzynarodowa.Zreszta to cale lewactwo na zachodzie nie wart funta klakow.
Jesli chodzi zas o mnie i moj glos-czuje sie co najmniej manipulowany i uwazam,ze juz naprawde czas na zmiane otoczenia JK z domoroslych politykierow na powazne postaci.Sa tacy.
@zawislak
OdpowiedzUsuńjestem przekonany,ze nikomu tak naprawde nie chodzi o pomoc tej kobiecie.
Ona jest tylko pretekstem.
@tobiasz11
OdpowiedzUsuńJeżeli jest tak, że Kaczor nie chce jej pomóc, to muszę się z Tobą zgodzić-popełnia ogromny błąd.
@zawiślak
OdpowiedzUsuńMi się zdaje, że nie chodzi o tę Julię, ale o to co się z nią wyprawia.
Nie o to przy tym chodzi, że została skazana, ale jak jest traktowana będąc skazaną.
Istnieje natomiast poważna obawa, że rodzaj tego traktowania może wynikać z przesłanek politycznych. Ten moment absolutnie zasługuje na uwagę międzynarodową, Gdyby bowiem występował, to niejako stawiałby w wątpliwość wszystko wstecz, łącznie ze skazaniem.
Tak, czy inaczej, w każdym możliwym przypadku Kaczyński (w odróżnieniu od Kaczora Donalda) pomaga Julii, bez względu na istnienie lub brak osobistej sympatii. Dla więźnia najgorsze jest bowiem zapomnienie.
@Toyah
OdpowiedzUsuńŚwietnie to napisałeś.
Zaniepokoiło mnie tylko, że Twoja córka może być zagrożona przez Twój zły gust w sprawach męskiej urody i elegancji!
@tobiasz11
OdpowiedzUsuńNie wygłupiaj się. To jest legalna, póki co, władza. Poza tym, o ile się nie mylę, pretensje do Kaczyńskiego - a z tymi pretensjami cała fala propagandowa - dotyczy zupełnie czego innego.
@tobiasz
OdpowiedzUsuńObawiam się, że jak idzie o poważne postaci - jesteś w poważnym błędzie. Nie ma nikogo. Zero. Zero.
@zawiślak
OdpowiedzUsuńOczywiście że jej chce pomóc. Nawet jeśli nikt poza nim, to on chce. Wiesz dlaczego? Bo tak powiedział.
@Marylka
OdpowiedzUsuńChcesz powiedzieć, że ja jestem ładniejszy? Powiedz, że tak.
@toyah
OdpowiedzUsuńDobry mocny tekst a jakże trafny !
Wiesz, że wczoraj równolegle podobnie zaatakowali Jarosława Kaczyńskiego, Igor Janke (na S24) i Łążący Łazarz (na NE) ?
Prawie toczka w toczkę...
Pozdrawiam z ziemi Kaszubskiej (tu cholernie nie lubię tego rudego psiego przybłędy...)
@raven59
OdpowiedzUsuńNowy Ekran dziś dla mnie jest kompletną egzotyką. A jeśli Łażący Łazarz znalazł się w tym miejscu, to znaczy, że z nim jest zdecydowanie coś nie tak.
Toyahu,
OdpowiedzUsuńfala propagandowa mnie nie interesuje.Pisze jak czuje.
Wydaje mi sie,ze ta deklaracja bedzie kosztowac PiS sporo glosow.
Ta wladza jest oczywiscie legalna,tak jak piszesz,ale przeciez my mamy ja odebrac i to jak najszybciej.Po co wiec wzmacniac przeciwnika przed walka?
Tego nie jestem w stanie zrozumiec.
@tobiasz11
OdpowiedzUsuńAleż moim zdaniem, przeciwnik tym wystąpieniem został osłabiony.
@Toyah
OdpowiedzUsuńŁadny? To jakoś tak obraźliwie brzmi.
- a gdyby tak Pana dookoptowali Krzychu, ni z gruchy ni z pietruchy, jak na ten przykład Kacprzaka, Lubicza, a na dokrętkę legendarnego Krysztopę - co by Pan opowiadał w tym towarzystwie?
OdpowiedzUsuńA gdyby był Pan krogulcem, a młotkowi itd. - to co by Pan powiedział?
Myślałby Pan zapewne, powiedziałby może, iż świat zwariował, co nie?
Że wykorzystuje wyczerpanie. Że żeruje ów świat na Pana zmęczeniu i szlachetnej złości i, trosce o chleb powszedni, a dalej, być może, pożerować chce on, ten świat in plus, ponieważ w ostatnim miesiącu musiał Pan haratać w podwójnych ilościach, bo brat malarz Coryllus przestał pracować jak diabli?
Zaharował się i wypisał do tego stopnia, że nikt poza Panem i mną nie ma już do Niego cierpliwości. Za wsypę u Ziemian, znaczy. Poszedł a potem podpierdolił, prawda? Jak to wygląda?!
Do mej cierpliwości proszę dodać hemoroidy (diabli nadali).
[Musi Toyah wiedzieć jakie myśli przychodzą człowiekowi do głowy gdy leży w łóżku trzeci dzień, a siostry o ilfie i pietrowie pieprzą nie wiadomo czemu. Jakby mnie dokooptywały do sacrum.].
Pozdrawiam Pana, Osiejuk. Trzymajmy się razem we trójkę.
Aby do jesieni! Zaczynam pisać. Raz na murze, raz pod wozem.
[Każdy widzi ile sprytu trzeba by napisać tak, by p. Osiejuk się nie zdenerwował i za frak/wszarz nie wykopyrtnął. Boję się już więcej pisać. Nawet we łbie teraz wszystko misię poprzestawiało: kompletny brak humorystycznego pomyślunku!]
Przepraszam i zostaję sługą uniżonym, dłoń ściskam -
Anatol Świst2.
____
Na sralonie nie wchodzi, nie mam zatem wyjścia niz tutaj itd.
@Anatol Świst
OdpowiedzUsuńJak idzie i kooptację, jest tylko jedna możliwość. Mają mi płacić pensję i ZUS. Jeśli nie, niech się walą.
A pisać proszę.
Każdemu wolno żyć, jak chce i z kim chce, to prawo kulturalnego człowieka, a Ty widocznie w to prawo nie wierzysz, skoro uważasz za stosowne brać pensję i bieżeć z trybutem loco Krauze.
OdpowiedzUsuń[Jego gniazdo, Jego ciepło, Jego ból i rzadka radość, Jego frezja/poezja - a ty człowieku latasz z tą i tamtą jak ze skradzionym jabłkiem, na każdego patrzysz podejrzliwie (co on o tym sądzi), każdemu podtykasz je, i tamte pod nos, jęczysz, narzekasz... Na jego miejscu czułbym się co najmniej dotknięty gdybym myśl rozwinął, gdybym zaryzykował i sprawdził Jego odporność siedząc przy tym na ławeczce z rozwartymi kolanami. Kąt 45, i w prześwicie te mróweńki jakże zajmujące: jedna w tę, druga w tom, a w nich świat cały.
Zależy Mu na moim zdaniu? A cóż to jego obchodzi?
>I tak nikt cię nie zrozumie, podobnie jak ty nie rozumiesz "ojca Terlikowskiego i jego pięciorga dzieci", jak dawniej nie rozumiałeś uczuć ojcowskich... Nie zrozumie ciebie nikt, nawet najbliżsi, bo i po co? Żyj sobie i basta. Wczuwać się w każdego nie sposób, a ty żądasz, żebyśmy my i one się w ciebie wczuwali. Jak zobaczysz, że mamy obojętne gęby, od razu zaczynasz biadolić.
Dziwny ten świat Panie Boże!
A ja na Jego miejscu, gdybym był żonaty, nikogo nie prosiłbym nie tylko o zdanie, ale nawet o zainteresowanie. To moje "ja" to wyłącznie mój departament i żadne siestrunie ufki srówki małpki maudki eski pineski urki szczurki, słowem, cioteczki rewolucyjneczki nie mają prawa (po prostu siłą rzeczy) wścibiać tu nosów, gotowych do zrozumienia i wzruszeń. Nie pisałbym również na temat radości ojcostwa o. Terlikowskiego... i spalonego od lat Jankesa. Nie zrozumieją, a manifesty wykpią - i słusznie.<
Mam dużo satysfakcji jak z Coryllusem walicie w te sterty głąbów dziennikarskich.
Trzeba by tylko jeszcze poszczuć ich na siebie.
I to by były rzeczywiście igrzyska.
Proszę nie zapominać zawsze gotowego do usług
- anatol ścisk