niedziela, 28 grudnia 2008

Vibration negative!

Minął rok od kiedy w Polsce nastał nowy czas – czas empatii i miłości. Minął już rok od czasu, gdy premier Donald Tusk ogłosił, że tylko ktoś, kto potrafi kochać, ma moralne prawo dzierżyć władzę. Minął rok, jak każdy obywatel naszego kraju, dzień w dzień, doświadcza tej właśnie, zapowiedzianej jesienią zeszłego roku, polityki miłości, dobroci i porozumienia.
Zacząłem ten wpis od ewidentnej ironii. Nie mam przy tym wątpliwości, że wśród osób, które zechciały poczytać sobie te moje dzisiejsze słowa, nie ma nikogo, kto by uznał, że te żarty na temat polityki miłości, to nie żarty, ale czysta i chłodna ocena. Nie mam wątpliwości, że stali bywalcy tego bloga doskonale wiedzą, że o żadnej polityce miłości być nie może, ale – co więcej – jestem pewien, że ci, którzy tu bywają niechętnie, przypadkowo, albo tylko po to, żeby się powyzłośliwiać, podobnie wiedzą, że to całe gadanie o uśmiechu i życzliwości to najzwyklejsza lipa. I że przez ten z górą już rok, nie było jednego dnia, żeby choćby drobny ślad tego, co premier Tusk za Marleyem określił, jako ‘pozytywne wibracje’, zaistniał w powszechnej świadomości. Jest wyłącznie wściekłość, nienawiść i bezwzględna praca na rzecz całkowitego unicestwienia przeciwnika.
A mimo to, cała reżimowa propaganda, w najbezczelniejszy możliwy sposób, nie ustaje w wysiłkach, żeby najbardziej ogłupiałej części narodu wbijać do głów to niezwykłe kłamstwo: zło minęło, rodzi się dobro. Nie ma dnia, żebyśmy nie musieli słyszeć, a czasem również i oglądać, absolutnie bezprecedensowych popisów niegrzeczności i zwykłego chamstwa, w wykonaniu najbardziej prominentnych polityków Platformy Obywatelskiej i służących jej dziennikarzy. I za każdym razem, kiedy stajemy jak wrycie przed kolejnym, jeszcze bardziej dosadnym wybuchem zwykłego buractwa, otrzymujemy natychmiast tym głośniejsze zapewnienia, że – owszem – bywa nieładnie, ale i tak wszystko, co prawdziwie ohydne już szczęśliwie za nami.
Politycy, pracownicy mediów, ludzie kultury, eksperci, związani finansowo i emocjonalnie z Platformą Obywatelską zalewają publiczna domenę najbardziej czarną wulgarnością, a jednocześnie przybierają eleganckie pozy, uprzejmie ściszają głosy, w zatroskaniu pochylają głowy, tylko po to, żeby na użytek najbardziej tandetnej propagandy, wysyłać w świat komunikaty typu: „Każdy ma swojego Palikota”, „Polityka to bagno”, „Przynajmniej nie musimy słuchać Kurskiego”.
Wczoraj, w komentarzach na moim blogu, znalazłem jeden, który mnie – powiem szczerze – zaskoczył. Zaskoczył mnie dlatego, że pochodził od kogoś, kto gości tu wystarczająco długo, żeby przynajmniej w minimalnym stopniu nauczyć się pewnej samodzielności w myśleniu. I żeby przynajmniej w swojej pro-reżimowej argumentacji nie używać najbardziej zużytych klisz, takich własnie, jak „Co do Palikota, no cóż, każdy potrzebuje swojego Kurskiego”. Ale takie własnie słowa padły i naturalnie sprowokowały reakcje oniemiałych obywateli.
Prosiliśmy marka.dumle, bo o niego tu chodzi, żeby podał choć jeden przykład wypowiedzi Jacka Kurskiego, który mógłby go upoważniać do czynienia takich porównań. Na nic. Albo okazywało się, że dumle nie ma czasu grzebać po Internecie, albo że mu się chce spać, albo, że to skandal, żeby ktoś oczekiwał od niego dowodzenia swoich poglądów (że niby o poglądy, a nie o fakty, tu chodzi). Ponieważ uznałem, że nie ma takiej możliwości, żeby, nawet nie tylko marek.dumle, ale w ogóle którykolwiek z głosicieli podobieństwa kulturowych wymiarów Palikota i Kurskiego, zechciał podjąć się zadania niewykonalnego, zajrzałem do podanych przez marka źródeł i wynotowałem wszystko, co było konieczne i możliwe do wynotowania.
Ja wiem, że każda informacja może być zawsze uzupełniona czymś nowym, że każdy gest może być oskarżony o nieobiektywizm i nieuczciwość, ale zrobiłem co należało. Zajrzałem do wikicytatów – zgodnie z sugestią dumle – i najuczciwiej jak tylko potrafiłem, wybrałem z nich to co uważałem za najbardziej reprezentatywne. Jeśli ktoś ma inne propozycje, zachęcam do aktywności. Oto zestaw najbardziej agresywnych wystąpień Jacka Kurskiego, znajdujących się w wyliczeniu wikiquote.org. http://pl.wikiquote.org/wiki/Jacek_Kurski
To co mówi Krzaklewski, jest zwyczajnym bełkotem, dlatego trzeba spytać przewodniczącego, czy jest mężczyzną i liderem, czy jest babą, która wisi u klamki Wałęsy.
Tu wychodzą jakieś niesamowite kompleksy Donalda Tuska w polityce międzynarodowej.
Z tym Wehrmachtem to lipa, ale jedziemy w to, bo ciemny lud to kupi.
Gdy pan redaktor Żakowski słyszy o liście Wildsteina i idei lustracji to trzęsą mu się portki.
Daję słowo. To wszystko, co zamieściło wikiquote.org, a co może z biedą funkcjonować, jako przykład chamstwa i agresji. Powtarzam – ktoś może zna jakieś bardziej śmierdzące kwiatki, ale tam – daję słowo – nie ma nic więcej. Wcisnąłem nawet ten nieszczęsny, wałkowany już na tysiąc sposobów, „ciemny lud”, który i tak – co każdy baran widzi – nie jest tu akurat w najmniejszym stopniu opinią Kurskiego. Poza tymi jednak czterema wypowiedziami, nie ma tam nic.
A oto co podaje wikiquote.org na temat Janusza Palikota. Też wynotowałem najbardziej mięsiste fragmenty. http://pl.wikiquote.org/wiki/Janusz_Palikot.
Ale co? Ziobro czy mi się podoba? Nie, jest zbyt zniewieściały.
Apeluję do Lecha Kaczyńskiego, żeby wytrzeźwiał i wreszcie przedstawił opinii publicznej, co naprawdę myśli w pełni swoich przytomnych sił.
Duch Belzebuba z Torunia pomieszał panu język.
Działacze Solidarności sami zachowują się jak wieprze, bo chcą tylko dla siebie.
Ja uważam prezydenta Lecha Kaczyńskiego za chama.
Jeśli badania psychiatryczne posłów będą standardem, to pan Karski ich nie przejdzie.
Lech Kaczyński nie panuje nad swoimi urazami i emocjami. Można tylko pogodzić się z tym, że ten bachor biega po całej Europie, szaleje, krzyczy i robi wrzawę.
PZPN to burdel, w którym dziwki zarażają HIV-em.
Roman Giertych jest właścicielem burdelu w Tarnowie. Informuję prokuraturę. Proszę o sprawdzenie.
Nie pozostaje mi nic innego jak powtórzyć hasło, które krzyczą ludzie na stadionach: j...ć PZPN.
To jest zły człowiek, czyli – trzymając się języka teologicznego – on jest szatanem.
Czy można jakoś porównać siłę rażenia i brutalność obu zestawów wypowiedzi? Proszę uprzejmie, próbujmy. Kurski twierdzi, że Krzaklewski to bełkocząca baba, Tusk ma kompleksy, ludzie, zdaniem czarnej propagandy, są ciemni, a redaktor Żakowski współpracował. Proszę mi zatem uczciwie powiedzieć, jakie komunikaty przekazuje Janusz Palikot?
Ale przecież nie chodzi tylko o Palikota. Każdy szanujący się obserwator naszego życia politycznego w erze ‘miłości i empatii’ wie, że tego ‘kwiatu’ jest znacznie więcej. Oto przed nami nowa twarz Platformy Obywatelskiej, Sebastian Karpiniuk, też upamiętniony w sieci. http://pl.wikiquote.org/wiki/Sebastian_Karpiniuk
Panie prezydencie, niech pan porzuci tę drogę, niech pan porzuci drogę kartoflanej zaściankowości.
Pan powinien mieć embargo nawet na oddech.
Uwzględniając cechy charakteru ministra Ziobry, bardziej można by go określić jako killera z twarzą dziecka niż jako zwierzynę, na którą się poluje.
Zacznijmy zadawanie pytań, bo Mularczyk - Jola Rutowicz komisji - blokuje nam pracę.
Czy marek.dumle, albo któryś z kolegów, zechce uprzejmie odpowiedzieć na pytanie, co nam mówi Sebastian Karpiniuk, młoda gwardia PO? Nie? Ja mam to zrobić? Proszę uprzejmie. Prezydent to ‘kartofel z zaścianka’, Macierewicz nie powinien mieć prawa do życia, Ziobro to morderca o twarzy dziecka, a poseł Mularczyk – to modelowy idiota. Mam jeszcze jedną prośbę do marka.dumle i do jego politycznych przyjaciół. Proszę mi wskazać jedną wypowiedź Jacka Kurskiego na tym poziomie obelżywości. Jedną wypowiedź Jacka Kurskiego, w której ten zarzuca swoim politycznym przeciwnikom, ze są zaściankowymi chamami, mordercami, idiotami i że nie powinni żyć. A może Karpiniuk to nikt ważny? Może.
Znasz, Marku, Stefana Niesiołowskiego? Proszę uprzejmie. Oto Twoja wikipedia http://pl.wikiquote.org/wiki/Stefan_Niesio%C5%82owski
Jak śmie ten obrzydliwy załgany hipokryta, ten obłudnik Napieralski, mówić, że nie dali legitymacji partyjnej telewizji.
Jest to po prostu nikczemny dureń i ten nikczemny dureń nie może być ministrem polskiego rządu.
Kaczyńscy są źródłem wszelkiego zła. Zwłaszcza Jarosław Kaczyński.
Lech Kaczyński potrzebuje kuracji, która doprowadzi jego system nerwowy do porządku. Pytanie, czy to chwilowa zapaść, nerwica czy trwałe uszkodzenie, które wcześniej czy później skończy na komisji lekarskiej.
[Rydzyka] trzeba potępić i nazwać tak jak na to zasługuje, czyli gruboskórnym prostakiem.
On jest po prostu chuliganem politycznym, a nie żadnym ojcem. […] Jako szkodnik powinien być wyrzucony z Radia Maryja i zesłany do klasztoru, najlepiej poza granicami Polski.
Ryszard Kalisz to porno – minister, który doskonale pasuje do porno – prezydenta. Mamy sojusz dwóch pornograficznych grubasów.
Tak akurat wyszło, ze na samym końcu tego zestawu wylądował tekst o Kaliszu i Kwaśniewskim, autorstwa własnie Niesiołowskiego. Ja pamiętam bardzo dobrze, jak Niesiołowski wyskoczył z tą słynna już dziś obelgą. I przyznam zupełnie szczerze, że słuchając tych słów, byłem zachwycony. Szalenie mi się podobało słuchać, jak Niesiołowski obraża Kwaśniewskiego i Kalisza. Ale też ja nigdy nie ukrywałem, że do wszelkiej maści komunistów czuję wyłącznie pogardę i nienawiść. W latach osiemdziesiątych, osobiście gdzie tylko mogłem, powtarzałem słynną rymowankę: „A na drzewach, zamiast liści będą wisieć komuniści”. Przyznaję – ja w stosunku do Kwaśniewskiego i Kalisza i całej tej bandy post-komunistycznego zielska nie czuję ani krzty miłości, współczucia i przyjaźni. A jak ich widzę i słyszę, są we mnie wyłącznie wibracje negatywne.
Ale ja nie udaję kogoś kim nie jestem. Jeśli ktoś mi powie, że, kiedy mówię o Wenderlichu, Siwcu, Millerze – wyłazi ze mnie całe moje zło, to nie będę robił uników i pokazywał palcem na Palikota. Nie będę mówił, że ja reprezentuje samo dobro, a jeśli mówię o Szmajdzińskim, że to komunistyczna świnia, to z mojej strony to tylko taka inteligentna riposta, a poza tym taka to moja uroda. Więc proszę też bardzo wszystkich tych, którzy na Jacka Kurskiego, Jarosława Kaczyńskiego, Przemysława Gosiewskiego, Tadeusza Rydzyka, Annę Fatygę, Antoniego Macierewicza, Prezydenta, patrzą jak na osoby, które powinny mieć „embargo na oddech”, ale także wszystkich tych, którzy nie są w stanie bezwarunkowo uznać zła kryjącego się za tego typu fantazją, żeby to zwyczajnie przyznali. Powiedzcie uczciwie – Tak. Uważamy, że tu przegrywamy z własnym złem. Jeśli idzie o tych tu panów i te panie, to mamy tylko swoją nienawiść. I – owszem – jesteśmy z niej bardzo dumni. A naszą miłość chowamy dla tych, których akurat lubimy.
Powiedzcie to.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...