Jakby na przekór kolejnym doniesieniom o
niezmiennie potężnym – i coraz potężniejszym – oporze Ukraińców wobec czerwonej
bolszewickiej barbarii, nie jestem w stanie przestać tracić nadziei i wiary w
to, że to zło zostanie w końcu pokonane, ukarane i zniszczone. Co ciekawe
jednak, ów kryzys nie jest spowodowany ani tym, że na wierzch wychodzą coraz
straszniejsze zbrodnie Rosjan, ani nawet to że, jak wiele na to wskazuje, oni wciąż stoją mocno na nogach i niewiele wskazuje na to, że uda się im te nogi
skutecznie odstrzelić, ale to, w jaki sposób do tego horroru ustawia się
znaczna część europejskich elit, z Niemcami na czele. Docierają do mnie kolejne
informacje na temat takich czy innych wystąpień Niemców przede wszystkim, i ogarniają
mnie bardzo niedobre, bo pozbawione cienia również i miłości, myśli.
Rzecz bowiem w tym, że od momentu gdy Putin
najwyraźniej uznał, że co będzie to będzie, ale najważniejsze jest to by ukraińskie
miasta zetrzeć z powierzchni ziemi a ich mieszkańców wybić co do nogi, a rosyjska
agresja na Ukrainę przybrała charakter wręcz osobistej zemsty, wciąż nie mogę zrozumieć jaki jest sens tego wszystkiego. Jaki jest sens doprowadzenie państwa
i narodu, wraz z całym, że tak to ujmę, inwentarzem, do anihilacji? Co Rosja,
gdy to już wszystko się skończy, zrobi z tym całym terytorium? Zaorze i posadzi
tam ziemniaki? I co dalej? Będzie żarła te ziemniaki, znienawidzona przez
niemal cały tak zwany cywilizowany świat?
I wtedy właśnie wrócił temat ziemniaków
i przy tym jak najbardziej Niemców. Ale może od początku. Otóż wraz z wcześniej
postawioną kwestią, pojawia się pytanie kolejne: A co z Niemcami, kiedy jednak
Ukraina z tej wojny wyjdzie zwycięsko? Co z tą czarną chołotą po tych
wszystkich latach uciekania przed podstawową ludzką sprawiedliwością? Gdzie się znajdą wówczas
Niemcy jako państwo i naród, gdy się nagle okaże, że oni w tej kluczowej dla
siebie rozgrywce najgłupiej jak tylko było można przelicytowali i już nigdy nikt
normalny nie będzie ich traktował poważnie?
Wszyscy przyglądamy się zachowaniu
Niemiec, nie tylko zresztą w kwestii owej wojny, ale w ogóle we wszelkich
sprawach dotyczących dzisiejszego porządku rzeczy i z tym całym bagażem
doświadczeń ja przynajmniej myślę sobie, że w swej ogromnej większości Niemcy,
widząc tych starców, te wszystkie kobiety, dzieci, a nawet niemowlęta, że już
nie wspomnę o zwykłych ludziach takich jak my, w odróżnieniu od nas, nie czują
nic innego jak zwykłe obrzydzenie i pogardę w stosunku do tych co przegrali i
dziś z wyglądają dla nich tak marnie choćby z estetycznego punktu widzenia.
Wspomniałem o ziemniakach nie bez przyczyny.
Otóż wspominałem tu o nich parokrotnie i uważni czytelnicy wiedzą, w czym
rzecz, dziś natomiast próbuję skończyć zaczętą miesiące temu książkę niejakiej
Moniki Black zatytułowanej „Niemcy opętane”. Książka, krótko mówiąc, traktuje o
psychicznym stanie w jakim znaleźli się Niemcy, gdy po przegranej wojnie
zorientowali się, co uczynili światu i co świat o nich może sobie myśleć. Obok
jednak tych wszystkich relacji na temat umysłowego szaleństwa w jakim znalazł się przeciętny
Niemiec, zrozumiawszy nagle że jest niczym więcej jak kupą krowiego placka,
dowiadujemy się z książki Moniki Black, jakie tuż po wojnie były wobec Niemiec
plany. A w pierwszej chwili były to plany praktycznie likwidujące to państwo, a z narodu niemieckiego czyniące jakieś plemię, które to zamiary później tak fatalnie dla nas i całego świata pokrzyżowała
ni mniej ni więcej jak zwycięska Bolszewia. A uczyniła to w momencie gdy świat
uznał, że go nie stać na utrzymywanie w środku Europy owej niemieckiej nędzy,
bez przemysłu, waluty i przede wszystkim narodowej świadomości, z ludźmi
nadającymi się wyłącznie do leczenia psychiatrycznego, w sytuacji gdy Stalin uznał, że wojna wcale się nie skończyła, a najlepsze wciąż przed nami. To
wtedy bowiem właśnie zapadła decyzja by całe to niemiectwo reanimować. A resztę
już załatwili, jak to oni, sami Niemcy.
I dziś mamy to co mamy. Niemców, z tą ich
nieśmiertelną wdzięcznością wobec Wielkiej Rosji, w którejkolwiek z jej
postaci, za to ze gdyby nie ona, dziś już
świat by nawet nie pamiętał, że kiedykolwiek pełzało po świecie coś takiego jak
Niemcy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.