wtorek, 31 marca 2015

Zbieramy na bilet do kina dla Prezesa i ministra Ziobry

Sąd w Warszawie skazał Mariusza Kamińskiego na trzy lata bezwzględnego więzienia plus dziesięć lat zakazu pełnienia funkcji publicznych, i właściwie, pomijając głosy tych, którzy od 5 już lat nie mogą przeboleć faktu, że ów Kamiński w pamiętny sobotni poranek nie znalazł się na pokładzie tupolewa lecącego do Smoleńska, wszyscy zgadzają się co do tego, że ów wyrok ma znaczenie o tyle tylko, że jest wynikiem politycznej intrygi, mającej na celu ratowanie prezydenta Komorowskiego przed wyborczą porażką. Skąd taka jednoznaczność w ocenie? Odpowiedź na to jest równie prosta, jak prosta sama intryga. Otóż jeśli przez 25 lat polski wymiar sprawiedliwości nie jest w stanie wyegzekwować choćby najbardziej symbolicznej kary, nawet nie dla najbardziej znanych peereleowskich przestępców, takich jak Wojciech Jaruzelski, Florian Siwicki, Jerzy Urban, Czesław Kiszczak, czy cała banda drobniejszych komunistycznych morderców z aparatu bezpieczeństwa, ale nawet obronić wyrok więzienia dla gangsterów z Pruszkowa, i nagle dziś, na miesiąc przed wyborami, skazana zostaje jedna z symbolicznych wręcz postaci politycznej opozycji, każdy normalny obserwator musi wybuchnąć śmiechem.
Jeśli jednego dnia dowiadujemy się, że podczas wizyty tak zwanego „bronkobusa” w Bydgoszczy, przedstawiciele sztabu Bronisława Komorowskiego na centralnym placu w mieście postawili wyciętego z tektury kandydata, po to, by wyborcy mogli sobie z owym manekinem zrobić pamiątkowe zdjęcie, a już następnego dnia sąd w Warszawie skazuje ważnego polityka opozycji na trzy lata bezwzględnej odsiadki, i w dodatku już tego samego dnia wspomniany manekin pojawia się we własnej postaci w państwowej telewizji z odpowiednim komentarzem, to wydawałoby się, że zupełnie naturalną reakcją z naszej strony będzie pełna radosnego wyczekiwania cisza przed kolejnymi fajerwerkami, których przy dobrym wietrze może być przed nami jeszcze z trzydzieści parę. Tymczasem okazuje się, że z powodów dla mnie kompletnie niewytłumaczalnych, dostajemy festiwal histerii, jakiej świat nie widział. Najpierw przychodzi sam Szef i ogłasza, że wyrok na Kamińskiego jeszcze bardziej przybliża nas do Białorusi, po nim na scenę wchodzi minister Ziobro i – co już wygląda na czysty sabotaż – porównuje to co zrobił warszawski sędzia, do mordów sądowych na Żołnierzach Wyklętych, a wokół cała prawicowa opinia publiczna załamuje ręce nad końcem demokracji. Zamiast zwyczajnie wzruszyć ramionami, jeszcze raz wyrazić uznanie dla Mariusza Kamińskiego za jego walkę z korupcją, śmiać się z Komorowskiego i dalej wspierać kampanię Dudy, my postanawiamy uprawiać propagandę, która potrzebna jest Dudzie jak psu na budę.
Użyłem wcześniej słowa „histeria” i zrobiłem to bardzo świadomie. Otóż chodzi o to, że każdy z nas wie świetnie, że skoro numer ze skazaniem Kamińskiego to zwykła zagrywka sztabu prezydenta Komorowskiego, to już podczas apelacji ów wyrok zostanie cofnięty i wszyscy o sprawie zapomnimy. Jaki jest więc sens porównywać Polskę do Białorusi? Gdybyśmy tu mieli Białoruś, to przede wszystkim Kamiński już by siedział, Sąd Najwyższy pozbawiałby właśnie Dudę prawa do kandydowania, a bracia Karnowscy, zamiast swobodnie pyskować, jak robią to w tej chwili, już dawno by występowali w telewizji TVP Info i apelowali o spokój. A i tak już nie mówię o tym beznadziejnie głupim wybryku Ziobry, bo zwyczajnie mi wstyd tłumaczyć mu różnicę między sytuacją, w jakiej byli Żołnierze Wyklęci, a tym, co dziś przeżywa Mariusz Kamiński. Oczywiście, biorę pod uwagę, że tu się fatalnie mylę i faktycznie, zanim nadejdzie maj, Duda zginie potrącony przez TIR-a z litewską rejestracją, a Kamiński pójdzie siedzieć, natomiast z całą pewnością do tego typu podejrzeń wcale nas nie przybliża wczorajszy wyrok sądu w Warszawie. I powtórzę to jeszcze raz: jestem pewien, że zarówno Jarosław Kaczyński, jak i Zbigniew Ziobro znakomicie sobie z tego zdają sprawę, tyle że nie wiadomo po co podbijają bębenek. Teraz tylko brakuje, by przy okazji najbliższej konferencji prasowych te cizie z TVN-u zaczęły przepytywać Dudę na okrągło, czy on się zgadza ze swoim prezesem, że Polska jest jak Białoruś i czy jego zdaniem Kamiński faktycznie dziś cierpi, jak Żołnierze Wyklęci przed laty.
Mam jednak wielką nadzieję, że Andrzej Duda nadal będzie sobie radził tak jak dotychczas i nie da się sprowokować. Mam nadzieję, że już do końca kampanii będzie jak dotychczas jeździł od miasta do miasta i zadawał szyku tak, by jak najwięcej z nas uznało, że z niego jest naprawdę fantastyczny gość. A Kamiński? Nie mam najmniejszych wątpliwości, że on dziś spał bardzo, bardzo dobrze. Kto wie, czy nie lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. W końcu nie często mu się ostatnio zdarzało być aż takim bohaterem.

Przypominam, że w księgarni pod adresem www.coryllus.pl niezmiennie są do nabycia moje książki, poczynając od pierwszego zbioru felietonów z tego bloga pod tytułem „O siedmiokilogramowym liściu i inne historie”, przez zupełnie wyjątkową książkę o rock and rollu i nie tylko, po felietony najnowsze o paleniu licha, czyli po prostu Złego. Nawet nie ma się co zastanawiać.

4 komentarze:

  1. Dokładnie.
    Kiedy wreszcie Jarosław Kaczyński (bo co do Ziobry - to raczej przypadek beznadziejny) zacznie najpierw myśleć a potem reagować? To jest niestety, moim skromnym zdaniem, największa wada byłego premiera. Wiele razy dawał się on wpuszczać w tego typu prowokacje i właśnie na taki efekt są one obliczone.
    A ten "wyrok" świadczy o tym, że kampania Dudy idzie coraz lepiej. Jeśli uda się jeszcze dopilnować liczenia głosów w komisjach i zabraknie ruskich serwerów, to kto wie? Chyba, że pójdą na rympał i przekroczą nawet to, co działo się po "wyborach" samorządowych.

    OdpowiedzUsuń
  2. A gdyby tak pan Mariusz zaryzykował pójście do więzienia...
    Zapewniam, że gdyby tam trafił przed wyborami, to pierwszym ważnym dokumentem podpisanym przez prezydenta Dudę byłby wniosek o jego ułaskawienie. Zakładam (chyba słusznie), że Kamiński w więzieniu oznaczałby murowaną elekcję A.D.
    Jeśli stałoby się inaczej zobowiązuję się niniejszym do dostarczania cotygodniowych paczek panu Mariuszowi przez cały czas odsiadki.
    Od Białorusi dzieli nas niewiele - to tylko pismo o odwołaniu się od wyroku...

    OdpowiedzUsuń
  3. @karakuli
    Już powiedzieli, że nie będzie żadnych serwerów. Tym razem będą liczyć na palcach, a potem już tylko w głowie.

    OdpowiedzUsuń
  4. @betacool
    Nikt go nie posadzi. Czy on chce, czy nie chce. A ten wyrok, myślę, że i tak juz nam wystarczy.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Gdy Ruch Ośmiu Gwiazdek zamawia świeżą dostawę pieluch

      Pewnie nie tylko ja to zauważyłem, ale gdybym to jednak tylko ja był taki spostrzegawczy, pragnąłbym zwrócić naszą uwagę na pewien zup...