Zanim zacznę tę dzisiejszą notkę,
muszę się przyznać do tego, że gdy chodzi o braci Jacka i Michała Karnowskich,
mimo wielokrotnie podejmowanych prób, nie rozrożniam jednego od drugiego i nic
nie wskazuje na to, by ów stan rzecz miał się zmienić. Ja oczywiście od razu
rozpoznaję czy mam do czynienia z prezydentem Sopotu Jackiem Karnowskim, czy
którymkolwiek z tych dwóch, natomiast gdy chodzi o braci Karnowskich pozostaję
w pełnej niewiedzy. Muszę też od razu powiedzieć, że wspomniana sytuacja mi w
niczym nie przeszkadza, bo po włączeniu telewizora czy to widzę jednego, czy
drugiego, to pozostaję w dokładnie takim samym nastroju i nie zmienia go nawet
fakt, że jeden z nich – diabeł jeden wie który – pokazuje się na tle półki z
książkami udekorowanej świętymi obrazkami, lub zdjęciem Lecha Kaczyńskiego, a
drugi pozostaje w scenerii neutralnej. Dla mnie to jest jedna i ta sama osoba i
pozostawanie w owym błędzie nie jest dla mnie najmniejszym problemem. Powodów
opisanego stanu rzeczy jest kilka, ale ja przypomnę tylko jeden. Ótóż parę
miesięcy po zabójstwie wspomnianego Lecha Kaczyńskiego zostałem zaproszony
przez Jana Pospieszalskiego do telewizyjnego programu „Warto rozmawiać”, by
opowiedzieć o kampanii hejtu jaka swego czasu spadła na Prezydenta i ostatecznie,
w taki czy inny sposób, doprowadziła do jego śmierci. Ja byłem na publiczności,
z boku stał Pospieszalski, a na scenie siedzieli od lewej Jan Hartman, Eryk
Mistewicz, jeden z tych dwóch, oraz Ludwik Dorn. Gdy padło na mnie i
Pospieszalski udzielił mi głosu, Hartman zachował sie jak to on, a więc mnie
wyszydził, Dorn przemóił tak, że ja już wtedy wiedziałem, że to jest kret,
Karnowski z Mistewiczem skupili się wyłącznie na promocji dopiero co wydanej
wspólnie książki, a ja zostałem sam, jak ten głupi. Wtedy też nie mogłem nie
uznać, że Karnowski, podobnie jak Hartman, Mistewicz i Dorn to wróg. I owa
świadomość trzyma mnie do dziś, i to mimo – a kto wie, czy nie dzięki –
nieustannym wysiłkom jednego, czy drugiego bliźniaka, by się przedstawiać, jako
swój.
I oto zaledwie wczoraj, na portalu
wpolityce.pl ukazał się tekst Jacka Karnowskiego – wiem, bo doczytałem –
zatytułowany „Perspektywa wyborczego zwycięstwa Zjednoczonej Prawicy wyraźnie
sie oddaliła. ‘Brak zamknięcia tej sprawy oznacza, że PiS będzie miało pod
górę’”. Krótko mówiąc, chodzi o to, że prezydent Andrzej Duda skierował projekt
proponowanych przez rząd zmian w systemie sprawiedliwości do Trybunału
Konstytucyjnego, by to ten ewentualnie potwierdził, lub odrzucił wątpliwości Prezydenta co do konstytucyjności
proponowanej ustawy, a to zdaniem Jacka Karnowskiego oznacza, że Prawo i
Sprawiedliwość najprawdopodobniej jesiennych wyborów do Parlamentu nie wygra.
Dlaczego? Dlatego, że Trybunał zapewne uzna niekonstytucyjność proponowanych przez
rząd zmian, Komisja Europejska nadal będzie blokowała dla Polski należne jej
unijne środki, no i... no właśnie. No i co? Tu konkretnie Karnowski milczy, ale
my możemy się domyślać, że z powodu braku tych pieniędzy na Polskę spadnie
ciężki kryzys gospodarczy, którego społeczeństwo już nie wytrzyma i propagandowo
nakręcone przez opozycję, w swojej desperacji uzna, że już lepiej będzie
zagłosować na premiera Tuska i ministra Sikorskiego, niż na tę bandę
nieudaczników.
Ja oczywiście dopuszczam możliwość taką,
że Jacek Karnowski to tak wyjątkowy idiota, że on autentycznie wierzy w to co
pisze, ale wciąż jestem niemal pewien, że nawet jeśli przyjmiemy – a ja tu
jestem jak najbardziej otwarty – że on idiotą rzeczywiście jest, to jednak nie
na tyle, by uczciwie twierdzić, że dla Polaków, którzy mają zdecydować, czy
dalej chcą by ich sprawami zarządzał premier Morawiecki, czy żeby owe sprawy
oddać w zarząd Donalda Tuska, ma znaczenie, czy Komisja Europejska udzieli nam
tej pożyczki, czy nie. A zatem, w tym momencie interesuje mnie już tylko to
jedno pytanie: czemu Jacek Karnpowski robi to co robi? Pierwsza możliwość jest taka, że został
wynajęty przez kogoś z rządu, by spróbować wpłynąć na sędziów-patriotów, by
zachowali się jak trzeba. Nie sądzę. Nie wydaje mi się by pozycja braci
Karnowskich była tak znacząca, by ktokolwiek z rządu Prawa i Sprawiedliwości
traktował ich dziennikarstwo aż tak poważnie, by ich wynajmować jako
emisariuszy. A zatem, jest jeszcze inna możliwość: oni, kalkulując swoją obecną
i ewentualnie przyszłą pozycję po kolejnym rozdaniu, próbują się ustawić, jako
ci na których władza powinna stawiać. Duda to już tylko półtora roku, a żyć
trzeba. Ale może być też tak, że oni, wiedząc że dalsze losy rządowej ustawy
dla losów Polski nie mają najmniejszego znaczenia, prezydenta Dudy zwyczajnie
nie znoszą i na każde jego wystąpienie, zwłąszcza gdy ten mówi po angielsku, reagują
wściekłością. A więc ich dzisiejsza reakcja może nosić pewne znamiona jakiejś
tam szczerości.
Tak czy inaczej, nie mam najmniejszych
wątpliwości, że to co wczoraj zrobił Jacek Karnowski na portalu wpolityce.pl to
coś, za co on, jego brat i całe to towarzystwo znane jako „W Sieci” powinno
zostać odesłane do diabła. Jeśli oni, w dzisiejszym stanie rzeczy, w ten akurat
sposób uderzają w prezydenta Dudę, zarzucając mu, że to on właśnie może być
pierwszą przyczyną katastrofy, która może nastąpić jesienią tego roku, to
znaczy że jednego i drugiego należy zwyczajnie skreślić, bo diabli wiedzą, co
oni jeszcze mogą Polsce wiwinąć. Prowadzony przez nich tygodnik, ale również
portal wpolityce.pl, mają jako taki wpływ na opinię publiczną i ja potrafię
sobie bardzo łatwo wyobrazić, jak tego typu teksty, mogą sprawić, że część
wyborców Prawa i Sprawiedliwości uzna, że z Kaczyńskim to tak naprawdę nie
warto i kto wie, czy taka na przykład Konfederacja to nie jest lepszy wybor.
Na koniec warto wrócić do pierwszego
pytania: czy Karnowscy to idioci, którzy wiedzą, czy idioci, którzy nie wiedzą.
Najchętniej na to pytanie odpowiedziałbym, że nie wiem, no ale wiem, że
czytelnicy mają w stosunku do mnie pewne wymagania, więc odpowiem: moim zdaniem, Jacek Karnowski wie, że kłamie,
tyle że w swoim zidioceniu jest przekonany, że w ten sposób służy Polsce. Nie
rozumieją Państwo. Nie szkodzi. Ja też nie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.