Polska piosenkarka Sarah James zgłosiła
się do popularnego amerykańskiego konkursu America’s Got Talent, wystąpiła tam
i osiągnęła sukces, który można porównać tylko z tym czego wcześniej dokonał
Marcin Patrzałek. Tweet który zamieścił przewodniczący jury Simon Cowell, na
którym pozuje do zdjęcia z dziewczynką, występ Sary ma już niemal 8 mln odsłon na youtubie, to
dziecko najprawdopodobnie wygra cały konkurs i zostanie światową gwiazdą, nie
ma dnia żeby Telewizja Polska o niej i jej występie nie wspomniała, a ja się
zastanawiam nad dwiema rzeczami: dlaczego w ten sam sposób nie został
potraktowany podobny wyczyn Marcina Patrzałka i kiedy oni o Sarze James
przestaną mówić i zaczną udawać, że ktoś taki nigdy nie istniał.
Pierwszą odpowiedź uzyskałem w tych
dniach, a mianowicie w momencie gdy obok Sary niezmiennie zaczął się pokazywać
Jacek Kurski, jako niemal twórca jej sukcesu, a obok tego niezmiennie pojawiała
się informacja, że Sarah James to artystka wykreowana przez niejakiego Barona i
Johnsona. Nie mam pewności, czy dobrze zgaduję, ale domyśłam się, że to są
pseudonimy jakiś dwóch cwaniaków związanych z programem Voice Kids, i że to oni
wraz z prezesem Kurskim korzystają z okazji by się do sukcesu Sary podczepić, a
żeby im się to udało, świat musi się dowiedzieć, że bez nich ona byłaby nikim.
Otóż jest tak, że gdy chodzi o ten
sukces, jego autorką jest tylko i wyłącznie Sarah James, jej talent i decyzja –
czyja, tego nie wiemy, ale nie sądzę by tu mieli swój udział ci dwaj cwaniacy –
by pojechać do Ameryki i zgłosić się do programu AGT. Gdyby ona tego nie
zrobiła i gdyby, podobnie jak na przykłaad równie utalentowana Roksana Węgiel i
zapewne wielu innych młodych zdolnych artystów, o których nawet nie wiemy,
zgodziła się reprezentować nie siebie, ale czy to TVP, czy tak zwaną branżę, jej
artystyczna przyszłość byłaby wyłącznie związana z Sylwestrem Marzeń i może
jeszcze od czasu do czasu jakimś eventem, w którym jej udział byłby ściśle
związany z jej zgodą na udział w „dziobaniu”, Barona, Tomsona i może jeszcze
paru chętnych. Dziś Sarah James jest w Ameryce i wspomniana branża nie ma juz nic
do gadania, i Bogu dzięki, w kwestii jej kariery. Oni jeszcze przez jakiś czas
będą o niej mówić, a kiedy się zorientują że na tym się nie da dłużej jechać,
wrócą do codziennej orki.
I tu jest też odpowiedź na drugie z moich
pytań, a więc kiedy Sarę James spotka los Marcina Patrzałka, który dziś jest najpewniej
najbardziej uznanym na świecie polskim artystą pop i na temat którego telewizja
Jacka Kurskiego nawet nie westchnie. Otóż stanie się tak, gdy ona się
usamodzielni, będzie reprezentowała już
tylko siebie i oni wszyscy się zorientują, że nie mają tam już czego szukać. A
ja oczywiście wiem, że nawet mimo tego, oni wszyscy mogliby próbować korzystać
choćby z faktu, że dziś, po wspomnianych sukcesach Polaków, tak wielu ludzi na
świecie próbuje albo uczyć się wymawiać nazwisko Patrzałek, albo, tak jak
wspomniany Simon Cowell czy jego kolega Howie Mandel, chwalić się, że oni są też,
podobnie jak Sarah James, Polakami, i gdziekolwiek są na świecie, powtarzać
wszystkim, że są z Polski. No ale oni tego robić nie będą, bo albo o tym nie
myślą, albo wręcz się tego wstydzą. A w tej sytuacji im już naprawdę nie
pozostanie nic innego jak wspomniany Sylwester Marzeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.